Strona 31 z 41
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: pt lip 13, 2012 11:06 am
autor: Maszka
Chłopcy już po zabiegu

w towarzystwie Łysego kolegi. Tulio zsiwiał już niemal całkowicie
A i Ćwirlle mam, mało bo mało ale mam
I nauczyłam się (wreszcie!) je rozpoznawać nie patrząc tylko na ogoloną dupkę - Marsza przytyła

No a Medorka dorobiła się niegdyś dziurki w uszku, widocznej na 1 zdjęciu.

Dziewczyną są w stanie spokojnie (w miarę spokojnie, nie oszukujmy się

) usiedzieć tylko przy jedzeniu.
I Korka też mam! W trakcie ulubionego zajęcia:

Mądrala najczęściej jeszcze firankę sobie przesuwa ...i nosem szyby smaruje.
Niepokoi mnie troszkę Marsza która zaczęła lekko porfirynować z oczek. Poza tym nic, absolutnie nic się nie dzieje. Nie kicha, nie smarka, motorek w tyłku się nie wyłącza, oddycha raczej też normalnie, je i wydala też ok, sierść bez zmian. Wydaje mi się, że porfiryna pojawia się przy wzroście temperatury, ale czy sens to ma... nie wiem.. żaden szczur wyznacznikiem temperatury nigdy się jeszcze u mnie nie mianował.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob lip 14, 2012 8:09 pm
autor: Maszka
A nam chyba jednak nie dane długie rozstania z gabinetem weterynaryjnym

Chociaż nie mogę narzekać, w końcu 2 miesiące wolnego było..
Medorka zaliczyła (chyba) ropnia na policzku, prawie że w kąciku ust. Dosyć szybko urosło, więc guzem raczej być nie powinno. Taki półcentymetrowy. Umówione jesteśmy dopiero na wtorek, Marszulę wezmę na kontrolę, bo czerwone okularki mnie niepokoją. Cholery małe.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob lip 14, 2012 8:57 pm
autor: alken
o jak ładnie pozują z arbuzem. moje szczury nie wiedza do czego służy arbuz. zjadają pestki, obgryzają skórę a resztę panierują w żwirku
niech no się dziewczyny nie wygłupiają i do weta Cię nie ciągną!
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob lip 14, 2012 9:50 pm
autor: Maszka
No u nas to była arbuzowa próba, bo zwykle to rodzina całego zje, a dla szczurów potem nie ma

Jedynie Marsza próbowała skórkę zjadać, jednak po kilku razach zaprzestała

A jakie gonitwy były! Co chwilę sobie spod pyszczka wyrywały. A jak komicznie wygląda szczur który złapie arbuza za miąższ, biegnie i nagle zdziwiony z różowym kawałkiem w pyszczku spogląda gdzie ta reszta się zgubiła
Ja mam nadzieję, że ten Medorkowy ropień nam się do wtorku sam nie otworzy... Ona nawet na spokojnie nie daje sobie tego obejrzeć, a co dopiero to samodzielnie, idealnie wyczyścić... I, że to tylko taki mały, podskórny będzie, aby się żadne przetoki nie porobiły... Jak ja nie cierpię ropni! Jak Tintuch przyjechał to jego ropa była w konsystencji i prawie w kolorze pasty z zielonego groszku

Okropieństwo.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob lip 14, 2012 10:15 pm
autor: alken
weź, bo jak zrobię pastę z groszku to będę tylko o ropniach myślała

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz lip 15, 2012 9:29 am
autor: ol.
Cóż te ćwirki tak ropnie produkują.. niedawno Dunder miał, też na policzku
Głaski dla Medhy, niech da się ładnie i bezproblemowo oczyścić,
a w jedzeniu jej to nie przeszkadza ?
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz lip 15, 2012 3:45 pm
autor: Maszka
Na razie w niczym jej nie przeszkadza na szczęście

Wczoraj wieczorem uciekała po klatce przed Marszą wraz z wielkim plastrem cukinii co chwilę się potykając o nią i gubiąc. Jak zawsze

