Strona 5 z 17
Re: Moja czwórka wspaniałych
: pn gru 26, 2011 9:43 pm
autor: Zuzolka
Chyba jest coraz lepiej, nie chce zapeszac.. Lusia juz staje na tej lapce, nie calym ciezarem, ale jednak, nie przesypia bolu, w ogole lapka wyglada lepiej. Lusi jest w dunie, takze nie ma nawet mozliwosci wspinaczki. Kupilam jej dzisiaj devikap, jutro albo wapno dla dzieci albo mleko sojowe. A nasz Bili ma ugryzionego palca, wyglada zle, jest bardzo spuchniety i zaszedl strupem i zamiast 2-och paznokci strupki, przemywamy mu to woda utl. i riwanolem. Tak sie koncza wycieczki po gorze cudzej klatki.. Ale czuje sie juz lepiej

Re: Moja czwórka wspaniałych
: wt gru 27, 2011 3:25 pm
autor: Zuzolka
U Bilka wdalo sie zakazenie. Dostalismy masc i chyba bede psikac mu to okteniseptem. Boimy sie ze mu ten palec uschnie. Nie wiem co potem, czy trzeba go bedzie amputowac ? I pytanie czy zakazenie moze przejsc do krwi czy cos ?
Re: Moja czwórka wspaniałych
: pt gru 30, 2011 9:31 pm
autor: Agatow
Cieszę się, że Lusia wraca do formy. Chyba nic gorszego niż kontuzja łapki, bo skutecznie uniemożliwia brykanie na wybiegu. Nazajutrz po przeczytaniu o Lusi moja Piskałka miała podobny problem więc cieszę się, że mogłam poczytac o problemie u Ciebie. Przy okazji dziękuję Ci noovaa za informację - bardzo mi się przydała. Najważniejsze, że Lusia czuje się lepiej
Trzymam też kciuki za Bilka, mam nadzieje, że wszystko w miarę szybko się zagoi i nie dojdzie do żadnych amputacji ani niczego równie przerażającego . Mizianko dla poszkodowanych

Re: Moja czwórka wspaniałych
: sob gru 31, 2011 10:48 am
autor: Zuzolka
Dziękujemy Agatow za słowa otuchy

Dziewczynki wymiziane już z samego rana

A Lusia już biega, skacze jak szalona

Bili oprócz tego, że ma smarowany palec maścią to psikam mu też tym okteniseptem. Palec wygląda dużo lepiej, nie jest aż tak spuchnięty i czerwony. Czas pokaże jak to się zakończy, my mamy nadzieję, że happy end'em

Re: Moja czwórka wspaniałych
: ndz sty 01, 2012 6:21 pm
autor: Zuzolka
Myślałam, że już będzie dobrze... Wczoraj wieczorem odpadł strup z palca Bilkusia,nie bylo już opuchlizny ani zaczerwienienia, żadnych oznak prócz tego, że w miejscu gdzie był strup (ostatni paluszek, pod paznokciem) została poszczerbiona, rozlazła na boki dziura. Nie pomyślałam o tym, że kość mogła również zostać nadgryziona. Bili latał, biegał, skakał z pełną werwą, do czasu.. Do popołudnia kiedy nagle przychodzi mi z nowym strupem w tym samym miejscu i z leko obróconym końcem tego palca (od części ugryzionej). Po chwili przyszła opuchlizna, a cały jego dobry nastrój odszedł w siną dal... I tak leży biedactwo na półce, chyba z tego względu, że jest zimna. Pewnie to złamanie, zachaczył o coś, czy coś..
I znowu święto, wszystko zamknięte... Boję się, że tym razem faktycznie dojdzie do tego, że trzeba będzie się pozbyć paluszka lub przynajmniej tego newralgicznego miejsca..
A dopiero co mu zdrowia życzyliśmy.
Re: Moja czwórka wspaniałych
: ndz sty 01, 2012 7:20 pm
autor: Eve
Oj to zdróweczka życzymy, biedny paluszek i skakanie już nie takie fajne i bieganie niedobre .. Trzymam kciuki żeby wszystko się dobrze zagoiło.
Re: Moja czwórka wspaniałych
: wt sty 03, 2012 1:24 pm
autor: Zuzolka
Eve dziękujemy za ciepłe słowa i kciuki
Nie napisałam wczoraj bo brakło czasu, wątek Eve mnie wciągnął

