Strona 34 z 41
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob wrz 01, 2012 12:37 pm
autor: Maszka
Białoszka mnie dziabła! Jak już z Szarakiem się dogadałam i głaskać po brzuszku się daje i bawić w gonito też mogę bez strachu utraty palaca (jak ona to uwielbia!) i smakołyki z ręki dawać.. Jak ze Standardową Pchiełką znalazłam nić porozumienia w rzutach o hamak i ewentualnych gonitwach zależnych od jej humoru.. Tak z Białochem za nic nie mogę się dogadać. Jedzeniem nie przekupię, bo nic, kompletnie nic z ręki nie weźmie. Nawet pysznego bananka! Gonitwy jej się nie podobają (no czasem, jak już czarnookie się dziko bawią, to mała wpadnie na chwilę, zobaczyć co się dzieje), skoków na hamak z ręki nie podłapuje. Standardowe gadanie do szczura i trzymanie na kolanach i w rękawie i głaskanie, skutek marny wnoszą... ale chyba nic innego nam nie pozostało
Ol., Marszula już się czuje dobrze

Czasem tylko troszkę porfiryny poleci z oczka, ale to już takie drobnostki, takie po spaniu.
A taki jeden? No taki czarny cały, z brzuchem białym (podobno), bez jajców nawet... Ochrzczony już został przez Ajlii, zmieniać nie zamierzam - Hugonek się zwie

Z Mihajlą chcemy się zrzucić na transport, bo z Łodzi to nikt nie chce jeździć, także może nawet w tym tygodniu będzie

Jest jeszcze taki drugi, ale o nim nie wiem nic, oprócz tego, że jest z Wawy, że jest kłębkiem nerwów, wymaga kastracji, ale w jego sprawie się chyba podchody nie udadzą niestety...
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: sob wrz 01, 2012 6:03 pm
autor: ol.
Hugonek

to na pewno będzie kochany szczur ! a czarne z białym brzuchem też dobrze wróży
super, że Marsza w końcu wyszła na prostą

to teraz faktycznie, nic tylko się cieszyć radością doszczurzania - siebie i innych

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz wrz 02, 2012 3:42 pm
autor: Maszka
Właśnie, właśnie ol.
Chyba mamy guzka, ale mnie to tak "zadziwia", że coś nie wierzę aby to był guz. Może ropień chociaż?
...a czemu mnie to dziwi? Bo to u Kanderka

Przecież samce nie mają często guzów, a tym bardziej nie w wieku 0,5 roku!
Trochę nad odbytem, miejsce raczej nie ciekawe... No nic, poobserwuję, bo i tak muszę poczekać, dziś nic nie zrobię.
Znając moje szczęście, zaraz Beże pokażą mi kolejne 5 guzów do wycięcia...
Poważyłam tałatajstwo całe i wyszło nam tak:
Marsza grubas! - 390 gram
Kander już ją goni - 380 gram
Medorka - 360 gram
A tymczasowiczki:
Szarak 215 gram
Pchiełka 160 gram
i Białosz 205 gram
A 5 kawalera chyba odpuszczę z własnego wyboru, bo się boję, że się nie wyrobimy z czasem i pieniędzmi

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz wrz 02, 2012 6:19 pm
autor: ol.
Kanderku, no co Ty ?
kciukamy za niegroźnym ropniem !
co do wagi beżyn, to aż musiałam sprawdzić w ostatnich lipcowych zapiskach i - tak jak myślałam - mamę Asche nawet Marsza będzie jeszcze długo "gonić" - 457 gr

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz wrz 02, 2012 7:09 pm
autor: Maszka
W dotyku mi to guzisko przypomina. Jest taki okrągły, oddzielony, ruchomy... no ale co to za guz w ogóle, co to za miejsce?
Marszę i Medę to już jak złapię, rozpoznaję po samym cielsku

A Asche jest masywna, duża, czy po prostu tłuszczykiem zanadto porosła?
A Kander jak jeszcze tak urośnie przez pół roku, to będzie takim super wielkim szczurem! Takim do miziania i gilania po brzucholu
A mówiłam Wam, że Kander nauczył Beże gryźć plastik? Dziewczyny gryzą dalej, Kander przerzucił się na pręty. Klatka niedługo ulegnie pożarciu

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz wrz 02, 2012 7:34 pm
autor: ol.
Maszka pisze: A Asche jest masywna, duża, czy po prostu tłuszczykiem zanadto porosła?
mała nie jest... ale to drugie, zdecydowanie

