szczury.org

A Różewicz jest całkiem w porządku... wyjąwszy dramaty

' Weronika postanawia umrzeć ' - właśnie pzeczytałam.
' Pamiętnik ' - zaczynam czytać.

"Mroczny Sekret" sobie czytam... I umieram, bo nienawidze jak książki są pisane w czasie teraźniejszym...
I zapisałam się do biblioteki! Tydzień ojca męczyłam...
I za "Christine" się już treciraz biorę, ale coś mi nie idzie. I to-to opowadnie o wiezieniu, co tytułu nie pamiętam miłam nareszcie skończyć... Coś ostatnio nawet do Kinga mnie nie ciagnie...

A ja właśnie kończę czytać "Malowany Welon" Williama Somerseta Maughama.
Zdecydowanie najpierw wolę przeczytać książkę a później oglądnąć ekranizację. Tym razem najpierw oglądnęłam i nawet Edward Norton mi tego nie wynagrodzi.

Minoo pisze: I za "Christine" się już treciraz biorę, ale coś mi nie idzie. I to-to opowadnie o wiezieniu, co tytułu nie pamiętam miłam nareszcie skończyć... Coś ostatnio nawet do Kinga mnie nie ciagnie...

Christine średnia. King ma na swoim koncie dużo fajniejsze pozycje. O więzieniu "Skazani na Shawshank"? Cudo O więzieniu jest też (już nie opowiadanie) genialna "Zielona Mila".
W ogóle King jest dla mnie niesamowity. I zaspakaja mój głód, bo niezwykle płodny...

Jakiś czas temu "wchłonęłam" - w dwa dni zdaje się - "Rose Madder" Kinga. Czytało się świetnie, ale włażenie w obraz, byki jakieś, i ogółem cała ta bajkowa otoczka wywoływała we mnie mdłości, za przeproszeniem Mógł się pan King ograniczyć do wątku Rose-Norman i zrobić z tego świetny thriller psychologiczny. No, ale kwestia gustu

Ostatnio siedzę po uszy w Virginii Woolf, aktualnie w jej dzienniku i "Falach".

Zorlis pisze:Jakiś czas temu "wchłonęłam" - w dwa dni zdaje się - "Rose Madder" Kinga. Czytało się świetnie, ale włażenie w obraz, byki jakieś, i ogółem cała ta bajkowa otoczka wywoływała we mnie mdłości, za przeproszeniem

Masz rację, czasem przesadza, niektórych jego książek przełknąć nie umiem (ale łykam ), ale innymi nadrabia po trzykroć. No i właśnie fakt, że czyta się go jednym tchem sprawia, że kocham go na dobre i na złe, z całą dobrocią inwentarza.

Dostałam od mamy w prezencie "Dom nad rozlewiskiem" i trzecią część tej serii (w tej chwili nie pamiętam tytułu). Coś a la Grochola, łatwa, lekka lektura wprowadzająca ciepło domowego ogniska, z daleka od wyścigu szczurów. Fajna na rozluźnienie po ciężkim dniu pracy/ nauki. Czyta się ekspresowo (i nie zamierzam tego psuć oglądaniem ekranizacji).

"Walka o władze w Zimbabwe w latach 2000-2002"... na zajęcia w prawdzie, ale bardzo ciekawe, polecam

Ja się męczę z "Mikrobiologią i chorobami zakaźnymi" Virelli... A tak poza tym czytam już od ponad miesiąca "Lód" Dukaja - nie dlatego, że nie chcę... W tym czasie przeczytałam parę innych książek w tramwajach (dwie Terakowskiej - "Ono" i "Tam, gdzie spadają anioły", "Nocny Patrol" Łukanjenki [przekręciłam pewnie nazwisko], "Biały Bim, Czarne Ucho" - czytałam w dzieciństwie i musiałam sobie odświeżyć, oczywiście znów się popłakałam pod koniec, poza tym wiersze Stachury i Wojaczka), a "Lodu" się do trajtków raczej nie bierze, bo to cegła, nie książka

Cyklo i jak "Nocny patrol"? Dobre?
Ja mam "Brudnopis" ale jeszcze nie zaczęłam czytać...

W sumie myślałam że książka będzie lepsza, ale i tak była ciekawsza niż wykłady z diagnostyki laboratoryjnej...

Ja czytam teraz "Reading Lolita in Tehran" Azar Nafisi. Polskie wydanie też jest ale ja swoją znalazłam w lumpie z resztą wolę czytać w oryginale.

Chciałabym polecić Żmiję" Sapkowskiego ; po raz kolejny chylę czoła z szacunkiem , jak przy jego wcześniejszej trylogii
A teraz czytam "Wyzwolenie zwierząt" ( Pete Singer)
Smutna i niewygodna dla wielu ludzi prawda o - jak to określił autor - "egoizmie naszego gatunku". Godne przeczytania i polecenia innym , bo trudno potem pozostać biernym i obojętnym na fakty , jakimi na codzień przeciętny człowiek raczej nie zaprząta sobie głowy , a które dla człowieka stawiającego się ponad innymi gatunkami chwalebne nie są ...

Ja przeczytalam "Wiatraki bogów" Sidney Sheldon. Nic specjalnego, ale akurat to było najlepsze na stoisku crossbookingu

Własnie przeczytałam 'Zmierzch' w jeden dzień, a teraz cierpię katuszę bo drugą część czyli 'Księżyc w nowiu' będę miała dopiero jutro, albo po świętach ;(

trzymać, kciuki, żeby była jutro