szczury.org

"Dziwny przypadek psa nocną porą , Marek Haddon . Interesująca książka.
I opowiadania Jeffreya Archera ze zbioru "Kołczan pełen strzał"; po zniesmaczeniu "Mariną" (jak dobrze , że zaczęłam od "Cienia wiatru"... )

Tadeusz Dołęga-Mostowicz, 'Znachor. Profesor Wilczur'.
I co z tego, że czytadło? Za to w dobrym stylu i świetnie się czyta

No to teraz czas na Terrego Pratchetta ''Straż Nocna''. Tak troche nie po kolei, ale potem zabierzemy się za ''Mort''.

S. King "Ręką mistrza".
Ale jakoś nie mogę dokończyć. Przeczytałam tyle jego powieści, a ta jakoś dziwnie mnie przeraża. Po przeczytaniu choć jednego rozdziału mam jakieś dziwne stany lękowe . Ale muszę ją skończyć.

"Kocia kołyska" Vonneguta

Wprawdzie czytalam to kilka (nascie?) lat wstecz, ale mi sie tak przypomniało... pamietam, ze troche było dziwne

Stephen King - "Bastion" jak dla mnie książka warta przeczytania, aż żałuje, że już przeczytałam

Ryszard Kapuściński - "Imperium". Świetna książka o byłym ZSRR, o jego byłych republikach oparta na jego własnych doświadczeniach i obserwacjach podczas pdróży po terytorium Rosji

Czytam "Pamiętnik z przeszłości". Jak na razie zapowiada się genialnie.

W swojej własnej biblioteczce znalazłam coś , czego nie czytałam - "Wyspa umarłych " Rogera Żelaznego Sądząc po cenie na odwrocie , nabyta w antykwariacie i położona na półkę , ale podły Niemiec nie pozwolił sięgnąć
Nawet mi się podoba

W tej chwili Gracham masterton - Kostnica oraz zły duch cz1. czeka na mnie jeszcze w domu książka o lekach dla zwierzakow (dla przyszlkych weterynarzy) ale nie ma mnie w domu to autora nie podam .

"Ludzie Stalina" Roj Miedwiediew. Ostatnio zaczęłam się interesować epoką stalinowską

ja sobie postanowiłam przypomnieć Silmarillion Tolkiena. Podoba mi się jeszcze bardziej niż kilka lat temu.

Mówisz? To może i ja spróbuję...?
Bo pierwszym razem w ogóle mi nie podeszło , choć bardzo lubię Tolkiena. Tak samo rozczarował mnie "Kowal z Polesia Większego", pozostawił we mnie uczucie , że porzucono i nie zmarnowano świetny pomysł
A teraz przypomniałam sobie trylogię Jonathana Carrolla (Całując ul , Zaślubiny patyków oraz Drewniane Morze)i nie był to czas stracony; nadal mi się bardzo podoba!

Wygrzebałam teraz z biblioteczki Bułyczowa ( " Wielki Guslar wita obcych" ) ; już się trochę pośmiałam i wiem , co wezmę sobie do jutrzejszej kąpieli z pianką

Carroll miał rewelacyjne tytuły. nie chciałam czytać książek, bo bałam się, że popsują wrażenie jakie na mnie robił tytuły

i kurde. miałam rację :/ lubię tylko chichy

nie mam co czytać