szczury.org

Postaram się wziąć dwa samce - tylko pytanie czy to może pomóc? czy lepiej żeby faktycznie brać wszystkie naraz. Stąd moje pytanie, czy jeżeli mam możliwość - brać ?
I jakim autobusem można tam w razie czego dojechać?

No też mi babeczka jedna powiedziała, że to właściciel rozmnożył, druga mi zaś powiedziała, że to jakiś chłopaczek przyniósł, bo nie mógł sobie poradzić z hodowlą. Pytanie tylko, czy znowu nie zaczną rozmnażać.
Można tam dojechać 32 +, przystanek Kozanowska, albo 136, przystanek Dokerska.

Ludzie, brać te szczurki od nich jest największym błędem - bo tylko nakręcamy im popyt na roznażanie i trzymanie maluchów w takich warunkach. Poczekajcie na wieści od Viva Gryzonie, ten sklep trzeba zgłosić i wtedy ew wzięć szczurki po interwencji.

MichalKonstanty, może skontaktuj się z metiss bezpośrednio, to od razu będziesz wiedział, jak dostanie jakieś wieści? ja mogę nie odebrać wiadomości od razu, bo mam teraz dość dużo pracy

Chciałabym spytać osób, które tam były, czy w tym pomieszczeniu na zapleczu widzieliście martwe zwierzęta w klatkach? Cz te, które zobaczyliście, były wychudzone, poranione albo z oznakami chorób zakaźnych (świerzb, grzybica itp)?
Dostrzegliście miot(y) młodych w jednej klatce z innymi dorosłymi samcami?
Czy w tym pomieszczeniu jest ogrzewanie, czy było zimno jak na dworze?
Było tam jakieś okno, czy to zaplecze nie nie ma światła dziennego?
To wszystko ważne zanim się rozpocznie akcję z Ekostrażą, bo jeśli takich rzeczy nie zaistniały i nie możecie tego potwierdzić, to oni odrzekną, że nie mają podstaw do przejęcia zwierząt - mogą co najwyżej pouczyć właścicieli o konieczności zachowania czystości i zabezpieczenia większych klatek (o ile po tych informacjach zechcą przyjechać ). Jeśli nie ma zagrożenia życia tych zwierząt, Straż nie odbierze zwierzaków, a jedyny efekt może być taki, że znikną ze sklepu.
Czy w tym sklepie jest informacja, że zwierzęta z niego są pod opieką lekarza weterynarii - jeśli tak, to jakiego? Można by było pójść tą drogą i dotrzeć do lekarza, pogadać co się da zrobić, żeby sprawę załatwić dobrze dla tych stworzeń.
Może lepiej byłoby spróbować się z nimi dogadać, żeby oddali szczury.

Sisay, co do akcji w Siechnicy, z żalem muszę zburzyć Twoją wiarę w motywację i skuteczność działań tej organizacji, która jeszcze wówczas, jako Straż Dla Zwierząt, pozwoliła na horror wielu stworzeń w chłodzie, głodzie i chorobach, pośród ciemności garażu. Trzy miesiące cierpień i umierania, a ci ludzie nie skorzystali z praw jakie mieli, by przejąć resztę zwierząt. Sprawę załatwiła, jak trzeba, dopiero powiadomiona osoba w Inspektoracie Weterynaryjnym, zajmująca się dobrostanem zwierząt, w ciągu dwóch dni nieszczęsne stworzenia zostały zabrane.
Szczury czy inne gryzonie nie są postrzegane przez większość społeczeństwa tak jak konie czy psy; akcje ratownicze są mniej "spektakularne" i mało "medialne'...

