Strona 25 z 41

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: wt sty 31, 2012 4:43 pm
autor: StasiMalgosia
Wszystkiego najlepszego dla Laboni :)
Maszka a może u Tintiego to padaczka? Nie bardzo wiem jak ataki padaczki przebiegają u szczurów ale opisywały je chyba jakieś osoby na forum (tym lub drugim, nie jestem pewna)

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: wt sty 31, 2012 4:57 pm
autor: Maszka
Właśnie też zaczęłam nad tym się zastanawiać. Muszę dokładnie poszukać jak taka padaczka może przebiegać. Aktualnie z domu i tak się nie ruszę, a Tintiego w te mrozy też nie chcę ciągać MPK. Z nim to też jest ten problem, że każde wyjście, każda wizyta, każdy obcy człowiek, zapach to jest potworny stres, a siedząca w nim bakteria (czymkolwiek ona by była), "obudzi" się właśnie przy stresie. [i to chyba właśnie stres z wizytą - zaciągnęłam go wtedy na ponowne osłuchanie, zbadanie - spowodował powrót ostatnich problemów z uszkiem, dlatego też nie chcę ryzykować, na razie poobserwuję, jak się powtórzy to na 100% lecę do weta]. Zobaczymy co ten Tinto znowu kombinuje.

A ja mam teraz ten problem, że miałam już prawie załatwioną robotę na ferie - i nic. Nie ma. Muszę coś wykombinować, bo kasa się kończy, a kolejny przypływ gotówki w postaci np. świąt, zbyt szybko nie nadejdzie...

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: wt sty 31, 2012 5:17 pm
autor: unipaks
Wszystkiego najszczurszego dla Laboni, zdrówka oraz smakołyków :-* ; niechaj nóżki nie starzeją się zbyt szybko i stadko niech będzie wobec niej bardziej przyjazne! :)
Nie potrafię pomóc, jeśli chodzi o Tintiego - też przychodzi mi do głowy jedynie jakiś atak padaczkowy... :-\
Niech się kochany Tintulec nie wygłupia i nie martwi swojej pani i nas... Trzymamy kciuki za powrót dobrej kondycji! :)
Wygłaszcz ogonki i wymiziaj ode mnie :-*

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: pt lut 03, 2012 7:28 pm
autor: ol.
Spóźnione wszystkiego najszczurszego dla Laboni !
Chciało by się, żeby ją ćwirille w swoje sprawy wtajemniczyły, ale każdy wiek ma swoje prawa i upodobania. Na szczęście Laboni ma jeszcze Tinto, i ma Ciebie ma - wymizaj ją ciepło ode mnie i niech się trzyma merchówna !

Pomysł może poniewczasie, bo pewnie sama na to wpadłaś - zobaczyć na youtube filmiki z atakami padaczki u szczurów, może to na coś naprowadzi, może wykluczy...
W każdym razie trzymam kciuki, żeby ataki się nie powtarzały, a Tinto pozosał na prostej :)

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: pt lut 03, 2012 9:14 pm
autor: Maszka
Dziękujemy za życzenia! :-* Tak, te ćwirlle to taki zgrany team, wszystko robią razem, ganiają się razem, krzyczą razem, naskakują na innych - również razem :) Chociaż Laboni jest im potrzebna w jednej sprawie i tu potrafią się dogadać:
Pod biurkiem mam 4 materiałowe kartony ze szczurzymi szpargałami. Jeden z nich to taka "apteczka" - w środku zamknięty, plastikowy pojemnik z lekami, jakieś waciki, gazy, rywanol, książeczki zdrowia, wydrukowana pierwsza pomoc i inne najważniejsze sprawy, aby w razie "w" nie biegać po wszystkich piętrach. Jako że jest najlżejszy to jest na wierzchu. Kiedyś schowałam tam ostropest plamisty który jest paskuudnie gorzki, ale szczury go ubóstwiają - włamały się, zjadły, poszły sobie. Ostropest zmienił miejsce zamieszkania (metalowa puszka + inny karton - nie znajdą), ale szczury dalej twierdzą (już od kilku miesięcy), że ten ostropest dalej tam przesiaduje. No i są włamy - średnio 5/1h wybiegu. Wkurzyłam się, zakleiłam pojemnik taśmą - pokrywa od razu nie odchodzi. Beże nie dają rady, ale, ale... zawołają Laboni i wspólnymi siłami dostają się do środka! A paskudny ostropest znowu im się schował ;)

