Strona 24 z 43
<:(...)~~~
: pn sie 08, 2005 2:33 pm
autor: Anita
Trzymam kciuki za dzielną Mikusię...
<:(...)~~~
: wt sie 09, 2005 4:53 am
autor: Nisia
Biedna, dzielna Mikuś... Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
<:(...)~~~
: wt sie 09, 2005 8:01 am
autor: Dona
Trzymamy kciuki za Mikusię. A ja także za Ciebie, ESTI... Wiem, że cierpisz razem z nią... :*
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 6:54 am
autor: ESTI
Dzięki za ciepłe słowa. :***
Dzisiaj Elmo będzie pozbawiony jajeczek, długo zastanawiałam się nad tym kiedy to zrobić, ale chyba już czas. Martwi mnie jego kichanie, a podawanie scanomune nie przynosi rezultatów...jednak ogólnie jest w bardzo dobrej kondycji, więc mam nadzieję, że zabieg przebiegnie pomyślnie.
Więc trzymajce kciukasy za mojego chłopaczka i za to, żeby kastracja poszła sprawnie. Będę to robić u nowego weta polecanego przez dziewczynki z forum, ale i tak się boję.
Mika dochodzi do siebie, jest nadal słaba, ale może będzie dobrze...na razie...
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 7:04 am
autor: Lulu
trzymamy kciuki, za cale stadko i za Ciebie...
wiem, ze to niewiele, ale ja wierze ze bedzie dobrze...
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 10:13 am
autor: ESTI
JEZUS, ZARAZ WYJDE Z SIEBIE!!!!!!!!!!!!!
Mam ochotę klnąć, jestem taka zła na siebie, chciałam kurde zaoszczędzić i nie chciałam już czekać, aż skończy się remont u Wojtyś i co???? No właśnie i to, że Elmo zamiast usnąć pod narkozą, po pierwszym nacięciu i wyciąganiu jądra zaczął piszczeć i wierzgać nogami. :-( Poprostu zdębiała, zaczęłam prawie krzyczeć na tego lekarza, chciałam zabrać mojego maluszka z tamtąd i uciec, ale boże...nie wiedziałam co robić...SZOK!
Płaczę i krzyczę na siebie na przemian, jak mogłam mu coś takiego zrobić... :-( Biedactwo moje kochane, tak się nacierpiało...jak już był koniec, jak zakładał mu szwy, to już wtedy się tak nie ruszał...dopiero k***** wtedy!!!
Teraz pewnie mnie znienawidzi i będzie...nie wiem już co pisze, jestem taka zrozpaczona, moje maleństwo, a wszystko przez moją głupotę...
Ja wiem, że to dobry lekarz, ale Wojtysiowa by poczekała, upewniła się, że już śpi...że nie czuje, a on jezus. :-( Wiem wiem jak by dostał za dużo to bym umrzeć, ale przecież tak nie można...
Nie daruje sobie...nigdy...
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 10:24 am
autor: WildMoon
O matko, masakra :shock:
Ale wiesz ESTUS... khem... Nawet nie wiem co powiedziec.. :-( Nie powiem 'zdarza sie' bo to chyba przesada... Takie cos nie powinno sie wydarzyc!
Sciskam Was mocno, nie zalamujta sie! A jak tam biedak Elmo? :? :-(
I nie obwiniaj siebie! Przeciez to absolutnie nie Twoja wina!
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 10:29 am
autor: Livonia
nie pisz, że sobie nie darujesz bo każdy z nas popełnia czasem bład.

piszesz , że to dobry lekarz więc się nie obwiniaj tak. Elmo napewno wybaczy predzej czy poźniej nie martw się. Z narkozą to różnie bywa jak sama piszesz lepiej dać mniej niż za duzo... strasznie szkoda mi szczurka ale przecież to nie zależało od ciebie Esti jak czytam co piszesz i oczym to wiem ze jestes bardzo dobra dla swoich szcuzrkow i to nie przez twoja glupote informuj nas dalej jak przebiegaja sprawy i jak sie czuje Elmo pozdrawiam i 3mam kciuki
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 10:32 am
autor: ESTI
Elmo...będę mu teraz starała się to wszystko wynagrodzić...jeśli zdołam. Ogrzewam go, leży obok mnie, cały czas patrzę czy oddycha...zakropliłam mu oczka zelem, bo u tamtego doktora jak spytałam to powiedział, ze nie trzeba, ale u Wojtyś zawsze zakraplamy...dobrze, że mam jeszcze odrobine tego żelu...
Śpi teraz moje słoneczko, tzn. jest w narkozie...kuźwa wtedy kiedy już nie trzeba. :-(

Czekam, ale pewnie pod wieczór zacznie się wybudzać...boshe...
Rozmawiałam z Madą i z Asiek, która też u niego kastrowała, z Never też były takie problemy, tylko nie piszczał na początku...ale też ruszał nóżkami...aż mi się wszystko przewraca w środku jak o tym wszystkim myślę...jak tak można...no jak.
Teraz jestem w stanie sobie wyobrazić jak to jest w laboratoriach, oni pewnie podają tylko leki unieruchamiające, żeby łatwiej było kroić, a zwierzak wszystko czuje i nie może nic zrobić...

<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 1:34 pm
autor: jutka
Straszne :-(
Ale podobno to się nawet ludziom czasami zdarza, że przy operacji nie zostają "uśpieni" dokładnie i wszystko czują... brrrrrrrrrua
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 1:38 pm
autor: merch
U ludzi modyfikuje się narkoze wzalezności od jej efektów- ilośćśodka prze;icza sie wg masy ciał i modyfikuje. Tyle ze u ludzi to bułka z masłem- masz wenflon w dużej żyle dodajesz lekarstwa i od razu działa !!! - a u takiego małeństwa strasznie duzo nie wiadomych - nawet ni ewiadomo ile sie wchłania z tego podanie własnie jak oni to podają domiesniowo? podskórnie? a i jeszcze masz gazy które możesz dodac. A tu wszystko na mniej więcej
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 1:45 pm
autor: ESTI
Tak tylko jak narkoza nie działa jak trzeba, to podaje się znieczulenie miejscowe, zaczyna się działać, a on...nic musiałam nakrzyczeć, zeby zaczął działać...
Dopiero teraz jestem mądrzejsza...
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 1:51 pm
autor: merch
No niestety tak to jest Esti ,ze człowiek po tym mądrzejszy

. Jakbym była madrzejsza to Gutek chorowałby tydzień nie dwa i nie miał martwicy gojącej sie 4 tygodnie na 2,5 cm

.
Napis zjak czuje się Elmo , miejmy nadzieje ze wszystko choć nie najlepiej sie zaczęło dobrze sie skończy . A co do Milki bedzie co ma być może akurat ten guz nie da przerzutów- miejmy nadzieje. Jednak tym bardziej uważam ,ze jak coś rośni eto trzeba usuwać jak najszybciej.
POzdrów chore stado i mniej dziką Lovusie
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 1:57 pm
autor: ESTI
Dzięki, ze jesteście...:*
Elmo zaczyna się wybudzać, leży mi na kolankach i postaram się z nim być jak długo będę mogła...postaram się nadrobić tę krzywdę chociaż odrobinke...Jest jeszcze bardzo słąbiutki i nietomny...czekam i głaszczę.
Mikunia, no cóż poczekamy, zobaczymy jak to mówią....
Love jest teraz najszczęśliwszym scurem w moim stadzie...kto by pomyślał...co za parszywe życie...
<:(...)~~~
: śr sie 10, 2005 1:58 pm
autor: jutka
Dobrze, ze przy tym bylas - mnie weterynarz zawsze z operacji wypraszal (Moze powinnam sie domagac mozliwosci uczestniczenia? Mam teraz straszne domysly, co tam sie mogło dziac :-( )
No i napisz, co z Elmo.