Moje smrodziuchy... ['] Pchełka, Klapuś[']...

[limba]

[quote="IVA"]Od samego patrzenia na jego oczka można się zakochać. [/quote] oj tak. Nigdy przedtem nie widzialam szczurasa z tak wymownym spojrzeniem :zakochany:

Kluch juz wariacji dostaje. Dzis mija tydzien od momentu zlamania. Chyba trochu ja wieczorem na fotel puszcze. Ona w zwiazku z obraza na moja osobe spi i leje pod siebie do granic mozliwosci.
Fres ma zadarty pazur, nabiegniety krwia. Wymoczylysmy w rivanolu, a jak sie podgoi bede sie zbierala zeby jej chlasnac te pazury sama. Albo poczekam az ciocia Esti przyjedzi mi pomoc :hihi:

[limba]

No i :sciana2: :sciana2: stalo sie.. Frese znowu walnelo. Z zachowania i objawow zapalenie mozgu. :sad2: :sad2: :sciana2: Jestem zalamana.. Chce mi sie wyc ze wscieklosci.. Dostala Biseptol i czy ktos zna sposob jak sprawnie samemu zrobic zastrzyk. Mam steryd (kocham dr Wojtys za jej zapobegawczosc) ale nie ma mi kto niunki przytrzymac. Poprostu jestem zalamana chce mi sie wyc, krzyczec bic glowa w sciane.. :sciana2: :sciana2: Czy te swinstwa odczepia sie od tej mojej biednej szczurci. :sad2:

[jokada]

Limbus - jak by coś ? wiesz że mieszkam rzut beretem od ciebie - zawsze ci moge jakoś z ciurami pomóc, potrzymac, pazury obciąc, czy cos...

[IVA]

Biedna Fresunia :-(
Jakby tu powiedzieć, jeśli mam robić zastrzyki w domu to zawsze to robię bez czyjejkolwiek pomocy. Najpierw przygotowuję sobie zastrzyk, później biorę ogonka na kolana o lewą ręką go lekko rozpłaszczam, brzegiem dłoni przytrzymując łepek a palcami (kciul i wskazujący) naciągam skórę i prawą ręka robię zastrzyk - sorki jeśli za dokładnie opisuję . Nic innego nie moge poradzić - u mnie sprawdza się nawet przy ruchliwych ogonkach.

Trzymam kciuki za malutką :przytul:

[jokada]

ja jak robiłam sama - to przód szczura zawijałam dośc ciasno w ręcznik, tak ze dupka wystawała, tez sie dawało jednoosobowo zastrzyk zaaplikowac...

trzymam kciuki za Freske, co by 'złe' sobie szybko poszło...

[Lulu]

oj, biedna Fresunia...

ja niestety z zastrzykami nie pomoge, bo sama sie boje robic (nawet z czyjas pomoca), ale trzymam za mala kciuki...

i sle duzo cieplych mysli dla niej i dla Ciebie :przytul:

[ESTI]

Oooo nie... :sad2:
Nie zgadzam sie nooo, kurna dlaczego. :-(

[limba]

Zastrzyku nie udalo mi sie zrobic bo mi sie tlok przyblokowal i jak chcialam odblokowac to polowa wyleciala :sciana2: . Mam wrazenie ze objawy sa troche inne. Widac oslabienie, zataczanie sie ale mala reaguje na otoczenie (nie jak zdrowy szczur ale poprzednio byla w swoim swiecie calkowicie) ma apetyt, dostala wczoraj kaszke i zjadla 2 miseczki, dzis Nutri Drinka i tez sie dossala.Moze to cos innego :sciana2: Teraz w pokoju mam 5 szczurow w 5 klatkach... Po poludniu do doktor jedziemy .. Wszystko mi opada :sad2:

[Lulu]

Limbus :przytul:
nie wiem co wiecej napisac... poprostu jestesmy z wami calym serduchem...

[limba]

Dziekuje kochani :przytul: Bardzi nam potrzebne wasze cieple mysli i slowa. :przytul:

Ivus tak wlasnie sie zabieralam za zastrzyk, tylko ten cholerny tloczek sie zblokowal. Ale z drugiej strony tak sobie mysle ze kurna nakulam sie tych konskich, psich i kocich tylkow, a zeby szczurowi zastrzyk zrobic to sie zbieralam i zbieralam, i tak nic z tego nie wyszlo ...
Asiek pomysl z recznikiem tyz rozwazalam, ale stwierdzilam ze ona i tak niemrawa wiec tylko dodatkowy stres.
Ale dziekuje wam kochane bardzo za rady ... :przytul:

[Nisia]

Biedna Fresunia.... Co za fatalny okres, same choróbska.

[Zirrael]

:przytul: limbuś, ty wiesz, że my też jesteśmy z Tobą...

[IVA]

Najlepiej używać strzykawek z gumowym tłoczkiem - takie do tej pory nigdy mi się nie zacięły.
Zapomniałam jeszcze napisać, że podajć samemu nie naciskam na tłoczek pacem a wnętrzem dłoni, tak poduszeczką pod kciukiem. Taki sposób pokazał mi wet, mówił że wtedy rzedko są jakieś problemy.
I jeszcze jedno - ogonkowi czasem trudno jest przebić skórę i jeśli końcówka igły pozostała w skórze a nie przebiła jej całkowice to też ma się wrażenie, że igła jest zapchana albo tłoczek się zaciął, najlepiej jak igła tak na 3/4 gługości zagłębi się pod skórą.
Sorki, że to mówię ale i tak w przysżłości może sie przydac.

Jak z Fresynią - nadal mocno trzymam kciuki :przytul:

[limba]

[quote="IVA"]Najlepiej używać strzykawek z gumowym tłoczkiem - takie do tej pory nigdy mi się nie zacięły. [/quote] takiej uzywałam, podejrzewam ze stało się to dlatego że Dexafort sie rozwarstwia, i może mimo porządnych wstrząsów (żeby wymieszać) cosik tam przyblokowało.

rady cenne.. :przytul: oby nie musiały się przydawać.
juz mala po sterydzie, odciągnięciu resztek krwiaka i obejrzeniu paluszka na którym zaczęła się robić minimalna martwica :sciana2: . Boshe ja chyba nad niunka jakies czary odprawie. Pociesza mnie to ze ma apetyt, przynajmniej na plynne rzeczy, wiec na razie przynajmniej odpada nam karmienie strzykawka.
No i napiszczala na Frytka, ktory chyba czuje ze cos nie tak bo spi wlasnie przy jej chorobskowej klatce ktora stoi na regale. Kochany jest.
Nie puszczajcie kciukow :przytul:

[IVA]

hmm, rozwarstwia się, wiesz nie wiem jak jest prawidłowo ale jak mi wet dawał leki do domu to mówił, że jeśli będzie rozwarstwiony, to mam nie dawać, zażnaczam, że dostałam połaczyny w strzykawce antybiotyk ze sterydem. Dodatkowo dostałam sam antybiotyk gdyby było rozwarstwienie.
Na złe oko najlepsza czerwona wstążeczka, tylko nie wiem, gdzie jej ją zawiążesz, bo wszędzie ściągnie. No może przynajmniej na klateczce, gdzie przebywa.
Frytek widac mocno związany z dziewczynami - rzeczywiście kochany.

A oczywiście, że kciuki trzymam i ciepłe myśli przesyłam cały czas :przytul: