Strona 4 z 7

Filip. Ot, Filip.

: sob wrz 16, 2006 8:07 pm
autor: ESTI
[quote="Chyna"]Rozumiem, problem w tym, że kabli mam tu więcej niż ustawa przewiduje a po drugie moje wyrko jest stare, wielkie i zniszczone. Jeśli wejdzie dzieciak w jakiś jego kąt to go po prostu nie odnajdę. A wyrka nie odsunę. Gdybym spróbowała zmiażdżyłabym...

Myślę nad ewentualnie innym rozwiązaniem.... Ale na razie cichutko sza. Bo wątpię, żeby wyszło. Aczkolwiek rozumiem, że potrzebują ruchu.. Mogę je brać na ręce, bawić się, dam im tyle, ile będę w stanie. [/quote]
To jest bardzo duzy problem.
Ja tez mam mnostwo kabli, ale istnieje cos takiego jak peszel i mozna w ten sposob kabelki zabezpieczyc. Koszt nie duzy (ok. 10 zl za 30 metro) wiec radze zainwestowac, w jeden wieczor powkladac i gotowe. To sa chlopcy, wiec nie maja takich niszczycielskich zapedow jak dziewczynki.
Samo branie na rece niestety nie wystarczy. Oni sa mlodzi i musza sie wyszalec, nie mozesz skazywac ich na bytowanie w klatce. Rozumiem, ze kanapa stara, ale spokojnie, wiekszosc z nas nie mieszka w willach i luksusach, a nawet przeciwnie, bo przy szczurach wiele rzeczy sie nie utrzyma w stanie w jakim je zakupilismy. ;)
Sprobuj ich poscic na kanape, czy biurko, zobaczysz wtedy jak sie zachowuja. W miedzy czasie bedziesz mogla zabezpieczac pokoj.

Filip. Ot, Filip.

: sob wrz 16, 2006 8:43 pm
autor: Chyna
ESTI, na czym dokłądnie polega taki peszel?

A co do kanapy - opcję nr 1 i podstawową mam taką: ponieważ kanapa jest naprawdę spora pozabezpieczam ją na ile będę w stanie i będę się z nimi na niej bawiła. Nabędę (na allegro) tanio jakieś zabaweczki w sensie.. oj nie wiem, jak one tam się nazywają :drap: :D dla szczurów, chomików (tak, ostrożnie, wiem, ogony itd.), postawię na kanapie i będą hasać.

Jeśli bardzo będą chciały schodzić z kanapy - to już jest poważny problem. Tutaj opcja nr 2: do kanapy dostawiam jakiś obszar, po którym mogą się poruszać. Pozabezpieczam ile się da, trudno, na jakiś czas, moja wygoda nie jest tu taka istotna.
Z dala od kabli.

Opcja nr 3: Uda mi się (w co bardzo wątpię) "naprawić" kanapę. Wtedy zwiększy się ilość wolnego miejsca w pokoju. To miejsce zabezpieczę i nań puszczę szczurki (podłoga). Niech biegają.

Nie mam dużego pokoju, ale jeśli on mi styka to część jego chcąc nie chcąc musi malcom wystarczyć.

Jedno mnie zastanawia.... Jeśli ludzie biorą szczury z zoologicznych powiedzmy, gdy te mają 2 czy 3 miesiące (dziwiono się, skąd ja miesięcznego...) to jak one od urodzenia do tych 2-3 czy więcej miesięcy spędzają czas w tych akwariach?
Małe przecież, jedno przy drugim, kilka szczurów w jednym, praktycznie zero ruchu chyba, że biegać w kółko... :-(
Czy to nie powoduje skrzywień w ich tak psyche, jak i organiźmie (budowa kośca itd.)?

Dzięki!

Filip. Ot, Filip.

