Nie martw się, narkoza wziewna to w wielu dobrych lecznicach stosunkowo nowy wynalazek, mnóstwo szczurów (w tym moje do niedawna) było i jest operowanych na iniekcji, młodemu i zdrowemu chłopaczkowi nic nie będzie

Stres przed zabiegiem jest jednak normalny, chuchamy i dmuchamy na te smrodki i martwimy się o nie bez przerwy

A te ludzkie chłopy... zachowują się co najmniej, jakby to im kto chciał jajka uciąć

Taki to dla nich cenny skarb, że czasem nie dociera, że kastracja tak poza wszystkim chroni przed rakiem jąder, albo przed zawałem szczura, który z tego nabuzowania hormonami sam ze sobą nie może wytrzymać, a otoczenie obrywa "tylko" rykoszetem. W cudzysłowie, bo to "tylko" oznacza czasem szycie

A faceci - umrzeć, byle z klejnotami
Powiem Ci, że ja bym te szmatki jako zabezpieczenie traktowała z dużym dystansem

Ty upychasz godzinę, a one w 10 sekund wyciągną

Ranka Kadeta do wtorku się zdąży 3 razy zagoić

O ile szczur nie gmera, to nawet większe rozcięcia nie wymagają szycia. A nawet jeśli, to można w znieczuleniu miejscowym

Wymiziaj wszystkich panów

http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek