Strona 36 z 43
<:(...)~~~
: sob kwie 08, 2006 10:51 am
autor: merch
Esti , zmień antybiotyk Lucy, to juz za dużo dni zresztą jak Baytril miałby podziałać to podziałałby doustnie. Pozdr dla chorutków
<:(...)~~~
: sob kwie 08, 2006 11:44 am
autor: ESTI
merch, zmien - latwo powiedziec.
Ona nie czuje sie tragiczne, je, chodzi na spacery - tylko jest oslabiona antybiotykiem.
Poza tym ma nacieki na oskrzelach, wiec sadze, ze to w kilka dni sie nie wyleczy, a niestety obawiam sie, ze ona moze miec juz zmiany do konca zycia - wiec na razie poprowadze leczenie baytrilem, chyba, ze ktos ma pomysl na jakis inny antybiotyk?
Wet zalecil leczenie dwa tygodnie, wiec wiekszosc drogi przed nami...
<:(...)~~~
: sob kwie 08, 2006 11:54 am
autor: merch
Jeśli nie chcesz rezygnować z baytrilu- doustnie możesz dodać doksycykline.
WEt u którego leczę Gucie zawsze proponuje gentamycynę, ale w koncu nigdy jej nie dostała , bo za pierwszym razem najpierw zmieniliśmy antybiotyk z amoksycykliny na baytrtil i podziałało , a za drugim jak miała mieć podaną genta to jak wróciłam od weta ( byłam juz bez niej) to nie miała juz rzężeń po 24 godzinach od dodania doksycykliny , zostawiłam ją na doksycyklinie przez 7 dni i na razie jest ok.
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 10:43 am
autor: ESTI
Z Lucy bardzo zle...
Tydzien podawania antybiotyku i zamiast polepszenia nastapilo pogorszenie... myslalam, ze sie dzisiaj udusi :-(
RTG wykazalo, ze zajete sa cale pluca...
A Ci weterynarze, to jak zwykle maja w dupie to co mowie.
Jak prosilam o dodanie czegos wiecej, jakas reakcje to nie... nienawidze ich, zadnemu juz nie ufam... a jak przychodze dzisiaj z duszacym sie szczurem, to co slysze - teraz to ja juz nic nie moge zrobic... K**** trzeba bylo robic cos wczesniej, a nie teraz rozkladac rece.... co jedynym wyjsciem jest uspienie... wrrrr czuje sie taka bezsilna.
I co Pojade do Bieleckiego i co mi powie, przykro mi, ale nic juz sie da zrobic - znowu!
Boze nienawidze ich, czuje taka nienawisc, ze rycze z bezsilnosci.
Jak mozna tak postepowac i nie widziec zadnej winy - niby chca dobzre, a robia zupelnie odwrotnie. :sad2:
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 10:48 am
autor: Lulu
o boziu :przytul:
nie wiem co wiecej powiedziec... jestem z wami... z calego serducha mam nadzieje, ze moze jednak sie uda... ze to jeszcze nie koniec... ze to jeszcze nie czas na pozegnanie... sliczna Lucy...
:przytul:
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 10:53 am
autor: Nisia
Aż dziw bierze. Nie chce się wierzyć, aby aż tak im zabrakło dobrej woli. Może rzeczywiście się terapia nie udała? W końcu zdarza się.
Kurczę, nawet nie mogę wymyślić, co by tu doradzić...
Ale spróbuję. Czy mała ma wodę w płucach? Jeśli nie to może zajrzyj do tego tematu, który załozyłam w "objawach i leczeniu" - a ściślej do źródłowego tematu na fancy-rats. Tam ludzie pisali o duszących się szczurach ze zmianami po zapaleniu płuc, o astmach i podawane tam leki polecali (do inhalacji). Podobno pomagały.
Jeśli w Polsce sa nie do zdobycia to może znajdą się ludzie odpowiedniki.
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 10:59 am
autor: ESTI
Nisia, terapia nieudana??
Jesli antybiotyk nie dziala i nie ma rezultatow przez 5 dni to chyba jak przychodze i proponuje dodanie dodatkowych lekow i slysze od Wojtys poczekajmy... na co czekac - a wlasnie chyba na to, zeby nie bylo juz czego ratowac i zeby mala mi sie udusila.
Moze dobra wola jest, ale za duzo schematow i chodzenie na latwizne... a przeciez nie wyrwe lekow na sile, chociaz wiem, ze moga podzialac - i od czego oni sa, zeby szukac nowych metod, sprawdzac jak dzilaja inne leki, a nie tylko baytril.
Mam juz dosc proponowania wetom sposobu leczenia, chcialabym w koncu, zeby sami zaczeli mi to proponowac - odkad mam szczury, to wlasnie tak jest. Moze poprostu za duza mam wiedze na temat leczenie i tu jest problem...
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 11:09 am
autor: Nisia
ESTI, oni też sie cały czas uczą. Ciagle pamiętam szczurkę Mady. Bielecki był święcie przekonany, że to przepuklina a po otwarciu ogonka okazało się, że to rak na całe płuco.
Póki metody diagnozowania u szczurków są jakie są to niepewnośc jest duża. Może oni sa święcie przekonani, że to to co myślą i czekają na efekt? Aż coś się ruszy? A tymczasem to coś może być innego.... ale oni tego nie widzą, bo metody diagnozowania nie pozwalają. I dlatego leki nie działają. A oni nie wiedza co polecić, aby.... nie zabić zwierzątka.
Swoją drogą, jak czasem czytam fancy-rats pisza tam o takich dolegliwościach i takich metodach terapii, o których, być może, Wojtyś czy Bieleckiemu nawet się nie śniło.
Masz dwa wyjścia - albo czekasz razem z nimi, albo leczysz Malutką na własną rękę i własną odpowiedzialnośc. A co do leków - jesli zdecydujesz się na ludzkie to pamiętaj o mojej koleżance Ewie