: sob wrz 16, 2006 8:46 pm
autor: mazoq
Chyna, nie chcę twoich złudzeń rozwiewać ale... ledwo się obejrzysz a szczury już będą buszować po każdym miejscu w twoim pokoju ;) choćbyś nie wiem jak zabezpieczała wszystkie kąty. tego się po prostu nie da uniknąć.

a peszel to po prostu taki rodzaj gumowego węża. poczytaj na forum, w topicu "pokój szczuroodporny"

Filip. Ot, Filip.

: sob wrz 16, 2006 9:06 pm
autor: Chyna
mazoq, dobra, a zatem podstawowe pytanie właściwie, które samo ciśnie mi się na us... pod palce: zakładając, że nie mam w podłodze dziur, przez które taki szczur mógłby spaść oraz, że nie wdrapie się usiłując wyjść otwartym oknem: na ile mam mieć pewność, że w końcu się pojawi w obrębie mojego wzroku, wróci do mnie?

Bo tak. Wszędzie tu są zakamarki i szparki. Dosłownie co 10 cm jest jakaś luka, która dokądś prowadzi. Jeśli Filip albo Kondrad by w nią wleźli i nie zechcieli wrócić to podczas poszukiwań mogłabym najzwyczajniej pod słońcem ich zgnieść. Kasetami, szufladą, książką, w kablu, gitarą... wysuwając coś... makabra.

Wolałabym, żeby do momentu kompletnego oswojenia ze mną i wzajemnej ufności, do momentu "dojrzenia" jednak nie ganiały po pokoju. Nie dla mojego dobrego samopoczucia czy przez moje widzimisię, ale dla ich własnego dobra.

Dodatkowo w grę wchodzi możliwość, że przyjdzie tu pies. Ona jest zawzięta, cięta na sculy... :?

Filip. Ot, Filip.

: sob wrz 16, 2006 10:52 pm
autor: Chyna
Ale radość!

Filip zdecydował się sam na ten krok... zawsze musiałam go pierwsza brać na ramię. Teraz obmiział mi całą twarz, gdy doszedł do rzęs nieco się bałam (no bo kurcze, jak żre taki suchy chleb to mi zara użre rzęsę albo brew i będę wyglądać tak: :pirate:), ale oddałam się w jego bardzo młode łapki i zęby... Z zaufaniem, stwierdziłam, że najwyżej...

Obmiział mnie całą, scałował (! :zakochany:) usta - a piwko wypiłam (chech, szczur... :hihi: )a potem zaczął, jak to on, hicać w te i we wte i.... ja wyłożyłam dłoń na klatkę. Oczywiście był myślami w 100 miejscach naraz a tymi cudownymi odnóżami w co najmniej 200, ale w końcu... chwila konsternacji... jedna łapka, druga łapka (no dobra, nic nowego) - i z pełnym zaufaniem przeszedł sam od dłoni aż na barki.

No normalnie...... nie wiem, zatkało mnie.

Posiedział mi na barkach ile chciał, obejrzał moją sierść (włochy tak zwane), posmyrał, popróbował i... wrócił. Ale spokojnie, zabezpieczałam drugą dłonią, pewnie jej nie widział. Nawet gdyby mu się łapka omskła to bym go miała w dłoni.

Pozwoliłam mu połazić po całej klatce od zewnątrz, chodził po prętach w te i we wte, ileż w nim energii... Zaczynam się zastanawiać, czy nie ma jakiegoś szczurzego ADHD. On normalnie kica jak stoi. Konrad opanowany, spokojny w miarę, a Filip jakby go ćma w sam środek wąsa użądlła.

Spokój jest jak się położy. Przewiesza wtenczas dło... znaczy łapkę przez pręty :haha:, brzuszek mu widać, idzie lulu.

