Strona 27 z 41
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw kwie 05, 2012 9:57 am
autor: Maszka
Nic nie dostawała.
To, że walczy, że się stara, że nadal ma dobry humor i apetyt - to w sumie daje mi nadzieję, że jakoś przetrwamy. Laboni z Tintulcem mają prywatne wybiegi, bo z Beżami nie jestem w stanie ich ogarnąć aby sie nie pozabijali. Tintuch idzie spać, a Laboni biega, biega, biega. W swoim tempie, ale biega. Nawet wczłapała się do wysokiej, wybiegowej kuwety-miski, aby się kulturalnie załatwić, sprawiło jej to trochę trudu, ale uparcie dążyła do celu. Ona się nie podda.
Koresława oczywiście wycałuję

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw kwie 05, 2012 10:04 am
autor: unipaks
Tak pytam, bo kiedy swego czasu wydało mi się że zauważyłam u Martini jakby zachwiania równowagi oraz kłopoty z jedną przednią łapka, to dr Tomasz po badaniu powiedział, że u starszych szczurków często jest to objaw zawrotów głowy i następstw niedotlenienia mózgu i zlecił podawanie Karsivanu - zachwiania ustąpiły i łapki obie były na powrót w tej samej kondycji. Karsivan to gorzkie świństwo do podawania 2xdziennie, ale pomaga; gdyby dobrać coś o takim działaniu tylko mniej paskudnego...

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw kwie 05, 2012 10:10 am
autor: Maszka
Tylko Uni, chodzi też o to, że u StasiaiMałgosi Leyla i Havcia miały podobne objawy. U Havci była zrobiona sekcja, pod oczkiem był nowotwór naciekający na mózg. U Laboni z oczkiem też chyba jest coś nie tak, a to jednak były siostry. Nie wiem.. Muszę się jeszcze do p Lisieckiej odezwać.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw kwie 05, 2012 10:16 am
autor: StasiMalgosia
Maszka odpisałam na pw

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw kwie 05, 2012 10:19 am
autor: unipaks
Kurczę, oby to nie było tak samo...
Trzymajcie się dziewczyny

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw kwie 05, 2012 5:35 pm
autor: ol.
Niepokojące wieści, ale trzymam kciuki za Laboni i kieruję ku Wam pozytywną energię.
Niech zbawienny humor nie opuszcza malutkiej, bo to jest to co daje siłę Wam obu. Walczcie !
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: pt kwie 06, 2012 3:05 pm
autor: Maszka
Dr Lisiecka nie zmienia na razie diagnozy, lecimy dalej. Wiem, że kiedy będzie trzeba podjąć tą decyzję, to dr mi powie, pod tym względem jej ufam i wiem, że nie będzie przytrzymywać przy życiu zwierzaka który cierpi.
Dzisiaj prawe oko jest nieznacznie wypukłe wypukłe(tak mi się wydaje), doszła nieznaczna ilość porfiryny z nosa, ale malutko, już nie ma; oczka czyste. Ze stałego pokarmu podgryza jedynie wafle ryżowe, pestki dyni i orzeszki, resztę ma w nosie. Ale za to na mokre się rzuca! Ma straszny apetyt! Wczoraj popiła też trochę mleka sojowego, zjadła "galaretkę" z siemienia lnianego i podjadła troszkę ciecierzycy, które zostały mi po robieniu falafeli. Dzisiaj studzi się obiadek ze zmielonych nasionek, natki pietruszki, brokułów, marchewki, makaronu i dodatku jogurtu.
Okropne witaminy z grupy B świetnie przechodzą w mleku sojowym (wcześniej miałam tylko czekoladowe niestety, więc rozcieńczałam wodą, ale teraz już naturalne, więc może iść bez rozcieńczania). Polecam z biedronki, tylko 4zł! Nawet Tinto nie wypluwa całych leków (już tylko połowę, drugą połowę połyka

)
Prywatne spacerki dalej sobie urządzamy, chętnie ucieka mi pod łóżko do szuflady, i w okolicę "drzewa" na które kiedyś uwielbiała się wspinać.
Na razie się trzymamy. Dziękuję za dobre myśli dziewczyny
StasiuiMałgosiu, możecie mi powiedzieć, czy przed wystąpieniem objawów neuro, najpierw osłabły nogi(w jakiejś kolejności?)? Czy były wcześniej jakieś problemy z poruszaniem? Czy dopiero przy widocznych problemach neuro, szczurkom trudniej się chodziło, a wcześniej było wszystko ok?
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob kwie 07, 2012 10:32 am
autor: unipaks
Trzymajcie się kochani, niech moc tych świąt pozwoli cieszyć się nadchodzącymi dniami bez zmartwień, w lepszej kondycji i dobrych nastrojach - Wesołych Świąt!

