Futra z charakterem - Sanatorium pod Bananem ;)

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Eve
Posty: 2256
Rejestracja: wt lis 16, 2010 11:15 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Futra z charakterem

Post autor: Eve »

No Buniu daj spokój - książki piszą Wielcy a ja tylko sobie odpoczywam, jakby to czytała moja Pani od języka polskiego to wierz mi każdorazowo była pokreślona na czerwono bo taka kosa z Niej była. Ale jeśli już przy mojej polonistce jestem to napiszę że była wspaniała i mówiła : " Uczymy się tej gramatyki i uczymy, żebyście zdanie po polsku umieli sklecić a Wy nie rozumiecie, a to jest proste, macie tak pisać żeby się dało prosto zaśpiewać.." I powiem Wam - zadziałało. Mruczeliśmy przy pracach klasowych a Ona była zadowolona, im bardziej była zadowolona tym bardziej podkręcała nam śrubkę.. i teraz jak na to patrzę to mogę powiedzieć że nauczyła nas matołków rozumieć literaturę i jak na tamte czasy pokazała nam wolność myślenia, nigdy nikogo nie skarciła za własne zdanie, choć w kozie to siedzieliśmy często :)
A jak już tak bardzo chcesz to kiedyś jak się tego mojego " odpoczynku " nazbiera to to wszystko jeszcze zredaguję, zbinduję, narysuję okładkę i Ci wyślę i będziesz mieć tą swoją książkę :)
Cyklotymia i Alfa - a proszę :)

Ale jak tak na wesoło, a na forum ostatnio same smutne wieści. Tyle cudownych ryjków odeszło a niektóre to bardziej odbiegły niż odeszły.. wszystko za szybko, za nagle i wiele historii zostało przerwanych, zostawiając w zamian ból i pustkę. Nie zwykłą pustkę żalu tylko bezkres czarnej dziury .. bezsilności że Mojry akurat tę nić przecięły. Dlatego dla tych, którym zły los zabrał cudownych przyjaciół pozwolę sobie naskrobać opowiastkę jaką mówiłam dzieciom, kiedy różni przyjaciele od nas odchodzili. Będzie nieco zmieniona ale tak "ku pokrzepieniu serc" i mam nadzieję że nikt się nie obrazi za wykorzystanie ich wątków. Bo tylko tak, jeśli w ogóle mogę pocieszyć, żebyście po drugiej stronie monitora mogli się choć przez chwilę uśmiechnąć..

...

