Aż wstyd.. Dziękuję wszystkim za życzenia!
Dawno mnie tu nie było, w związku z trudnościami w stadzie.
Marszulka planowała podróż do Warszawy, do Medicavetu. Towarzyszyć miała jej siostra. Niestety Medorce w między czasie pojawiło się zapalenie ucha.
Marsza jednak do Wawy dotarła w towarzystwie pięknej kapturzycy (towarzystwo to za dużo powiedziane, bo jechały osobno - Kapturka mała, młodziutka, a Marszę ustawiała i doprowadziła do paniki i krzyków)
która trafiła do mnie na DT, a teraz mieszka u Nausicii. Marsza także skorzystała z jej gościnności. Dwa razy odwiedziła Medicavet, zmierzono jej ciśnienie gałek ocznych, lewa 12mmHg, a prawa chora - 31mmHg. Diagnoza - jaskra. Dostaje teraz dożywotnio kropelki do oczu i chyba jest poprawa
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Z piękną kapturzycą trafił do mnie taki oto Misiek
Medorka w tym czasie była na Enro, ładnie się poprawiło (może steryd?), ale w przedostatni dzień podawania Baytrilu, znów pogorszenie. Przeskoczyliśmy na Sumamed - znów chwilowa poprawa (a sterydu przecież nie było) - nagle pogorszenie. Duże pogorszenie. W między czasie pojawiła się laktacja. Diagnoza - guz przysadki. Nie mogłam się dostać na żadną wizytę, mała się bardzo męczyła. Przeciwbólowa Tolfina już nie pomagała, mimo zwiększonych dawek. Postanowiłam się pożegnać...
Jednak wcześniej skontaktowałam się z ol., która zaproponowała spróbować Galastopem. Nie wierzyłam, że w takim stanie (leżała, nie miała siły podnieść główki, oczka miała zmrużone od bólu, nie panowała nad łapkami) może nam to jeszcze pomóc. A teraz? Mała jest 3 dzień na galastopie, chodzi, ma apetyt! Daleko jej jeszcze do pełnej sprawności, ale jest na dobrej drodze! Właśnie zajada się bananem
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Oby tak dalej!
Przerzucamy się za chwilę na dostinex, bo Galastop nam się zaraz skończy. Mam nadzieję, że nie będzie mocno grymasić
Kilka dni temu trafił do mnie także Kaptur Szczur Wielki, który z Miśkiem jutro jedzie do nowego domu
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)