Czy Tribiotic można dostać bez recepty? Do tej pory takie "drobne" zadrapania tylko dezynfekowałam, na szczurkach goi się jak na... psie
Rabarbarowy 7-mio składnikowy kompocik
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- sr-ola
- Posty: 1425
- Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
- Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
Oj,a robiłaś sobie testy na alergię? Oby poprzestało tylko na tych małych bąbelkach, bo z tego co widzę to u niektórych na forum uczulenia rozwija się z czasem (tfu tfu i odpukać). Zresztą rozumiem, masz małe dzieci i ich bezpieczeństwo przede wszystkim.
Czy Tribiotic można dostać bez recepty? Do tej pory takie "drobne" zadrapania tylko dezynfekowałam, na szczurkach goi się jak na... psie
Już jak Łysola przyjechała do mnie było cała w sznytach, z tego co mówiła poprzednia właścicielka jest to na porządku dziennym.
Czy Tribiotic można dostać bez recepty? Do tej pory takie "drobne" zadrapania tylko dezynfekowałam, na szczurkach goi się jak na... psie
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
- Magamaga
- Starszy Moderator na urlopie
- Posty: 2996
- Rejestracja: sob paź 06, 2007 7:22 am
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
Tribiotic jest bez recepty.
-
Nietoperrr...
- Posty: 5467
- Rejestracja: sob paź 17, 2009 12:28 pm
- Lokalizacja: Oleśnica
- Kontakt:
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
U łysolów to tak właśnie jest,też byłam przerażona jak dostałam swojego.Wystarczyło jedno nieobcięcie pazurków na czas i nawet bez żadnych bijatyk sznytki były,nawet przez sen któryś go czasem niechcący zadrapał.To tak samo jakbyś swoje ogoniaste nosiła bez przerwy na ramieniu...Żebyś nie wiem jak chciała,nie unikniesz ranek,bo jesteś golas bez sierści,która wszystko zakrywa i ukrywa.
Łysolki to samo.Najpierw byłam przerażona,pomimo że moje stado pokojowe i mu krzywdy nie robiło.
Co do Tribiotiku (Tribiotic lub Tribiotik),to sprawdziłam u siebie,u dzieci i u szczurów.No i u największej paskudy = męża też
Działa zawsze i wszędzie.Dostępne bez recepty w aptece w małych saszetkach.Wystarczy dawka na czubku paznokcia,na wszystkie opryszczki ludzkie i nieludzkie,zajady,ropiejące ranki,trudno-gojące się zadrapania itp.
Łysolki to samo.Najpierw byłam przerażona,pomimo że moje stado pokojowe i mu krzywdy nie robiło.
Co do Tribiotiku (Tribiotic lub Tribiotik),to sprawdziłam u siebie,u dzieci i u szczurów.No i u największej paskudy = męża też
Działa zawsze i wszędzie.Dostępne bez recepty w aptece w małych saszetkach.Wystarczy dawka na czubku paznokcia,na wszystkie opryszczki ludzkie i nieludzkie,zajady,ropiejące ranki,trudno-gojące się zadrapania itp.
TU I TERAZ Gwizdo,Duszek
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
- sr-ola
- Posty: 1425
- Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
- Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
Zanotowano i wpisano na listę zakupów
Do sznytek (i na sobie - a są wszędzie- i na Łysolu) już się przyzwyczaiłam, tylko do tych krwawych nie zamierzam 
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
Ooo widzę znowu zmiany u Ciebie sr_ola.
Ja bym powiedziała, że jest lepiej - chodziło o to, żeby agresor nie był agresywny podczas łączenia... i nie był.
Olejek poskutkował.
Tylko pojawił się nowy problem. Może Łysa ma zadatki na alfę....?
W każdym razie moim zdaniem dobrze robisz, że oddzielasz Gryzka, niech wydobrzeje w spokoju. Co do połączenia w tym czasie Łysej z Siwą i Agrafką nie jestem przekonana. Z tego co się naczytałam, to jeśli nowego członka stada zaakceptuje alfa, to i pozostałe szczurki go zaakceptują. Nie ma więc sensu dwa razy narażać stadka na stres.
Biedny Gryzek, wygląda nieciekawie. Pewnie przez te leki...
