Re: Zwariowana rodzinka Białej
: ndz cze 26, 2011 10:32 am
W czwartek do godziny 23 byłam szczęśliwa, że mam całe stado w 1000% zdrowe, ok 23 zauważyłam, że Borsuk pokłada mi się na zimnych przedmiotach ( figurki, kraty szafki itp ) Ale sobie myślę.. pewnie jej po prostu gorąco, może duszno jakaś burza będzie... o 24 chciałam już dziewczynki zamknąć i Borsuk zawsze przybiegała pierwsza na gerberka.... teraz jej nie było... wyciągnęłam naleśnika zza biurka, ale jeszcze ładnie zjadła i chodziła. Po chwili siedziała już napuszona w koszyku i nie reagowała na mnie, po następnej chwili zaczęła nerwowo chodzić po klatce ( cały czas podsiusiana), brzuszek średnio twardy, ona bardzo pobudliwa, bardzo spięta i wystraszona. Ok 2 w nocy dalej chodziła podenerwowana, ale chodziła do tego pojawił się mokry pyszczek. Ok 4 w nocy była już zupełnie słaba osikana od ogona po pachy, nic nie chciała liznąć nawet... podałam steryd, pomógł odrobinę. Ok 6 rano z pyszczka zaczęła lecieć jej piana.
Dziś o 10 byłyśmy w Zwierzyńcu, niestety nie było ani dra Piaseckiego , ani dr Dominiki, postanowiłyśmy jechać do dr Strugały....
Pani dr, stwierdziła bardzo silne odwodnienie ( stało się to rano ), gorączkę, powiększone węzły chłonne pod paszkami, płucka czyste guzów brak... ogólnie jakiś wstrząs.... od czego nie wiadomo... ukąszenie, zatrucie nie wiadomo...
Dostała doksycyklinę oraz kroplówkę i lek przeciwgorączkowy, do wieczora powinno być lepiej.
Póki co nie jest, Borsuk jest niemal nieprzytomna jeszcze wieczorem zupełnie zdrowa, tylko na zastrzyki zareagowała dość dużym protestem.
Dziękuję Ogoniastej i Maris za pomoc nam
Błagam o moc kciuków....
Wczoraj przezylysmy pogorszenie, dziś lepiej, aczkolwiek nadal słaba, na szczęście stabilna.
Dziś o 10 byłyśmy w Zwierzyńcu, niestety nie było ani dra Piaseckiego , ani dr Dominiki, postanowiłyśmy jechać do dr Strugały....
Pani dr, stwierdziła bardzo silne odwodnienie ( stało się to rano ), gorączkę, powiększone węzły chłonne pod paszkami, płucka czyste guzów brak... ogólnie jakiś wstrząs.... od czego nie wiadomo... ukąszenie, zatrucie nie wiadomo...
Dostała doksycyklinę oraz kroplówkę i lek przeciwgorączkowy, do wieczora powinno być lepiej.
Póki co nie jest, Borsuk jest niemal nieprzytomna jeszcze wieczorem zupełnie zdrowa, tylko na zastrzyki zareagowała dość dużym protestem.
Dziękuję Ogoniastej i Maris za pomoc nam
Błagam o moc kciuków....
Wczoraj przezylysmy pogorszenie, dziś lepiej, aczkolwiek nadal słaba, na szczęście stabilna.