Skinuszkowi wyskoczyły dwa guzki, jeden na szyi, drugi przy żebrach. Pojechaliśmy wczoraj do weterynarza, wzięłam też Myszoła dla towarzystwa. No i okazało się, że z guzki mam obserwować, na razie nie ma potrzeby ich wycinać. Za to u Myszołka usłyszał jakieś szmery i dzieciak musi dostawać antybiotyki:(. Leki mieszam mu z gerberkiem, więc zjada bez problemu. Skinucha muszę odchudzić, co w jego przypadku nie będzie łatwe. Wczoraj w nagrodę za dobre sprawowanie dostały przepiórcze jajko (zabawa na 2 godziny zanim się do niego dobrały).
Parę dni temu połączyłam klatki na próbę. Przez 2 dni nawet nie zaglądały do rury. Ale teraz Myszoł biega bardzo sprawnie między klatkami.Przeciąga papier z małej do większej. Skin, tłuścioch dochodzi do połowy rury, kończy mu się odwaga i zawraca.

straszny bałagan w klatce
j jedno koszykowe:
