Strona 44 z 77

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: śr gru 09, 2009 8:48 am
autor: Nue
I tak oto Mokka została dyżurnym grubasem :P
Ale chwilowo mam z nią inny problem. Otóż od tygodnia niemożliwie się drapie i w kilku miejscach rozdrapała sobie skórę do strupków. I tylko ona. Pierwsze skojarzenie: przebiałczenie... choć sama nie wiem, nie dostawały ostatnio przesadnie dużo białka, nie licząc symbolicznych ilości jogurtu. Z tym, że Mokka oczywiście zawsze zjada najwięcej :-\ W każdym razie gerberki, jajeczka i mięsko zostały tymczasowo z diety wycofane, poczekam do przyszłego tygodnia i pójdę z paskudą do weterynarza, jak nie będzie żadnego efektu.
A czy ktoś się orientuje, czy jest możliwe dostanie ivermektyny do domu (i po kropelce na kark)? Bo jeśli wet uzna, że to jakiś pasożyt, trzeba będzie przecież odrobaczyć wszystkie, a mnie się nie uśmiecha ciągnięcie czterech szczurów autobusem do weta w taką pogodę...
Nie mówiąc już o tym, że transporter z moimi czterema szczurami swoje waży :P

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: śr gru 09, 2009 9:02 am
autor: Aersnem
Nue pisze:Trootka i Lola dziabały w palce u nóg. Znalazłam skuteczny sposób. Po każdym ugryzieniu szczypałam oprawców w tyłek, nie za mocno, ale tak żeby było nieprzyjemnie.
Pamiętam, opowiadałaś.
Też prawda, starzeję się ;D Ale TŻ nadal bezlitośnie dziabią pod kocem (bo ich tego nie oduczył) ;D

Marudziłam o te zdjęcia, a dopiero teraz mam czas, żeby coś nabazgrac
Mój ranking:
1.
Always Mokka-Cola
http://s915.photobucket.com/albums/ac35 ... C04353.jpg

2.
Przytul mnie:
http://s915.photobucket.com/albums/ac35 ... C04346.jpg

3.
Zobaczcie wszyscy, mam tyłeczek jak J.Lo ! ;D
http://s915.photobucket.com/albums/ac35 ... C04325.jpg

Dwa razy miałam już problem ze strupkami, ale preparaty na pasożyty dawane przez weta nie działały. Co prawda nie dostawały ivermektyny, więc się na ten temat nie wypowiadam. Strupki znikały bardzo szybko po drastycznym ograniczeniu białka. I wcale nie pojawiały się u obu dziewczyn jednocześnie. Pierwsza była Lola, bo ona już dawno przerosła Trootkę i wchłania wszystko jak odkurzacz.

Będzie dobrze, Mokka twarda sztuka !

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: śr gru 09, 2009 11:27 am
autor: unipaks
Nasze dziouchy też się czasem poddrapują tu i ówdzie. Staram się białko ograniczać , ale to trudne kiedy nie sposób ich przepędzić od stołu. A są już tak bezczelne w podbieraniu jedzenia , że nawet nauczyły się współpracować zorientowawszy się , że zmasowany atak jest trudniejszy do odparcia :D . W pojedynkę zresztą też nieźle im idzie:wczoraj Czarna Pląsawica najpierw skubnęła część udka kurczaczka panu ,pochłoniętemu posiłkiem podczas Teleekspresu, zaniosła to na pufę , wróciła po repetę , a kiedy on bezradnie i bez szczególnych efektów próbował ją przegonić , wskoczyła cała wprost do talerza( co za tupet! :-X )i świsnęła sporą grudkę pięknie omaszczonych kartofelków . Nie biorąc wcale pod uwagę faktu , że zostały nimi poczęstowane na początku posiłku :P
Tak się zastanawiam - a skąd u Mokki miałyby być jakieś pasożyty? :-\
Mam nadzieję , że po drastycznym ograniczeniu białka przestanie się czochrać i wszystko będzie OK :)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: śr gru 09, 2009 11:44 am
autor: Nue
Tak się zastanawiam - a skąd u Mokki miałyby być jakieś pasożyty? :-\
No właśnie nie wiem :-\ Ściółka ta sama. Karma ta sama, choć prawda, z nowej paczki. Sierść i skórę sprawdzam jej codziennie - czyściutka, nie licząc strupków, które sama sobie zrobiła. Poza tym gdyby to były pasożyty, to chyba drapałyby się wszystkie.