Dzisiaj nadrabiam. Wczoraj Mateusz pojechał z Bilim do weterynarza. Nie było naszej pani Izy, ale reszta powiedziała nam co i jak. Otóż w sumie nie wiem czy się cieszyć czy płakać.. Ta ugryziona końcówka paluszka jest już do niczego.. Krew nie dochodziła, zrobiła się martwica. A to trzyma się na kawałku skóry tak naprawdę. Czekamy aż kawałek paluszka uschnie i odleci samo.. Nadal smaryjemy mu tą maścią, ona ma w sobie antybiotyk i sterydy, jakoś tak mi wet mówił. Połowa łapy nie wygląda za dobrze, jest lekko spuchnięta i ma jakby fioletowawy kolor. Może uda mi się zrobić jakieś zdjęcie, to wrzucę. Stałam się nadwrażliwa na moje pociechy, a w szczególności na jedną - Fredkę. Gdy jej się dłużej przyśnie, czy nie rzuca się na drzwiczki klatki chcąc wyjść albo nie reaguje na wołanie, hałas czy jej tak ulubioną czynność jak otwieranie łóżka, bo wtedy w mgnieniu oka jest już w środku
(bez otwierania też potrafi wejść, siedzi tam całymi dniami) , o, albo jak się otworzy drzwi, ona jest pierwsza do wyjścia 'na salony', ale gdy nie jest to mam od razu złe myśli. i już dumam i rozmyślam co będzie, jak to będzie. Kiedy jakieś wolne, żeby pojechać do dr. Piaseckiego. Zwariuję

A oto Fredka, która przez wygryzione prześcieradło wystawiła główkę i przysypia
Chciałam też pokażać wam sesyjkę z udziałem Tosi i Lusi, ale nie umiem przesłać na kompa
O i czas zmienić tytuł. Kto mi podpowie jak ?
Re: Moja czwórka wspaniałych
: wt sty 03, 2012 2:22 pm
autor: sylwiaj
biedny maluszek:( ja bym mu amputowała tego palca boje sie zeby zakażenie nie rozlazło się po łapce:(
Uszek ma wspaniałe uszka:) pierwszy raz widze standarda z takimi uszyskami:)
Re: Moja czwórka wspaniałych
: wt sty 03, 2012 5:35 pm
autor: unipaks
Oj, co się dzieje..?

Miałam nadzieję na to, że wszystko dobrze idzie...
A co w lecznicy powiedzieli na tę fioletową łapkę? Czy antybiotyk w samej maści jest dość silny, by powstrzymać ewentualne zakażenie?
Mocno kciukamy, żeby sprawa zakończyła się już bez dalszych komplikacji

Ślemy buziaczki

Re: Moja czwórka wspaniałych
: wt sty 03, 2012 8:58 pm
autor: Zuzolka
Unipaks, właśnie chyba nic. Fakt, ja wtedy byłam w pracy więc nie mogłam z nim pójść ale Mateusz mi wszystko przekazał. Nie mam pojęcia co to jest za antybiotyk, no i wspominał coś o sterydzie w tej maści. Nie umiem jej znaleźć na internecie, taka biała tubka, a sama maść jest żółta, no taka miodowa jakby. Następnym razem się zapytam o nazwę. Psikałam mu to też octeniseptem, a wtedy łapka ładnie wyglądała, miała normalny kolor. ale przestaliśmy, słusznie? Jak myślicie?
Syliwaj, też o tym myślałam. Pojechałabym z nim do dr. Piaseckiego w czwartek, żeby to skonsultować, ale jak wiecie Bili miał guza ropnego (czy coś w tym stylu) a żaden nowotwór nie lubi stresu. Boimy się, że wróci i go nam zabierze.. I co tu robić ? Powołać się na specjalistę od psów czy jednak jechać.. oto jest pytanie.
Tak, uszka ma niespotykane

Re: Moja czwórka wspaniałych
: wt sty 03, 2012 9:32 pm
autor: sylwiaj
moze ropnia? ja sie boje zeby łapki nie stracil skoro mu paluszek usechł a i łapka jest sina:( najlepiej isc do weta od szczzurów ja juz niejednokrotnie przejechałam sie na tych od piesków
Re: Moja czwórka wspaniałych
: wt sty 03, 2012 9:46 pm
autor: Zuzolka
Z tego co pamiętam, to była zmiana nowotworowa... Ale mogę się mylić. Chyba jednak się wybierzemy do Wrocławia..
Re: Moja czwórka wspaniałych
: wt sty 03, 2012 9:50 pm
autor: sylwiaj
szkoda szczurka skazywac na meczarnie zwłaszcza ze nawet jak amputują łapkę to i tak ogonek moze miec komfortowe zycie:)
Re: Moja czwórka wspaniałych
: wt sty 03, 2012 9:57 pm
autor: Zuzolka
Zasugerowałam się tym naszym wetem. Niepotrzebnie. A Bilki już trochę się wymęczył w życiu, a że młody już nie jest, więc nie chce go skazywać na ból czy cokolwiek na 'stare lata'. Moja mama uważa, że to gangrena

Buu, oby niee.
Re: Moja czwórka wspaniałych
: wt sty 03, 2012 9:59 pm
autor: sylwiaj
no wlasnie mi tez sie tak kojarzy. jak to staruszek to faktycznie - nie szukujmy sie łapki starszych szczurków sa słabe:( oby to nie było nic paskudnego:(