Z Mokką jakby lepiej, choć strupki całkiem jeszcze nie znikły. Neska gada, raz ciszej, raz głośniej. W piątek idziemy do weta, zobaczymy, co nam powie
Frappe ma ostatnio jakąś obsesję na punkcie koców i kocopodobnych przedmiotów, na wybiegu robię jej z koca norkę, w której potrafi przesiedzieć i godzinę, jak nie ma norki, to włazi pod narzutę, albo pod rzucone na fotel ubranie. Wije się pod materiałem, coś tam mości, kładzie się i zasypia... Ma rok i 4 miesiące, ale to jej chyba jeszcze nie upoważnia do takich geriatrycznych zachowań
Tchibo kradnie różne rzeczy, jak sroka, i chowa je w kanapie, ostatnio porwała i zmasakrowała słomianą podstawkę pod kubek, na którą czaiła się zresztą od dłuższego czasu, ale jak dotąd zawsze udawało mi się ją wyrwać z jej zębów dosłownie w ostatniej chwili. Poza tym okrutnie pobiły się z Neską o to, komu porwana i zasikana reklamówka bardziej się należy, wygrała Neska, a Tchibo wyładowała się, poszerzając zębami dziurę w tapicerce kanapy

Czas pomyśleć o jakimś nowym meblu, najlepiej z blachy czołgowej, może tego Tchibo nie zeżre.
Paskudy dostały wypaśne ferplastowe poidełko... Metalowy pręcik z końcówką był do połowy fajnie obity silikonem, żeby nie przesuwał się po prętach, ale Tchibo już go pięknie dookoła obgryzła

A kulka w poidełku jest trochę większa niż w dotychczasowym, i bardziej sztywna, i mam wrażenie, że dziewczyny nie chcą z niego pić
A ja zrobiłam zamówienie na 2,5 kg Timy w zooplusie, przedwczoraj, i do tej pory nie mam potwierdzenia, że dostali pieniądze. Kasa została wysłana z konta na inne nazwisko, niż podane w zamówieniu, ale podałam nr zamówienia i nazwisko zamawiającego w tytule przelewu, no to powinni się domyślić. A swoją drogą nie cierpię sklepów, z którymi można się skontaktować wyłącznie mailowo, bleh...