Hmm, no więc tak...
Mokka znów się drapie, już mamy pojedyncze strupki, tym razem chyba jednak wiem, co jest przyczyną - ostatnio pańcia zakupiła przysmaki w ilościach hurtowych i stado namiętnie pożerało Crocki. Mokka jak zawsze zjada najwięcej, bo i swoje, i zachomikowane cudze, pierwsze efekty już są, w związku z czym zła macocha wprowadziła szlaban na smakołyki, póki strupy się nie zagoją.
Frappa ostatnio potrząsa główką, oczywiście pierwsze, co mi przyszło do głowy, to początki zapalenia ucha (tu muszę podziękować Delilah za konsultacje

), do weta i tak się wybieramy w przyszłym tygodniu, no więc delikwentka pojedzie razem z Neską.
A tak w ogóle to TŻ mnie zbeształ ostatnio, że ciągle piszę w tym wątku o chorobach, zupełnie jakby nasze szczury nic innego nie robiły, tylko chorowały... Otóż zawiadamiam, że robią nie tylko to

Świeżo wyremontowany pokój znów opanowały całkowicie, niestety na pół zjedzone łóżko wylądowało na śmietniku, więc trzeba było znaleźć sobie zajęcie alternatywne w stylu skakanie po meblach (Tchibo), gryzienie mebli od spodu (Tchibo), wspinaczka na regał z książkami (wszystkie prócz Frapiszona) i tym podobne urocze wieczorne zajęcia domowe
Mokka znów zrobiła się miziasta, kładzie się na ramieniu, pozwala głaskać, zawsze pracowicie wyiska palce i bluzę. Pokój już się jej znudził, waruje pod drzwiami i jak któreś z nas wchodzi/wychodzi, szczura usiłuje czmychnąć i pozwiedzać jakieś ciekawsze obszary mieszkania.
Nesiol gadatliwy jak zwykle, ale na chorą nie wygląda, na wybiegu bardzo lubi siedzieć blisko mnie, byleby jej tylko nie dotykać, ani broń Boże nie głaskać, wtedy natychmiast wieje. Tchibo nie spoważniała nic a nic, choć stuknęło jej pół roku, dalej lubi zabawy z ręką i ma w tyłku motorek, nieustannie przejawia też chęć gryzienia wszystkiego jak szczeniak, któremu rosną zęby. Zyskała przezwisko Platfus, bo stopy ma wyjątkowo duże i komicznie płaskie. I zwykle okrutnie brudne, bo z racji niewielkich gabarytów wciąż mieści się w niedostępne dla odkurzacza kąty

Mała sroka, nie tylko pod względem umaszczenia, kradnie szmatki, papierowe ręczniki i co tylko się da, jest fanką słomianych podstawek pod kubki, zeżarła już dwie
Frapiszon właśnie śpi obok mnie i Neski na tym samym fotelu. Jak zawsze prezentuje olimpijski spokój, ostatnio aż niepokojący. Mam nadzieję, że u mojej puszystej kuleczki nie zaczyna się żadne, tfu tfu, choróbsko...
Pozdrawiamy wszystkich kawowo i życzymy udanego weekendu

!