Za tęczowym mostem jak zawsze świeciło słońce, trawa pachniała i lekko szemrał strumyk. Mała grupka zeskakująca żwawo z mostu wiedziała że trudy i niebezpieczeństwa ma już za sobą. Trufla uwolniona od guza, czuła się lekko i mimo nieśmiałości wysforowała się na przód, nigdy nie widziała tyle przestrzeni, zafascynowana kolorami i zapachem szła pewnie, miała świadomość że mogłaby być alfą ale teraz nie miało to już znaczenia. Indianiec stanął na tylnych łapkach na jego brzuszku widniały blizny lekko zamaskowane nowym futerkiem. Spojrzał wokoło i jego oko potwierdziło wcześniejsze przemyślenia. Instynktownie wiedział gdzie mają się udać. Walenty chciał się przez chwilę kłócić ale przez przypadek spojrzał na Marysię i utonął oczach nieznajomej zapominając co chciał powiedzieć Indiańcowi. Szli powoli ale zdecydowanie, wiedzieli że czas jest nieistotny.
Na polanie do której zmierzali znajdował się wielki hamak, z którego wystawały nie tylko różowe uszka, wyglądały zaspane czerwone i czarne oczka. Zgredek i Precelek czekali na znajomych, mieli dziś w planach wyprawę ale odłożyli ją żeby pójść całą ekipą. Byli zajęci dysputą kiedy ich wypatrzyli. Kapturnik wylegiwała się gałęzi popatrując z góry na całą polanę, dawno już widziała zbliżających się nowych ale tak łatwo się Jej oddychało że postanowiła jeszcze chwilkę poleżeć przecież i tak Jej srebrne umaszczenie było widać z daleka więc uznała iż jak będą się chcieli przywitać to ją znajdą.
Aleksander leżał w hamaku przytulony do Elizy i Hery, już nie musiał o nic walczyć ani z nikim się bić. Minęło to straszne uczucie napięcia i musu żeby komuś przyłożyć. Te głupie hormony nie miały tu wstępu. Tu czuł spokój i stwierdził że to jest świetne. No świetne też było ciepłe futerko Elizki ale na razie nie miał śmiałości Jej o tym powiedzieć. Hera była Jej najlepszą kumpelą, dlatego tak sobie siedział zadowolony podsłuchując czasem o czym gadają. Jednak chwilami one porozumiewały się bez słów tak jakby się znały wcześniej ale nie pytał jak zawsze baby mają swoje tajemnice. Jimmi też sobie często tu podsypiał, nie spał bo Jego nosek zawsze był czujny. Kiedyś wyjaśniał że to nie jest jakaś tam subtelna różnica tylko że Jego nosek nigdy nie śpi..
Najbardziej zagubiony na początku był Zygmuś. Całe swoje życie spędził w małym szklanym pojemniku. Samotnie. Rękę człowieka czuł dwa razy w życiu, raz kiedy oddzielili go od mamy i rodzeństwa; choć to wspomnienie było już zamazane i drugi raz kiedy udawał się w ostatnia podróż. Ten moment strachu zapamiętał szczególnie. Jakieś inne zwierze zgasiło mu światło, a potem już zbiegał z mostu razem z Cookiem i Miśkiem. Oni mu wiele wyjaśnili i opowiadali dlatego już nie siedzi w kącie hamaka, choć dalej nie do końca wierzy w "opiekunów i ludzi- kumpli" to jednak nigdy wcześniej nie był tak zadowolony z towarzyszy. Tu nie narzeka na samotność, czasem jak nie może sobie wyobrazić to o czym gadają Misiek z Cookiem to idzie sobie przemyśleć na spacer w tą wielką przestrzeń o której marzył, mieszkając w sklepie, a która teraz jest najlepszym lekarstwem na wszystkie smutki. Tam czasem spotyka starego Hrabiego o którym wszyscy mówią, że zna każdego i wszytko wie bo jest tu od zawsze. Chciał Go zapytać ale Hrabia mu odpowiedział zanim zadał pytanie. " Zygmuncie tu każdy ma albo będzie miał swojego ludzkiego opiekuna. Kiedyś ktoś położy przed Tobą dłoń a w Jego oczach zobaczysz dumę i szczęście że jesteś najwspanialszym szczurem na świecie, a wtedy żaden strach ani niepokój Cie nie ogarnie. Wtedy zrozumiesz. A teraz daj mi już spokój i idź." Zygmuś nie do końca uwierzył ale postanowił poczekać. Dziwiło Go również że choć ciągle przychodzili nowi to zawsze było dla nich miejsce... w rodzinie, nawet dla takich jak On. Ale kiedy w grupie, która przyszła dzisiaj Kropek pokazał mu jego siostrę - uwierzył we wszystko i nawet w to, że "wtedy" przestanie się bać.
A wiecie gdzie jest miejsce " za tęczowym mostem" ? W naszym raju, bo co to by był za raj gdyby go tam nie było...



