unipaks pisze:nasze blue nie wytrzymało napięcia i porwawszy naczynko , pierzchło z płaczem.![]()
Duecik Bez Siostrzyczek: Trochę inne uszka - RENIA :)
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
Przepraszam ,ze ja taka trochę opoźniona z tym okrzykiem ale : " A NIE MOWILAM, ZE BEDZIE NIEBIESCIAK " he he he - zasmial sie hrabia po francusku
:D:D:D
Cudownosci
Pozdrowienia dla czworcy !!!!
Cudownosci
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
Wczorajszego wieczoru w Dżumie gromkim głosem odezwały się hormony i trzepotała uszkami z prędkością niemalże skrzydeł kolibra; nigdy wcześniej nie udało mi się zauważyć wprowadzenia uszek w ruch ani tak ogromnego uwrażliwienia na byle dotyk , w tym także mój. Największe jednak zainteresowanie fenomenem wykazała Finlandia i tak jak przedtem agutka nie tolerowała jej sąsiedztwa , tak teraz przykucała na samą bliskość czekoladki, odbiegając tylko deczko dla przyzwoitości czy zachowania pozorów ( żeby nikt nie pomyślał , że jest taka „łatwa” ) , pozwalała się obwąchiwać oraz iskać i sama też iskała , zapamiętale rejestrując zapach koleżanki. Wyglądała przy tym na autentycznie zdziwioną swoim własnym postępowaniem.
Kiedy zaczęły już za nią biegać we dwie z niebieściakiem , łapała momenty wytchnienia w jakimś azylu , ale po chwilce znów kicała z powrotem. Żal mi się jej w końcu zrobiło , bo wprawiała radarki w ruch nawet na muśnięcie dłonią , poza tym doczytałam się , że te gruczolaki , jeśli mają podłoże hormonalne , rosną skokowo , a z reguły powiększają się w trakcie rujki , więc z poczuciem winy przeniosłam Fini z Martinką na noc do innego pomieszczenia.
W efekcie i w jednym , i w drugim dueciku panienki nie okazały zadowolenia , bezsprzecznie wyglądając koleżanek , poszukując w każdym możliwym kątku , wyczekując ich powrotu pode drzwiami. O poranku kolorowe panny wróciły do pokoju , obierając na miejsce radosnego festynu nasze łóżko i wyprawiając w nim przeróżne bezeceństwa.
W którymś tam momencie nie mogłam zlokalizować Dżumy i Finlandii; Czarna Pląsawica drzemała na szafie , osamotniony niebieściak pocieszał się moim towarzystwem, a tamtych ani słychu , ani widu. Kiedy nie na żarty już zaniepokojona , głębiej wsunęłam rękę za meble, moje palce natknęły się na cieplutki , splątany kłębek Vermouthowej Plagi.
Spały tak do siebie przytulone bez jednego jojknięcia Dżumy , marudnej dotąd i niechętnej wobec Finlandii.
Po południu znów zastałam agutkę w pufie , pośród skotłamszonych tkanin i folii ochronnej przerobionej na drobniusieńkie wiórki przez niebieski kombajn. Podstawiłam jej pod nosek miseczkę z własnej roboty gerberkiem mięsno – warzywnym i serce we mnie oklapło , kiedy nie okazawszy zainteresowania schowała się na powrót do środka.
Kiedy gerberek został zignorowany także przez pozostałe dziewuszki , przestraszyłam się , że wszystkie ogonki mam niezdrowe…
Ale wyrzuciwszy wzgardzone jedzonko pogłówkowałam trochę i spróbowałam ponownie , zamieniwszy składnik mięsny na czerwoną fasolkę i gęstą papkę zmiksowanych warzyw z dodatkiem zieleninki. Postawiłam miseczkę na powrót przed pufem , a Dżuma przystąpiła do konsumpcji , jeszcze mając połowę ciała wewnątrz pufa.
Uspokojona , sięgnęłam po kolejne spodeczki , gdy dogonił mnie pełen żalu protest agutkowej kapturki; -Fiinii…! - powiedziałam z przyganą, pewna , że to jak zwykle czekoladka. Tymczasem , zajrzawszy za wersalkę , ujrzałam czarny łepek Pląsawicy pochylonej nad uprowadzoną miseczką z porcją siostry.
Nie takie już chuchro niebieskie na starcie pisnęło „na wszelki wypadek”, kiedy postawiłam przed nim dolę, choć niemal w tym samym momencie zabrałam od niego Finlandię z cudnie roziskrzonymi oczkami i w pięknej stójce.
