Strona 5 z 6
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: wt cze 24, 2014 2:05 pm
				autor: Megi_82
				Urosły 

 Duże, piękne, słodkie 

 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: ndz lip 06, 2014 9:30 pm
				autor: Buba
				Śliczne masz dziewczyny 

 Agatka ma uroczą tę łatkę na czółku. Cieszę się, że udało się je połączyć bez ogromnych problemów. Oby dalej było bezproblemowo. Trzymam kciuki 
 
 
Co do jedzenia to pamiętaj, żeby miały dostęp do suchej karmy 

Urosły z tego co widać na zdjęciach, a skoro rosną to wszystko jest ok.
Zdjęcia robisz dziewczynom niesamowite. Takie szczurze dzieła  

  Mnie się udaje jedno zdjęcie na 1000 jak śpią, bo zwykle się budzą. 
Może warto zaktualizować podpis pod twoimi postami i tytuł wątku?   W końcu tyle się u Ciebie pozmieniało...
 W końcu tyle się u Ciebie pozmieniało... 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: pn lip 07, 2014 9:10 pm
				autor: Honeyseve
				Hej, hej! 

 Buba dziękujemy za odwiedziny 

 Agata i ta jej łatka to mają coś w sobie, jak jeździmy pociągiem, to zawsze ludzie, którzy siedzą z nami w przedziale robią zdjęcia właśnie jej... a innym nie 
 
 
A co do Agaty, to mam z nią problem od wczoraj wieczora, po raz pierwszy widzę, że podczas rujki szczur krwawi 

 czy to się zdarza??? Dzisiaj nic jej nie leci, ale za to dziwnie się zachowuje jakby była osłabiona, leży i podnosi ogon do góry :/ czy mam się martwic i jechac jutro do weta? 
Co do zdjęc, to nie zawsze jest tak kolorowo 

 trzeba byc cierpliwym 

 tylko z Grażyną nie miałam problemów ta to się sama ustawiała do zdjęc 

 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: wt lip 08, 2014 11:27 am
				autor: Megi_82
				Z krwawieniem do weta natychmiast 

 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: wt lip 08, 2014 11:29 am
				autor: Buba
				Zgadzam się z Megi. To może ( i raczej jest) bardzo poważne schorzenie. Prawdopodobnie będziesz musiała dziewczynę ciachnąć  

 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: wt lip 08, 2014 6:28 pm
				autor: Honeyseve
				Właśnie wróciłyśmy od weta, Agata została 

 będzie sterylizacja, ma jakieś cystki i płyn w środku. Jutro ma zabieg. Wzięłam od razu wszystkie 3 na przegląd, zdrowe, jakbyście widziały miny Maliny i Lukrecji jak Agata miała zastrzyk... w życiu nie widziałam tak smutnych szczurów...
 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: wt lip 08, 2014 8:54 pm
				autor: Megi_82
				Nie smutaj, wytną co trzeba i będzie dobrze 

 Plus za szybką reakcję... krwawienie czy inne wycieki z dróg rodnych nigdy nie są "w normie", można kombinować, leczyć antybiotykiem, ale to jest raczej zaleczanie problemu i lubi nawracać. A nie zawsze takie coś daje widoczne objawy na wczesnym etapie... ja teraz ciacham dziewczyny już prewencyjnie.
Trzymam kciuki ogromnie  

 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: wt lip 08, 2014 9:05 pm
				autor: Buba
				Agata dzielnie zniesie zabieg, wierzę w nią.  

  A sterylka zabezpieczy ją przed wieloma groźnymi chorobami. Kiedy ją odbierasz? Jutro?
Malinka i Lukrecja pocieszą odpowiednio koleżankę po powrocie, chociaż Aga będzie musiała pewnie poleżeć trochę w chorobówce. Chociaż w sumie nie wiadomo. Zależy od jej samopoczucia i tego, jak się będą zachowywały dziewczyny. Ale trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia.
Bardzo dobrze, że nie zwlekałaś. Zrobiłaś dla niej wszystko, co najlepsze  
 
 
Wymiziaj dziewczyny i trzymaj się. Wiem, że rozłąka ze szczurem nie jest łatwa.  

 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: wt lip 08, 2014 9:45 pm
				autor: Honeyseve
				To ja dziękuję za pomoc, bo jakbyście mi nie odpisały, to pewnie bym siedziała i myślała, że jej przejdzie :/ bo dzisiaj rano wyglądała dobrze, przeczytałam od Was odpowiedzi, ale patrze na Agatę, je, pije, spaceruje.... ALE jak wróciłam z pracy i zobaczyłam krew i to nie było to już kilka kropel... to za fraki i do weta... mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Będzie miała zabieg jutro po południu odbiorę ją jak wypocznie, podejrzewam, że na weekend. Pani weterynarz sama mi zaproponowała, bo po ostatnich przebojach z Grażyną, jakby coś się działo... nie przeżyłabym tego ponownie... wole poczekac, jutro zadzwonię i się dowiem jak się czuje to dam Wam znac :*
			 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: wt lip 08, 2014 10:07 pm
				autor: Megi_82
				To czekam na wieści i trzymam kciuki 

Widzisz, ja po przygodzie z Kluseńką jestem już uczulona i sterylizuję prewencyjnie. Też nagle ni stąd ni zowąd zaczęła podciekać krwią. I tak mieliśmy dużo szczęścia, że krwawienie zasygnalizowało początek i nic złego nie zdążyło się stać - miała w macicy taki jakby guzko-ropień - gdyby umiejscowił się u ujścia macicy, objawy zewnętrzne mogłyby nadejść za późno, bo krew by nie wypłynęła po prostu. Gdybym ciachnęła ją za młodu, nie dorobiłaby się też 5 guzków, które jej wycinaliśmy. Dlatego sterylizuję - bo to naprawdę zapobiega wielu chorobom pochodzenia hormonalnego.
 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: śr lip 09, 2014 4:42 pm
				autor: Honeyseve
				Agata ma się dobrze 

 właśnie przed chwilą skończyłam rozmowę z weterynarką, nie zrobiła jej zabiegu bo przestała krwawic, podaje jej antybiotyki, więc jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że obędzie się bez cięc, zostanie u niej na obserwacji jak bedzie wszystko ok to w poniedziałek do odbioru 

 Uff 

 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: czw lip 10, 2014 11:29 am
				autor: Buba
				Niech się może wypowie ktoś bardziej doświadczony, ale wydaje mi się, że jak już zaczęło krwawić, to powinno się ciachnąć. Nie wiadomo co się tak w środku dzieje.  

 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: pn lip 14, 2014 8:28 pm
				autor: Honeyseve
				Hej, hej 
 
Agata już mi buszuje po domu 
 
Powiem tak, ja też się nie znam na szczurzych chorobach, ale że tak powiem "kuracja farmakologiczna" zdecydowanie pomogła. Agata dziś jak strzała, wleciała do pokoju i zaczęła rządzic 

 Nawet mi się wydaje, ze jest trochę milsza dla mnie 

 chyba doceniła luksusy jakie ma 

 po pobycie 5 dni u weterynarki i w szpitalnej klatce... zmądrzała 

 Także cieszę się bo biega, apetyt ma i nic jej nie jest 

 ustaliłyśmy, ze jak zacznie coś się znowu dziac to już ją wtedy potniemy, ale nie zapowiada się i oby tak dalej 
 
 
A co do Lukrecji i Maliny, to było 5 dni bójek i darcia się. Lukrecji zdecydowanie nudziło się bez Agaty i non stop zaczepiała Malinkę, a ta nie zbyt chętna do zabaw, więc się tłukły... dobrze, że jest już ta Agata bo zarządziła rozejm 

 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: pt paź 03, 2014 7:07 am
				autor: Honeyseve
				Hej, hej
Miałam w weekend wrzucić sesję zdjęciową dziewczynek, żeby się Wam pochwalić jakie to moje dzieci są fotogeniczne... ale niestety nie mogę ich oglądać...  Wczoraj rano Lukrecja o 8:30 jadła śniadanie, a po 40 minutach już nie żyła... Weterynarz stwierdził zadławienie i uduszenie... i teraz nie wiem czy ja mam pecha? Czy nie mam szczęścia do ciemnych szczurów, bo padają mi po roku?  Nie potrafię tego zrozumieć JAK najmądrzejsze zwierzę- szczur może zadławić się jedzeniem i umrzeć... Próbowałam ją ratować, bo zauważyłam jak się dusi, wzięłam ją do góry głową próbowałam uciskać,potrząsnąć, ale niestety nie udało mi się... jadąc do weta miałam wrażenie, że jeszcze oddycha, ale było za późno... po fakcie wet uświadomił mnie co mam robić gdy coś takiego się powtórzy (chociaż mam nadzieję, że nie) w życiu bym nie powiedziała, że trzeba szczura trzymać za ogon równocześnie tylnie łapki i uciskać... no i teraz oczywiście mam wyrzuty bo przecież gdybym trochę pomyślała to by jeszcze żyła...a tak mój Lukruś leży teraz w piachu... 

:(:(:(:(
 
			
					
				Re: Moje Kochane Maluszki ;) Grażynka i Malinka
				: pt paź 03, 2014 12:27 pm
				autor: unipaks
				Kochana, ogromnie Ci współczuję, że tak wyszło... 

  Czasem zadławienia przydarzają się podczas naszej nieobecności, albo gdy jesteśmy w innym pomieszczeniu, czasem i nasza najlepsza pomoc nie pozwala uratować szczurka; nie wiń się już...
Poczytaj, jak w takim wypadku można zrobić "windę", można wypróbować na zdrowym szczurku i mieć to już przetrenowane. Ale oczywiście życzę, by żadne zadławienie nie przydarzyło się już więcej
Trzymaj się...
Dla Lukrecji [*]