Obstawiam jednak przebiałczenie. Wczoraj TŻ z właściwą mężczyznom wrażliwością zaproponował, że przeprowadzimy Mokkę do osobnej klatki i będziemy ją karmić inaczej niż resztę. Momentalnie skojarzyło mi się więzienie, w którym się siedzi o chlebie i wodzie... A tego przecież nie mogę jej zrobić :D
Wszystko można, byle z umiarem, a Mokintosz nie wie, co to umiar, pierwsza przy misce, a odtacza się ostatnia. To obżarstwo to ją kiedyś zgubi ::)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: śr gru 09, 2009 11:51 am
autor: susurrement
niekoniecznie wszystkie.
może być tak, że część stada ma większą odporność i ich jeszcze nie dopadły.

może być też grzybica..
ech. sama to właśnie przerabiam, Filemon coś złapał. wrrrr.

trzymam kciuki żeby to było coś jak najmniej kłopotliwego :) i całuski dla stadka przesyłam! :-*

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: śr gru 09, 2009 12:50 pm
autor: *Delilah*
Też właśnie pomyślałam o grzybicy...
Mokka nie daj się brzydalom!

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt gru 11, 2009 8:56 am
autor: Nue
To raczej nie jest grzybica. Od tygodnia szczury mają szlaban na gerberki, jajko itp. Już było trochę lepiej, drapanie się zmniejszyło... a wczoraj dostały na kolację gotowaną kaszę gryczaną (dużo białka, ale pańcia inteligentnie pomyślała sobie, że skoro to białko roślinne, to nie zaszkodzi AŻ TAK :-\ )...i od rana powtórka z rozrywki, znów się Mokintosz drapie niemal bez przerwy, rozdrapała sobie paskudnie miejsce pod brodą i ma pełno strupków na grzbiecie. Po południu jak wrócę z pracy, zgarnę koleżanki do weterynarza. Koleżanki - bo Neska znów grucha, może to i jest rujka, ale wolę się upewnić.
A jeśli to nie rujka - na myśli przychodzi mi jeszcze tylko myko :-\
Jeśli Mokka będzie musiała przejść na dietę niskobiałkową, to jak ja rozwiążę problem karmienia? :'( Trzymać Mokkę poza klatką, podczas gdy inne będą jadły normalne jedzenie? No przecież mi tego nie wybaczy - ten szczur żyje w dużej mierze po to, żeby jeść...

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt gru 11, 2009 1:01 pm
autor: unipaks
a może solidarna dieta rodzinna? ::) . U moich znajomych , gdy ojciec przeszedł zawał , cała rodzinka zaczęła pić zdrowe herbatki ziołowe i raczyła się nieobciążającym pokarmem , tak żeby nie musiał być jedynym podczas posiłku , któremu czegoś się odmawia.
niec by chyba pozostałym Kawusiom nie zaszkodziło , jeśli pozostaną przy najzdrowszym dla szczura ziarnie i przez jakiś przejdą całkiem nienajgorszy proces odtrucia organizmu z ulubionych a niesprzyjających zdrowiu delicji ::)
Gruchającą gołąbeczkę Neskę ucałuj żeby to tylko rujka była albo zwykła babska gadatliwość , a Mokkę wygłaszcz tak szczególnie, aby nie miała już potrzeby się drapać . :-*
I napisz co orzekł wet

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt gru 11, 2009 1:07 pm
autor: Rhenata
nie martw się, dieta niskobiałkowa reszcie szczurków nie zaszkodzi a wręcz nawet pomoże w końcu szczurasy im starsze powinny zjadać mniej białka, unipaks ma dobry pomysł :)
No przecież mi tego nie wybaczy - ten szczur żyje w dużej mierze po to, żeby jeść...
identycznie jak mój kochany 'cartman' Agusia ::) ona nawet jak wyjmę ja z klatki na wybieg to chce wrócić i jeść...

