Kander i Hugo!

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Sąsiedzi wreszcie przestali hałasować, więc maluda ma spokój. Dostała jakąś czapkę (którą kiedyś kupiłam w lumpie na norkę), sporo polarków i ręczników papierowych - zbudowała bunkier ;) Trudno się teraz do niej dokopać, ale szwy dalej całe - rany mają szansę się ładnie zrosnąć:) Niech sobie odpoczywa.

A stado odkąd nie ma Lamiśki z samej góry przeniosło się na parter i zamieszkuje - dawno zapomniany - domek. Zaraz mnie czeka kłucie Tintolca, oraz Lamiśki.
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Lamja na święta (w niedziele) podarowała mi prezent. Oto on: ObrazekPiękna dziura! Gratis dostaliśmy mini dziurkę na szyi. Chociaż trzecia rana po wyjęciu szwów się nie rozeszła. Najdziwniejsze jest to, że o ile tymi szyjnymi się faktycznie interesowała, to tą nożną w ogóle, jakby nie zauważała. Ja tu szczura podnoszę, a na mnie radośnie spogląda wnętrze brzucha :-X

Święto, święto, ja panikuję. Paul na SB mnie trochę uspokoił, w międzyczasie starałam się znaleźć czynnego lekarza który nie jest rzeźnikiem. Niestety wszystkie całodobowe miały taką przypinkę. Chciałam do Komornik podjechać, bezczelnie wyciągając dr Czerwińskiego z domu (jest zaznaczony ostry dyżur na stronie), ale niestety - samochód zepsuty, do Komornik nie dojedziemy. Mając wszędzie rzeźników, wybrałam najbliższego. Pojechałam na Grunwaldzką. Pan dr obejrzał, nie dotykając szczura, stwierdził, że wygląda dobrze, że to normalne i każdy zabieg szczura się tym kończy (zadziwiające - z moich 4 jak na razie pierwszy) i powiedział co sama wiedziałam - rivanol, ma być czysto i obserwować.
Dziś wieczorem jadę do Kobry aby pani to jeszcze obejrzała.

Tintolcowi za to nie mogłam się wkłuć. Kupiłam cieńszą igłę - nic. Poczekałam na ojca do piątku - nic. Podajemy doustnie. Mam pancernego szczura :)
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

A popiszę jeszcze do siebie. Wróciłam z Lemiszczem. I Tintolcem. Zacznijmy od Lamji.
Dr nie chciała dziury tak zostawić, bo jest zbyt duża i jeszcze w takim "ruchliwym" miejscu. Lamję uśpiła i zszyła. Wybudziła się bez problemu. Dostaliśmy kolejne Enro (pani się zdziwiła, że nie zrobiłam jej przez te 4 dni poprzedniego Enro martwicy :) ) oraz kołnierz. Co prawda na szyi do końca się nie wygoiło, ale nie chciałam ryzykować kolejnej dziury w brzuchu. Teraz mała siedzi przy mnie w transporterze, pochlipała kilka kropelek soku bananowego. Robi się już coraz bardziej sprawna, więc utrę jej owoców, troszkę sobie podje.
I Tinto. Ten Tinto to wymyśla niestety. Chyba mamy początek nawrotu czegoś neurologicznego, może ucho wew. Na razie kontynuujemy Enro, dostał też Tolfinę. Zobaczymy co będzie dalej. Mam nadzieję, że Tinto udaje, i to, że się czasem zakręci to jest tylko przypadek :-[
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: unipaks »

Ojej, jeszcze i to... :-\ Niech Lamja i Tinto zdrowieją i nie martwią swojej pani, trzymamy za nich kciuki z moimi dziewczynkami! :) :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: ol. »

Maszko, czytałaś http://szczury.org/viewtopic.php?f=169&t=34163 ?
tak mi się nasunęło jak na wzmiankę o tarciu owoców ;) bo kto wie ?...

co też tej Lamji, zamiast w korzystać z dobrodziejstw świątecznego stołu bawiła się w modniarkę ::)
dobrze, że już fastrygi przywrócone, oby więcej przy nich nie kombinowała :)

a co z Tinto i neurologicznymi, myślałam, że jest tylko problem z chrumkaniem ???
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Dziękujemy Uni, bo teraz to czego Pierdołom najbardziej potrzeba to właśnie zdrowie.

