ale musze przyznac ze teraz pluje sobie w brode ze na to pozwolilam... moj cwaniaczek co prawda nie sika gdzie popadnie, ma ladniejsza skorke i nie jest takim nerwuskiem jak kiedys, ale tez przestal byc moim cwaniaczkiem... grzeczy... ulegly... juz tak nie rozrabia, najchetniej by spal na moich kolanach!
trzeba przyznac ze nadal jest slodki

mysle ze Kami go troche rozrusza, bo teraz Bandyta ma tylko napady spontanicznosci :lol:
a kiedys to byla biegajaca spontana :roll:
[ Dodano: Wto Paź 04, 2005 3:28 pm ]
aa no i najwazniejsze, po za strupkiem za uchem (zaczol sie strasznie drapac w miejscu podania zastrzyku) i lekkiego ubytku siersci w tym rejonie, Bandyta czuje sie dobrze
