Strona 4 z 5

Re: Moje Szczurasy :)

: śr kwie 29, 2009 3:05 pm
autor: Magamaga
Bo jest na tymczasie (chyba) u osoby z SPS. W każdym razie całkiem aktualne z tego co widzę.

Re: Moje Szczurasy :)

: pn maja 18, 2009 9:49 pm
autor: izula
No i stało się to czego się obawiałam.... moje chłopaki chyba przestają się lubić... :-[
wydawało by się że połączyły się dość łatwo i szybko, na początku Demonowi służył bardzo nowy kolega, zmieniło się bardzo pozytywnie jego zachowanie.
Chłopaki były razem w klatce niecały miesiąc, wydawało się że są dla siebie stworzeni, razem jadły , spały, iskały się, byłam naprawdę bardzo szczęsliwa że są razem.
Nie wiem co się stało ale gdzieś może od 1,5 tygodnia zachowują się okropnie.Nie mogą się ze sobą dogadać, Demon zaczoł się przerazliwie bać Prezesa, okropnie piszczy i od razu ucieka nawet gdy ten się do niego zbliża lub przechodzi obok, a jak Prezes chce powochać Demona zaczyna się kotłowanie,jak są razem zamknięci w klatce non stop są jakieś wojny, tak że w całym domu słychać, już nie jedzą razem , nie śpią i nie iskają się..Demon ma pokaleczony cały ogon, nie są to bardzo poważne rany, raczej widoczne ślady zębów prezesa, obtarcia i zadrapania, dodatkowo Demon ma ranę na udzie, nie wiem czy go Prezes dziabnoł czy o coś zachaczył jak się kotłowali.
z wielkim bólem ale musiałam w końcu podjąć decyzję żeby ich rozdzielić. Cały czas obserwowałam ich i czekałam kiedy to przejdzie ale nie chce już ryzykować. Głównie o Demona mi chodzi, z dnia na dzień coraz gorzej wygląda, jest bardzo wystraszony, znów nic nie je czuje mu wszystkie kości. Może po jakims czasie im przejdzie i znów będą mogły mieszkac razem.Teraz muszą sie zagoić wszstkie rany jakie ma Demon, niech sobie troche od siebie odpoczną.Narazie tylko będa się spotykac poza klatką może to coś pomoże.Nie wiem co się stało że zaczeli się tak zachowywać, bardzo żal mi ich rozdzielać...Dodatkowo chciałam dołączyć do nich jeszcze jednego szczurasa ale chyba będe to musiała odłożyć...

Re: Moje Szczurasy :)

: ndz cze 07, 2009 2:18 pm
autor: izula
Wczoraj dołaczył do nas czarny dumbolek, od KARAH1 z SPS ;D jest poprostu świetny z resztą jak pozostałe jej szczurki. Mały ma niecałe 5 tyg, w porównaniu do moich chłopaków to naprawdę jest maleństwo, przyznam że boje sie go na ręce brac zeby mu krzywdy nie zrobić.
Mały to istny szatan, biega, wścieka się,ciagle chce się bawić, naprawdę mamy niezły ubaw z niego.
Wczoraj był troszke przestraszony ale szybko mu przeszło, teraz wszędziejest go pełno, nie nadążam za nim :D .
Szkoda mi troszkę malucha dlatego że kilka dni temu został odzielony od matki, wczoraj zabrałam go od brata, napewno teskni wiec dziś postanowiłam zapoznać go z Demonem.
na początku byłam przerazona róznica wielkości, trzęsłam się ze strachu ale nie było tak zle.
powachali się trochę, potem mały podbiegł do Demona i chciał się pawić, Demon ciapa nie wedział o co chodzi ale nie zachowywał się agresywnie, raczej się bał , pózniej nie bardzo sie sobą interesowali, mały był zajęty zabawą a Demon standardowo siedzeniem w jednym kącie, było jeszcze kilka spotkań ale niegroznych, czasem dumbolek podchodził do Demona na bezpieczną odległość a jak Demon się poruszył to mały zwiewał pod bluzę, takze mam nadzieje ze niedługo zamieszkają razem, narazie muszę poczekac jak maluch podrośnie, nie będe ryzykować.
Teraz jeszcze tylko musimy mu wybrać odpowiednie imię, jak narazie mam problem bo mi zadne do niego nie pasuje

Re: Moje Szczurasy :)

: pn cze 08, 2009 10:49 pm
autor: izula
Dziś postanowilismy że mały dostanie imię Jumper ;D tak został nazwany przez swoje akrobacje , jakie wyczynia. Jumper to mały wulkan energii biega, przewraca się , skacze , robi fikołki rózne cuda, musze na niego dwa razy bardziej uważać żeby sobie krzywdy nie zrobił.
cieżko jest mu fotke zrobić...

