Strona 4 z 26

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: śr cze 29, 2011 9:07 am
autor: ol.
och !...

bardzo mi przykro

a tak się cieszyliśmy, że dramat sprzed kilku dni został zażegany...
to smutne, że po tylu, tylu !, dobrych chwilach, pełnych wzajemnej obecności - ta ostatnia zawsze pozostawia poczucie zawodu i żal nieutulony
zawsze

dla Dżordża [^]

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: śr cze 29, 2011 9:25 am
autor: xxx
Ironia losu ;/ :( :( :(

Śmierć Dżordża to dla mnie szok, tyle w tym poczucia bezsilności, ironii, pytań, żalu, że nie zrobiłam tego czy tamtego... :( to jedna z "tych" śmierci, które kopią po twarzy brakiem logiki ... :(

ale, są też śmierci inne... takie przy których się jest, przy których wie się, że nie ma już dla szczurka/zwierzaka "dalej" że on sam się poddał i niejako czeka... gdzie jesteśmy z nim tak długo jak możemy, zanim pójdzie tam, gdzie nie możemy mu już towarzyszyć...są takie śmierci. Xena umarła w domu, miała nowotwór śledziony, słabła, nadszedł ten czas, czekała... pomogłam jej odejść halotanem.Po prostu zasnęła na moich kolanach. Chciałabym, aby śmierć która jest nieunikniona, była przynajmniej zawsze taka...

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: śr cze 29, 2011 9:27 am
autor: StasiMalgosia
xxx bardzo współczuję
Czy byłabyś w stanie mu pomóc jak odchodził... nie wiadomo, ważne że byłas wtedy gdy zaczynało się jego życie. To dzięki Tobie Dżordż, Pistol, Mundek i cała reszta rodzeństwa dostały swoją swoją szansę na szczęście.

Trzymaj się i proszę ucałuj od nas mocno berriaczkową mamę Sitę.

(*) dla Dżordża

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: śr cze 29, 2011 9:36 am
autor: xxx
Dziękuję ...
Ucałuję Siteczkę.
Ugłaskajcie ode mnie Berriaczka i Marysię... i resztę Waszego szczęśliwego stadka.

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: śr cze 29, 2011 3:58 pm
autor: denewa
Bardzo mi przykro xxx
Postanowił odejść w samotności :(
Dla Dżordża [*]

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: wt lip 05, 2011 4:25 am
autor: xxx
cd...
Tymczaski z dużego stada bab.


Bunia
Bunia pochodzi od terrarysty, była fabryką osesków.Mieszkała w akwarium, łapano ją za ogon...nawet dziś zdarza się jej cicho piszczeć, gdy ją łapie.Podchodzi na cmokanie, wchodzi na człowieka, ale branie na ręce ją przeraża ... :( Gdy do mnie trafiła, była wycofana, obojętna, apatyczna, po wyjściu z klatki chciała gnać przed siebie, uciekać, ukryć się.19 kwietnia urodziła 13 maluszków, nie powiem by mamusią była idealną, ale po każdym oddaniu jej maluszków z sesji, na jej pyszczku malowało się niedowierzanie. Ma w sobie sporo spokoju, dystansu do otoczenia.Z innymi szczurami dogaduję się wzorowo.

Obrazek;Obrazek


Agrafka
Jest córką Buni.Zgodna. Raczej spokojna, czasem nawet wybieg jest dla niej lichą atrakcją, woli pobuszowac w klatce gdy innych ciurów nie ma ;D ;)

Obrazek;Obrazek


Dziewczynka bez imienia
Również córka Buni, spokojna, zrównoważona , lekko nieśmiała i bojaźliwa.

Obrazek

Dziewczynka bez imienia
Kolejna córa Buni. Podobnie jak siostry spokojna i stadna.

Obrazek;Obrazek

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: wt lip 05, 2011 4:51 am
autor: xxx
Tydzień temu do dużego stada dołączyła też Jamuna, której Shanti i Jodha wyskubały na czole łąke ::) z początku zołzy ją tolerowały, a ona w dużym stadzie gnębiła Antosie, ale po czasie zołzy najwidoczniej stwierdziły, że wyskubanie sierści z czoła to świetny pomysł...gnębiona Jamunka spasowała, wyciszyła się i teraz pod niebiosa chwali sobie towarzystwo dużego stada( łąka zarasta ;))

początki łąki( wtedy jeszcze myślałam, że to niedobór witamin lub tajemnicza choroba)
Obrazek
z Shanti zbójem
Obrazek


2 zołzy z małego stada na tymczasie
Urodziły się 27 lipca. Ich mama pochodziła z garażowej hodowli karmowej(z tej samej hodowli jest też Jamuna)
Shanti to malutki diabełeczek ( jej imię w sanskrycie oznacza pokój- stan, nie miejsce ;P) jedzenie, mizianie, siedzenie przy człowieku - wszystko to marność, ważne jest BIEGANIE i węszenie gdzie są przystojni kawalerowie, no i pozostała rozrywka, czyli napuszenie się i spychanie Jodhy, z znanego tylko jej powodu >:D

Jodha
Diabełeczek z prześwitami aniołka :) Shanti siedzi na człowieku tylko wówczas , gdy robi do Jodha ( spychanie siostry z ramienia czy głowy bywa pasjonujące) A Jodhek potrafi zaszyć się w moich włosach i kimać :) ale, oczywiście i czas na zadymę musi być ! >:D przy próbach łączenia z dużym stadem Jodha gnębi Sitę, a przy braku kontaktu z dużym stadem wyżywa się na boazerii :)tudzież obmyśla plan ucieczki z zagrody

Obrazek;Obrazek;ObrazekObrazek;ObrazekObrazek;ObrazekObrazek;Obrazek

Jodha i Shanti, po prawie roku oczekiwania, wstępnie znalazły domek :D

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: wt lip 05, 2011 4:54 am
autor: xxx
cdn... stado mężczyzn, Ganges i Bunio już niebawem.

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: wt lip 05, 2011 7:59 am
autor: mini
Ne wiem jak inni ale ja muszę sobie odświeżyć cały temat bo zaczynam się gubić :D

ie zmienia to faktu, ze dwie kapturki na tymczas są prześliczne :-*

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: wt lip 05, 2011 5:51 pm
autor: Kluska123
Przykro mi z powodu Dżordża :(
Ale widzę, że tymczaski Ci zajmują czas, pozwalają zapomnieć o smutku. Dobrze, że są tacy ludzie jak Ty, to wspaniałe ile miłości, serca i pracy w to wkładasz. Bardzo Cię podziwiam! :)
Wymiziaj stadko ode mnie ;)

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: śr lip 06, 2011 2:22 pm
autor: unipaks
xxx pisze: zołzy najwidoczniej stwierdziły, że wyskubanie sierści z czoła to świetny pomysł...gnębiona Jamunka spasowała, wyciszyła się i teraz pod niebiosa chwali sobie towarzystwo dużego stada( łąka zarasta ;))
Nasz niebieściak robi tego rodzaju spustoszenia podczas iskania koleżanki, z tym że to już nie jest skubanie - ona się po prostu na Finlandii pasie jak owca na hali! :P ::)
Mizianko dla brygady :)

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: śr lip 06, 2011 2:41 pm
autor: xxx
Dzięki Wam :) wymiziam.
jak się okazało to nie zołzy, a zołza- Shanti, po zabraniu Jamuny z zasięgu jej paszczy , kosi łąkę na czole Jodhy ::) Mały diabełeczek... gdy była mała (najmniejsza z miotu, taka mizerotka ) zakrztusiła się chrupkiem, udzieliłam jej pierwszej pomocy i "wypluła"... i takie to to zagubione było przez całe dzieciństwo, a teraz >:D

"pasie" ;D Shanti też w sumie jest niebieskawa , czytalam gdzieś, że niebieskawe ubarwienia potrzebują dodatkowo jakiegoś skł. który jest w glonach... może im czegoś trzeba ? ::) (chyba szukam opcji dającej nadzieję ,że Jodha ma szansę nie być łysa ::) )

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: śr lip 06, 2011 2:43 pm
autor: unipaks
czyli co, ruszamy do sklepu po algi czy jak..? ;D ;)

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: śr lip 06, 2011 3:14 pm
autor: xxx
U mnie tyyyle alg :) kiedyś TŻ miał chrapkę na kuchnie orientalną... na chrapce się skończyło ;) zacznę podawać małpiszonkowi i zdam relacje co do rezultatów ;) kiedyś dałam ciurom po kawałeczku nori , mig i nie było ;D

obawiam się jednak, że Shanti potrzebny jest prozak ::) , a nie glony ;)

Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.

: pt lip 08, 2011 12:00 am
autor: xxx
Tymczasy cd.

