Tak sobie ostatnio myślę... czy w 4-szczurowym stadzie może nie być alfy? Bo u mnie chyba nie ma... Kropka, z racji wieku z nikim się nie bije, żadna z gó*** też się jej nie stawia, ale czasami Zorza podbiera jej smakołyki, a Kropa nie reaguje - ale generalnie spokojnie sobie egzystuje, zupełnie nie przejmując się bójkami młodzieży. Za to młodzież... ani Licho ani Glukoza nie mają zapędów do rządzenia, bo one są STADEM - zresztą nie mam pojęcia, jak miałyby ustalić, która z nich jest alfą, jak one są jednością

No a Zorza, ten mały gó***, już sama nie wiem co z niej wyrośnie, zaczepia bliźniaczki non stop, próbuje je kryć, drażni się z nimi - a później piszczyyy jaka to jej się krzywda dzieje, jak któraś czarna spuszcza jej łomot. Straszny z niej pisklesz

i dorobiła się kilku niegroźnych strupków, no ale sama się zaczyna!
Czarne bliźniaczki są najbardziej miziakowatymi szczurami, jakie kiedykolwiek miałam, jak się je podnosi to się nie wyrywają, w stanie całkowitego bezwładu z cierpliwością znoszą miętoszenie, całowanie i tylko się patrzą z miną "zgłupiałaś?" - zwłaszcza Licho

chociaż Licho to cwana bestia... zawsze jak się ją podnosi i ona zakłada, że coś akurat zbroiła, to dodatkowo podkula pod siebie łapki i patrzy jak kot ze shreka - i gadaj tu z taką

A Zorza... ludzie interesują ją tylko jako dźwigi - podnieś mnie, zdejmij mnie... ewentualnie daj jeść

za to widać, jak bardzo potrzebuje innych szczurów, na wybiegach łazi zawsze za inną, nigdy nie śpi sama. Ale jak ona śpi... JAK... to jest Sztuka spania

O:
I jeszcze trzy zdjęcia z cyklu mistrz drugiego planu
A dokładnie tak wygląda Glukoz, jak chce się bawić
I jeszcze Kropka i Licho
Coby mi się zdjęcia nie zagubiły
