Witam po długiej przerwie
Ze mną nowych Panów dwóch : Batman i Robin

Maluszki trafiły do mnie od Pani, która kupiła ogonki dziecku, ale temu się znudziły i chciała się "pozbyć". Nie wiem ile mają miesięcy, prawdopodobnie około 1,5, więc za datę urodzin wyznaczyłam 1 stycznia. Wiem dodatkowo, że są braćmi, ale skąd się u nich wzięły nie mam pojęcia.
Są ze mną dopiero niecały dzień, ale już mogę powiedzieć, że Batman to niezły rozrabiaka! Lata po całej klatce jak szalony, w górę, w dół, na boki, na hamak, do sputnika albo biją się z bratem

Robin jest za to tym spokojniejszym i straaasznie ciekawskim szczurem. Wzięty na chwilę na biurko całe obwąchał łącznie z moją ręką, spodniami, koszulką i twarzą.
Widać, że oboje mieli wcześniej dobry kontakt z człowiekiem, nie boją się brać jedzonka z ręki, ale jednak wciąż są nieco przerażone, kiedy ręka zbliża się w ich kierunku i zastygają na chwilę. Starają się też odgryźć mi paznokcie przy każdej możliwej okazji.
Co do klatki. Historia z R&B jest prosta. Mój TŻ chciał mi zrobić prezent na walentynki i wziąć szczurki z klatką i innymi rzeczami. Ale jako, że się na tym nie zna musiał mi zdradzić swój niecny plan i używając jego portfela (tak to ja mogę robić zakupy xD) zakupiłam karmę i inne akcesoria razem z polarem, ponieważ mam zamiar sama szyć hamaczki

Z tym, że mój luby zdążył kupić klatkę, która ma cudowne wymiary 80x40,5x33,5... Co do tego ostatniego nie komentuję, miał w końcu dobre zamiary

Póki maluszki są małe chcę zostawić tą klatkę na jakiś czas, a jak podrosną kupię już coś o wiele wyższego. Mam zamiar kupić klatkę co najmniej 80x48x80 - szynszylówkę, ale ciągle się rozglądam.
Co do zdjęć, dużo nie mam, bo Panowie ciągle siedzą w ciemnym kącie schowani.
Pierwsze trzy zdjęcia Panowie się biją (chociaż bardziej odpowiednie będzie zabawa)
Nalepki na klatce

Poczułam się znowu jak dziecko robiąc te nalepki.
Sputnik został rozmontowany i środkowa część służy jako tymczasowy domek, puki nie kupię lepszego. Jest aktualnie ulubionym miejscem Batmana, który zachomikował całe siano i chusteczki. Widziałam nawet jak trochę sianka podjadał.
Pod hamakiem, na półeczce - to miejsce na spanie upodobał sobie Robin
A tutaj dół sputnika. Miałam problem z zawieszeniem go na tej klatce, ale jakoś się udało. Na nim stary kawałek koszulki w którym do mnie przyjechali.
Na razie tyle z nowych wiadomości. Dam kilka dni Panom na przyzwyczajenie się do nowego miejsca.
Jutro zamierzam odwiedzić zoologa i dokupić plastikowy domek, kilka kolb i żwirek, chcę go wymieszać z trocinami.
Jedyne co mnie martwi to to, że chłopcy w ogóle nie korzystali z poidełka... Ale za to dostali ogórka i pomidora.
