Strona 5 z 5

Cud wigilijny

: pt sty 27, 2006 9:20 pm
autor: LiNkA
hehe moja mama mówiła ze zadnych gryzoni a kiedy dostałam Pipi i mama zobaczyło co to za stworek to teraz głaszcze ją i wogole :D

Cud wigilijny

: pn sty 30, 2006 3:39 pm
autor: AnNi
Boze drogi..moi rodzice zgodzili sie na szczurka!!!:):):) Jestem szczesliwa...ale niechce zapeszac..:Phehe..powiedzcie ogolnie jak mam przygotowac przyszla klatke i wszystko.. :buzi:

[ Komentarz dodany przez: Dona: Wto Lut 07, 2006 4:06 pm ]
Polecam opcję szukaj oraz dział "ściółka, klatka, akcesoria" ;)

Re: Cudowna przemiana

: pt wrz 10, 2010 12:51 am
autor: Shirkus
Moja mama miała negatywny stosunek do mojej pierwszej szczurzycy. Ale ma powody. ;) Nie mieszkam z mamą i nie muszę pytać jej o pozwolenie.;) Kiedyś przyjechała do mnie i niestety zapoznanie się dziewczyn było trochę jak rzucenie na głęboka wodę mojej mamy. Dzisubas miała tędencje do włażenia niektórym ludziom na ramię, gdy chciała poznać kogoś nowego. Mama usiadła na wersalce, a Dziumas weszła jej na ramię. Mama usiłowała ją strzepnąć, a ta złapała się łapkami za dekolt ze zdziweniem w oczach, bo jeszcze coś takiego jej nie spotkało. Może by się polubiły, ale moja mama mowiła na Dziubasa 'mysza', ja się oburzałam, bo nie lubię myszy. A 'mysza', nie wiem, może w odwecie, nasrała mamie do buta (nigdy czegoś takiego nie zrobiła) i wygryzła dziury w pizamie (a ubrań właściwie niegdy nie tykała). Dziewczyny miały ze sobą pieńku. ;D
Skolei siostrzenice i siostrzeniec byli zachwyceni Dziubasem, bo ta pozwalała robić ze sobą niemal wszystko. :)
Teraz mam drugiego szczurka, którego mama jeszcze nie widziała. Ale chętnie słucha o nim, gdy opowiadam i bardzo mnie wspierała, gdy szliśmy na operację oka. :)
A co do innych bliskich osob, to albo zachowują się neutralnie i biegający szczur im nie przeszkadza. Choć mam takie koleżanki, które obkładały się poduszkami wiedząc, że Dziubas jest poza klatką.
Ogólnie nikogo nie zmuszam, żeby dotykali, czy nawet patrzyli na mojego szczurka.