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt kwie 10, 2012 10:13 am
autor: Maszka
Dziękujemy za życzenia:)
Labonitce od ostatniej wizyty się na pewno trochę pogorszyło, wtedy to był pierwszy dzień z objawami neuro, ale teraz jej stan chyba stoi w miejscu. Nie mam pojęcia, próbują sobie to jakoś jasno poustawiać, a co godzinne zmiany w stanie szczurci, mi tego nie ułatwiają. Raz wygląda jakby była nieprzytomna, leży w dziwnej pozycji, mało co do niej dociera, wygląda jak Szabra w ostatnich chwilach życia... Te same niezdarne ruchy, te same pozycje...
Za chwilę jest aktywna, próbuje wspinać się po prętach, w kierunku drzwiczek dając do zrozumienia, że ona właśnie teraz chce wyjść! Ma apetyt, zajada się ze smakiem owocami, warzywnymi przecierami; biega po pokoju, po odnalezieniu jabłonkowych gałązek przyniesionych dla Beży, zabiera się za ich gryzienie; sprintem, przez cały pokój udaje się pod drzewo, aby potem cichaczem, niezauważona przemknąć pod łóżko, gdzie z uwagi na ograniczoną widoczność nie pozwalam jej wchodzić, potem szuka mnie i jak gdyby nigdy nic wdrapuję się na kolana na chwilową porcję pieszczot, by zaraz znowu gdzieś uciec...
...i to zachowanie naprawdę nie ułatwia podjęcia żadnej decyzji...
Do tego matka mnie dobija w myśl nie wiadomo czego, że jak ja sobie nie radzę (czytaj: przejmuję się) z chorobami szczurów, z ich odchodzeniem (przecież powinnam wiedzieć, że to gryzonie, że krótko żyją, i o co w ogóle chodzi?), to nie ma mowy o żadnym więcej zwierzaku. A jak przypomnę o naszym sznaucerze, Axelu, który odszedł mając ledwo ponad 3 lata z powodu białaczki, co ona bardzo przeżywała, walczyła o niego, to to jest oczywiście coś innego... bo miał żyć lat kilkanaście, to tym się można było przejmować. A szczurem, który i tak żyje tyko "chwilę"?
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt kwie 10, 2012 9:09 pm
autor: unipaks
Wygląda na to, że cokolwiek to jest, Laboni nie poddaje się i walczy, bo nie jest tak najgorzej; oby nadal miała siły, apetyt i wolę życia. Pozostaje obserwować małą i wspomagać w razie potrzeby, i mieć nadzieję że Laboni nie podda się temu czemuś; mocno za nią kciukamy i prosimy o ucałowanie noska

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: pt kwie 13, 2012 7:04 pm
autor: Maszka
nosek ucałowany i to wielokrotnie
Wróciliśmy z kolejnej wizyty. To co ja odebrałam za powiększone oczko, to może być złudzenie, ponieważ panna ma zeza pionowego. I to nieszczęsne prawe oczko jest skierowane ku górze, dając wrażenie wypukłego, a lewe w dół.
Kupiłam steryd i zobaczymy co nam z tego wyniknie. Wzięłam też nutri, bo mała schudła przez 2 tygodnie 25 gram, więc pomocniczo po kosteczce przy zachowaniu warzyw, owoców, kasz i innych miękkich pokarmów, myślę że nie zaszkodzi.
A Tintul ma się gorzej

Po antybiotyku problemy z drogami oddechowymi się cofnęły, jednak pozostał problem z kręceniem się w kółko. Nawet nie pozostał, tylko się pogłębił. Tinto na każdy dotyk reaguje "fikołkiem" - turlaniem się, jak dzieci w przedszkolu po materacu... Poza tym skręt głowy jest bardzo duży, "normalne" kręcenie się w kółko również pozostało.
dr Lisiecka doszła do wniosku, że jeżeli objawy się pogłębiają, Tintoch nie reaguje na antybiotyki, to może się okazać, że problem nie jest bakteryjny, ale pierwotniaczy. Królikowa kuracja - steryd + żel odrobaczający (u króli stosuje się go 40 dni).
Chyba przydadzą nam się kciuki za tę Dwójkę nieszczęśników

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob kwie 14, 2012 8:07 pm
autor: unipaks
Będziemy trzymać, małe szczurze paluszki też dołączają do kciukania za Tintulca i Laboni

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob kwie 14, 2012 8:17 pm
autor: ol.
My też kciukamy mocno. Zajadajcie tam z apetytem, nabierajcie sił i niechże leki działają !
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz kwie 15, 2012 7:35 am
autor: ol.
Marsho, Medho - dziś Wasze święto, niech Wasza siła i witalność promieniuje na starszych towarzyszy, żebyście mogli razem spędzić ten dzień i wiele następnych. Bądźcie wszyscy zdrowi. Ściskam mocno

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz kwie 15, 2012 8:02 am
autor: unipaks
Również dołączam się do najszczerszych życzeń

Zdrówka i siły, i dużo uciech każdego dnia; buziaczki!