A Tintoś... Drgawki się nie powtórzyły (przynajmniej ja ich nie widziałam), ale może jednak się umówię do Kobry. Filmik: http://www.youtube.com/watch?v=tOk9Rpk673I - przewińcie do 3:35. Było to trochę słabsze, ale jednak.. było.. Było też krótsze, uspokoił się jak wzięłam go na ręce i przytuliłam. Potem był bardzo zmęczony, bo zasnął na dosyć długo na kolanach, pod kołdrą. Zobaczymy jak się będą temperatury rozkładać i jak Tintol się będzie czuł. Wcześniej niż na przyszłą sobotę, będzie problem aby się umówić.
A! Ol. dziękuję za przypomnienie, że istnieje coś takiego jak filmiki... Bo wstyd, ale o tym nie pomyślałam... Opisy czytałam, czytałam, ale aby trochę pomyśleć i w yt wklepać? ::)

A coś doraźnie, na starcze problemy z nóżkami Laboniowymi? Ktoś coś wie, jak pomóc? Bo mała chyba nie zauważyła, że nóżki już nie pierwszej młodości i czasami wyznacza sobie zbyt wysokie cele. Czasami spada, a ja nie zawsze zdążę złapać ::)
A Laboni mnie ostatnio strasznie pokochała! Naprawdę! Jeszcze bardziej niż zwykle. Leże w łóżku to się przyczłapie. Wstanę, idę w kierunku drzwi, Laboniowe łapki niosą szybko w moją stronę - abym nie uciekła. Siadam przy biurku, a Ona chop na kartony, chop na kolana. Szczur wygłaskany? Wygłaskany. Ładuje się na ramię, potem po ręce na biurko, długopis w pyszczek i "baw się ze mną!" I jestem zmuszona bawić się jak piórkiem z kotkiem :) Kochana mała.

Dobraaa, idę na ten mróz z Koresławem, bo się biedak zaraz zapłacze. Jak nie przymarznę do chodnika czekając na światłach to będzie cud! Od poniedziałku leżałam w łóżku, pierwsze spotkanie z mrozem :P

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: ndz lut 05, 2012 7:43 pm
autor: ol.
uśmiałam się z historii z ostropestem :D
te małe łepki jak sobie coś ubzdurają to trwają przy tym z oślim uporem, ale wtedy dopiero wychodzi jakie to to genialne ;)

co do nóżek Laboni, to raczej zależy czym słabość spowodowana - można dawać B-complex na wzmocnienie ogólne, merch pisała kiedyś o nivalinie, który usprawnia przewodnictwo nerwowe http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=1561, miałam go swego czasu dla Misia, ale jemu nie posłużył ze względu na chore serce; i musiałabyś poszukać dawkowania bo nie pamiętam;
a czasami słabość nóżek spowodowana jest zmianami zwyrodnieniowymi w kręgosłupie, tak było u Heramana, ale to raczej byś widziała bo towarzyszy mu taki pokraczny chód... u Hermana stosowałam artro-ha (mam jeszcze gdybyś chciała - to na regenerację chrząstki) i carprofen jako przeciwbólowy od pewnego momentu;

mam nadzieję że u Laboni to coś jak u Misia i może rzeczywiście ten Nivalin...

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: ndz lut 05, 2012 8:18 pm
autor: Maszka
Ol., "pokraczny chód" - masz na myśli takie "kręcenie" tyłkiem przy chodzeniu? Szajbowate też tak miało pod koniec swojego życia, ale w Homeo zrzucili to na starcze, słabnące nóżki - nic nie mam robić, tak musi być. I teraz właśnie Laboni od jakiegoś czasu tak "kręci". Dopytam Lisieckiej na wizycie, jutro będę dzwonić i się umawiać na piątek/sobotę.

A wredna Labonita się aktualnie na mnie mści. Zamknęłam szczury, bo się na lekcjach skupić nie mogłam (pewnie pałeczki jutro zarobie po tygodniowym lenistwie:). A jaka to zemsta? Ano rozgryzanie drewnianych ramek od drzwiczek... W ferie (jeszcze tylko tydzień!) porobie zdjecia na których pokażę wam min jak to małe-szare chce unicestwić klatkę!

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: ndz lut 05, 2012 9:41 pm
autor: unipaks
Maszka pisze: Ostropest zmienił miejsce zamieszkania (metalowa puszka + inny karton - nie znajdą), ale szczury dalej twierdzą (już od kilku miesięcy), że ten ostropest dalej tam przesiaduje. No i są włamy - średnio 5/1h wybiegu.
Trudno się było nie roześmiać :D ;D
Na starzejące się nóżki ponoć pomaga B1, można też w kropelkach w lecznicy dostać. Ja u Martini podejmę próbę z galaretką z łapek kurzych; pomagają ludzkim stawom, może pomogą i jej łapkom... ::) Jak niebieściak teraz chodzi, widziałaś na filmiku :-\
Ucałuj ogonki :-* , trzymam kciuki żeby u Tintiego nie było już żadnego ataku i żeby nóżki Laboni się jeszcze nie poddawały :)

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: ndz lut 05, 2012 9:59 pm
autor: ol.
Maszka trudno to słowami oddać, jak u Hermana się zaczęło to zaczął chodzić z tak dziwnie podwiniętym kuperkiem, takim jakby przetrąconym, i tak mu już zostało, potem oczywiście miał też zaniki mięśni, ale to pod koniec, pierwotną przyczyną były zwyrodnienia

a Misiowi, który zwyrodnień raczej nie miał, rozjeżdżały się nóżki, ślizgały się i widać było że w tych nóżkach sił brak...

poszukam najlepiej jakichś filmików, wstawię i podrzucę Ci linka, ale to już jutro jeśli pozwolisz

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: pn lut 13, 2012 6:44 pm
autor: Maszka
Wróciliśmy od weta. Tintol dostał kropelki ziołowe ze składnikiem który jest w p/padaczkowym Luminalu. 3 kropelki 2 razy dziennie, do tego B-complex 2 tygodnie non-stop, a potem 2 razy w tygodniu. Dr powiedziała, że powinna go wysłać na tomograf, ale koszt koło 1000zł, to sobie odpuścimy ::)
Labonitka wepchnęła się na wizytę na dosłownie 3 minuty, bo pani miała bardzo mało czasu. Prawdopodobnie jakieś zwyrodnienie, kręgosłupa/rdzenia. Na razie B-complex jak u Tintiego, i w plecki wcierać spirytus kamforowy. Na razie tyle, w razie czego dzwonić.

A my mamy cudowny zestaw polarkowych mebelków! Wysprzątam klatkę i zobaczymy czy mebelki przeżyją :)

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: pn lut 13, 2012 7:19 pm
autor: ol.
chętnie obejrzę polarki (u nas też szycie wre, więc inspiracja się przyda ;) ) i ich mieszkańców :)

oj, to Laboni będzie pachnieć ... O0
kamfora rozgrzeje i na pewno trochę jej ulży, ciekawa jestem tylko jak (czy w ogóle ?) ona i stadko reagują na jej woń ?
to chyba dobrze, że w braku pewności co to właściwie były za ataki u Tinto, rozpoczynacie od ziołowych, mam nadzieję, że dzięki tym kropelkom incydenty już nie wrócą : )

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: wt lut 14, 2012 2:43 pm
autor: Maszka
Wieczorem postaram się coś wrzucić, albo jutro :) Nie wiem tylko co z imageschackiem, bo opcja miniaturek uciekła. Moje polarki zbyt ambitne i oryginalne nie są, ale chętnie pokażę ;)

Oj tak, pachnie pięknie! Sama woń, jej ani reszcie nie przeszkadza (ona stara się potem doczyścić, ale tragedii nie ma), ale moment nacierania jej kamforą = ucieczka z kolan ::) Leci na oślep.
Zapomniałam jeszcze powiedzieć, że dr mówiła, ze Tinto wygląda znacznie lepiej niż przed ostatnimi problemami z uszkiem. Sierść podobno się poprawiła, zaokrąglił się i jest znacznie żwawszy.
Teraz przyjrzałam się naszym kropelkom: Milocardin - zawiera ester kwasu alfa-bromoizowalerinowego [działanie uspokajające na ośrodkowy układ nerwowy, wpływa regulująca na czynność układu krążenia i przewodu pokarmowego], fenobarbital sodu [on znajduje się w Luminalu, nasila działanie estru, w małych dawkach również ma działanie sedatywne jak ester], olejek miętowy, olejek chmielowy, etanol i woda. 40 kropel tego roztworu porównywana jest do 3 ml wina, albo 7 ml piwa. Tinto wypija 6 kropelek dziennie, czyli 0,45 ml wina. Dr Lisiecka mówiła, że przy rzadkich atakach padaczki u szczurów się sprawdzał i nie było żadnych negatywnych objawów. Jeżeli Tinto będzie senny to mam dawać 4 krople dziennie.
Spróbowałam jedną kroplę - nie dziwię się, że nie chciał tego pić. Jak będę dawać mu 3 razy dziennie coś (witamina B + 2xkropelki) do pyszczka na siłę to po kilku dniach mnie znienawidzi :P Już ostatnio tak było z wit B.