wymiziaj małe kawosze od nas, życzymy zdrówka

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt gru 11, 2009 9:12 pm
autor: Ivcia
Dużo zdrówka. To najważniejsze.
Przesyłam mizianko dla całej gromadki.
:-* :-* :-* ;)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt gru 11, 2009 10:31 pm
autor: ol.
Eh, więc i u Was drapanki ? Z własnego podwórka wiem, że to niby nic takiego, a męczy szczura aż przykro :( .
Ciekawe co Wam lekarz powie, ale skoro już sama zaobserwowałaś związek między większą ilością białka a wzmożeniem drapania, to całkiem prawdopodobne, że to potwierdzi. Tylko dlaczego właśnie Mocca, bo więcej je ?

Cóż, w razie konieczności ograniczenia dostępu jednej szczurce do białka, pozostałe moża zawsze częstować na osobności czymś pożywnym, co zjedzą na jeden raz. A po zjedzeniu i przed powrotem do stada - listek mięty albo pietruszki na weliminowanie zapachu, którego Mocce byłoby żal.

Ta Neska się wygłupia. Ona jest od działania, nie od gadania, czyżby zapomniała O0
Wśród wymienionych wyżej optymistycznych przyczyn jej wzmożonej aktywności werbalnej jest jeszcze i ta, że ona usilnie trenuje przed Wigilią ;) . Nesiu ty droga ::)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: ndz gru 13, 2009 4:08 pm
autor: odmienna
Ale... to nie jest tak, że przebiałczenie dotyczy białka tylko zwierzęcego? Przecież białko w jakiejś formie ssak przyjmować musi. Mnie to wygląda niestety, że Mokkuś ma z jakichś względów osłabioną odporność. Myko, powiadasz... ale co w takiej sytuacji właściwie można? Sama się martwię, bo podejrzewam to świństwo u Stefka i Gacka...
Stefulowi mało że wiecznie w nosiu fuczy, to stale porfirynę u niego widzę a Gacol jak ten Rydel: „wciąż ta sama ballada; Gacek gada, gada, gada...”
E, trzeba myśleć pozytywnie, bo mnie ostatnio jakieś szczuro-lęki dręczą. Może faktycznie, przed wigilią trenują? ;)
Czego i Wam i nam życzę- dla kawusiek głasko-cmoki :)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pn gru 14, 2009 8:58 am
autor: Nue
Zwariować można z tymi szczurami.
Wszystkie kichają. Prawdopodobnie przez to, że ich ulubionym miejscem na wybiegu jest kąt w pobliżu drzwi balkonowych, od których trochę ciągnie. Od dwóch dni szczurasy dostają betaglukan, mam nadzieję, że to pomoże... razem z porządnym uszczelnieniem tych nieszczęsnych drzwi (stare okna!).
Neska mnie wczoraj nieźle wystraszyła... otóż rano obudziło mnie furczenie, zaglądam do szczurów - Neska leży w koszyczku i chrumka z głębi gardła. I do tego kicha. Dałam ogonom śniadanko, Neska nic nie zjadła, nawet nie wylazła z koszyczka, po prostu leżała skulona z przymkniętymi oczkami :( Mokka przyszła ją trochę pogrzać, a mi nie przyszło do głowy nic oprócz podania szczurze enrobiofloxu. Znowu - a przecież niedawno skończyła kurację na zapalenie oskrzeli, dziesięciodniową. Enro pomogło, po dwóch godzinach Neska była niemal jak nowa, tyle że przecież nie mogę poprzestać na jednej dawce, znów będzie na antybiotyku przez parę najbliższych dni.