Jeśli choć przez mały moment pojawił się uśmiech na Waszych buźkach to jestem zadowolona bo trzeba wierzyć że to nie koniec tylko etap a One nasze wszystkie futrzaki tam czekają, w Naszym Raju w dzielnicy Za Tęczowym Mostem gdzie do "Naszej" Merch, stoi kolejka na mizianie :)

U nas w domu mała rewolucja, wczoraj przyszła dawno wyczekiwana nowa klatka, no i ... mam dwa obrażone szczury..
Ale o tym następnym razem jak się od - obrażą. A zdjęcia wieczorem czy raczej w nocy wrzucę i zobaczycie jak śpią DAMY :P

Buziaki
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133

Hamaczki dla każdej paczki :P
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
Awatar użytkownika
Buni@
Posty: 618
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 10:47 am

Re: Futra z charakterem

Post autor: Buni@ »

Eve pisze: A jak już tak bardzo chcesz to kiedyś jak się tego mojego " odpoczynku " nazbiera to to wszystko jeszcze zredaguję, zbinduję, narysuję okładkę i Ci wyślę i będziesz mieć tą swoją książkę :)
Tak, tak, tak! Chcę, chcę, chcę! :D

Jak zawsze- przepiękne opowiadanie. Jestem pewna, że pocieszyłaś wiele osób i że za chwilkę wszyscy będą Ci dziękować. 8) (Bo jest za co, jesteś kochana!)

W takim razie, czekam na zdjęcia! ::)
<*> Moje aniołki<*>
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
Nietoperrr...
Posty: 5467
Rejestracja: sob paź 17, 2009 12:28 pm
Lokalizacja: Oleśnica
Kontakt:

Re: Futra z charakterem

Post autor: Nietoperrr... »

Piękne...Tak piękne,że poryczałam się jak głupia ze wzruszenia...
Czytając to wyobraziłam sobie kiedyś Tam w przyszłości swoją dłoń z tym spojrzeniem dla moich perełek...
Dziękuję,pomimo że piszę to teraz przez łzy,to jednak serduszko się ciut uśmiecha.
TU I TERAZ Gwizdo,Duszek
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
Cyklotymia
Posty: 2376
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Futra z charakterem

Post autor: Cyklotymia »

Taki uśmiech przez łzy, ale jednak uśmiech, dzięki :)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Futra z charakterem

Post autor: IHime »

:-* Dziękuję za taki piękny obrazek, chociaż się zryczałam, bo tam już kolejna ogoniasta biega. :'(
Awatar użytkownika
Afa1811
Posty: 616
Rejestracja: pt sie 12, 2011 8:56 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Futra z charakterem

Post autor: Afa1811 »

Popłakałam się :) ale miło było to przeczytać, wyobrazić to sobie i chociaż jestem ateistką chcę wierzyć, że naprawdę kiedyś się tam wszyscy spotkamy :)
Awatar użytkownika
Eve
Posty: 2256
Rejestracja: wt lis 16, 2010 11:15 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Futra z charakterem

Post autor: Eve »

Przyznam się że trochę się bałam, że mnie tu nakrzyczycie ale tak to tylko radość, i spokój ... bo ta jesień straszne żniwo .. i nie mogłam się uspokoić ..

Obiecana garść zdjęć :
na początek klasycznie - mam szczura i nie zawaham się
Obrazek
szybkie mizianie
Obrazek
Obrazek

Glutaminian u Starego dziecka grają na kompie
Obrazek

a tak moi Państwo śpią Damy :)
Obrazek

.. dobranoc
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133

Hamaczki dla każdej paczki :P
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
Awatar użytkownika
Eve
Posty: 2256
Rejestracja: wt lis 16, 2010 11:15 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Futra z charakterem

Post autor: Eve »

Bry :)
No normalnie nie wytrzymam :)