A potem nastała cisza .
Jakby przez jakiś czas w domu nie było nijakich szczurów tylko … cztery wąsate wegetarianki?
Kiedy zaczęły już za nią biegać we dwie z niebieściakiem , łapała momenty wytchnienia w jakimś azylu , ale po chwilce znów kicała z powrotem. Żal mi się jej w końcu zrobiło , bo wprawiała radarki w ruch nawet na muśnięcie dłonią , poza tym doczytałam się , że te gruczolaki , jeśli mają podłoże hormonalne , rosną skokowo , a z reguły powiększają się w trakcie rujki , więc z poczuciem winy przeniosłam Fini z Martinką na noc do innego pomieszczenia.
W którymś tam momencie nie mogłam zlokalizować Dżumy i Finlandii; Czarna Pląsawica drzemała na szafie , osamotniony niebieściak pocieszał się moim towarzystwem, a tamtych ani słychu , ani widu. Kiedy nie na żarty już zaniepokojona , głębiej wsunęłam rękę za meble, moje palce natknęły się na cieplutki , splątany kłębek Vermouthowej Plagi.
Po południu znów zastałam agutkę w pufie , pośród skotłamszonych tkanin i folii ochronnej przerobionej na drobniusieńkie wiórki przez niebieski kombajn. Podstawiłam jej pod nosek miseczkę z własnej roboty gerberkiem mięsno – warzywnym i serce we mnie oklapło , kiedy nie okazawszy zainteresowania schowała się na powrót do środka.
Kiedy gerberek został zignorowany także przez pozostałe dziewuszki , przestraszyłam się , że wszystkie ogonki mam niezdrowe…
Ale wyrzuciwszy wzgardzone jedzonko pogłówkowałam trochę i spróbowałam ponownie , zamieniwszy składnik mięsny na czerwoną fasolkę i gęstą papkę zmiksowanych warzyw z dodatkiem zieleninki. Postawiłam miseczkę na powrót przed pufem , a Dżuma przystąpiła do konsumpcji , jeszcze mając połowę ciała wewnątrz pufa.
Uspokojona , sięgnęłam po kolejne spodeczki , gdy dogonił mnie pełen żalu protest agutkowej kapturki; -Fiinii…! - powiedziałam z przyganą, pewna , że to jak zwykle czekoladka. Tymczasem , zajrzawszy za wersalkę , ujrzałam czarny łepek Pląsawicy pochylonej nad uprowadzoną miseczką z porcją siostry.
Nie takie już chuchro niebieskie na starcie pisnęło „na wszelki wypadek”, kiedy postawiłam przed nim dolę, choć niemal w tym samym momencie zabrałam od niego Finlandię z cudnie roziskrzonymi oczkami i w pięknej stójce.
A potem nastała cisza .
Jakby przez jakiś czas w domu nie było nijakich szczurów tylko … cztery wąsate wegetarianki?
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
skąd ja znam te przeżycia rujkowe, to prawie jak kobiecy PMS, każda przechodzi inaczej 
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
Nie wiedzieć czemu ,ale te ich zrujkowane uszka kojarzą mi się ze Shrekiem 
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
Dobrze tak posłuchać o poczynaniach dnia codziennego zdolnego kwarteciku. Sporo się dzieje przy czterech różnych charakterach i pasjonujące jest je podglądać w spotkaniach na różnych liniach, prawda ?
Ten fragment jest niepowtarzalny:
A w ogóle to smacznie się u Was jada
Dżum spożywanie mięsa (przynajmniej tego w formie nieprzetworzonej
) też uważa za barbarzyński zwyczaj i nie tyka. Znając jego zamiłowanie do jedzenia w ogóle i tęgą budowę rzeźnika, uważam to za swoisty fenomen. Za to reszta nie ma żadnych zahamowań
.