Proponuje oddzielić Gryzka do czasu, aż odzyska dawny wigor. Do tego możesz wymieniać ściółkę między klatkami, tak, żeby wszystkie szczurki czuły w ściółce zapach pozostałych, niech po prostu przyzwyczajają się nawzajem do swojego zapachu...
A może napisz o problemie w temacie łączenia, krwiopij może by coś poradziła...
Co do pazurków ja swoim nie obcinam.
Ja bym powiedziała, że jest lepiej - chodziło o to, żeby agresor nie był agresywny podczas łączenia... i nie był.
Olejek poskutkował.
Tylko pojawił się nowy problem. Może Łysa ma zadatki na alfę....?
W każdym razie moim zdaniem dobrze robisz, że oddzielasz Gryzka, niech wydobrzeje w spokoju. Co do połączenia w tym czasie Łysej z Siwą i Agrafką nie jestem przekonana. Z tego co się naczytałam, to jeśli nowego członka stada zaakceptuje alfa, to i pozostałe szczurki go zaakceptują. Nie ma więc sensu dwa razy narażać stadka na stres.
Biedny Gryzek, wygląda nieciekawie. Pewnie przez te leki...
Proponuje oddzielić Gryzka do czasu, aż odzyska dawny wigor. Do tego możesz wymieniać ściółkę między klatkami, tak, żeby wszystkie szczurki czuły w ściółce zapach pozostałych, niech po prostu przyzwyczajają się nawzajem do swojego zapachu...
A może napisz o problemie w temacie łączenia, krwiopij może by coś poradziła...
Co do pazurków ja swoim nie obcinam.
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
-
Nietoperrr...
- Posty: 5467
- Rejestracja: sob paź 17, 2009 12:28 pm
- Lokalizacja: Oleśnica
- Kontakt:
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
Ja swoim muszę obcinać,ze względu na siebie(te wtrętne bąble...)i na dzieci,bo ogony zaczepiają i łażą po nich cały czas,czasem zjeżdżając ostro(dosłownie)po plecach...A później przy kąpaniu dzieci mąż przeklina...Sorki za offtop...
Pomysł z mieszaniem ściółki myślę że dobry,niech się przyzwyczajają do swojego zapachu,może będzie łatwiej!
Pomysł z mieszaniem ściółki myślę że dobry,niech się przyzwyczajają do swojego zapachu,może będzie łatwiej!
TU I TERAZ Gwizdo,Duszek
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
- sr-ola
- Posty: 1425
- Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
- Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
Ano zmiany 
Czy agresor nie był agresywny po olejku? Ja nie zauważyłam zmiany, dopiero jak dostał po karku jakby spokorniał...
Jeśli chodzi o kwestię alfy to tu jestem głupia jak obserwuję bżdziągwy:
Siwa raczej odpada (choć jest terytorialna w stosunku do hamaczków), ale mam pewne wątpliwości co do reszty.
Tak, Łysa ma ciągotki do władzy
Tylko srogo się zawodzi.
No i ciekawa sprawa, która mnie dezorientuje. Najmniej aktywna, najbardziej niepozorna, poddająca się jest Agrafka. Poza klatką chowa się pod łóżkiem, do smyrania troszkę ją przytrzymuję, żeby zupełnie się nie odzwyczaiła. Generalnie- taka ucieczkowiczka. Spokojna, ale do czasu. Przy KAŻDYM łączeniu okazywało się w końcu, że gdy agrafkowa cierpliwość się kończyła ona zawsze wygrywała zapasy, zawsze była na górze a ten drugi przegrywał. Przegrany próbował podskoczyć Agrafce max 2 razy, nigdy więcej. Po tym znów zapada jakby w tą swoją bojaźń przed wszystkim. To wygrywanie mnie dezorientuje.
No i teraz kwestia- nawet jeśli Gryzek zaakceptowałby Łysą, to nie potrafię przewidzieć reakcji pozostałych. Bo nie wiem, czy jest Alfą, a więc czy jego zdanie jest dla nich najważniejsze. Mogę jedynie próbować.
Ale to co piszesz brzmi mądrze i sensownie tylko za późno to przeczytałam
I próbowałam połączyć. Gdybym przeczytała w porę to zastosowałabym się do rady bo ten argument do mnie przemawia.