Zrobiło się zimno, więc wczoraj wywaliłam z pawlacza wszystkie szaliki, rękawiczki i czapki. Niektóre te już nie pinki ani dżezi, dziatwa od razu odłożyła na "hamaczki". Widać że rosną i już niektóre kolory i fasony są fe... Ja mam jedną dyżurną czapę od lat .. ?... no długo ją mam .. ale ja ich nienawidzę! wole kapelusze ale te niestety nie pasują do wszystkiego .. więc mam taką jedną czapę w razie mrozu siarczystego. I o tą właśnie starą, mało używaną czapkę poszło..
Ale od początku .. futrzane Wredoty mają nowy dom .. i są obrażone - foch jest gigantyczny, chyba jeszcze takiego nie widziałam! We wtorek zmachany pan kurier wtachał wielkie pudło na czwarte piętro a w oczach miał wypisane co o mnie myśli, więc starałam się nie pogarszać sytuacji i szybciutko Go zwolniłam od ciężaru podpisując tu i tam co przyjął z zadowoleniem i uciekł. Z szaleńczym uśmiechem i wesołością zabrałam się do składania klaty, ajajaj jakie to było fajne. Nie powiem zmachałam się jak mops bo zaginanie tych drutów łatwe nie było, no sucharkiem nie jestem ale imadeł w rekach też nie mam. Nie wiem jakie Wy macie doświadczenia lecz mnie łapy na ..ły ( 10 pompek).
Wyciągnęłam maszynę uszyłam nowe hamaczki, nowe kocyki i podusie. Nie chwaląc się - śliczne z serduszkami... Przyszło Stare Dziecko, popatrzyło że matka zwariowała, nieśmiało zapytał czy spodnie tez Mu zszyję ... spojrzał, zrozumiał, że nie i do Nowego Dziecka: " uważaj Młody Mame dzisiaj jest szalona, więc nie podchodź .." No proszę Was to był tylko chwilowy obłęd .. Przybiegła Glutaminian zobaczyć co jak tu tak wesoło. Wlazła do kartonu, ale widocznie tam nie było fajnie bo szybko wyszła. Wskoczyła do nowej wielkiej podstawy w emo kolorze i na środku .... zrobiła siku .. no załamka, ale wzięłam to za dobrą monetę i sobie pomyślałam że to jak Polak na wystawce zaznaczyła, że " moje!" ...
Kiedy już było wszystko gotowe, zapakowałam panny do Nowego Domu a te bez entuzjazmu .. pochodziły, sprawdziły, obwąchały i wychodzą .. No ramiona mi oklapły, cztery godziny się z tym miotałam a te .. te .. No potraktowały mnie jak dzieci jak im wykrochmalę pościel! Normalnie jakbym słyszała dziecowe : " Jak chcesz spać pod kartonem to Ci poszukam pod sklepem i przyniosę.." O WY Łachudry!
Nic to, olałam, przecież i tak nie mają wyboru ..przeczekam. Pocieszałam się że przecież to ja jestem CZŁOWIEK ROZUMNY i na pewno mam rację a One to tylko moje szkrabeczki o małym rozumku....
Zapakowałam futra do klatki, zamknęłam i z daleka sobie patrzę. Na początku było nie źle - poziom agresji akceptowalny, zwrot o sto osiemdziesiąt stopni nastąpił nagle.. jak zakumały że nie da się wyjść! Po kwadransie dewastacji obie siedziały w kuwecie, każda w swojej ( bo muszą być dwie inaczej się leją - wiadomo łazienka ważna rzecz!) i prychały a najeżone jakby kota zobaczyły.. No więc siedziały w tych miskach (kibelkach), wieeelkie , napuszone i złe na los ze Je z bloku do willi przenieśli.. potem były moje rozmowy z ogonami ale niestety mówiłam do miejsca gdzie plecy tracą szlachetność, żadna nawet pyska nie odwróciła ! To ja się pytam kto tutaj jest ROZUMNY bo ja czułam się jak synowie starego Kiemlicza z pytaniem na twarzy " Ojciec prać?"
Serce nie wytrzymało i otworzyłam tą klatę a one .. uciekły... tak po prostu.
No i ta czapka nieszczęsna.
Wyprałam tą górę szalików i czapek, swoją także - ułożyłam do wyschnięcia a te moje urwisy zwane przez niektórych dziećmi zaczęły się z niej śmiać a że taka "wieśniacka" i w ogóle brzydka. No może nie najładniejsza, ale moja jedyna! Chciałam im pokazać iż tak do końca nie jest taka fatalna, że nie wyglądam w niej jak lump ( no może troszkę..) ale kto tam patrzy o szóstej rano jak jest zimno. A Ci hultaje mi ja zabrali i się rzucali jak w podstawówce zabawa w syfa .. postanowiłam nie reagować na zaczepki, twardo stawiając że rano to ma być na miejscu bo nie zamierzam jej szukać i poszłam sobie do kuchni na herbatkę i poczytać.
Rano oczywiście że zapomniałam o całej tej czapce i do roboty przyjechałam z fryzurą a la piorun w rabarbar bo oczywiście ze wiało .. ulizałam się trochę, a potem marzyłam o tej czapie - tak wiało.
No i teraz finał ... ja wiem ze ja się tu żale a Wy będziecie się śmiać ..
Nowa klatka ma tą samą wadę co stara - Pierdoły potrafią ją otwierać i żaden drucik nie pomaga, wprawdzie strat tym razem nie było tak wiele po za jednym ... na samym środku kanapy Zima znalazła sobie świetne miejsce do spania .. w mojej jedynej czapce! I ja nigdy nigdzie nie sika tak w to musiała z pięć razy.. Nie mam już żadnej czapki ..no chyba że to Glutaminian...
... tak ją zastałam - widać na zdjęciach.
I bądźcie mądrzy i powiedzcie kto jest winny?
Zima że zaanektowała nielubiane okrycie łba ? Dzieci że się nią bawiły i nie wiem gdzie zostawiły ? Czy może to moja wina że jej nie zabrałam ? Czy może Pana Męża, który "sprawdzał" czy dobrze wszystko dobrze poskładałam? No kto jest winny że muszę iść i kupić nową CZAPKĘ ?
A Glutaminian to znalazłam w znanym miejscu pod szafką...