Ale ona też nie bierze odpowiedzialności za lek, bo nie jest wetem.
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 11:14 am
autor: ESTI
Dzieki Nisia za propozycje, caly czas pamietam.
Ja wiem, ze sie ucza, ale litosci nie na moich dzieciaczkach.
Jestem juz poprostu zmeczona tym, ze nie ma zadnego weta w Warszawie, do ktorego moge pojsc z kazdym przypadkiem i liczyc na pomoc jak laik, ktory nic nie wie...
Bo najgorsze jest to, ze Lucy juz nie ma szans praktycznie... cale pluca ma zaatakowane, biedna moja kruszynka... :sad2:
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 11:16 am
autor: Nisia
A byłaś u Magdaleny Lewandowskiej? Ma czasem dość.... niekonwencjonalne podejście. Na Tarchominie mają rentgena.
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 11:52 am
autor: nezu
boze..tylko nie ona...
Ciagle trzymam za nia kciuki...
No przeciez w koncu musi byc lepiej...
Ja sie nie zgadzam... :sad2:
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 12:01 pm
autor: a9nieszka
Esti, tak mi przykro... Tym bardziej ,że mając dwóch specjalistów w Warszawie nie powinniśmy martwić się o leczenie ogonków. Bo zalecić antybiotyk to każdy wet umie

<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 12:04 pm
autor: limba
NIE!!!! Nie kurna ja sie nie zgadzam!!!
Musi sie dac jeszcze jej pomoc...
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 12:36 pm
autor: Heresy
Eh Esti

zanim przyszlam do Bieleckiego z Fryga, sama zeczelam je podawac bactrim niby troche jej to ulzylo ale ciagle miala plytki oddech. Po rentgenie wszstko w sumie bylo jasne zaatakowane cale pluca i okolice pluc i serce nienaturalnie ulozone, tyle ze nikt nie umial powiedziec czy to rak, czy cokolwiek innego nawet sam Bielecki. :-(
Niby dobrz zrobilam ze ja uspilam, ale dokonca mialam nadzieje ze to wszstko potoczy sie innaczej.
Wierze ze wam sie uda :* trzymam kciuki mocno
<:(...)~~~
: wt kwie 11, 2006 12:55 pm
autor: krwiopij
ESTI, tak sobie pomyslalam - mala miala w ogole jakies inhalacje robione? sama nie mam duzego doswiadczenia, ale czytalam, ze moga bardzo ulatwic oddychanie i dodatkowo mozna wprowadzic leki, ktore dostana sie prosto do pluc... nie wiem, czy to dobry pomysl, ale moze warto przemyslec czy skonsultowac z weterynarzem? w koncu nie zaszkodzi, a moze pomoc... zajrzyj pod podane linki:
http://szczury.org/showthread.php?pid=153130#153130
trzymam kciuki za mala... za obydwie chore male zreszta...