Matko, jak ja go puszczę w pokój to 2 doby go nie będzie.... Co ja gadam... 2 tygodnie... :sad3: :sciana2: :zakochany:

Edit raz: Użądliła oczywiście, a nie moje nowosłowie... Chociaż, znając życie, użąd(l)ła jest także poprawną formą niemniej rzadziej używaną. Trza by Miodka spytać.
Edit dwa: Na Konrada - nawet dużego, podejrzewam - to ta klatka by stykała. Na Filipa około miesięcznego trzy takie nie dadzą rady... Bosh, nie miała kobieta problemu wzięła se szczura. :wozek:

Filip. Ot, Filip.

: sob wrz 16, 2006 11:17 pm
autor: falka
Żeby przedłużyć bytowanie szczurków na kanapie proponuję zaopatrzyć się w kartony, kocyki (najlepiej przeznaczone na straty), szmatki, stare prześcieradła/poszewki, smakołyki zawinięte w kartki papieru i do wypuszczania szczurów budować z tego plac zabaw. I tak wszystko zależy od szczura - jednym zejście zajmuje dzień, a innym miesiąc, a jeszcze innym wystarczy klatka. Im więcej szczurek ma bodźców jako maluszek tym odważniejszy i bardziej ciekawski. Powodzenia ;)

Aha, co do przychodzenia szczurków na żądanie ;) ja uczyłam moją Iset w ten sposób, że drapałam paznokciem o kanapę dając jej jednocześnie przysmak (słonecznik), stopniowo zwiększałam dystans. Później przylatywała z każdego miejsca w zasięgu słuchu na dźwięk otwieranej puszki ze smakołykami ;). Wersja 2 - Skrętka. Tak kocha ludzi, że sama przyłazi ;)

Filip. Ot, Filip.

: sob wrz 16, 2006 11:20 pm
autor: Chyna
Nie no, nie do wiary.. Puściłam go po całym biurku.... Miał wiele okazji, żeby trzmychnąć.... Stwierdziłam ryzyk-fizyk i co on zrobi... Ale on pochodził, posprawdzał (nota bene siedzi mi teraz na udzie) i po całej obserwacji....... wrócił mi na ramię.

Teraz piszę a on po mnie chodzi, całej. :haha:

Nie no, naprawdę........... Nie wiem nawet co napisać, myślałam, że zaraz zeskoczy i się rzuci do ucieczki.... Idę spać, nadmiar wrażeń. O, sprawdza mychę od kompa i wchodzi na barki jakbym nie przypuszczała, tylko mu dam dłoń...

To normalne u szczurów czy jak? Że jak zaufają to już jest OK? Obym nie zapeszyła...

Filip. Ot, Filip.

: sob wrz 16, 2006 11:54 pm
autor: mataforgana
[quote="Chyna"]To normalne u szczurów czy jak? Że jak zaufają to już jest OK? [/quote]

z reguły...
a coś ty myslała? ;)

trafił ci się niezły cudak po prostu - bo z nimi jak z ludźmi - Seniastego zawołam, przyjdzie, przytuli sie do mnie i lula, za to Ryjastego możesz na motorze gonic, jak sie uprze zwiać na amen to nie ma przebacz, możesz tęsknie nawoływać, i tak przyjdzie, jak bedzie chciał ;)

każdy ciur ma swój charakterek :D

Filip. Ot, Filip.

: ndz wrz 17, 2006 8:56 am
autor: Chyna
[quote="mataforgana"](...)za to Ryjastego możesz na motorze gonic, jak sie uprze zwiać na amen to nie ma przebacz, możesz tęsknie nawoływać, i tak przyjdzie, jak bedzie chciał ;)
[/quote]

:haha:

Wczoraj mnie Filip zaszył, był spokojniejszy jak się z nim na trochę położyłam, już tak nie ganiał jak szalony...
Ale dziś od rana znowu.

I, chichi, jak Konrad wyszedł na górę klatki to Filip zaczął go skubać, a jak to nie pomogło to go cap za ogon i ciągnie do klatki :haha:

Ja się tylko boję, że spadnie jeden albo drugi... Bardziej o Konrada, bo Filip może zasuwać w górę i w dół klatki.