Ten fragment jest niepowtarzalny:
niebieska panienka sterroryzowana zagęszczającymi się wokół niej nosami o jednoznacznych zamiarachWczoraj po kolacji mieliśmy lody i Martinka dostała w zakrętce od Kubusia jako pierwsza; rozdygotana Finlandia zbliżyła się doń z poruszającym się jak u jeża nosem , zaciekawiona Czarnulka przysunęła swój , a kiedy spod mebli wyjrzała , odnotowując ożywienie pozostałych , Dżuma - nasze blue nie wytrzymało napięcia i porwawszy naczynko , pierzchło z płaczem.![]()
A w ogóle to smacznie się u Was jada
Dżum spożywanie mięsa (przynajmniej tego w formie nieprzetworzonej
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
ja ci unipaks składam propozycje wydania szczurzych powieści
będziemy drukować i zlepiać domowe publikacje, sprzedawać za parę groszy co by sie tusza i papier zwróciły plus jakiś procencik dla bid..co?
szata graficzna szczurzych pamiętników będzie do wykonania wolontaryjnie przez uzdolnionych szczuromaniakow
jak zawsze cudnie opisujesz te swoje zgredki
szata graficzna szczurzych pamiętników będzie do wykonania wolontaryjnie przez uzdolnionych szczuromaniakow
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
tak wygląda właśnie damskie stado, pełen odlottrzepotała uszkami z prędkością niemalże skrzydeł kolibra
http://img191.imageshack.us/i/img2453bu.jpg/ Dżum Ty moja :*
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
Dziękujemy za pamięć i dobre słowa
Wróciliśmy z majówki.
Obawiając się zostawiać w domu cztery panny z wzajemnymi pretensjami , a nie chcąc zabierać kwartetu w klatce dla dwojga , na weekend majowy wzięliśmy jedynie Martini i Finlandię. W aucie łaziły po siedzeniu, po mnie i po klatce ; podejmowane wyprawy do luku bagażowego unicestwiałam w zarodku. W przerwach urządzały kretowisko w samochodowej kurtce mojego męża, podjadały i podsypiały. Na miejscu nawet nie wyściubiły nosków z klatki ustawionej na tarasie a szkoda , bo w sobota była w sumie nawet słoneczna i niezbyt chłodna. Na wybieg dały się namówić jedynie w łazience i na wyrku w pokoju , który zajmowaliśmy
. Możliwe , że miała na to wpływ obecność kota. Były tak wytrącone z równowagi , że nawet nie pobiły się o jogurt podany na wspólnym spodku.
Ogólnie to użyły niczym pies w studni, ale były bezpieczne.

Mnie namówiono na czynne spędzanie wolnego , wywieziono pod las na asfalt , podano rolki i kazano założyć. Było fajnie , pomijając fakt , że nie znalazł się nikt , kto by z dobroci serca był łaskaw uprzedzić , że startuje się nań zgoła inaczej niż na łyżwach, w związku z czym instynktownie odbiłam się jak na lodowisku , a tu zamiast czubka były kółka …
Potem było już tylko fajnie.
Ze względu na niedyspozycję kierowców właściwych , którzy położyli się spać o brzasku i tłumacząc niewyspaniem wzdragali przed ujęciem kierownicy , prowadzenia podjęła się nasza koleżanka. Pierwszy raz prowadziła auto tego typu i kiedy czyniła próby opuszczenia stromego podjazdu , nie byłam do końca przekonana : zapiąć pasy czy wyskoczyć?
Dlatego pozostałam przy rolkach także kolejne dni , odmawiając przejażdżki quadem i dobrze , bo koleżanka w pewnym momencie zawiesiła pojazd przednimi kołami nad krawędzią solidnej skarpy ; jej pasażer po powrocie dostał napadowego bólu głowy
.
Nasze siostrzyczki nie ubolewały nad nieobecnością koleżanek , choć podobno początkowo się za nim rozglądały; Dżuma zaprzyjaźniła się ze szwagierką i wysiadywała u niej na ramieniu , ale Czarna Pląsawica prawie nie schodziła z mebli. Po naszym powrocie wychynęła natychmiast na dźwięk mojego głosu , ale głaskana ręką i słowem nie omieszkała jednak przy pomocy zbolałych minek uzmysłowić podłemu państwu , jak to ciężko ją skrzywdziliśmy , porzucając na czas majówki.
Dżumka zasypała mnie czułościami .
Gruczolak nie powiększył się i bardzo chcielibyśmy , aby tak pozostało.
Wróciliśmy z majówki.