Bo tak naprawdę Łysa z żadnym do tej pory się nie dogadała tak na amen, wciąż prała się tylko z Gryzkiem a reszta jakby w tle. Ale jak już się spotykały- Łysa, Siwa i Agrafka to dochodziło również do bójki.
Wymieniałam między nimi do tej pory szmatki. Łysa wyrzucała te należące do trójcy
Teraz wymieniłam też żwirek 
Wczoraj napisałam w dziale o łączeniu, ale wiem, że nie zachęca to za bardzo do pomocy:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=16&t=1149&start=690
Teraz mam w pracy horror i przychodzę do domu z malutkimi oczkami i zerowym poziomem energii, siedzę tak długo jeszcze tylko po to, żeby szczurasy pobiegały. Ale wczoraj już ciężko mi było sensownie coś napisać, no i i tak szwy ściągamy dopiero za 9 dni, więc jak już będę miała wolne i będę w stanie normalnie myśleć to coś napiszę.
Zawsze tak się tu rozpisuję, że potem na pewno nie chce się Wam tego wszystkiego czytać
A w ogóle to tak naprawdę Łysa nie ma imienia
Jakoś żadne z nas nie ma weny i zostało jakoś tak umownie 
Czy agresor nie był agresywny po olejku? Ja nie zauważyłam zmiany, dopiero jak dostał po karku jakby spokorniał...
Jeśli chodzi o kwestię alfy to tu jestem głupia jak obserwuję bżdziągwy:
Siwa raczej odpada (choć jest terytorialna w stosunku do hamaczków), ale mam pewne wątpliwości co do reszty.
Tak, Łysa ma ciągotki do władzy
No i ciekawa sprawa, która mnie dezorientuje. Najmniej aktywna, najbardziej niepozorna, poddająca się jest Agrafka. Poza klatką chowa się pod łóżkiem, do smyrania troszkę ją przytrzymuję, żeby zupełnie się nie odzwyczaiła. Generalnie- taka ucieczkowiczka. Spokojna, ale do czasu. Przy KAŻDYM łączeniu okazywało się w końcu, że gdy agrafkowa cierpliwość się kończyła ona zawsze wygrywała zapasy, zawsze była na górze a ten drugi przegrywał. Przegrany próbował podskoczyć Agrafce max 2 razy, nigdy więcej. Po tym znów zapada jakby w tą swoją bojaźń przed wszystkim. To wygrywanie mnie dezorientuje.
No i teraz kwestia- nawet jeśli Gryzek zaakceptowałby Łysą, to nie potrafię przewidzieć reakcji pozostałych. Bo nie wiem, czy jest Alfą, a więc czy jego zdanie jest dla nich najważniejsze. Mogę jedynie próbować.
Ale to co piszesz brzmi mądrze i sensownie tylko za późno to przeczytałam
Bo tak naprawdę Łysa z żadnym do tej pory się nie dogadała tak na amen, wciąż prała się tylko z Gryzkiem a reszta jakby w tle. Ale jak już się spotykały- Łysa, Siwa i Agrafka to dochodziło również do bójki.
Wymieniałam między nimi do tej pory szmatki. Łysa wyrzucała te należące do trójcy
Wczoraj napisałam w dziale o łączeniu, ale wiem, że nie zachęca to za bardzo do pomocy:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=16&t=1149&start=690
Teraz mam w pracy horror i przychodzę do domu z malutkimi oczkami i zerowym poziomem energii, siedzę tak długo jeszcze tylko po to, żeby szczurasy pobiegały. Ale wczoraj już ciężko mi było sensownie coś napisać, no i i tak szwy ściągamy dopiero za 9 dni, więc jak już będę miała wolne i będę w stanie normalnie myśleć to coś napiszę.
Zawsze tak się tu rozpisuję, że potem na pewno nie chce się Wam tego wszystkiego czytać
A w ogóle to tak naprawdę Łysa nie ma imienia
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
A Gryzek to duze ma te szwy?