Zima w czapce, no chyba nie była aż taka brzydka ?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I Gluta pod szafka nieszczęśliwa że Ją znalazłam

Obrazek

Obrazek


Pozdrawiam
E.
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133

Hamaczki dla każdej paczki :P
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
Awatar użytkownika
Buni@
Posty: 618
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 10:47 am

Re: Futra z charakterem

Post autor: Buni@ »

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 342b7.html jaki piękny brzuchol :D
Jak zwykle, prawie nie umarłam ze śmiechu.
Mi tam czapka się podoba, pasowałaby do mojego płaszczyka. :P
A Damy jak zwykle piękne.
Nie mogę z Glutaminian, miny "wali" zupełnie jak moja Bunia ::) Ehh i jej zdjęcia jakoś łapią mnie za serducho.
A Zima jak słodko śpi! Niestety żadna z moich Panien nie spała w takiej pozycji. :I

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu dla całej Rodzinki! :-*
<*> Moje aniołki<*>
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
Cyklotymia
Posty: 2376
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Futra z charakterem

Post autor: Cyklotymia »

To wypierz czapę, a na drzwiczki zakładaj karabińczyk - łatwo się odpina, a panny sobie raczej z tym nie poradzą :D
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7e3 ... 342b7.html heh, tak rozkosznie śpi... ^^ Jak się tu długo gniewać na taką? :D
Awatar użytkownika
Eve
Posty: 2256
Rejestracja: wt lis 16, 2010 11:15 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Futra z charakterem

Post autor: Eve »

Czapka wyprana, tyle że jest w niej dziura; bardzo gustownie okrągła, na środku czoła - więc chyba Zima ją dostanie na zawsze ;D No umiem się na Nią gniewać jakieś dwie i pół sekundy ale jak leży na pleckach, popatrzy jednym okiem czy na Nią patrze i pomlaska - to nawet tyle nie jestem w sanie się gniewać ::)
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133

Hamaczki dla każdej paczki :P
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
Awatar użytkownika
Buni@
Posty: 618
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 10:47 am

Re: Futra z charakterem

Post autor: Buni@ »

Ahh te słodziaki. ::)
Moje też sobie otwierały drzwiczki, ale jak zapinałam tym
Obrazek
to już nie dawały rady.
Nie pamiętam dokładnie, ale chyba kupiłam je w OBI lub Praktikerze.
Może takie "klamerki" pomogą też w Twoim przypadku. :)
<*> Moje aniołki<*>
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
Awatar użytkownika
Eve
Posty: 2256
Rejestracja: wt lis 16, 2010 11:15 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Futra z charakterem

Post autor: Eve »

Buniu wpadłam na ten sam pomysł:)
Zauważyłam przez ten weekend że moja Królowa Zima się stopniowo wyciszyła, więcej śpi i jest bardziej przytulanką niż dawniej. Chyba jednak zabiegi dały Jej w kość bardziej niż mi się wydawało, jest też mniej sprawna i jakby mniej kocha jeść. Nie dość że ma duże wymagania co do tego gdzie śpi to jeszcze zrobiła się francuskim pieskiem i wybrzydza z jedzeniem .. jakby wcześniej nie była wybredna, pociesza myśl że jednak wciąż i dalej jest z nami. Martwi mnie. Za to Glutaminian ŻRE wszystko , nie traci humoru i ma nowe miejsce do spania - w kuchni , w szafce na talerze. A co się Jej naszukałam!
ehh.. Zimę trzeba zakrywać kocykiem jak dziecko - widać wtedy że śpi lepiej. Czyżby mi się Królewna starzała?
Chyba pojedziemy do pani Joasi.
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133

Hamaczki dla każdej paczki :P
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Futra z charakterem

Post autor: IHime »

Zima ma dopiero 1,5 roku, tak? Może jeszcze troszkę za wcześnie na starość?

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7e3 ... 342b7.html <- Dla takich widoków mogłabym i dwie czapki poświęcić. Czapka dokona żywota w szlachetnej służbie. ;)
Awatar użytkownika
Eve
Posty: 2256
Rejestracja: wt lis 16, 2010 11:15 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Futra z charakterem

Post autor: Eve »