Mocce strupki się częściowo wygoiły, ale wczoraj poczęstowała się większą niż to było przewidziane ilością jajka ze śniadania pańciostwa i na efekty nie trzeba było długo czekać :-\ A na kolację w ramach wprowadzania nowej diety ugotowałam szczurom brokuły, z czego zadowolona była jedynie Tchibo, bo wreszcie nikt jej nie odpychał od miski. Mokka popatrzyła z niedowierzaniem, przegrzebała brokuły, pewnie w poszukiwaniu czegoś JADALNEGO i ostentacyjnie poszła pożywić się suchą karmą.
Do weterynarza chciałam pójść jeszcze w piątek, ale nasz pan Piotr był akurat na urlopie i będzie dostępny dopiero jutro. Zgarnę obie szczury i pojedziemy taksówką, bo przecież w takie zimno nie będę ciągnąć dziewuch autobusem...
Dodam, że Mokka też mnie martwi ostatnio, jest jakby osowiała, nie wychodzi się przywitać, co jest do niej niepodobne, na wybiegu poleguje i jest dziwnie mało ruchliwa. Apetyt jak zwykle wilczy, porfiryny brak. I bądź tu mądry, człowieku :-\
Cóż, w razie konieczności ograniczenia dostępu jednej szczurce do białka, pozostałe moża zawsze częstować na osobności czymś pożywnym, co zjedzą na jeden raz. A po zjedzeniu i przed powrotem do stada - listek mięty albo pietruszki na weliminowanie zapachu, którego Mocce byłoby żal.
ol., Mokka wyczuje, a delikwentka najpewniej dostanie po głowie :D Niemniej jednak tak chyba trzeba będzie robić, zobaczymy jeszcze, co powie wet.
Myko, powiadasz... ale co w takiej sytuacji właściwie można? Sama się martwię, bo podejrzewam to świństwo u Stefka i Gacka...
No właśnie, z tego, co wiem, myko leczy się właściwie tylko objawowo. Czy w praktyce ma to wyglądać tak, że szczur co kilkanaście dni jest karmiony antybiotykiem :-\ ? Na dłuższą metę wygląda to nieciekawie. Co do odporności - te wszystkie problemy zaczęły się mniej więcej od czasu operacji Neski. I zaczyna to przypominać błędne koło - objawy ze strony układu oddechowego - antybiotyk - poprawa na kilkanaście dni, a potem wszystko zaczyna się od nowa.
Zapytam u weterynarza o jakąś szczepionkę uodparniającą może i wtedy ewentualnie zgarnie się całe stado i pojedziemy na zastrzyk...
Dziękujemy za życzenia zdrówka, zdrowia nigdy za wiele :)
A dziś najpewniej będzie już ten nieszczęsny internet, więc wrzucę nowe zdjęcia ::)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pn gru 14, 2009 9:46 am
autor: unipaks
Nue pisze: ol., Mokka wyczuje, a delikwentka najpewniej dostanie po głowie :
bardzo prawdopodobne :D ; nasza Dżuma to nawet wprost z żołądka siostry odebrałaby sobie coś , co ją jakże niesprawiedliwie ominęło ;D
Nie martw się na zapas tym myko , bo może tylko faktycznie się podziębiły , ostatnia noc była znów dużo chłodniejsza a i przedtem nie było ciepło . Dobrze że uszczelniliście ten balkon , pilnujcie też , żeby żaden z ogonków nie znalazł się w przeciągu , bo niestety nie są na to zbyt odporne ponoć...
Jakiś czas temu zdesperowana zapytałam weta czy mogę naszym pannom dawać ociupinkę specyfiku "Flavon max", nie widział przeszkód więc dla dobrego zdrówka daję im polizywać niemal co dnia; wzorem naszych babć regularnie popijają zdrowe herbatki ze śladem miodu z prywatnej pasieki, on też wszak działa na zdrowie .
Wszystkie paluchy mamy zaciśnięte za twoje słodkie Kawusie, więc niech się słodziaki zbierają w sobie i wydobrzeją :)

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

: pt gru 18, 2009 1:20 pm
autor: Aersnem
Smutne to wieści, że wszystkie kawki pochorowane na okazję świąt. Wet już je obejrzał?