Bazarek: szczurkowe rzeczy, ciuszki, biżuteria, książki... Zapraszam 
“...Widzi pan, perfumy powinny być jak wymierzony policzek, żeby nie zastanawiać się godzinami czy one pachną, czy nie. "(Coco Chanel)
“...Widzi pan, perfumy powinny być jak wymierzony policzek, żeby nie zastanawiać się godzinami czy one pachną, czy nie. "(Coco Chanel)
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
sr-ola pisze: Teraz mam w pracy horror i przychodzę do domu z malutkimi oczkami i zerowym poziomem energii, siedzę tak długo jeszcze tylko po to, żeby szczurasy pobiegały.
uff....skad ja to znam...codziennosc od ostatnich kilku tygodni....

http://www.youtube.com/watch?v=--1E5fyH57c
Kochany Glutek i Donek za TM...a z nami nasza mala Tatianka:)
- sr-ola
- Posty: 1425
- Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
- Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
no właśnie ja tak mam dopiero od grudnia i jeszcze się nie przyzwyczaiłam a okres świąteczny potęguje ilość pracyglucjan pisze:uff....skad ja to znam...codziennosc od ostatnich kilku tygodni....
hmm...tak właśnie sobie o Tobie wczoraj myślałam, że przecież ja się tak przeraziłam tej ranki a Twoje chopy to co chwila tacy naćpani po odjajcarzaniu, i pewnie poszyci i w ogóle..pin3ska pisze:A Gryzek to duze ma te szwy?
Rana była na długość ok. 1 cm. To nie wiem, duże? Teraz wydają się małe, ozdobione już sylwetsrowo, bo świecą na srebrno
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
Nie martw się zupełnie - ja też do tej pory nie wiem, która obecnie jest u nas alfą bo cały czas się tłuką...sr-ola pisze:Jeśli chodzi o kwestię alfy to tu jestem głupia jak obserwuję bżdziągwy
Tutaj też się nie przejmuj. Każdy popełnia błędy a ja nie mam dużego doświadczenia, żeby móc Ci poradzić, piszę to, co przeczytałam na forum, bo może coś z tego poskutkuje. Trzeba będzie po prostu próbować i być dobrej myślisr-ola pisze:Ale to co piszesz brzmi mądrze i sensownie tylko za późno to przeczytałamI próbowałam połączyć. Gdybym przeczytała w porę to zastosowałabym się do rady bo ten argument do mnie przemawia.
No i git...sr-ola pisze:Wymieniałam między nimi do tej pory szmatki. Łysa wyrzucała te należące do trójcyTeraz wymieniłam też żwirek
Żwirku w każdym razie już nie wyrzuci
Tak jak piszesz - jest jeszcze 9 dni, nie ma się co śpieszyć tylko na spokojnie obmyślić strategię i ułożyć Plan A, Plan B, Plan C....
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
- sr-ola
- Posty: 1425
- Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
- Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
Na razie plan jest taki- zero łączenia nikogo z nikim. Próby łączenia Łysej z Siwą i Agrafką zakończyły się dziś smutno- najpierw walka Siwej z Łysą, po chwili Siwa odskoczyła a do akcji wkroczyła Agrafka. I dziab w brzuch Łysej włącznie z krwią
Nie wiem, czy jest w tym szczurku coś, co wywołuje w nich wszystkich niechęć?
denewa, jak się kończą bójki u Ciebie? zadrapania czy coś więcej?
cholipa, 3 tygodnie mamy Łysą a mam wrażenie, że się cofamy (jedyna i ogromna radość jest taka, że jako jedyna uwielbia siedzieć mi pod swetrem/ szlafroczkiem/w kapturku przez długi czas i dawać się smyrać po główce
GMR przystopowany, priorytety się pozmieniały..
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
- sr-ola
- Posty: 1425
- Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
- Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
Mam na myśli przerwę. Do "po świętach". Niech o sobie zapomną. To jest mój plan A (tylko już mi się neutrale pokończyły). Plan B mówi o tym, aby wszystko zacząć od nowa, znów tak jak przewiduje przepis na łączenie.sr-ola pisze: Na razie plan jest taki- zero łączenia nikogo z nikim.
