Tymczasy cd.
Pochodzą z pseudohodowli.Nastolatka mnożyła szczury i sprzedawała je na allegro.Z pewnych względów( zainteresowanym mogę je opisać na PW) zwlekałam z ich ogłaszaniem . Gdy je brałam, dziewczyna dała mi słowo, że żadna nie jest w ciąży... jak się okazało, w dniu wydania musiało dojść do zapłodnienia (%^%^%^&!!!) Gabrysia ( syjamka,dumbo,rex, velveten ?) ma chore serduszko

(jak na razie to moje podejrzenia i diagnoza wet. słabo znającego się na szczurach,ale leki pomogły więc niestety bingo ;/) na początku pobytu u mnie dostała silny atak duszności...najprawdopodobniej z powodu wczesnych ciąż( gdy jeszcze rosła, płody utrudnialy prawidłowy rozwój serca/ukł. oddechowego :/

) Dostawała teospirex i vetmedin.Jej stan znacznie się poprawił, zaczęła brykać, porfiryna ustąpiła...Gabi zawsze dużo jadła, ma krępą budowę ciała,jej brzuszek się powiększyl ale zwalilam to na obżarstwo...niemniej 2 dni przed porodem poszeł też w boki ;/ i tu zaczęłam mieć podejrzenia. Sama nie rozumiem dlaczego uwierzyłam słowom tej nastolatki <ściana> może dlatego, ze po cholere zaciążyła szczurę którą chciała wydać

gdzie tu logika ? ( jej matka sprzeciwiała się takiej ilości szczurów) być może więc zaciążyła ją, chcąc kontynuować "biznes"ale dostała od matki veto :], nie wiem, że jestem wściekła...naraziła ją i maluszki na śmierć etc. a ja znów mam kolejny miot <ściana> Konsultowałam sytuację z paroma wetami, w tym dr.Wojtyś i dr.Krawczykiem. Obydwoje twierdzą, że jest bardzo małe prawdopodobieństwo, aby leki wpłynęły na rozwój maluchów, jeden z wetów dodał, że lepiej iż samica dostawala teofilinę w czasie największego kryzysu niżby małe miały być niedotlenione. Zarówno Wojtyś jak i Krawczyk nie widzą wskazań do eutanazji malców. Ryzyko konsekwencji z powodu leków, jeśli wogole istnieje, to jest bardzo małe i dotyczy drobnych nieprawidłowości.Tak czy inaczej- jakieś ryzyko jest ;/.Maluszki będa szukały domków. Chcę być zupełnie szczera , przyszly opiekun powinien wiedzieć iż Gabi dostawała w ciąży leki, a jej "choroba" serca może nie być nabyta. Tatą malców musiał być jeden z dwóch samców tej dziewczyny( oba dumbo aguti lub jakiś pokrewny kolor/szare ? sierść falowana lekko zwierzchona- wybaczcie, ja się nie znam na tych odmianach) Gabi czuje się bardzo dobrze, na razie odstawilam leki i podaję wyłącznie Q10/l-karnityne,Omega 3-6-9..obserwuję ja, w razie pogorszenia, będę musiała zacząć podawać leki,odpukać- jest dobrze.Maluszki różowe, ruchliwe, marudne choć malutkie...jest ich 11.Z tego co podpatrzyłam mają dumbo uszka. Jeśli nie znajdą domków, będą miały opiekę u mnie i cavuni.

;

;
Wraz z Gabi dostałam też jej 3 córki, jedna z miotu 22 kwietnia( choć ja tej dziewczynce nie bardzo już wierzę w cokolwiek ;]) a 2 z 22 maja. Czarna dumbo jest z lekka ekspansywna, zaczepia inne szczurki, uparta jak osioł, przyjazna do ludzi, ale ma lekkie adhd.Jest zupełnie zdrowa. Aguti(?) spokojna, przytulaśna ...ale, ma zadatki na wczesny problem z sercem :/ przyszły opiekun musiał by mieszkać w mieście, gdzie jest sporo możliwości ew. przyszłej pomocy wet. ( Wawa,Kraków, Wrocław itp.)

;

;

;

;

;

;

;

;

;

;
2 dni przed porodem Gabi, dostalam jeszcze jej syna z poprzedniego miotu który się nie sprzedał. Czesiu również czeka na domek.Nie był u weta, ale wszystko wydaje się ok. Jest barrdzo towarzyski, przytulaśny choć z lekka dokucza innym szczurom ( ale to bardziej zaczepki do zabawy- uwielbiam go i ciężko będzie mi go oddać do adopcji, niestety liczba szczurów u mnie nie daje mi za bardzo wyboru

)

;

;

;

;

;
