Ileż to się u nas działo kiedy forum nie działało
W poniedziałek pojechałyśmy do weta z Buźkowymi guzkami, przez noc z 3guzków zrobiło się dużo więcej i wszystkie na brzuszku, diagnoza: ciąża urojona

W jej stanie taka ciąża to tragedia bo dodatkowo bardzo osłabia jej i tak słabiutki organizm. Znaczną ilość energii zabiera na produkcję mleka ;/
Buź znowu schudła... 20g w tydzień, teraz waży 220g i straciła w sumie 1/3 swojej wagi
Maleństwo tak się wycierpiało, pani wet musiała poprzebijać jej igłą te guzki z mlekiem i powyciskać ;/
Nieodsysane mleko w gruczołach bardzo szybko się psuje wskutek czego powstają ropnie. Na szczęście szybko zauważyłam, że coś jest nie tak i tylko w jednym cycuszku mamy stan zapalny. Mleka aż tryskało do góry podczas zabiegu, było go bardzo dużo ale Buź była dzielna, nie wyrywała się, bardzo rzadko popiskiwała (prawie wcale) i lizała po rękach mnie i panią wet, kochana kruszynka.
Najbardziej jednak przestraszyłam się kiedy wetka powiedziała mi jakie mogą być przyczyny takiego stanu: albo podłoże czysto hormonalne (np od przebywania z Paskiem i ich miłości) i wtedy wszystko przejdzie po lekach, albo, jeśli nie przejdzie po lekach to jest to guz przysadki...
Na szczęście chyba leki pomagają bo byłyśmy w środę na ponownym oczyszczaniu cycuszków i praktycznie nic nowego się nie zebrało

. W sobotę idziemy po raz kolejny.
Reszta stadka zdrowa, Lelia chudnie, Banshee i Neytiri rosną, Szyszka bandytuje

a cała reszta jak zwykle: demoluje pokój
A i Leliuś napędziła mi niezłego stracha, aż sobie kolano przez nią rozwaliłam

otóż: w jej klatce jest wygryziona dziura w rogu kuwety tuż pod prętami. Powiesiłam tam taką miseczkę dla ptaków i wszystko było ok dopóki Lel zwalając się z hamaka (ona z niego nie schodzi, ona spada

) nie potrąciła i nie zrzuciła owej miseczki

nie zauważyłam tego w porę i nagle siedząc w pokoju z Lubym i Mamuśką usłyszeliśmy mega szuranie, patrzymy a tak nasz klusek wystawił główkę i przednie łapki przez dziurę i utknął szorując nimi o podłogę

oczywiście jako kochająca mamusia rzuciłam się z łóżka ślizgiem na kolanach i zaczęłam kombinować jak ją wyjąć

Nie mogłam jej wciągnąć do środka bo rozłożyły jej się rączki na boki i przyklinowały, wypchnięcie jej na zewnątrz też nie wchodziło w grę

Mamuśka stwierdziła, że wygląda jak kubuś puchatek, który utknął w dziurze

W końcu udało mi się jakoś złożyć jej łapki i delikatnie zainstalować wewnątrz klatki (myślałam, że się posikam ze śmiechu kiedy w trakcie wciągania cała skóra z karczku zmarszczyła jej się na buzi i wyglądała jak shar pei czy jak to się tam pisze

)
<:3)~ Feta, Koka+Hera, Szu, Banshee, Neytiri, Nanami+Calypso, Balder+Hoder, Zgredki x2, Rosalie AR, Nisha+Amishi, Tamika+Yuki
TM: Kira, Amisia, Lelia, Elvis, Buzia, Sachma, Zgredka, Tadzio, Fuzja, Enkeli, Pasio, Psiuta, Rubi, Keiko, Chiyo, Agutka,Osama