Fakty:
1. na neutralu krwawo
2. w wannie panika, przerażenie i krzyk jakby obdzierano ze skóry- czyli już nie będzie stosowana
3. olejek- nie zadziałał (skończyło się szyciem; aczkolwiek nie sądzę aby był przyczyną, więc będę się go jeszcze trzymać)
4. przechadzki po swoich klatkach (bez domowników w środku oczywiście), wymiana szmatek- nie daje efektów
5. brak potencjalnego agresora (Gryzka) i tak zakończył się bijatyką z resztą i krwią (krew nie z przypadkowego drapnięcia a z dziury po zębach, wnioskuję, że nie przypadkowa)
Na święta wyjeżdżam do rodziców i wszystkie ogony (włącznie z Reksiem) zostają z moją połową, jeszcze tylko zostawić instrukcje kogo z kim i kiedy wypuszczać..
Dziś Gryzek dostał ostatni zastrzyk a 27 grudnia jedziemy zobaczyć czy już można ściągać szwy.
Jeszcze pomyślałam teraz o tym , żeby spróbować postawić klatki koło siebie. Jeśli nie będzie syczenia i psioczenia to tak zostaną na pewien okres.
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
Jest trochę niestandartowa, czasami szczurom trudniej zaakceptować odmienność innych osobników. To może być taki przypadek, choć oczywiście nie musi. Warto dalej próbować, nawet po przerwie.sr-ola pisze: Nie wiem, czy jest w tym szczurku coś, co wywołuje w nich wszystkich niechęć?
Zadrapania (tak pazurami jak zębami) zdarzają się nawet sporo po łączeniu (u mnie to już 3 tydzień i nadal jedna mała chodzi dosyć poturbowana; nie jest już atakowana jako "obca", po prostu ma talent do pojawiania się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze). Mogę sobie tylko wyobrazić, że na szczurku uboższym w sierść wygląda to nieciekawie. Ale też kiedy dzieje się kocioł trudno stwierdzić czy dana szrama była wykonana z premedytacją czy "tak wyszło". Wiadomo, w takich sytuacjach zęby są w pogotowiu, wystarczy jeden nie taki ruch i ... biedny Gryzek. A z prawie łyskiem jeszcze gorzej, bo izolacja futra mniejsza, pod co reszta pewnie nie bierze poprawki.
Agrafka, to tak jak mój Misiu, taka szara eminencja, której rolę trudno odgadnąć. Niby nie rozgrywa na pierwszym planie, ale od czasu do czasu czuje się, że jednak pociąga za sznurki. Wydaje mi się, że nawet jeśli alfą nie jest, jej pozycja jest mocna i Łysej przydałaby się jej akceptacja. Tym bardziej, że dotąd jest jedyną której udało się Łysą poskromić. Co zrobiła po tej ostatniej zadanej ranie ? Odpuściła czy nadal groziła zębami ?, i jak zareagowała Łyska ? Może warto spróbować jeszcze raz neutral przed przerwą, może to dało jej do myślenia i będzie bardziej podporzątkowana ?
- sr-ola
- Posty: 1425
- Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
- Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry
Re: Sroczkowe pchełki radosne...
No właśnie ol., tak się zastanawiam, czy brak sierści jest cechą zauważaną i znaczącą dla szczurków. Na innym forum właśnie zagłębiam się w dyskusję i temat.
Jedno jest dla mnie ciekawe- dla mnie Łysolka nie ma żadnego zapachu. Ogonki mają dużo lepszy węch ode mnie, więc pewnie coś tam potrafią wyczuć od niej, ale ja nie czuję dosłownie nic.
Wierzę, że fakt, że nie jest akceptowana to przypadek. Łysa 4 pierwsze miesiące życia dorastała w domu pełnym innych szczurów, i włochatych i double rexów. Wiem, że lubiła się prać z rodzeństwem, i że strupki są u nich czymś zupełnie normalnym, z racji braku ochrony (albo lepszej widoczności
)
Ta Twoja mała, poturbowana chodzi zastraszona czy raczej nic sobie nie robi z tego, że czasem oberwie?
U Łysej doszło już do tego, że ucieka i chowa się w momencie, gdy widzi, że nie ma szans.