Jumper tuz po przywiezieniu do domu..
Obrazek

Obrazek

spotkania z Demonem, w takich to pozycjach sypia Jumper...

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Moje kochane rude Demonisko... wiedziałam że młodemu krzywdy nie zrobi, za to młody biedakowi daje ostro popalić..jak narazie spotkania z Demonem wychodzą bardzo dobrze.
Jumper jak pierwszy raz zobaczył Demona wcale sie go nie bał, od razu rzucił się na niego i chciał się bawić, biedny rudzielec nie wiedział o co chodzi i zwiewał przed małym, dwa razy Jumper podszedł do Demona, stanoł przed nim i zaczoł trzęść ogonem, czytałam o tym ale po raz pierwszy to widziałam, smiesznie to wyglądało biorąc pod uwagę róznice wielkości, ale juz tego nie robi.
Demon jest bardzo podekscytowany nowym kolegą, Jumper zaś ma kogo torturować swoimi zabawami, dobrze tylko że Demon to znosi.Młody bez skrupułów wywala rudzielca na plecy, potem włazi pod niego i kładzie się brzuchem do góry, przeskakuje przez niego, ciągnie go za ogon, moje Demoniko powoli się do tego przyzwyczaja, mały popiskuje tylko jak Demon wejdzie na niego , a tak wszystko wdaje się byc w porządku..

Re: Moje Szczurasy :)

: pn cze 08, 2009 11:13 pm
autor: *Delilah*
Jaki slodziak ten Jumper!!!
Chyba bym go zjadła, jakbym zobaczyla go śpiącego do gory nóżeczkami :D

Re: Moje Szczurasy :)

: pn cze 08, 2009 11:22 pm
autor: zalbi
małe ogonki tak sypiać lubią, potem sadełko na brzuszku jest chyba za ciężkie i ich przeważa =P

śliczne szczurzątko =)

Re: Moje Szczurasy :)

: pn cze 08, 2009 11:26 pm
autor: *Delilah*
ehh, moje tez kiedyś byly male i nigdy tak nie sypialy. Obrazam sie !! ;);)

Re: Moje Szczurasy :)

: wt cze 09, 2009 9:00 am
autor: Cyklotymia
Moje też nie raczą zasnąć w ten sposób... Foch! Zazdroszczę! :D Chyba bym się rozpłynęła jak masełko zostawione na słońcu w upalny dzień gdybym taką pozycję zobaczyła na żywo :D

Re: Moje Szczurasy :)

: wt cze 09, 2009 1:30 pm
autor: marlena91
Urocze zdjęcia śpiącego do góry nóżkami Jumpera
A moje baby tak spać nie chcą :(

Re: Moje Szczurasy :)

: wt cze 09, 2009 5:09 pm
autor: izula
tak tak.. Jumpero bije wszystko na łeb...nie spodziwałam się że z niego będzie taki agent.
wogóle jest tak komicznym szczurem ze wszyscy kładziemy się ze smiechu, muszę się nacieszyć jego dziecinnymi wygłupami bo lada chwia urosnie i zrobi się z niego leniwe szczurzysko ;D

Re: Moje Szczurasy :)

: śr cze 10, 2009 11:30 pm
autor: izula
Dziś no w sumie wczoraj Prezes był na długim spacerku, pobiegał sobie po trawce, po dzewach nie bardzo chciał chodzić a ja standardowo aparatu nie zabrałam.. :( Demona niestety tak puścić nie moge bo by zwiał, nawet jak go po domu puszczam to pózniej jest 2 godzinna łapanka szczura ;D ale i tak spacerki lubi pod moja bluzą...jego zachowanie troszkę się zmieniło, bierze jedzenie z ręki, reaguje na imię ale nie podejdzie, zawsze musi być gdzieś schowany.Jak jest na łóżku to musi być jakaś bluza albo kocyk żeby się mógł schować, wogóle nie wychodzi.