Tak Ol. czytałam :) Lemiszcze dostało jabłuszko z marchewką i się zajadało. Teraz przerwa.
Zamierzam wprowadzić jabłko do naszego stałego menu (zwłaszcza, że mama pożera je tonami - zawsze w domu są!)
A jeszcze powiem na temat Lamiosiowego kołnierza - jest zrobiony z butelki, nie z kliszy - bardziej jak rura ze zwężeniem wokół szyi, niż jak talerz cyfry+. Jest dużo wygodniejszy, szczura się tak nie potyka o niego, wygodniej się chodzi. To tak na przyszłość, dla innych
A szwy - szwy mamy w gustownej niebieskiej barwie. Ładnie się komponują na tle czarnego Lemiszcza, spryskanego "sreberkiem" :)

A Tinto. Tinto rzeczywiście miał problem z chrumkaniem i psikaniem, ale oprócz tego miał (no i nadal ma) przekrzywioną główkę, co oznacza, że przechodził np. zapalenie ucha wewnętrznego. Pani dr (zresztą dr Czerwiński też o tym wspominał, ale nic więcej nie mówił - pamiętacie panikę przy chorobie Szajbowatego? Właśnie mamy jej nawrót... Wygaszanie stada, stado chore na wszystkie choroby wymienione w encyklopedii i inne ataki mojej wyobraźni...) podejrzewa, że miał styczność z jakąś bakterią i przechorował np. pastelozzę, albo mykoplazomzę(jeszcze o jakimś pierwotniaku w mózgu mówiła, ale nie pamiętam jak się kolega zwał, ale mówiła, że u szczurów jest bardzo rzadko) - tylko, że nikt z poprzednich opiekunów nie przyznaje się do jego leczenia i nie wiem co mu było :-[ I w przypadku Pastelozzy to co zapamiętałam - może powodować ropnie (Tinto miał), coś z gruczołami mlekowymi (Szajba? Lamja), zapalenia ucha wew (Szajba? Tinto?) i wieeele innych. No a Tinto dołączył do nas w marcu, w trakcie pierwszego guzka Szajby, w kwietniu może mała była osłabiona po zabiegu i złapała od Tintiego "coś", co przyczyniło się do jej dalszych problemów? Teraz Tintolowe chrumkanie, psikanie, to subkliniczne "odzywanie się" górnych dróg oddechowych - pozostałość po anonimowej bakterii.
Wracając do samego Tintiego. Mały skręca w lewo, chodzi prosto ...ale rzadziej. Częściej podróżuje na bazie koła, kwadratu chodząc w prawo. Kiedy chce iść w lewo to raczej wybiera opcje okręcenia się w prawo, do momentu złapania właściwego kierunku (czyli zamiast zrobić 1/4 koła, robi 3/4). Jego główka jak była, tak jest przekręcona w prawą stronę. Czy takie łazikowanie może pozostawić mi jakieś złudzenia? Złudzenia, że wszystko jest ok?
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: ol. »

Rzeczywiście podejrzane to skręcanie w jednym kierunku :-\
myślałam że przechylenie główki to zadawniony i ustabilizowany stan, który nie będzie powodował kłopotów w przyszłości;

a może właśnie tak było, że przez poprzednich właścicieli Tinto nie był leczony, ze stanem zapalnym, czymkolwiek był, szczur musiał radzić sobie sam i stąd to przechylenie, zdusił bakterię na ile mógł, ale przy spadku odporności ta daje o sobie znać

czyli czeka Was kuracja ostra antybiotykowa :-[

ech, zdrowia Wam życzę, a Tobie spokoju Maszko - dacie radę, nie ma innej możliwości ;)
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Też miałam nadzieję, że to już nigdy nie będzie dla nas problemem :( A Tinto jak chodził, tak chodzi w prawo. Na razie nie ma zmian ani na lepsze, ani na gorsze. Gdyby się to utrzymało na takim stadium, byłabym zadowolona, bo na razie mu to szczególnie nie przeszkadza. Funkcjonuje jak dawniej.

A poprzednia właścicielka zarzeka się, że Tinto ma tak od samego początku, jak tylko do niej trafił; nie był leczony - nie dostawał nawet antybiotyku! Trochę dziwne, że widząc taką głowę nie zareagowała. A Asmena u której był na drugim DT nie kojarzy, aby cokolwiek dolegało szczurom - były na przeglądzie na Wojska Polskiego z tego co pamiętam (ale też mówiła, że miała wtedy natłok labisi i mogła coś niestety pominąć).
Napisałam do tej dziewczyny jeszcze raz, może dostane jakieś info. Chociaż na odp pewnie poczekam z tydzień lub dwa (w trakcie adopcji, odp były praktycznie natychmiastowe, potem kontakt znaaacznie się pogorszył...)

A Lamja? Lamja cała, niedziurawa ;) Podjadała owocki i warzywka, dałam też jej trochę makaronu. Trzymam w palcach, aby sobie podgryzała małe kawałeczki - ona pomocy nie docenia, chaps! I uciekła z makaronem. Dobrze. Radź sobie sama! Próba złapania tegoż makaronu łapkami, a tu co? Plastikowy kołnierz na drodze i nijak nie może się dostać do żarełka. No to nasza mała siłaczka kołnierz podniosła do góry, puściła makaron, zakleszczył się on pomiędzy bródką a kołnierzem i w taki (naprawdę komicznie wyglądający) sposób, radziła sobie sama :)

Dać Tintiemu witaminę B? Jakaś dawka, czy po prostu okruch? Bo wit B i tak jest wydalana z organizmu, prawda?

A i się poprawiam, to nie Pastelozza, tylko Pastereloza, a bakteria zwie się Pasteurella. Królicze info http://fermakrolikow.republika.pl/Ciekawostki.html
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: unipaks »

Możesz dawać po pół tabletki B1, to mu nie zaszkodzi, a jak będziesz u weta to poproś w kropelkach, taką dla zwierzaczków :)
Niech nadchodzący rok przyniesie koniec kłopotów zdrowotnych i dużo radości!:)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

dziękuję za dawkę, Uni.

Z nowym rokiem, chyba lepiej nie będzie. Przynajmniej teraz nie jest lepiej. Jeszcze się mała nie zrosła, jeszcze nawet wyniki histo-pato nie doszły... ona ma kolejnego guza. Jest duży, ale go nie widać, jest w ciele, nie wystaje, jest twardy. Dziwny. Poniżej szwu - mamy brzuch, jedziemy palcem po szwie, w dół, w dól, kilka mm przerwy i guzowate coś. A durny Tinto, zamiast mu się poprawiać, to jak na złość krąży w prawo. Już powoli nie mam siły.
Lamja siedzi smutna. Bardzo smutna. Jak byłam w pokoju, to pomyślałam, że dam jej Laboni, chwile sobie posiedzą, przysną razem, popilnuję aby Laboni nie szperała koło szwów. Laboni nie wykazywała zainteresowania siostrą, za to Lamisia odżyła. Chciała koniecznie wyiskać niebieską towarzyszkę. Na drodze stanął kołnierz, Lamja nie mogła się za bardzo dostać do futerka Laboni, ale jakoś (dźgając niebieska przy okazji) dała radę. Tymczasowa współlokatorka była zadziwiająco wyrozumiała i spokojna.
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: unipaks »