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt lip 17, 2012 6:27 pm
autor: ol.
jakże wizyta, Maszko ?
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt lip 17, 2012 6:53 pm
autor: Maszka
Wizyta? Koszmarnie!
Medorka - ropa (znów zielona pasta) wyleciała (na mnie, a jakże!). Po tej wielkiej krzywdzie dziewczyna zaczęła krzyczeć przy dotyku, przy zbliżających się palcach - przy wszystkim. Przy kolejnej próbie krzywdzenia chciała gryźć. Potem zaczęła syczeć. No, zbadać się nie dało. Pani próbowała zajrzeć do pyszczka - mała gryzie urządzenie... Na razie mam to w miarę możliwości wyciskać, przemywać rivanolem, ciepłym. Za tydzień kontrola. Wg dr nie powinien być połączony w żaden sposób z zębami, więc raczej będzie ok.
Marszula - głównie porfiryna z prawego oka. Gryźć nie gryzła, nie syczała.. ale jak się rzucała! Nawet osłuchać było ciężko. Uciekała w popłochu najchętniej skacząc ze stołu (łapałam w biegu), ewentualnie wskakując mi na ramię (tak, na to straszne i okropne ramię! Ona!). Na razie przemywać herbatą, czy świetlikiem i obserwować, w razie czego za tydzień pod narkozą dr sprawdzi jej ząbki, bo również pluła na urządzenie i nijak nie dało się zajrzeć.
Jednym słowem dr doceniła spokój, opanowanie i współpracę eLek oraz Tintiego

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt lip 17, 2012 8:19 pm
autor: ol.
wiesz, jakoś tak egoistycznie raźniej się robi czytając że czyjeś szczury też u weta potrafią być nieznośne
chociaż Medorkę pewnie bolało, miejsce nieciekawe na ropnie

a i tak dobrze, że wszystko było po zewętrznej stronie,
niech się polik ładnie się goi, a dziewczę zechce współpracować przy przemywaniu
co do porfiryny zapomniałam napisać, że moje białasy też miewają w ciepłe dni, nie jekoś bardzo dużo - ot, okularki albo monokle - także mam nadzieję, że i u Marszy nic więcej ona nie oznacza
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt lip 17, 2012 9:25 pm
autor: Maszka
ol. pisze:wiesz, jakoś tak egoistycznie raźniej się robi czytając że czyjeś szczury też u weta potrafią być nieznośne
Jak to czyjeś? Jak to czyjeś? Ol.! Wychodzi na to, że to spod Twojego skrzydła takie idą w świat
Wiozłam dziewczyny w kocim transporterze (mój pojechał do Wawy po chopów

), także co nieco było je widać. I tak jakaś kobieta spogląda na nie, spogląda i już się bałam, że zaraz ucieknie krzycząc "szczury! szczury!", aż tu nagle pytanie "A czy to świnka morska czy chomik?" Cóż za podobieństwo rozmiarowe!
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt lip 24, 2012 9:42 pm
autor: Maszka
Dziś była kontrola. Medorka ładnie się pożegnała z ropniem, Marsza dalej porfirynuje i to dosyć mocno. Na razie zakraplamy przez tydzień Gentamecyną, a jak nie będzie poprawy to mam się przelecieć na zdjęcie czachy, aby obejrzeć ząbki. Ciekawe kto to małe, to ruchliwe, to uciekinierskie i z zębami utrzyma do zdjęcia?
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob lip 28, 2012 11:02 pm
autor: akzi
maszka dziś widzialam twoich chlopaków aguta i haskulca

slodcy sa takie miziaki kochane

haskulcowi jakiś ropien sie zrobil we wtorek jeszcze paszkosia z nim pojdzie do weta pani ania chce go zobaczyć przed wyjazdem
ale wracając do chlopaków sa tacy śmieszni widać ze to bracia

no i to bracia mojego Gucia z nim sa zupelnie nie podobni

bedziesz miala super nowych lokatorów są przeslodcy

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz lip 29, 2012 7:37 pm
autor: Maszka
Już wszystko wiem

Tulioch się dorobił ropnia na pleckach. Już się bałam, że coś niebezpiecznego, pokastracyjnego się porobiło. Chłopcy będą u mnie w środę!
akzi pisze:slodcy sa takie miziaki kochane
Ale mi to miło słyszeć! Wreszcie będą szczury, które nie będą mnie olewać

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt lip 31, 2012 9:03 am
autor: Maszka
Maszka pisze: Tulioch się dorobił ropnia na pleckach. Już się bałam, że coś niebezpiecznego (...) się porobiło
I się porobiło.
Chłopcy jutro mieli już do mnie przyjechać z siostrą. Tuliochowi się nie udało. Przyjedzie sam Kander. Jest mi tak okropnie przykro, tak strasznie smutno. I nawet to, że to wypadek, nie problemy po kastracji, czy ludzka wina, nawet to nie umniejszy tego bólu. A może właśnie to nie umniejszy, że to taki okropny zbieg okoliczności.