Obawiając się zostawiać w domu cztery panny z wzajemnymi pretensjami , a nie chcąc zabierać kwartetu w klatce dla dwojga , na weekend majowy wzięliśmy jedynie Martini i Finlandię. W aucie łaziły po siedzeniu, po mnie i po klatce ; podejmowane wyprawy do luku bagażowego unicestwiałam w zarodku. W przerwach urządzały kretowisko w samochodowej kurtce mojego męża, podjadały i podsypiały. Na miejscu nawet nie wyściubiły nosków z klatki ustawionej na tarasie a szkoda , bo w sobota była w sumie nawet słoneczna i niezbyt chłodna. Na wybieg dały się namówić jedynie w łazience i na wyrku w pokoju , który zajmowaliśmy

Mnie namówiono na czynne spędzanie wolnego , wywieziono pod las na asfalt , podano rolki i kazano założyć. Było fajnie , pomijając fakt , że nie znalazł się nikt , kto by z dobroci serca był łaskaw uprzedzić , że startuje się nań zgoła inaczej niż na łyżwach, w związku z czym instynktownie odbiłam się jak na lodowisku , a tu zamiast czubka były kółka …
Ze względu na niedyspozycję kierowców właściwych , którzy położyli się spać o brzasku i tłumacząc niewyspaniem wzdragali przed ujęciem kierownicy , prowadzenia podjęła się nasza koleżanka. Pierwszy raz prowadziła auto tego typu i kiedy czyniła próby opuszczenia stromego podjazdu , nie byłam do końca przekonana : zapiąć pasy czy wyskoczyć?
Nasze siostrzyczki nie ubolewały nad nieobecnością koleżanek , choć podobno początkowo się za nim rozglądały; Dżuma zaprzyjaźniła się ze szwagierką i wysiadywała u niej na ramieniu , ale Czarna Pląsawica prawie nie schodziła z mebli. Po naszym powrocie wychynęła natychmiast na dźwięk mojego głosu , ale głaskana ręką i słowem nie omieszkała jednak przy pomocy zbolałych minek uzmysłowić podłemu państwu , jak to ciężko ją skrzywdziliśmy , porzucając na czas majówki.
Dżumka zasypała mnie czułościami .
Gruczolak nie powiększył się i bardzo chcielibyśmy , aby tak pozostało.
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
Co do gruczolaka, to moze skoro jest niewielki , pomoglby Galastop ?
Preparat wprawdzie dla psów,ale u Buby poskutkował...
Preparat wprawdzie dla psów,ale u Buby poskutkował...
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
http://img11.imageshack.us/i/img2801l.jpg/ - jaka delikatna chmurka
To jest to niebieskie ladaco, którego wszędzie pełno ?
Szkoda, że szczury nie poużywały na majówce, ale to ich pierwszy wyjazd z Wami, będzie jeszcze wiele okazji, żeby wyjść na zieloną trawę
Ja trochę żałuję, że nie umiem tak się zorganizować, żeby gdzieś wyjechać (od kiedy Herman zawitał w domu, jeśli spędziłam noc poza domem, to tak żeby nazajutrz być z powrotem
)
Gratuluję intuicji w doborze kierowcy, czasami najlepiej zaufać swoim dwóm kończynom, niż czterem mechanicznym
Szkoda, że szczury nie poużywały na majówce, ale to ich pierwszy wyjazd z Wami, będzie jeszcze wiele okazji, żeby wyjść na zieloną trawę
Ja trochę żałuję, że nie umiem tak się zorganizować, żeby gdzieś wyjechać (od kiedy Herman zawitał w domu, jeśli spędziłam noc poza domem, to tak żeby nazajutrz być z powrotem
Gratuluję intuicji w doborze kierowcy, czasami najlepiej zaufać swoim dwóm kończynom, niż czterem mechanicznym
-
Nakasha
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
Śliczne zdjęcia.
Chciałabym się kiedyś przejechać uadem...
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
Nadrobiłam sobie szybciutko cichaczem zaległości i na początek powiem, że Wasz temat napawa dużą dozą optymizmu
Łączenie coraz lepiej a i Dżumka się trzyma, pozachwycałam się śpiącą Martini
no po prostu uśmiech sam wszedł na usta

Łączenie coraz lepiej a i Dżumka się trzyma, pozachwycałam się śpiącą Martini
Dotarła do jego świadomości powaga sytuacjiunipaks pisze:...jej pasażer po powrocie dostał napadowego bólu głowy![]()
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
Unipaks nie pamiętam kiedy to ostatnio jeździłam na rolkach, i zastanawiam się czy taką czynność się zapomina?
I zazdroszczę Ci majówki, prawie tydzień po ale wybacz, jestem ciągle w tyle na forum
zawieszę chwilę oko na zdjęciach...
