szczury.org

Gosiek jak u Lolka?

Wygląda na to, że zabieg się powiódł. W czwartek małżonek idzie z Lolkiem na zdjęcie szwów - ale rana, mimo dość sporych rozmiarów goi się super. Wczoraj połączyłam ciury po prawie tygodniowej rozłące - ależ było tulenia się a potem bicia i kotłowania.

Uff! Jak dobrze! Zobaczyłem , ze coś napisałas w swoim temacie i się trochę obawiałem , niepotrzebnie Ogony sie stęskniły za sobą

No tak Manieczka wytęskniona zapewne i Lolek też ulgi zaznał w znajomych kątach.
Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło więc powtórzę za bajarzem "i żyli długo i szczęśliwie"

Szwy wyciągnięte, pozostało tylko łyse miejsce i trochę strupków - generalnie jestem bardzo zadowolona! Podczas zdejmowania szwów Lolek zrobił pani wet 3 kupy na łapę i obraził się na małżona, który do miejsca tortur go zawiózł. Nawet dropsiki nie skutkują w przekupowaniu.
Oto foty, choć w zasadzie ciężko to fotami nazwać... Niestety tylko takim sprzętem (kamerka internetowa) dysponuję teraz.

Zdjecia bylejakie , ale widać , ze miłość kwitnie

A co bylo konkretnie Lolkowi wiesz moze ?

Nie robiłam hist.-pat. bo niestety nie bardzo mnie stac ;-/. Jedyne co wiem to, że wyglądało to na włókniaki.

ważne, że szwy zdjęte i Lolek wraca do formy...

fotki z kamerki internetowej lepsze niż nic... moje jedyne zdjęcia Cleo niestety są właśnie kamerkowe

Kurczę, nie może tak być, żeby było za dobrze. Wczoraj Maniucha była zywiutka, nic nie zwiastowało żadnej choroby. Dziś jest słaba, ma buziaka w porfirynie, ciężko oddycha, furczy przez nos. Wkrótce jedziemy do weta- ehhhhh....

OJ

rzymam kciuki za Maniusię

tez trzymamy, żeby nic poważnego

Niestety - płucka. Stan poważny.

To i tak lepiej niz cos neurologicznego. Trzymam kciuki !

Też trzymam za Mańkę, żeby silna była.

Manieczka się poddała dziś nad ranem [*]. Jest mi strasznie smutno, nie rozumiem nic, nie wiem co przegapiłam.