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: wt lut 14, 2012 10:12 pm
autor: ol.
oj, jeśli masz catosal, to to rzeczywiście jedna z najgorszych aptecznych woni ::) rozkruszoną tabletkę b-kompleks łatwiej przemycić w jedzeniu :)

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: śr lut 15, 2012 5:56 pm
autor: unipaks
Jak ja się cieszę, że u nas wit. B1 wchodzi po dobroci... ::) :P
Jak kiedyś poczytałam o tym, że B12 ( i kwas foliowy ) są niewskazane przy nowotworach, a nadmiar B6 może spowodować problemy neuroplogiczne , to teraz mam pietra przed podawaniem całości, bo skąd mam wiedzieć, czy nie mają nowotworu, o którym nie wiem? Panikarz ze mnie, wiem... :P
Tintulcowi życzę, żeby ataki już nigdy się nie pojawiły, żeby specyfiki pomogły i jemu, i nóżkom "pachnącej" Laboni. Ściskamy serdecznie! :-*

Re: Moje Pierdoły kochane;D

: śr lut 15, 2012 8:14 pm
autor: Maszka
A wiecie jaką Laboni ma teraz delikatną sierść na pleckach? Po tym spirytusie? Taki puszek się zrobił ;)
Co do B - to u nas z niczym nie przechodzi..
Witaminy B są rozpuszczalne w wodzie, czyli nadmiar jest wydalany wraz z moczem (oprócz witaminy B12). Nadmiar jest możliwy, ale jest o niego baaardzo trudno. Więc chyba tą B6 nie musisz się przejmować:) A B12 w kompleksach z tego co patrzyłam nie ma, więc tym też nie trzeba się przejmować. B12 jest osobnym suplementem, a w żywności występuje głównie w produktach odzwierzęcych (jeszcze chyba drożdże i kiszona kapusta?), więc jak już nowotwór wyskoczy to chyba warto ograniczyć. A sama witamina B12 jest potrzebna w wytwarzaniu czerwonych krwinek, wiec wystrzegać się zupełnie też nie można, bo wtedy pojawi nam się anemia.
A Tinitemu wszystkie leki muszę podawać na siłę, bo z łyżeczki to zje tylko wtedy kiedy stado też je, sam nie ruszy - zachowuje się jakby w ogóle nie zdawał sobie sprawy, że na tej łyżeczce coś jest.


Już dawno nie było, więc..
Klatka:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
I tak:
-na górze mamy 3 piętrowy hamakodomek, rura-otwarty tunel-rura, narożnik z norkami, domek z koszyków, duży hamak łapacz
-po środku mamy mały hamak łapacz, domek z sitek (super! szczury praktycznie nic poza nim nie widzą!)koszyk
-a na dole biednie, bo to jest miejsce na szczurze gonitwy i beżowe wariactwa - długi tunel pootwierany z góry.
A to Labonitowe dzieło pod tytułem "Bunt! Dlaczego ten wybieg się skończył?!"
Obrazek


A Tinto kończy dziś swoje umowne 1,5 roczku!!! :D A oto on sam:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Tinto i jego pokraczne opuszczanie sito-domku:
Etap I: zwis i zarzut ciałkiem w kierunku drabinki
Obrazek
Etap II: próba złapania drabinki (jak się nie uda powtórzyć etap I) i podciągnięcia się
Obrazek
Misja zakończona - Tinto oswobodzony
Obrazek
Trochę się wyprostował, widzicie? Ta jego główka też zależy od sytuacji, ale generalnie jest już bardziej prosty niż był :)

Labonita strzelała dzisiaj różne śmieszne miny i dziwne pozy:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Laboni rozmawia przez telefon ;) Obrazek
Mimo wieku pełnego powagi, Laboni nadal lubi gonitwy za ręką po łóżku, nawet jeśli w ręce nic nie ma...
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Beżyny - Marsza z Medą:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

I kilka wspólnych:
ObrazekObrazekObrazek


Noo.. Mam nadzieję, że odpokutowałam ostatnie braki zdjęć ;D