Re: Duecik z Grodu Kraka - Wąsaty kwartet
Ja jeździłam tylko na łyżwach, ale właśnie kupiono mi te rolki
Nakasza , ja pewnie się w końcu przejadę , bo temat quada jest odnawiany przy każdym naszym przyjeździe ; dotąd aura była niesprzyjająca albo nasi panowie nawet pośród suszy tajemniczym sposobem trafiali na podmokłe pola i to sprawiało , że kiedy wracali wyglądając jak te dwa błotniaki stawowe, ochota mnie opuszczała . Ale być może wykorzystam moc quada w inny sposób , albowiem znajomy zaopatrzył się ostatnio w spory żagiel , taki jakie wykorzystują jako latawce pływający na deskach surfingowych ,i mocno nastaje na nową zabawę , z tym że na łące pod panowaniem Zefira
. Quad mógłby mi wówczas zagwarantować pozostanie bliżej ziemi niż nieba.
Deli , aktualnie rozważam kurację Tamoxifenem, jako że podobno blokuje on nie tylko receptory estrogenowe, ale wpływa również na wiazanie prolaktyny z jej receptorami , podczas gdy Galastop chyba jedynie obniża jej poziom we krwi; chciałabym to jednak wcześniej skonsultować z wetami .
Wspomniałam już , że guz się nie powiększył ; kiedy przedwczoraj po przyjeździe obróciłam Dżumę , nie było widać wcześniejszego wybrzuszenia , nie wyczułam też gruczolaka przy powierzchownym badaniu , choć zapewne siedzi tam nadal. Być może cyklicznie jego masa powiększa się lub maleje.
Dziś obie kapturki spały razem za meblami , przy czym Dżuma legła na siostrze brzuchalem w poprzek , a Czarna Pląsawica cierpliwie się na to godziła.
Ol.- tak , to tenże sam kombajn z piekła rodem , wcielenie niewinności , uosobienie łagodności i dobra w czystej postaci.
I on taki właśnie jest , ten niebieściaczek nasz szalony : to on niemal zaraz po przybyciu do nas zawyrokował , że długość kożuszka wiszącego za niedomkniętymi drzwiami szafy w korytarzu nijak się ma do panujących obecnie trendów , więc nie zwlekając oszacował tę optymalną i oznakował ząbkami miejsce przyszłej fastrygi. On też systematycznie przypomina mi, że moc chilli pozostawionego na dolnej krawędzi „okorowanych” drzwi stępiała i trzeba nałożyć świeżą partię ; z uporem godnym muła pod tymiż drzwiami wystaje , narażając siebie na uraz kończyn lub ogona , a nas na zawał. I ten sam wciornastek przyłapany na akcie dewastacji rozbraja mnie całkowicie , wylizując mi palce i moszcząc się pod dłonią w oczekiwaniu pieszczoty, pod którą momentalnie zasypia , przymknąwszy paciorki oczu , anielsko niewinny . Wymknąwszy się z pokoju przez uchylone drzwi , bez problemu daje się zaraz potem przywołać spod komody w przedpokoju czy z kuchennego kosza na śmieci, grzecznie niczym dzieciaczek mający za sobą porządną kindersztubę. Ze szczerym oddaniem dotrzymuje nam towarzystwa w łóżku i obdarza przesłodkimi buziaczkami.
Dziś Martince wyjątkowo posmakował dziki ryż z posiekaną bazylią : podstawiam go pod niebieski pyszczek , a jej aż podrywają się w górę i rozjeżdżają w bok małe łapeczki z paluszkami , które rozcapierzyła w stopniu niewiarygodnym . I tak już z tymi rozrzuconymi w bok łapkami zostaje , a oczka jej ogromnieją z każdym kęsem…
Finlandia z kolei , choć nadal woli wyślizgnąć się z objęć mimo wyczuwalnej przyjemności czerpanej z głaskania, nawoływana biegnie radośnie i od razu wznosi łapki , by podstawić jej dłoń , na którą gramoli się z ufnością i widocznym zadowoleniem na ślicznym pysiu. Nikt tak pięknie jak ona nie zachęca do zabawy ; zaczepiona , z wdziękiem czekoladowej wiewióreczki pomyka za poduchy , by po kilku spektakularnych susach wystawić na drugim końcu wersalki mordkę , w której czarne oczka skrzą się czystą wesołością. Nikt też nie dorównuje jej w tempie , jeśli chodzi o unicestwianie zapasów ; moce przerobowe czekoladki niewiarygodnie wysokie.
