Strona 34 z 77

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: śr wrz 23, 2009 7:01 pm
autor: Nue
Nesiola na zastrzyk zawiózł TŻ. Szczurze się widać przypomniało traumatyczne przeżycie z wczoraj i w gabinecie zaczęła się wyrywać, konkretnie go też obkupkała, co jej się nigdy nie zdarzało. Ale zastrzyk (enro) został zrobiony fachowo i delikatnie, cieniutką igiełką w skórę na karczku przez wetkę 'od psów', czyli panią Machurę, która jednak kompetencją bije na głowę wszystkich wetów, u których do tej pory byłam ze szczurami. Jutro Neskę obejrzy pan od gryzoni, który przeprowadzał zabieg.
A sama Neska osowiała, je i rusza się niewiele, leży prawie nie zmieniając pozycji i od czasu do czasu zgrzyta ząbkami - widać, że jest obolała :( Próbowałam dać jej odrobinę paracetamolu dla dzieci na łyżeczce, ale niestety odwraca główkę, nie chce. Cierpiący zwierzak to smutny widok, ale pocieszam się myślą, że będzie już tylko lepiej.
Ciotki jakieś takie pobudzone, małej obrywa się o wiele częściej niż zwykle. Kurczę, jak Neska wydobrzeje na tyle, żeby wrócić do dużej klatki, to ponowne łączenie chyba nie będzie potrzebne...? Klatki stoją obok siebie, szczurasy się czują nawzajem, chyba będzie ok, skoro cała impreza z oddzielną klatką potrwa około tygodnia?

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: śr wrz 23, 2009 7:47 pm
autor: ol.
Jak się cieszę, że Neska już lżejsza o te wstrętne guzy i że wszytsko poszło dobrze :)
Masz rację, teraz już będzie z każdym dniem coraz lepiej.
Boli ją pewnie (z tą eskapadą do klatki to już w ogóle przeszła samą siebie ::) ), może zlizałaby lek przeciwbólowy z palca ? NIe wiem jak jest ze szczurami, ale kiedy koty nie chciały jeść to smarowałam im okolice pyszczka czyms pożywnym, wtedy musiały się oblizać. Z drugiej strony mówią, że kiedy boli, szczurek się oszczędza i rana ładniej i szybciej się goi.
Kiedy wypocznie nabierze apetytu sama z siebie :)
Kciukam :)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: śr wrz 23, 2009 10:17 pm
autor: unipaks
Pomału będzie coraz lepiej mam nadzieję i ból zelżeje.Teraz to bardzo żal bidulki , kiedy tak cierpi.Przytul kochaniutką do siebie i spróbuj podsunąć coś odżywczego na palcu , może się skusi , jeśli organizm już do tego dojrzał.
A wet mówił coś więcej o tych "gruczołach"?

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: śr wrz 23, 2009 11:34 pm
autor: *Delilah*
Noo widze, ze Nesia sie spisuje jak nalezy :)
Zdrowieje i to jest najwazniejsze.
A co do podawania paracetamolu, to fajny jest sposob "uszkowy", czyli wcieramy lek za uszkami szczurzydla ,a podczas mycia i tak zostaje on zmyty ,a co za tym idzie zjedzony:)
To oczywiscie ostatecznosc i przypuszczam, ze jednak z palcem pojdzie szybciej.
A dziewczynki pobudzone, nic dziwnego,kolezanka z zalogi chora ,wiec sie niepokoją, bo zapewne wyczuwaja ,ze cos nie gra...
Buziaki!