No troszkę więcej IHime - rodzona w maju 2010, ale czy ja pisałam że się starzeje? No to muszę wszystko odszczekać ! Widocznie to były dni dobroci dla ludzi, że taakie mizianie było :) Teraz Zimie włączyło się dreptanie. Absolutnie nie bieganie,nie podbieganie czy szybszy marsz ale dreptanie. Całe swoje "wolne" spędza na tym dreptactwie, chodzi i wywąchuje tym swoim nochalem wszystkie kąty. A to podrepcze do kuchni sprawdzić czy coś może na podłodze dobrego nie leży, a że czyścioch to jak odkurzacz wyczyści okruszki. A to do łazienki pójdzie spacerkiem i wywlecze papier ciągnąc za jego koniec, albo tam sobie utnie małą drzemkę przy kaloryferze. A jak już obejdzie chałupę i nie znajdzie nic ciekawego to siedzi pod szafą i czeka jak jakiś niczego niepodejżewający pająk wyjdzie i go ciach w paszczę. A potem się wszystkim chwali i przynosi ci zwłoki na wymianę za coś dobrego. No trzeba się wtedy wykazać ekwilibrystyczną sztuką zachwytu jakie to wspaniałe dzieło się dokonało! jak nie podołasz, to nie ma przebacz, zabierze w paszczę, często z ruszającą się nóżką biedaka i pójdzie do kogoś innego... Ma skubana charakter i go używa. Dlatego muszę wszystko odwołać, twarzą do ściany, z badylkami w rekach - odwołuje :) Nawet Pani Joasia popatrzyła na mnie z politowaniem że niby o co chodzi?" Że bardziej miziasta? - To miziać! Że śpiąca? - Winter is coming :), Dać wibowicik na wzmocnienie i nie robić kolejki w gabinecie:) " eh durna ja, durna - wydumam coś sobie i jeszcze w to zaczynam wierzyć.. Jest tylko jeden problem z tym Jej dreptactwem, na trasie kuchnia - pokoje, albo łazienka - pokoje czasem dochodzi do kolizji priorytetowej.. Łaskawa Dama idzie sobie powoli i nie ustąpi nikomu kto się szybciej porusza i jest większy. Stanie wtedy, łeb zadrze i z miną "byłam pierwsza!" I nie masz wyboru, musisz z pokorą się wcisnąć do ciągu ruchu. A dlaczego ktoś zapyta .. a no dla tego iż jeśli się nie dostosujesz to masz gwarantowany cios w piętę. Dlatego też, chwilami zwalniamy nasz pęd domowy.
Ale ja dzisiaj w ogóle nie chciałam o Zimie, tylko o Glutaminian. Musze się pochwalić - mój urwis po długomiesięcznej nauce wreszcie wraca z wolności biegania/spania do kuwety na coś grubszego ! Zima jako znany czyścioch nigdy z tym nie miała problemów, za to Gluta niekoniecznie uważała że tak należy i stał się cud! Gdzieś od tygodnia można zauważyć ja Glutaminian popierdziela do kuwety nawet z fazy snu REM, ku mojej wielkiej radości. Ale to co się stało wczoraj - ze śmiechu spadałam z krzesła..
Widzę Glutę jak wypełza z bunkra ( o bunkrach innym razem), przedziera się jeszcze zaspana przez łóżko i tak jakoś szybko przebiera tymi swoimi łapkami. Na oparcie fotela, hops na kocyk, przez szafkę, ślizgiem po mieczu na krzesło, i pędzi ja struś pędziwiatr po kanapie: łapka za łapką ; wołam ją - nie reaguje - szus na poduszki ... a poduszki nie stabilne i Glutaminian na chwilę znikła... Ale nic to -jest! Chwila na skupienie koordynacji węchowo - wzrokowo - stabilizacyjnej , patrzy cztery łapki są i dalej ziiiiuuu na podłogę. Odległość do klatki 0,3 metra - biegiem. Przez drzwiczki ,jeden hamak , drugi na trzecim się lekko zawahała .. Odległość do kuwety 0,2 metra. Skoczyła na dół, ominęła miskę z jedzeniem, już , już prawie i dramat - nie zdążyła... Głupia mina przyszła za wcześnie o 0,2 sekundy. Wtedy spadłam z krzesła ...
Ale to nie koniec !
Przyszła Zima - obeszła wszystkie zakamarki i też przycisnęło Damę , więc pomalutku też tam gdzie król piechotą - drepcze. Aż tu nagle patrzy ... bobek. Popatrzyła w lewo, w prawo no normalnie mina " No bez jaj - na środku dywanu? - litości !" Obeszła " intruza "dookoła a ten dalej leży - chamstwo. Skorzystała z toalety, wyszła a na " dywanie" bez zmian, prychnęła i poszła dreptać dalej. Widocznie Pannie Damie nie dawało to spokoju bo kilka razy wracała i sprawdzała czy dany intruz wciąż zakłóca Jej pocicie świętej czystości. Szczerze powiem że nie wiem co się " kłopotem" stało, ale jakiś czas później już go nie było. Mogę przypuszczać kilka opcji: że np Zima wrzuciła fe do kuwety albo gorsza wersja iż wyniosła po za klatkę ... Nie podejrzewam natomiast żeby Glutaminian cokolwiek zrobiła po za powrotem do bunkra:)

Do następnego Kochani :)
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133

Hamaczki dla każdej paczki :P
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”