Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Dexafort sie rozwarstwia normalnie (zawiesina) znaczy sie wiesz ten typ tak ma
Z ta czerwona wstazka to dobra mysl
Frytek twardo caly czas lezy przy klatce..
[quote="IVA"]Na złe oko najlepsza czerwona wstążeczka[/quote]
A któżby miał "złym okiem" na Niuńkę spojrzeć? Takie kochane futro...
Ja bym poszukała czegoś na odpędzanie pecha... Niestety, ja się tych amuletach totalnie nie znam.
[quote="LuLu"]Ty wiesz, ze ja to zakochana w nim jestem... prawdziwe czarne cudo... [/quote]
A ja mam inne zdanie - zakochana jestem po uszy w Keksiku :zakochany:
Z Freska tfu tfu chyba lepiej. Na noc dostała rosolek z poszatkowanym kurczaczkiem i kawalatkiem wolowinki i jak rano wstalam zeby dac jej antybiotyk to miseczka prawie w calosci byla oprozniona, no i jak ja wyjmowalam to na mnie napiszczala (bardzo dobry znak :hihi: ). Boziu, modle sie zeby juz tylko lepiej bylo. Prosze o ciagle trzymanie za mala kciukow.
Ivus - czerwona sznurowka wisi u klatki .
Żelke wczoraj wrzucilam do Kluchy. Klucha wyszla na spacer,i kurna chwila mojej nieuwagi a ta cholerka juz sie na klatke pakuje.
Żel odbyla z Keksem krotki spacer po lazience ale nie byla zbytnio nim zainteresowana. Obwachala, powciskala mu sie pod pysk :roll: i schowala za koszem z praniem.
A Keksio do mnie przychodzi, lazi mi po rekach, zaglada za dekolt takze chyba zrobilismy duzy krok naprzod :lol2: i jest niezmordowany w spacerach po pokoju.
Fryt, jak Fryt chyba w koncu sie troche zazdrosny troche zrobil bo wczoraj lazil za mna krok w krok i co chwila tylko na raczki i na raczki :zakochany:
To w koncu napisze.
W poniedzialek bylysmy u pani doktor. Po tygodniu podawania antybiotyku stan byl stabilny, ale sie nie poprawial. Niestety Frenia dostala potwornego rozwolnienia. Wojtys kazala odstawic antybiotyk. Mala zostala na sterydzie, lakcidzie i essentiale forte (oslonowy na watrobe). Rokownia byly zle. :-( Byly 3 wentualnosci.. ze po odstawieniu antybiotyku sie pogorszy, albo polepszy, albo niunka bedzie juz taka do konca zycia. Zryczalam sie w gabinecie, ale wyszlam z twardym postanowieniem po raz kolejny ze sie nie poddam dopoki bede widziala w jej oczach ze chce zyc. Kolejne dwa dni nie bylo zadnego ruchu ani w zla ani dobra strone. W srode wieczorkiem stan sie polepszyl. Zaczela sama chetniej jesc. W czwartek wieczorkiem probowala sie sama myc, i ozywily sie oczka, i robila pol stojke. Na dzien dzisiejszy jest poprawa (tfutfu odpukac). Chetnie je swoje juz standardowe chorobowe jedzonko, walczy przy podawaniu essentiale, panuje nad lapkami. Nie ciesze sie jeszcze, ale wiem ze ona chce zyc i nie podda sie tak latwo. Modle sie zeby juz tylko bylo lepiej. Wlasnie rzucila sie (doslownie) na jedzonko Hippa. Wrzeszczy na Fryta jak podchodzi do klatki, myje sie i drapie.
Prosze jednak w jej imieniu o dalsze trzymanie kciukow.
Zla wiadomosc jest taka ze steryd wzbudzil kolejny sutek, ale podjelam juz decyzje jak tylko zachorowala ze nie bedzie wiecej opracji. Jesli ma zyc juz tylko kilka miesiecy to niech je przezyje bez leczenia, bolu i stresu. Boje sie zeby nie powtorzyla sie sytuacja jak poprzednio. Zapalenie mozgu, niunka doszlo do sil, operacja, po kilku tyg znowu walnelo zapalenie. Boje sie ze nastepne by juz ja zabilo. Tyle czasu ile guz pozwoli nam byc razem to bedzie nasz czas. Nie bedzie wiecej operacji. Moze to nie jest dobra decyzja ale przemyslana przezemnie bardzo dokladnie. Wierze ze jeszcze wiele szczesliwych chwil spedzimy razem.