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: czw wrz 24, 2009 7:44 am
autor: Nue
Sposób z palcem też nie pomógł, dodałam po prostu kropelkę paracetamolu do miseczki z gerberkiem, a rano miseczka była dokładnie wylizana. Wczoraj Neska dostała też trochę kuskusa, na który się z entuzjazmem rzuciła, podobnie jak na wapienko, które też zawiesiłam w jej klateczce - je przecież tylko miękkie rzeczy, więc zaraz jej zęby przerosną... Nutri w dalszym ciągu cieszy się wielkim uznaniem, więc jej go nie żałuję, tym bardziej, że niestety schudła troszkę i to widać.
Wczoraj przyszły też na widzenie ciotki, piszę 'widzenie', bo spotkanie odbyło się przez pręty :D Neska się na ich widok wyraźnie ożywiła, było obwąchiwanie i noski-eskimoski przez kraty, na więcej przyjdzie czas niestety dopiero za kilka dni, szczególnie jeśli chodzi o Frapciusia, którego życiowym powołaniem jest wyiskać cały owłosiony świat, nieważne czy z nieistniejących pasożytów, czy z pooperacyjnych szwów ::)
Dziś Neska już próbowała uciec z chorobówki przez otwarte drzwiczki, może wypuszczę ją po południu na mały spacerek. Zawieszę też rurę, hamaczek i półkę, bo szczura zaczyna wyraźnie się nudzić i z tych nudów wspina się po prętach, a w klatce prócz podwieszonego tuż nad kuwetą koszyczka nie ma nic. Dziś jedziemy też na kolejny zastrzyk, będzie wet od gryzoni, więc zapytam go wreszcie o te 'gruczoły' itd.
Dziękujemy za kciuki - jak widać naprawdę pomogły :P !

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: czw wrz 24, 2009 8:52 am
autor: StasiMalgosia
Nie było nas prawie 2 tygodnie a tu takie wieści. Biedna Neska niech szybciutko wraca do zdrowia i do reszty stadka.

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: czw wrz 24, 2009 10:31 am
autor: Cyklotymia
Ech, przez te egzaminy przegapiłam wieści... Dobrze że zabieg udany, teraz trzymam kciuki za to, żeby jak najszybciej Kawuśka wróciła do formy :)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: czw wrz 24, 2009 10:43 am
autor: *Delilah*
Dziś Neska już próbowała uciec z chorobówki przez otwarte drzwiczki, może wypuszczę ją po południu na mały spacerek. Zawieszę też rurę, hamaczek i półkę, bo szczura zaczyna wyraźnie się nudzić i z tych nudów wspina się po prętach, a w klatce prócz podwieszonego tuż nad kuwetą koszyczka nie ma nic. Dziś jedziemy też na kolejny zastrzyk, będzie wet od gryzoni, więc zapytam go wreszcie o te 'gruczoły' itd.
Jeszcze tak sypnę "dobrą radą", coby Nesia za duzo sie nie wspinala, w pierwszych dniach po operacji..
Ciri nabawila sie tak krwiaczka.
Ale dobrze, ze dziewuszce wracają siły :)
A co do spadku wagi ,to nie wiem czemu ,ale mam dziwne przeczucie, ze dlugo on nie potrwa ::) :D
Mizianstwa dla brygady
PS. Ja kce zdjecie Piotrusia!!
Pewnie juz w kadrze sie nie miesci:)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: czw wrz 24, 2009 2:01 pm
autor: unipaks
Jak miło przeczytać , że rekonwalescentka zyskuje na siłach :) Ale tak jak Deli już wspomniała , lepiej niech Kawusia za bardzo nie szaleje, nie stwarzaj jej okazji do ćwiczeń jak w małpim gaju ;) . Nadal kciukamy za nastanie zdróweczka :)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt wrz 25, 2009 8:05 am
autor: Nue
Półeczka zawieszona została tuż nad kuwetą, czyli niziutko, hamaczek też. Nasypałam też w rogach kuwety trochę ściółki, bo szczurze się coś poprzestawiało i zaczęła nagle bobczyć, gdzie popadnie - teraz już grzecznie załatwia się w kąciku.
Byłyśmy wczoraj u weta, okazało się, że wyciął jej dwa zmienione gruczoły mleczne. Muszę dokładnie go dopytać o sterylizację, bo wczoraj na moje pytanie, czy sterylizacja mogłaby pomóc, mruknął coś tylko twierdząco. Ale... na chwilę obecną mam dosyć operacji wszelakich i zastanawiam się, czy warto ponownie narażać zwierzaka na niebezpieczeństwo związane z zabiegiem i ten cały ból i dyskomfort po. Zobaczymy, co powie wet... o ile w ogóle coś powie :-\
Mamy przemywać rankę pooperacyjną 3x dziennie rivanolem, niestety, kiedy chciałam dziś rano zalecenie wprowadzić w życie, szczura piskała przy próbie wzięcia jej na ręce i nie dała się złapać, aż w końcu mnie dziabnęła ostrzegawczo ząbkami. Nie dziwię się jej wcale, ostatnio ciągle ją gdzieś wożą, kłują i sprawiają ból. Mam tylko nadzieję, że tam w środku rany nic się nie dzieje i nagle nie zaczęło boleć bardziej :( Dziś jedziemy na ostatni zastrzyk, więc wet ją obejrzy.
Kandydatką nr 2 do odwiedzenia lekarza została Frappa, znów kicha, choć po ostatniej serii betaglukanu było zupełnie dobrze. Dziś rano drzemiąc w hamaczku wydawała przez chwilę odgłosy niczym pompka rowerowa, co raczej oznaką zdrowia nie jest. Oprócz tego zachowuje się normalnie, porfirynki nie widać. No cóż - po południu pojedzie razem z Nesią.
Zmęczona jestem już tym całym szpitalikiem, ech... Byle tylko wszystko było ok.