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz wrz 09, 2012 7:33 pm
autor: Maszka
Hugonek przyjechał! Wystraszony mocno, dwa razy mnie skubnął, chyba ze strachu, tylko ostrzegawczo. Kiedy odkrył, że palec jest świetnym podajnikiem jogurtu - gryźć nie zamierza

Jedak strasznie stresuje go ręka nad jego ciałkiem, oraz kiedy znajduje się poza klatką. Wzięłam go na kolana - to dla niego zdecydowanie za szybko, biedny cały spięty, albo zamierał, albo uciekał. Także na razie oswajanie w klatce, potem zaczniemy na kolanach w łazience, i w przyszły tydzień łączenie najwcześniej, bo na razie za bardzo jest zestresowany nową sytuacją. Muszę mu dać odpocząć.

Paluch jednak całkiem smaczny!
Z Kandrem jestem umówiona na jutro. Trzymać kciuki aby to nie było nic złego! (troszkę zaczęło się powiększać..)
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz wrz 09, 2012 8:12 pm
autor: ol.
http://imageshack.us/photo/my-images/69/img6254hf.jpg/ języcznik nadzwyczajny
jaki on piękny !
Kciuki trzymam i gorąco życzę, żeby cała historia miała tak pomyślny przebieg jak u nas

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: ndz wrz 09, 2012 8:21 pm
autor: unipaks
http://img854.imageshack.us/img854/5089/img6253f.th.jpg http://img69.imageshack.us/img69/701/img6254hf.th.jpg Co za minka... i to błyszczące oczko, i jęzorek..! Śliczny Hugonek jest
Cieszę się, że z Marszą już dobrze

Kanderek ma moje kciuki jutro. Buziaki dla ogonów

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: pn wrz 10, 2012 12:26 pm
autor: BlackRat
Ale krecik śliczny, jak węgielek

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: pn wrz 10, 2012 7:09 pm
autor: Maszka
Jest progres! Dziś dziabnął mnie tylko raz i to tak ..bo zapomniał. Chwilę potem mi tego palca złapał w łapki i wylizał
Z Kanderkiem wróciłam. Generalnie się pogubiłam. Ta kulka, okazała się być lewą kulką, bo mamy jeszcze prawą kulkę, zaraz obok, ale bardziej schowaną w głębi kanderowego brzucha. 1 teza - nici rozpuszczalne którymi zostało zszyte po odcięciu jąder, zaczęły się rozpuszczać i się babrze. 2 - coś tam z kikutami powrózków nasiennych. I jeszcze chyba trzecia - jakiś stan zapalny gruczołów krokowych, które urosły i się zrotowały - najmniej prawdopodobne bodajże.
Podsumowując mój bełkot - dostaje enro (będziemy dźgać delikwenta!). Potem mam ocenić jak to wygląda i dać znać. Jak się trochę poprawi to damy mu 2-3 tygodnie aby sam sobie poradził, a jak sobie nie będzie radził, to znaczy, że potrzeba nam zabiegu.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: wt wrz 11, 2012 8:34 pm
autor: ol.
cóż, czymkolwiek są, wyślijcie te gulki w niebyt, tam gdzie ich miejsce !
niech się trzyma Kanderek, musi być dobrze

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw wrz 13, 2012 6:11 pm
autor: unipaks
Zdrowiej, Kanderku - niech twory sczezną jak najszybciej i bezpowrotnie!
Wyczochraj ode mnie Pierdoły, Maszko!

Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw wrz 13, 2012 7:46 pm
autor: Maszka
unipaks pisze:
Wyczochraj ode mnie Pierdoły, Maszko!

hahaha! W szczególności czarnego Hugona
Zastanawiam się, czy łączyć go już teraz, czy poczekać aż się trochę oswoi? Z jednej strony moje nauczyłyby go zaufania, a z drugiej nigdy nie łączyłam szczura który gryzie i nie wiem na ile może się to odbić na moich szczurach. Nie chciałabym aby ich zjadł...

Jakieś sugestie bardziej doświadczonych ze zgryźliwcami?
A Kanderek dalej sobie wygląda jak wyglądał.
Re: Moje Pierdoły kochane;D
: czw wrz 13, 2012 8:46 pm
autor: Mihajla
Jaki on jest piękny.
Mieliśmy w planie go wcale nie dostarczyć do Poznania i wywieźć do Timbuktu.
