Wszyscy mi mówią, że mam odjechany avatar. Nieskromnie mówiąc - wiem.

Mi też się podoba.

Mam nowe wieści!
Dzisiaj przyjechał do mnie prześliczny rudo/biszkoptowy husky!

Aż z Olsztyna... Przebył 400 km, ale dobrze, że jest ze mną. "Misiek" zastanawiał się nad oddaniem do sklepu.

Postawiłam rodziców przed faktem dokonanym, czego nie żałuję, bo mama zakochała się w małym od razu, a tata był zły przez dosłownie 5 minut, później sam polubił małego...
Mama powiedziała, że tym razem ona szczura nazywa.

Alex i Marty mieli już imiona, Eldusia wymyśliłam ja, więc teraz stwierdziła, że to jej kolej. Nazwała go Biszkopcik.

Jest maleńki... Niewiele większy od myszki... Jutro się go zważy.

Nie boi się mnie w ogóle, miałam go na rękach chyba ze 3 godziny, a ten ani mnie nie osiusiał ani kupki nie zrobił. Do tego sam już wyskakuje z klatki jak się drzwiczki otworzy, a jest u mnie dopiero kilka (no może kilkanaście) godzin.

Biedny jest, starszaki cały czas go obwąchują i męczą, a on tylko łazi i piszczy. I chyba nie umie pić z poidła.

Słodki jest.

Bardzo trudno zrobić mu ładne zdjęcie, więc są strasznie zamazane i złej jakości (do tego doszło jeszcze kiepskie światło), a i aparat nie jest jakiś super.
http://img593.imageshack.us/g/dsc01185i.jpg/
No i zdjęcie roku Martisia. xD
http://img196.imageshack.us/i/dsc01178zy.jpg/