Dziękuję w imieniu dziewczynek za pochwały; co do optymizmu , denewa , to bardzo jest nam ostatnio potrzebny
Nakasza , ja pewnie się w końcu przejadę , bo temat quada jest odnawiany przy każdym naszym przyjeździe ; dotąd aura była niesprzyjająca albo nasi panowie nawet pośród suszy tajemniczym sposobem trafiali na podmokłe pola i to sprawiało , że kiedy wracali wyglądając jak te dwa błotniaki stawowe, ochota mnie opuszczała . Ale być może wykorzystam moc quada w inny sposób , albowiem znajomy zaopatrzył się ostatnio w spory żagiel , taki jakie wykorzystują jako latawce pływający na deskach surfingowych ,i mocno nastaje na nową zabawę , z tym że na łące pod panowaniem Zefira
Deli , aktualnie rozważam kurację Tamoxifenem, jako że podobno blokuje on nie tylko receptory estrogenowe, ale wpływa również na wiazanie prolaktyny z jej receptorami , podczas gdy Galastop chyba jedynie obniża jej poziom we krwi; chciałabym to jednak wcześniej skonsultować z wetami .
Wspomniałam już , że guz się nie powiększył ; kiedy przedwczoraj po przyjeździe obróciłam Dżumę , nie było widać wcześniejszego wybrzuszenia , nie wyczułam też gruczolaka przy powierzchownym badaniu , choć zapewne siedzi tam nadal. Być może cyklicznie jego masa powiększa się lub maleje.
Dziś obie kapturki spały razem za meblami , przy czym Dżuma legła na siostrze brzuchalem w poprzek , a Czarna Pląsawica cierpliwie się na to godziła.
Ol.- tak , to tenże sam kombajn z piekła rodem , wcielenie niewinności , uosobienie łagodności i dobra w czystej postaci.
I on taki właśnie jest , ten niebieściaczek nasz szalony : to on niemal zaraz po przybyciu do nas zawyrokował , że długość kożuszka wiszącego za niedomkniętymi drzwiami szafy w korytarzu nijak się ma do panujących obecnie trendów , więc nie zwlekając oszacował tę optymalną i oznakował ząbkami miejsce przyszłej fastrygi. On też systematycznie przypomina mi, że moc chilli pozostawionego na dolnej krawędzi „okorowanych” drzwi stępiała i trzeba nałożyć świeżą partię ; z uporem godnym muła pod tymiż drzwiami wystaje , narażając siebie na uraz kończyn lub ogona , a nas na zawał. I ten sam wciornastek przyłapany na akcie dewastacji rozbraja mnie całkowicie , wylizując mi palce i moszcząc się pod dłonią w oczekiwaniu pieszczoty, pod którą momentalnie zasypia , przymknąwszy paciorki oczu , anielsko niewinny . Wymknąwszy się z pokoju przez uchylone drzwi , bez problemu daje się zaraz potem przywołać spod komody w przedpokoju czy z kuchennego kosza na śmieci, grzecznie niczym dzieciaczek mający za sobą porządną kindersztubę. Ze szczerym oddaniem dotrzymuje nam towarzystwa w łóżku i obdarza przesłodkimi buziaczkami.
Dziś Martince wyjątkowo posmakował dziki ryż z posiekaną bazylią : podstawiam go pod niebieski pyszczek , a jej aż podrywają się w górę i rozjeżdżają w bok małe łapeczki z paluszkami , które rozcapierzyła w stopniu niewiarygodnym . I tak już z tymi rozrzuconymi w bok łapkami zostaje , a oczka jej ogromnieją z każdym kęsem…
Finlandia z kolei , choć nadal woli wyślizgnąć się z objęć mimo wyczuwalnej przyjemności czerpanej z głaskania, nawoływana biegnie radośnie i od razu wznosi łapki , by podstawić jej dłoń , na którą gramoli się z ufnością i widocznym zadowoleniem na ślicznym pysiu. Nikt tak pięknie jak ona nie zachęca do zabawy ; zaczepiona , z wdziękiem czekoladowej wiewióreczki pomyka za poduchy , by po kilku spektakularnych susach wystawić na drugim końcu wersalki mordkę , w której czarne oczka skrzą się czystą wesołością. Nikt też nie dorównuje jej w tempie , jeśli chodzi o unicestwianie zapasów ; moce przerobowe czekoladki niewiarygodnie wysokie.
Dziękuję w imieniu dziewczynek za pochwały; co do optymizmu , denewa , to bardzo jest nam ostatnio potrzebny
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
