Strona 34 z 36
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: wt lis 26, 2013 9:32 am
autor: manianera
U nas też zaguzowało i to podwójnie - Cień jest właśnie po operacji usunięcia gruczolaka i guza na uchu... Otaczek za to zdrowy pomijając nadwagę

. Zdrówka dla rodzeństwa życzymy!
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: śr lis 27, 2013 9:41 am
autor: Mika27
A tak zapytam z ciekawości, ile waży rodzeństwo Goofy'ego?

Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: śr lis 27, 2013 11:34 am
autor: Nietoperrr...
Miot hipopotamów?

Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: pt gru 13, 2013 8:48 pm
autor: manianera
No i mamy guza przysadki

. Cienik dzisiaj w złym stanie, zaczęte leczenie, miejmy nadzieję, że będzie dobrze. I oby żadnej z siostrzyczek to paskudztwo nie dopadło!
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: pt gru 13, 2013 10:08 pm
autor: Eve
o kurcze, znów ta przesadka atakuje. U nas też lepiej nie mówić , Tośka Miętośka coraz częściej się dławi , nie wiem cz to z łapczwości ( raczej nie) czy coś jednak w tym gardełku powstaje. Dochodzi jeszcze że nie chrumczy tylko jak śpi czyli przy regularnym, bardzo łagodnym oddychaniu . Na zdjęciach ( w sumie już 4 ) nic nie widać , poza delikatnie skrzywioną przegrodą. Stoimy w miejscu z pomysłami co to może być. Za pierwszym razem pomogła invermektyna że niby jakiś robal ale teraz już to nie zadziałało.
Tosiaki co z Wami?

Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: pt gru 13, 2013 10:17 pm
autor: Nietoperrr...
Ciocia Duszka też coś nie teges

Łapki się plączą,zatrzymuje się nagle stojąc i błądzi ,myślami,jakby coś mózg wyłączało na chwilę i oddzielało od reszty ciała.I też pomysłów brak,co to to...
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: sob gru 14, 2013 5:32 pm
autor: Hanka&Medyk
O kurczę, to wygląda jak wylew albo przysadka. Albi miała takie objawy, też właśnie odlatywała gdzieś umysłem i "zawieszała się", miała problemy z przednimi łapkami, chodziła czasem w kółko albo znosiło ją w jedną stronę (w prawą chyba), leki coś tam dawały, nawet wydawało się jakby kabergolina pomagała, ale nie dało się nic zrobić...
Oby to była przysadka, bo można by ją jeszcze prowadzić przez parę miesięcy.
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: wt lut 18, 2014 2:54 pm
autor: Malachit
Licho od wczoraj jest momentami bardzo... nieobecna. W nocy myślałam, że to wylew - kręciła mi się kilka razy, miała problem z równowagą... tyle, że do rana przeszło. Za to zostały dziwne gule w brzuchu, od czasu do czasu skurcze i generalnie brak siły, ciężko robi boczkami... Wetka podejrzewa guza przysadki, ale nie jest pewna. Lioś dostała wszystko co się dało - steryd, tabletki na przysadkę i antybiotyk, bo po jednej stronie płuc szmery no i te gule - mogą być ropniami... jutro mamy usg, to może będę wiedzieć więcej.
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: wt lut 18, 2014 5:55 pm
autor: Nietoperrr...
Trzymam kciuki za malutką,u nas ciocia Duszka też w nie najlepszym stanie...Są dni lepsze,są dni gorsze.Cały czas dostaje Cabaser.
Tosia zaczęła mi się też tak chwilowo "zawieszać",na razie zaobserwowałam to dopiero kilka razy,ale ze względu na problemy przysadkowe w obrębie rodziny,baczniej ją obserwuję.
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: śr lut 19, 2014 2:31 pm
autor: Eve
Uuuuu nie dobrze .. trzymam kciuki za dziewczynki. To jeszcze nie czas .. nie ma mowy.
Będę czekać na wieści. Dzięki Bogu Tosiak ok. Niby trochę ma porfiryny na nosie i jest wielkim "sztrasznym" szczurem do miętoszenia. Ostatnio delikatnie obrażona bo jest nowy ogon ale po za tym że się puszy .... aż boje się napisać ... jest zdrowa. Miałam ją sterylizować ale chyba się boję po ostatnich wydarzeniach ... Chciałam .. bo jeszcze ma rujki choć powinna się wyciszać.
Mam nadzieję że u reszty rodzeństwa jest ok.
Pozdrawiamy.
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: sob lut 22, 2014 11:28 am
autor: Malachit
Update: na usg wyszło, że Licho ma w brzuchu bardzo duże, guzowate "coś" - według Piaseckiego jest to otorbiony, wielki ropień w kresce (przyrośnięty do czegoś). Powiedział, że operacja takiego czegoś z jego doświadczenia udaje się raz na pięć i że lepiej tego nie ruszać. Basiek dostała antybiotyków na 2tyg i już czuje się dużo lepiej, zachowuje normalnie. Dostaje też tabletkę z kabergoliną na przysadkę - odstawimy jak tabletka się skończy i mam ją obserwować - jeśli jakiekolwiek objawy wrócą to wracamy do leku.
Swoją drogą podawanie tej tabletki to jakaś masakra, Licho jej szczerze nienawidzi, pluje, ślini się i wyciera o wszystko pyszczek byleby tylko się tego pozbyć
Eve, u mnie Glukoza też nadal ma często rujki. A, u Baśki jeszcze wyszła nieco powiększona macica, ale z tym miejmy nadzieję antybiotyki sobie poradzą...
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: sob lut 22, 2014 4:29 pm
autor: Nietoperrr...
Malachit pisze: Swoją drogą podawanie tej tabletki to jakaś masakra, Licho jej szczerze nienawidzi, pluje, ślini się i wyciera o wszystko pyszczek byleby tylko się tego pozbyć
U nas to też jest gorsza masakra,niż obcinanie zębów na żywca...
Duszka szczerze mnie nienawidzi za te tabletki

Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: czw lut 27, 2014 2:16 pm
autor: Malachit
Baśki już nie ma...
Dzisiaj wyciągnęłam ją na poranny antybiotyk, miała żółte uszka i łapki, ale zjadła ładnie, pobiegała... po pół godziny już nie była w stanie się ruszać... wetka stwierdziła uszkodzenie wątroby i kolejnego wielkiego guza w brzuchu... ciężko, bardzo ciężko było ją pożegnać... ale ona już nie miała siły, w pół godziny od niej odeszły...
Dziękuję ci Nietoperrrku, że Ona trafiła akurat do mnie i przepraszam, że nie mogłam jej bardziej pomóc...
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: czw lut 27, 2014 2:56 pm
autor: Nietoperrr...
Malachit,ogromnie mi przykro...
Tak bardzo byłam związana z tymi maluchami i tak bardzo się cieszę,że dwie panienki trafiły akurat do Ciebie.Dziękuję za dobry domek i utul drugą siostrzyczkę.
Re: Tosiaki-11 klusków panny na gigancie...
: sob mar 08, 2014 8:19 pm
autor: Nietoperrr...
Najlepszego moje skarbeczki!!!Dziś dwa latka