Filip. Ot, Filip.

: ndz wrz 17, 2006 9:15 am
autor: mataforgana
[quote="Chyna"]Ja się tylko boję, że spadnie jeden albo drugi... [/quote]

wyluzuj ;)
nie spadną, mają łapki paluszki i pazurki, baaardzo chwytne.
i sprytni są.
:]

Filip. Ot, Filip.

: ndz wrz 17, 2006 11:29 am
autor: Chyna
[quote="mataforgana"][quote="Chyna"]Ja się tylko boję, że spadnie jeden albo drugi... [/quote]

wyluzuj ;)
nie spadną, mają łapki paluszki i pazurki, baaardzo chwytne.
i sprytni są.
:][/quote]

Ja i tak drżę z niepokoju o "dzieci"....

Się nawet boję, że pod moją nieobecność jakoś klatkę otworzy któreś i coś się stanie... Są takie kruche, takie malutkie, wystarczyłoby mocniej rękę ścisnąć... :zakochany:
Siedzę z nimi właściwie cały czas będąc na każde skinienie... :zakochany: :drap:

Filip. Ot, Filip.

: ndz wrz 17, 2006 11:59 am
autor: AngelsDream
Kogoś wzięło, ale to bardzo, naprawdę bardzo dobrze.

Filip. Ot, Filip.

: ndz wrz 17, 2006 12:29 pm
autor: Chesti
[quote="Chyna"]Się nawet boję, że pod moją nieobecność jakoś klatkę otworzy któreś i coś się stanie... [/quote]

Jeśli się boisz, że otworzą klatkę pod Twoją nieobecność to zastosuj sposób forumowiczów... klamerki do bielizny :) Moje paskudy jeszcze sobie z tym nie poradziły.

Gratuluję ślicznych chłopaków :D A Twój podpis mnie rozwalił :khihi:

Pozdrawiamy

Filip. Ot, Filip.

: ndz wrz 17, 2006 12:55 pm
autor: ESTI
pokoj szczuroodporny
szczur a kable
Czym zniechęcić szczura do gryzienia różnych rzeczy?

Opcja szukaj dziala cuda. ;)
Poczytaj kilka tematow o peszelkach i innych sposobach radzenia sobie ze szczurza inwazja. :D

Filip. Ot, Filip.

: ndz wrz 17, 2006 5:12 pm
autor: Chyna
[quote="angelsdream"]Kogoś wzięło, ale to bardzo, naprawdę bardzo dobrze.[/quote]

Zabujałam się.

A kiedy śpią to nie ma nic piękniejszego... słodkie, słodkie kruszyny.

A tu kolejne zdjęcia, w tym jedno - miniaturka (mam nadzieję, że tym razem pokaże się i nie będzie zastrzeżeń, zmniejszyłam specjalnie).
Na zdjęciach nie ma ich śpiących, bo nie chciałam przeszkadzać bojąc się, że ja wyjdę i zmienią pozycje.
Natomiast one dziś śpią od rana.... Ja nie wiem... Cały czas z przerwą na posiłki. Co one w nocy robiły?
Bo dzisiaj jak leżały to się... pocałowały. :drap: No powaga. Widziałam własnoocznie jak dają sobie buzi... Pyń w pyń...

No dobra, foty pięknot :zakochany:

Najpierw ta mała:

Obrazek

A teraz pozostałe w linkach:

Dawaj kupra!
Filip jak zwykle ciekawski
(Nie)Duża klatka
Widok z lotu Chyny
Co masz? Daj!
Konrad, nie bądź dzieckiem, muszę ci umyć tę nogę!
Chcesz mój profil?
Widzę, że coś jesz...
Mua
Konrad za domkiem chrupie

A teraz pies w związku ze wcześniejszą prośbą.

Pumba 1
Jak na komórkę ładna fotka...
Robi a-łu