Agrafka nie odpuściła po zadanej ranie, walka toczyłaby się dalej gdyby nie moja interwencja. Łysa też jeszcze wciąż stawała dzielnie w szranki, dlatego nie wiadomo jakby to się mogło skończyć. Nie było żadnej oznaki uległości, końca bijatyki. Zjeżona sierść, gotowość, napięcie.
Ja się chyba przeprowadzę. Do gabinetu weterynarza. Dość daleko mam do niego, z wiochy, przez całe Opole. Znalazłam innego, rekomendowanego na forum, dość blisko, ale zawsze gdy potrzebuję, nie ma tam nikogo od ogoniastych.
Agrafka pięknie rzęzi. W sensie oddech. Bardzo. I mokro pod noskiem. Zmrużone oczka. I właścicielka już z bólem głowy i zestresowana, nie przyzwyczajona jeszcze do ich kruchości.
Jutro zaczynamy dzień od wizyty u ulubionego lekarza. Oby nie zapalenie płucek.
Wygląda na to, że piszę tu zawsze, jak dzieje się coś nie tak (bo ostatnio ciągle coś, jakby nie było). Wolałabym opisywać jakieś śmieszne anegdotki z życia wzięte, ale jak się martwię to już średnio mam miejsce na inne emocje.
Miał być nowy domek dla gó***:
http://www.allegro.pl/item843471288_kla ... slask.html
ale zwroty podatków z Holandii mają chyba zawsze to do siebie, że nigdy nie przychodzą na czas (czyli w lipcu).
Jeszcze myślałam nad wolierą, jako że się wygodniej wymienia żwirek z wysuwaną kuwetką, ale na razie pas.
Robię tu chyba jakiś marudniko/ smutnik. Słońce, przybywaj!
Jedno jest dla mnie ciekawe- dla mnie Łysolka nie ma żadnego zapachu. Ogonki mają dużo lepszy węch ode mnie, więc pewnie coś tam potrafią wyczuć od niej, ale ja nie czuję dosłownie nic.
Wierzę, że fakt, że nie jest akceptowana to przypadek. Łysa 4 pierwsze miesiące życia dorastała w domu pełnym innych szczurów, i włochatych i double rexów. Wiem, że lubiła się prać z rodzeństwem, i że strupki są u nich czymś zupełnie normalnym, z racji braku ochrony (albo lepszej widoczności
Ta Twoja mała, poturbowana chodzi zastraszona czy raczej nic sobie nie robi z tego, że czasem oberwie?
U Łysej doszło już do tego, że ucieka i chowa się w momencie, gdy widzi, że nie ma szans.
Agrafka nie odpuściła po zadanej ranie, walka toczyłaby się dalej gdyby nie moja interwencja. Łysa też jeszcze wciąż stawała dzielnie w szranki, dlatego nie wiadomo jakby to się mogło skończyć. Nie było żadnej oznaki uległości, końca bijatyki. Zjeżona sierść, gotowość, napięcie.
Ja się chyba przeprowadzę. Do gabinetu weterynarza. Dość daleko mam do niego, z wiochy, przez całe Opole. Znalazłam innego, rekomendowanego na forum, dość blisko, ale zawsze gdy potrzebuję, nie ma tam nikogo od ogoniastych.
Agrafka pięknie rzęzi. W sensie oddech. Bardzo. I mokro pod noskiem. Zmrużone oczka. I właścicielka już z bólem głowy i zestresowana, nie przyzwyczajona jeszcze do ich kruchości.
Jutro zaczynamy dzień od wizyty u ulubionego lekarza. Oby nie zapalenie płucek.
Wygląda na to, że piszę tu zawsze, jak dzieje się coś nie tak (bo ostatnio ciągle coś, jakby nie było). Wolałabym opisywać jakieś śmieszne anegdotki z życia wzięte, ale jak się martwię to już średnio mam miejsce na inne emocje.
Miał być nowy domek dla gó***:
http://www.allegro.pl/item843471288_kla ... slask.html
ale zwroty podatków z Holandii mają chyba zawsze to do siebie, że nigdy nie przychodzą na czas (czyli w lipcu).
Jeszcze myślałam nad wolierą, jako że się wygodniej wymienia żwirek z wysuwaną kuwetką, ale na razie pas.
Robię tu chyba jakiś marudniko/ smutnik. Słońce, przybywaj!
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
