szczury.org

no słyszałem o tej sytuacji z adopcją, oraz co więcej została ona w większości potepiona

myślę, że dla niektórych niemożliwością jest podział gryzoni :na te, które kocham i w życiu nie dałbym ich na karmówkę i na te, które karmię i o nie dbam (jeśli dbasz o nie, jak opowiadasz) i później co jakiś czas wyciągam, żeby "zadbać" o węża.)naprawdę potrafisz dbać o zwierzęta i nie przywiązać się do nich? jak to rozdzielasz :do tych się przywiążę a do tych nie? przywiążesz się do Fuzza, a do zwykłego kapturka nie?
o to w tym wszystkim chodzi.

a jeśli zwierzak, do którego się "przywiązałeś" będzie miał nagle guzy- będziesz go leczył, czy jako nieuleczalnie chorego podasz na talerzu dla węża?

i jeszcze się podpisuję pod postem DK.

przypadek pisze:No niestety tok rozumowania dzieci które poza swoim gryzoniem nie widzą innych zwierzat , ale niestety inne zwierzę też musi jeść , a argumenty które nie raz słyszałem od mysich fanatyczek że dzikie zwierzęta( gady) powinny być na wolność. Ale jak by tak dalej poszły z swoim tokiem rozumowania to doszły by to tego żę w końcu myszy to też dzikie zwierzetą, ale to dla nich ( poza kilkoma wyjątkami) za trudne.

mysz i szczury, które hodujemy w domach(poza nielicznymi wyjątkami) to myszy laboratoryjne. są nieprzystosowane do warunków na wolności i różnią się od tych dzikich nie tylko budową ciała i ubarwieniem.

Z moimi 2 myszami które trzymam dla przyjemności mam codzienny kontakt, a z myszami z hodowli karmowej mam kontakt 1-2 razy w tygodniu ze względu na rozród.Zapewniam że myszy na karmę mają bardzo dobre życie. A co do guzów to w większości są to nowotwory i jeszcze nie spotkałem się z wyleczeniem takiej myszy, więc jeśli bym widział że mysz cierpi to pewnie skrócił humanitarnie jej cierpienia

sssouzie pisze:mysz i szczury, które hodujemy w domach(poza nielicznymi wyjątkami) to myszy laboratoryjne. są nieprzystosowane do warunków na wolności i różnią się od tych dzikich nie tylko budową ciała i ubarwieniem.

No masz rację , ale patrząc z tej strony bardzo wiele odmian barwnych węży powstały w hodowlach więć też nie przetrwały by na wolnośći

przypadek pisze:No masz rację , ale patrząc z tej strony bardzo wiele odmian barwnych węży powstały w hodowlach więć też nie przetrwały by na wolnośći

Ah tak, odmian barwnych ^^ Ale czy taki wąż zachowaniem różni się w jakiś sposób od dzikiego? Powiedz, jestem zwyczajnie ciekawa.

Jak wiesz ubarwienie u węża jest przystosowane do środowiska w jakim żyje i dzięki niemu łatwo się mu maskować a co za tym idzie też polować.
A poza tym węże hodowlane są o wiele bardziej wrazliwe na choroby , pasożyty

mam pytanie do przypadka, po ci fuzz? mniej sierści lepsza karma dla węża?
przepraszam za off topa ale nie rozumiem jego zainteresowania fuzzem i zachowania

Rhenata pisze:mam pytanie do przypadka, po ci fuzz? mniej sierści lepsza karma dla węża?
przepraszam za off topa ale nie rozumiem jego zainteresowania fuzzem i zachowania

ale mi to samo na myśl przyszło. bez sierści łatwiej przechodzi przez gardło ?

Koszt fuzza z hodowli jest za wysoki żeby go dawać na karmę... nie ekonomicznie. Lepiej adoptować, to taniej wychodzi...

Po co o tym dyskutować? przecież to logiczne- przypadek nie wzbudzi zaufania nikogo z tego forum.
Kiedy tylko zobaczyłam zainteresowanie Przypadka fuzzem, to było to pierwsze co pomyślałam - "Karmóweczka, i to bez sierści"

Nie wydaje mi się, żeby miał iść na karmówkę.

przypadek,
skoro już będziesz mieć te 20 myszy na które czekasz i z których wybierzesz „mały haremik” , by się „bardzo dobrze mnożyły” na psiej karmie z Biedronki , to po co ci fuzz – na rozpłodowca? Na wypadek gdyby myszki dalej tak ci „namiętnie” zdychały jak poprzednie?
Btw, twój wąż chiński podrósł już całkiem nieźle i zapewne myszki niedługo przestaną mu już wystarczać , będą za małe…

zgdzam się z tym że szczury powinny być trzymane razem, ale nie każdy może mieć 2 ogonki,może się z nim bawić, spędzc jak njwięcej czasu ale to i tak nie zastąpi mu drugiego ogonka