Strona 32 z 41
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt lip 31, 2012 3:32 pm
autor: ol.
o matko...
co się stało Maszko ?
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt lip 31, 2012 4:42 pm
autor: Maszka
Ten ropień. Musiał być usuwany pod wziewką, miał przetoki, nie był płynny. Tulio się już nie wybudził. W sekcji wyszło, że był uczulony na isofluran, składnik wziewki. Jest to bardzo rzadkie uczulenie, pierwszy taki pacjent dr Rzepki. Potencjalnie najbezpieczniejsza z narkoz, zabiła mojego malucha...
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt lip 31, 2012 4:49 pm
autor: ol.
strasznie przykro, zawsze przykro, ale fakt, że tyle i tylu na niego czekało, że miał mu się ziścić prawdziwy dom...
biedactwo

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: śr sie 01, 2012 4:17 pm
autor: unipaks
Dla Tulio [*] Co za nieszczęście, żal maluszka...[*]
Wygłaszcz Marszę podwójnie, niech jak najszybciej zdrowieje!

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: śr sie 01, 2012 4:45 pm
autor: Maszka
Dziś przed 20 będzie już u mnie Kander. Cieszę się ...ale tak strasznie przykro, że Tulio się nie udało... Jedyne co trochę uspokaja, to to, że spokojnie zasnął. Teraz muszę uważać na leki i narkozę braciszka, oby nie spotkało go nic podobnego.
Marszuli się poprawia, tak mi się wydaje. Oby! Mam przedłużyć gentę do 10 dni, odstawić i obserwować. W razie pogorszenia dzwonić do dr.
Jak przyjedzie, to napiszę co z tego Kanderka wyrosło

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: śr sie 01, 2012 9:16 pm
autor: Maszka
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw sie 02, 2012 8:49 am
autor: unipaks
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw sie 02, 2012 6:41 pm
autor: Maszka
Uni, czeka, czeka! To taki mały rozrabiaka!
Rano wrzuciłam szczury do łazienki. Medorka - wręcz w koledze wydawała się być zakochana! Nie odstępowała go na krok, goniła, iskała. Sama usiadłam na wannie, nie przeszkadzając łączącym się szczurom i obserwowałam... aż tu nagle atak na moją nogę, Kander już na kolanach! Co się go przegoniło, to ona wracał i wracał i wracał... ja cała podrapana, a on jeszcze (chcąc nie chcąc) nauczył tego Medorkę
Marszuli się chyba jednak nie poprawia. Dziś znowu sporo porfiryny, całe oczko poklejone... Jakaś taka nieswoja się dzisiaj zrobiła, trzeba będzie dzwonić.
Po 17 wrzuciłam ich do chomikówki. Kander (chyba) chciał wyiskać dziewczyny, w każdym razie był strasznie nachalny i w przeciągu 10 sekund zdążył być pokopany przez obie beżyny. Co się zbliżył to albo boksowały, albo kopały. Z Medorką doszedł do porozumienia (jakiego, nie wiem; jak, też nie wiem, przysnęło mi się), ale z Marszą się jeszcze troszkę kłóci. Jest jednak względnie spokojnie

Jutro posiedzą dłużej w chomikówce, posprzątam klatkę i ich wrzucę - powinno już być ok!
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: pt sie 03, 2012 6:02 pm
autor: ol.
http://imageshack.us/photo/my-images/525/img5056zs.jpg/ mmm... mmarzenie
tylko Marszula czemu martwi

a może zestresowała się łączeniem ?
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: pt sie 03, 2012 6:20 pm
autor: Maszka
Dziś był ciąg dalszy łączenia. Pomógł Koresław, który lekko podstresował swym węszącym nosem Kanderka, dzięki czemu mały Kanalarz stał się mniej męczący i uspokoił się pod względem iskania i skakania po dziewczynach

Małe stadko zamieszkało już razem
ol., właśnie też się nad tym zastanawiam więc jeszcze nie dzwoniłam, zobaczę co będzie jutro, ale wydaje mi się, że niestety to samo.
Kander całkiem ładnie pozuje (tzn nie ucieka, nie wierci się z taką prędkością), no a Beże...Beże się na zdjęcie nie złapią, a nawet jeśli to całe rozmazane

iskaamy!

i całus! [to oczywiście Medorka, Marszy dalej kolega nie zachwyca]
No i zdjęcie Beżyn