Znów zauważyłam pozytywny wpływ Jumpera na Demona ;D zapoznaję ich od niedzieli a dopiero wczoraj zaczeli się iskać, wogóle byłam w ciężkim szoku ze wzdlędu na wczorajsze zachowanie Demona, pierwszy raz go takiego widziałam, dostał jakiejś głupawki, bawił się i co najwazniejsze normalnie wyszedł z ukrycia zrobionego na łózku i wariował po nim ;D nikt nie mógł uwieżyć.
Jumperowi pozwala na bardzo dużo ale jak ma dość to wywala młodego na plecy i trzyma dopóki ten się mu nie wywinie. Przy łaczeniu z Prezesem Demon sie tak nie zachwywał.
Najlepsze jest to że Demon naśladuje Jumpera a Jumper Demona.
Mały spędza bardzo dużo czasu z nami, bardzo ładnie dzieli czas pomiędzy Demonem a nami , da rudzielcowi wycisk a pózniej przybiega pobawić się z nami ;D
Może dziś spróbuje władować ich do jednej klatki, musze tylko ją troche przerobić, opuscic trochę pientra, hamak i koszyk żeby mały sobie krzywdy nie zrobił

Re: Moje Szczurasy :)

: czw lip 22, 2010 10:40 pm
autor: izula
Maxymilian - 21.V.09 - 22.VII.10

Przyjechał do mnie z Wrocławia, mały bielusieńki dumbolek... Nie zdążyłam się nim pochwalić a już muszę go żegnać... jakie to wszystko skomplikowane... Pomogłam mu odejść dziś o 18:00. Strasznie mi ciężko.
Dopadło go zapalenie mózgu, niestety przegrał walkę. Jeszcze w poczekalni u lekarza głaskałam jego bezwładne ciałko, trzymałam go za malutką, zaciśniętą w piąstkę łapkę, płakałam i liczyłam, że jeszcze stanie się coś, jakiś cud że mu się poprawi, że da jakiś znak po którym poznam że będzie dalej walczył... niestety.

Po pojawieniu się pierwszych objawów pobiegłam od razu do lekarza, potem seria zastrzyków - antybiotyki, sterydy, witaminy B.
Nie poprawiało mu się, schudł, odwodnił się. Żal mi go było jak szłam na kolejną wizytę, już szkoda mi go było szprycować tymi zastrzykami i kuciem igłami ale wierzyłam że będzie dobrze.
Ostatnie dni były bardzo ciężkie dla mnie i dla niego. Cztery nie przespane noce, czuwanie przy klatce w dzień i w nocy, co chwila podawanie wody, nutri drinku, albo papek do pojedzenia. Już w tej chwili nie mam siły nawet na łzy... Tutaj wielkie podziękowania dla mojego męża i córki za wyrozumiałość i pomoc - bałagan w mieszkaniu, brak obiadu i zakupów oraz za pomoc w opiece nad Maxem.
Przez te prawie trzy tygodnie mój mały dumbolek jakoś się trzymał, nie było poprawy ale była szansa aż do wczoraj. Wieczorem ok 21:00 stan Maksia fatalnie się pogorszył - przelewał mi się w rekach, kompletnie nie kontaktował, nie chodził tylko ledwo się czołgał, nie wiedziałam co robić, żaden lekarz o tej godzinie już nie przyjmował. Całą noc, dosłownie co 15 min podawałam wodę i nutri drink do picia, gdy zrobił siusiu i kupkę pojawiła się mała nadzieja że jeszcze nie jest tak źle. Z samego rana do weta, jeszcze dostał steryd i szansę, której niestety nie wykorzystał. W domu czekałam na poprawę, kiedy przestał przyjmować wodę i nutri znów wybraliśmy się do lekarza...tym razem na ostatni już zastrzyk. Moja mała bidulka zasnęła już spokojnie..

Maksiu byłeś silnym, dużym szczurem, starałam się zrobić wszystko (mam nadzieję, że zrobiłam wszystko co mogłam) żeby dać ci szansę dlaczego jej nie wykorzystałeś??? bardzo mi ciebie brakuje ale jestem na ciebie bardzo zła że się tak poddałeś???
Chciałabym cię zapamiętać jako wesołego, biegającego szczuraska, który dożył pięknej starości a nie jak biedne, wychudzone posiniałe ciałko leżące bezwładnie.

Nie wiem czy dobrze zrobiłam - Maksiu przepraszam!!! :'( bardzo bardzo będzie mi ciebie brakowało!!!

Re: Moje Szczurasy :)

: pt lip 23, 2010 8:11 am
autor: unipaks
:( Izula , bardzo Ci współczuję z powodu straty Maxymilianka ; przykro mi , że nie udało mu się wygrać tej walki...
dla Maxymiliana [*] :(

Re: Moje Szczurasy :)

: sob lip 24, 2010 9:07 am
autor: IHime
[*] Bardzo mi przykro...
Na pewno był z Tobą szczęśliwy.

Re: Moje Szczurasy :)

: ndz lip 25, 2010 12:29 am
autor: izula
Dalej tak jakoś dziwnie bez Maxa...

Nikt z nas nigdy nie powinien rozstawać się ze swoimi zwierzętami w taki sposób ale cóż nie ma na to rady. Najbardziej wkurza mnie to że nasze kochane szczuraski tak ciężko się leczy...