Eh, co też się uczepiło biednych ogonków..? :( Mimo wszystko trzymam kciuki za szczęśliwy zwrot i lepsze dni dla nich, oby było dobrze! :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: ol. »

Maszka pisze: Trzymam w palcach, aby sobie podgryzała małe kawałeczki - ona pomocy nie docenia, chaps! I uciekła z makaronem. Dobrze. Radź sobie sama! Próba złapania tegoż makaronu łapkami, a tu co? Plastikowy kołnierz na drodze i nijak nie może się dostać do żarełka. No to nasza mała siłaczka kołnierz podniosła do góry, puściła makaron, zakleszczył się on pomiędzy bródką a kołnierzem i w taki (naprawdę komicznie wyglądający) sposób, radziła sobie sama :)
tak, te nasze szczury wyjątkowo podejrzliwe są jeśli ktokolwiek stara się uczestniczyć, nawet niosąc pomoc, w ich posiłkach :D
skoro Lamja udowodniła że sama potrafi sobie poradzić to po co jej asysta potencjalnego konkurenta :P

Ej Lamiśku, nie martw tylko więcej ... :(
Za Twoje zdrowie trzymam kciuki !

(a może jeśli objawy Tinto się nasilają sama wit. B nie wystarczy, a trzeba by wdrożyć też antybiotyk ???
mam nadzieję Maszko, że z panią dr coś uradzicie skutecznego po nowym roku)
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Ol., Tintolec antybiotyk oczywiście dostaje. Mamy dawki Enro w strzykawkach uszykowane do tego wtorku. Będzie to razem 11 dni. Poza tym dostawał też Tolfinę (5 dawek chyba było). Do tego dołączyłam witaminę B, zastanawiam się też nad sterydem, bo Szajbowateciele chyba dostawało, przy podobnych objawach, ale pani dr coś mówiła, że w jego wypadku nie chce teraz dawać, nie mam pojęcia dlaczego, wysłałam jeszcze do niej maila w tej sprawie. A jak tak sobie przypomnę Szajbowate, to jej choroba bardzo szybko postępowała w porównaniu z Tintolową. Ona była w bardzo złym stanie, po kilku dniach, a Tintiemu po jakiś 10 dniach, sprawności specjalne nie ubywa.
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

lamja podkrwawia z drog rodnych. Siedze nad nia i zastanawiam sie co moge zrobic. Dalam jej vitacon i rutinoscorbin, na wiecej nie wpadlam. Gdyby miala miec kastracje - bedzie to jej 4 narkoza, a 3 w przeciagu ilu? 2-3 tygodni? Jutro musze konicznie zadzwonic do pani dr.
jedyna dobra rzecza jest to, ze mala jest aktywna, ma sporo energii i nie daje po sobie poznac, ze cos jest nie tak.

a u Tintiego podanie sterydu, jesli choroba jest wywolana bakteria - nasili objawy.
Maszka
Posty: 1605
Rejestracja: sob paź 17, 2009 2:04 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Moje Pierdoły kochane;D

Post autor: Maszka »

Udało nam się dostać jeszcze dziś do pani Lisieckiej. Ten nowy guzek, to też jest prawdopodobnie czymś z panelu mlecznego.
A co do pilniejszego problemu - nie jest to raczej czysta krew, tylko coś krwisto-ropnego. Lamiśka ma duże rozwarcie, i albo tam jest jakiś guzek, albo Lamji coś wypada.
Kontynuuje wcześniej podany Vitacon oraz Rutinoscorbin, dostaliśmy też Enro oraz Cyklo. Pani ma pośpieszyć histo-patologa... no i w zależności jakie wyniki dostaniemy, albo tniemy, i będzie kastracja, albo... albo dochodzimy do wniosku, że to wszytko nie ma sensu i nie męczymy małej zabiegami:(
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”