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt wrz 25, 2009 11:38 am
autor: unipaks
Myślałam , że weci doradzają sterylizację właśnie przy okazji takich operacji , jak u Neski, za jednym zamachem.A czy robisz badanie histopatologiczne tych wyciętych zmian ?
Jeśli chodzi o smarowanie rivanolem , spróbuj przechytrzyć kawusię i zabierz się do tego , gdy śpi i jest nie bardzo przytomna , może wówczas zanim się rozbudzi to już uda ci się ją tam przemyć? A smarować trzeba...
Wytrzymajcie jeszcze troszkę :) . Duże buziaczki :-*

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt wrz 25, 2009 12:29 pm
autor: Aersnem
Wiem, że mozesz nie miec teraz do tego głowy, ale podpisuję się oburącz pod tym apelem:
*Delilah* pisze:PS. Ja kce zdjecie Piotrusia!!
;D

Bardzo mi szkoda Loch - Neski, ale teraz może już byc tylko lepiej :)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt wrz 25, 2009 3:31 pm
autor: Rhenata
ale masz gadatliwego weta :-\ nie lubię jak lekarze ludzcy czy to zwierzęcy nic człowiekowi nie mówią, trzeba z nich wszystko wydzierać siłą,ehh
życzymy szybkiego powrotu do zdrowia

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt wrz 25, 2009 6:50 pm
autor: Nue
Dziś udało mi się wycisnąć z weta, że:
Sterylizacja w takich wypadkach oczywiście pomaga, bo jest to usunięcie bezpośredniej przyczyny, ale najlepiej pomyśleć o tym wtedy, kiedy wystąpią kolejne guzki.
Rana ładnie się goi, jest sucha, ale lepiej jeszcze z tydzień poczekać, zanim przeprowadzi się szczurę do dużej, wysokiej klatki, żeby się nie wspinała i niepotrzebnie nie napinała skóry.
Martwica po zastrzykach owszem, może wystąpić, ale jemu się w praktyce nie zdarzyło jeszcze.

Ale i tak będę do niego chodzić, bo facet zna się na rzeczy.

Frappa ma 'nieżycik' górnych dróg oddechowych, dostała dwa zastrzyki, jeden enro, drugi nie wiem. Dostałyśmy też enro w tabletce do podawania w domu, i jednej, i drugiej.
A za 1,5-2 tyg na zdjęcie szwów... oczywiście jeśli do tej pory Neska sama ich sobie nie wyskubie.

Piotruś w kadrze się chyba jeszcze mieści, nie wiem, ostatnio rzeczywiście nie miałam głowy do zdjęć :P Dziś też z fotek nici, bo baterie w aparacie rozładowane od jakichś dwóch tygodni, ale jutro postaram się poprawić. I jest bardzo fajnym, wesołym szczurkiem, żałuję tylko, że tak mało mam dla niej czasu ostatnio.

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: sob wrz 26, 2009 7:31 am
autor: odmienna
to prawda, że można wybaczyć słabą komunikatywność wetowi, który na rzeczy się zna :) .
Dzielna Neska :D jeśli dzisiejszy dzień wytrzyma z tymi szwami, to już raczej bezpieczna jest.