Żaden z naszych dt nie może teraz przyjąć zwierząt. Mamy kilka własnych miotów i chwilowe zmniejszenie obrotów - trzeba szukać pomocy u innych organizacji. Jeśli chodzi o Ekostraż, tak jak pisze unipaks - bywa różnie, jednak w takiej sytuacji, uważam, że trzeba kopnąć w kostkę każdą organizację, która mogłaby przyjąć chociaż małą część zwierząt i puścić dalej do adopcji. Najważniejsze jest niestety dogadanie się z właścicielami - często bywa tak, że w momencie kiedy robi się podejrzanie gorąco wokół sprawy (dużo osób pyta i się kręci), zwierzęta zostają przewożone do innych sklepów lub po prostu znikają bez śladu, dlatego najlepiej by było, gdyby jedna osoba obgadała sprawę, ustaliła, czy dalej mnożą i czy zgodzą się przekazać szczury partiami, w ten sposób można rozesłać je po dt. Z naszej strony, pomożemy organizować transporty, dysponujemy też pewną pulą klatek do wypożyczenia, jednak niestety w tej chwili nie stać nas nawet na opłaty przesyłek, więc dt muszą liczyć się z tymi kosztami. W większych miastach często stacjonują nasze klatki, które można odbierać na miejscu.

Ja niestety nie byłam na zapleczu, tylko w samym sklepie i właśnie dlatego nie wiem, czy Ekostraż zareaguje na takie zgłoszenie, bo to co ja widziałam fakt, było złe, ale teoretycznie krzywda zwierzakom się nie działa - wyglądały na zdrowe, nie były wychudzone... jedyne do czego mogłabym się przyczepić to światło dzienne, bo ten sklep jest w piwnicy i jeśli jest tam w ogóle jakieś okno, to go nie zauważyłam. Stan i wielkość klatek to osobna historia, ale niestety to nie jest podstawą do niczego... no i nie wiem jak jest na zapleczu, mi powiedziano, że więcej zwierząt niż na sklepie po prostu nie mają...

Na zapleczu o ile mnie pamięć nie myli nie było okna, sklep faktycznie jest w piwnicy i okien jest od zewnątrz widocznych chyba 2 i są malutkie. To co w takiej sprawie można zrobić? Czy jeżeli nie zgłaszać tego jakiejś organizacji to co? Wyprosić właścieieli o szczury i samemu zorganizować dt'??

Wziąwszy pod uwagę, że szczury to zwierzęta nocne i na ogół żyją w piwnicach, to warunkom raczej nie ma co zarzucić .
Czyli trzeba się dogadać na odebranie zwierzaków. Ale może najpierw załatwić DT na dłuższy okres czasu i ogłosić zbiórkę pieniędzy (choćby na odwszenie, karmę i ściółkę, bo przy kilkunastu zwierzakach koszty są duże i trudno od DT wymagać, żeby płaciło nie wiadomo jak długo). Krótkie DT na czas do transportów / przesiadek i transport na pewno się znajdą.

Martwych zwierząt nie trzymają, mają też stare i chore zwierzęta, których nikt już nie chciał, albo ludzie oddawali. W sumie to bardziej taki przytułek dla zwierząt. Pani powiedziała, że woli je tu trzymać, bo w przeciwnym razie wylądowałyby pewnie na śmietniku Jakaś wielka krzywda im się nie dzieje, wszystkie szczurki są tłuściutkie, na pewno nie wychudzone. Jest tam ciepło. Małych szczurków nie ma, nie wiem czy wstrzymali hodowlę, czy po prostu już się tym nie zajmują....

To może zapytać, czy pomoc potrzebna - bo na razie opis brzmi całkiem nieźle.
Może po prostu zaproponuj pomoc w adopcji, obfotografuj zwierzaki i wystaw na forach. Jak się ktoś znajdzie, to poprosisz kogoś o wizytę PA, podpiszesz ankietę i zwierzaka wyciągniesz.

Najlepiej by było, żeby jakaś konkretna acz delikatna osoba poszła do nich i na spokojnie porozmawiała z WŁAŚCICIELEM.
Wg mnie trzeba przede wszystkim zapytać czy będą nadal rozmnażać. Jeśli tego nie planują to zaproponować, że poszukamy im dt i ds.

Tylko żeby sie nie okazało, że jak im sie zwolnią klatki to zaraz będą nowe mioty.

wiadomo coś?
czy sprawa przycichła?

Wygląda na to, że sprawa przycichła - ja nie mam kiedy tam jeździć, chociaż może i daleko nie mam, ale po prostu nie mam kiedy.

Wiadomo coś co z tymi szczurami? W razie co oferuje pomoc w postaci DT...