Pochodzą z pseudohodowli.Nastolatka mnożyła szczury i sprzedawała je na allegro.Z pewnych względów( zainteresowanym mogę je opisać na PW) zwlekałam z ich ogłaszaniem . Gdy je brałam, dziewczyna dała mi słowo, że żadna nie jest w ciąży... jak się okazało, w dniu wydania musiało dojść do zapłodnienia (%^%^%^&!!!) Gabrysia ( syjamka,dumbo,rex, velveten ?) ma chore serduszko :((jak na razie to moje podejrzenia i diagnoza wet. słabo znającego się na szczurach,ale leki pomogły więc niestety bingo ;/) na początku pobytu u mnie dostała silny atak duszności...najprawdopodobniej z powodu wczesnych ciąż( gdy jeszcze rosła, płody utrudnialy prawidłowy rozwój serca/ukł. oddechowego :/ :() Dostawała teospirex i vetmedin.Jej stan znacznie się poprawił, zaczęła brykać, porfiryna ustąpiła...Gabi zawsze dużo jadła, ma krępą budowę ciała,jej brzuszek się powiększyl ale zwalilam to na obżarstwo...niemniej 2 dni przed porodem poszeł też w boki ;/ i tu zaczęłam mieć podejrzenia. Sama nie rozumiem dlaczego uwierzyłam słowom tej nastolatki <ściana> może dlatego, ze po cholere zaciążyła szczurę którą chciała wydać ??? gdzie tu logika ? ( jej matka sprzeciwiała się takiej ilości szczurów) być może więc zaciążyła ją, chcąc kontynuować "biznes"ale dostała od matki veto :], nie wiem, że jestem wściekła...naraziła ją i maluszki na śmierć etc. a ja znów mam kolejny miot <ściana> Konsultowałam sytuację z paroma wetami, w tym dr.Wojtyś i dr.Krawczykiem. Obydwoje twierdzą, że jest bardzo małe prawdopodobieństwo, aby leki wpłynęły na rozwój maluchów, jeden z wetów dodał, że lepiej iż samica dostawala teofilinę w czasie największego kryzysu niżby małe miały być niedotlenione. Zarówno Wojtyś jak i Krawczyk nie widzą wskazań do eutanazji malców. Ryzyko konsekwencji z powodu leków, jeśli wogole istnieje, to jest bardzo małe i dotyczy drobnych nieprawidłowości.Tak czy inaczej- jakieś ryzyko jest ;/.Maluszki będa szukały domków. Chcę być zupełnie szczera , przyszly opiekun powinien wiedzieć iż Gabi dostawała w ciąży leki, a jej "choroba" serca może nie być nabyta. Tatą malców musiał być jeden z dwóch samców tej dziewczyny( oba dumbo aguti lub jakiś pokrewny kolor/szare ? sierść falowana lekko zwierzchona- wybaczcie, ja się nie znam na tych odmianach) Gabi czuje się bardzo dobrze, na razie odstawilam leki i podaję wyłącznie Q10/l-karnityne,Omega 3-6-9..obserwuję ja, w razie pogorszenia, będę musiała zacząć podawać leki,odpukać- jest dobrze.Maluszki różowe, ruchliwe, marudne choć malutkie...jest ich 11.Z tego co podpatrzyłam mają dumbo uszka. Jeśli nie znajdą domków, będą miały opiekę u mnie i cavuni.

Obrazek;Obrazek;Obrazek


Wraz z Gabi dostałam też jej 3 córki, jedna z miotu 22 kwietnia( choć ja tej dziewczynce nie bardzo już wierzę w cokolwiek ;]) a 2 z 22 maja. Czarna dumbo jest z lekka ekspansywna, zaczepia inne szczurki, uparta jak osioł, przyjazna do ludzi, ale ma lekkie adhd.Jest zupełnie zdrowa. Aguti(?) spokojna, przytulaśna ...ale, ma zadatki na wczesny problem z sercem :/ przyszły opiekun musiał by mieszkać w mieście, gdzie jest sporo możliwości ew. przyszłej pomocy wet. ( Wawa,Kraków, Wrocław itp.)

Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek

2 dni przed porodem Gabi, dostalam jeszcze jej syna z poprzedniego miotu który się nie sprzedał. Czesiu również czeka na domek.Nie był u weta, ale wszystko wydaje się ok. Jest barrdzo towarzyski, przytulaśny choć z lekka dokucza innym szczurom ( ale to bardziej zaczepki do zabawy- uwielbiam go i ciężko będzie mi go oddać do adopcji, niestety liczba szczurów u mnie nie daje mi za bardzo wyboru :( )

Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek;Obrazek