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: pt sie 03, 2012 6:40 pm
autor: ol.
http://imageshack.us/photo/my-images/19/img5182m.jpg/
i tutaj się całkiem urocze cosik załapało -
http://imageshack.us/photo/my-images/716/img5099c.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/839/img5167t.jpg/ Medorka, ta która nie jest pobieżna
Kander nagle taki młodociany objawia się na tych ostatnich zdjęciach, może to bliskość dziewczyn tak odmładza mu rysy
Ale uroczy chłopak jest !
Kciukam za zdrowie Marszy. Mocno.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: pt sie 03, 2012 8:15 pm
autor: unipaks
http://img571.imageshack.us/img571/7471 ... 0wa.th.jpg jakie słodkie!
Marszy przesyłam ciepłe myśli - wracaj do dobrej formy, dziewczynko!

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob sie 04, 2012 6:18 pm
autor: Maszka
Z Marszulą jestem umówiona na wtorek, chyba damy antybiotyk, może do buźki zajrzymy, ale to trzeba byłoby ją uśpić, inaczej sobie nie dawała popatrzeć...
Kander chyba w nocy otrzymał pranie na co wskazywałoby trochę samotnego futerka na dole klatki, oraz fakt, że już się nie pcha tak do Marszy

Przez to też niestety nie sypiają razem, chyba, że przemieszam zaspane szczury - godzą się wtedy ze swoją obecnością. Medorka też czasem wpadnie do małego, ale potem szybko leci dotrzymać towarzystwa siostrze, która sama się nie pofatyguje w okolice Kanderka. Mamy jeszcze sesje w chomikówce Kander z samą Marszą, co jakoś je powoli zbliża do siebie
Fakt "zestadzenia" się stadka może potwierdzić to zdjęcie:
Beżyny to te białe plamy

<-- to Marsza jakby ktoś miał wątpliwości
A tu nawet ostre, no ale się akurat nie zmieściły... taki no.. wyjątek
I Kanderkowy
Generalnie to Kanderkowi chyba by się przydał kolega
A tak sobie mieszkają

śmierdząca półka miała eksmisję, co nawet szczurom się chyba podoba. Więcej do skakania i latania.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt sie 07, 2012 2:38 pm
autor: Maszka
Z dogadywaniem się jest coraz lepiej

Rzadziej budzą mnie w nocy, a i nawet całą trójkę częściej można spotkać koło siebie. Kander już też miał wybiegi po całym pokoju. Jest strasznie ostrożny, jak coś hałasuje, ucieka w okolicę klatki. Przy tym jest też odważny, zwiedził już wszystko co jest z założenia dostępne dla szczurów. Laboniowego zwyczaju wskakiwania na szafki nie ma, ale za to zeskok - pierwsza klasa. Jak ja się wystraszyłam jak mały zaczął biec po szafce i ani myśli się zatrzymać przed krawędzią - wyskok, zeskok na środek pokoju i bieg pod łóżko. A ja nie wierzyłam w jego możliwości i już leciałam mu na pomoc. Tak samo jak z 110cm klatki zbiega (zbiega!) po ściance głową w dół, nie przejmując się, że to pion, nie poziom, w połowie długości odbicie, zeskok i biegnie jak gdyby nigdy nic. Podsumowując - energia Labonitowa, zwiedzanie wszystkiego w sposób ekstremalny - Labonitowy, różnica jest to, że jednak nie zabija się kilka razy podczas wybiegu
Z Marszą wróciłam, dostałam receptę na jakiś antybiotyk w granulkach który zmienia się w syrop - i którego nigdzie nie mogę dostać. W końcu zamówiłam, jutro będzie, a cena mnie przeraziła - prawie 60 zł za syropik

Mam nadzieję, że to już jej pomoże... Ile można męczyć ją lekami, w końcu mnie znienawidzi (o ile to już nie nastąpiło

), nie wspominając o portfelu, jeśli przyjdzie jeszcze nam robienie zdjęć, czy zaglądanie w paszczę - też się nie pozbieramy.
Poważyłam dzieciaki. Medorka ma 315, Kander 330, Marsza 350. Kander jest jeszcze krótszy od dziewczyn, ale jest strasznie napakowany

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt sie 07, 2012 2:49 pm
autor: Venice
<3