szczury.org

yss, po Grze Endera pochłonęłam całą Sagę Cienia. Gra to był przełom w moim postrzeganiu książek z gatunku s-f, tak mnie wciągnęła, że chciałam jeszcze.

[W dalszej części wypowiedzi znajdują się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.]
Dobrze pamiętam jak Ender ranił Groszka, aby ten kiedy dorośnie był starcem. To jeden z większych 'smaczków' tej książki, zwłaszcza, że nie jest to bezcelowe gnojenie.
Carda lubię za to, że jego bohaterzy nie mają miło i słodko. Pracują nad sobą, i widzą tego realne efekty.

Liczyłam na to, że Czarnoksiężnik będzie napisany w podobnym 'męskim' stylu. Żeś mnie yss zasmuciła teraz.

A dobra książka to jest 'Arche. Monolog, który wciąż trwa', ale obecnie bardzo trudno dostać ją w księgarni. Książka jest tak nieliniowa, że ludzie nie są w stanie tego czytać i księgarnie pozbywają się jej na wyprzedażach W internecie kosztuje ok 3 złotych. Można znaleźć fragmenty, ale to nie odda klimatu książki. Operuje tak wieloma metaforami i przejściami, że trzeba ja przeczytać parę razy, aby załapać analogie między wątkami. To trochę jak w 'Pulp Fiction' - zaczyna się od środka, w  tle sceny dzieje się coś pozornie nieistotnego, a po 100 stronach uczestniczymy w tej samej sytuacji, tylko oczami bohaterów tła.

Achaja jest napisana lekko. Dobrze - trudno ocenić. Dla mnie Card pisze dobrze.

no ja NF czytałam już jako siedmiolatka, najbardziej lubiłam opowiadania o wiedźminie. mieliśmy w domu całą stertę numerów NF z wielu lat jeszcze nawet jak to była tylko F. wiele opowiadań z tamtych czasów pamiętam, czytałam je wielokrotnie. teraz czytam max 2 razy bo ogólnie czytam mniej
nie rozumiem tego przełamywania. przełamać się - bo co? bo sf niedobra? w jakim sensie?

polecam ci jeszcze co bądź kurta vonneguta. i lema oczywiście, który jest moim mistrzem też od dzieciństwa ale ciut późniejszego chyba...
a card pięknie napisał endera, w każdym razie ładnie, ale już cykl o alvinie stwórcy był dla mnie absolutnie niestrawny. ale to ta amerykańska dosłowność :/

Żałuję, że przez długi czas uważałam, że książki z pogranicza s-f są taką abstrakcją, że mając wiele innych 'realistycznych' opowieści pod ręką, nie muszę ich dotykać. I wydawały mi się takie 'dla chłopców' a ja nie chciałam być postrzegana przez chłopców jako 'chłopczyca' i stroniłam. Dzisiaj nie dość, że jestem większą chłopczycą niż niektórzy moi koledzy to częściej używam mózgu:>.

Wiedźmin był fantastyczny - pierwsza i ostatnia saga którą skompletowałam od początku do końca. Ja tez dorastałam razem z Ciri. Pamiętam jak huśtałam się z przyjaciółką na huśtawce, wyobrażając sobie, że jestem Ciri i śmigam na koniu:D.

Kurt Vonnegut - również go sobie gorąco polecam btw - znalazłam kiedyś artykuł na racjonalista.pl o błędach polskiego tłumacza w Kociej Kołysce. Błąd we wstępie zmienia przesłanie o 180 stopni i wreszcie treść układa się w logiczną całość. [o, znalazłam: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3542 ]

Lem jest na mojej liście i cierpliwie czeka w kolejce. Razem z nim czekają Tyrmand i Gombrowicz.
Trzeba przyznać, że mamy bogatą ojczystą literaturę.

yss, wielkie dzięki za podsuwanie pozycji. żyję książkami i rozmowa o nich jest bardzo wciągająca.

Vonnegut jest genialny.

Ja teraz po raz kolejny (taka moja świąteczna tradycja) czytam cykl Anny Rice.
Jak skończę zabieram sie za "Rozpustne nasienie" Burgess'a (autor "Mechanicznej pomarańczy").

JA wlasnie czytam"Dobry Omen"-Pratchetta jakos wczesniej nie zainteresowalam sie tym autorem..ale dostalam od wspollokatora z tekstem"na pewno Ci sie spodoba.."
Poprzednio..hmm co ja ostatnio czytalam?nie pamietam..do polwy "Anioly I demony"Browna..na czyanie ksiazek musi mi przyjsc "wena" ale jak juz przyjdzie pochlaniam ksiazki expresowo tak np byly z "harrym potteri ksiaze pol krwi"(ponad 700 stron-pochlonieta w 2 dni)oraz"Zakonem Feniksa"(ponad 900-pochlonieta w 3 dni) na poczatku sie dziwilam temu calemu boomowi Na HP ale zaczelam czytac i mnie autentycznie wciagnelo..a ze mam manie czytania ksiazek a pozniej ogladania filmow na ich podstawie Hp tez musilam zobaczyc i sie bardzooo rozczarowalam..film zrobiony jak dla malych dzieci(duubing  w 2 czesciach wogole /ort mnie dobil)

Tak wogole to kocham ksiazki Grishama,Mastertona,Kinga,Cooka,Qontza

A teraz sie czaje na "Nekroskop"Briana Lumley'aczytal ktos ...?jak odczucia?

Jeżeli spodoba Ci się "Dobry Omen" to polecam także "Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury" super się czyta. 

"Kurt Cobain w Rolling Stone" (nie mylić z zespołem )
A później zaczynam "Heartland" Lauren Brook. Seria o schronisku dla koni   Właśnie zamówiłam 4 części, bo jedną dzisiaj dostałam

o, świetna jest seria o weterynarzu. Zaczytywałam sie tym jak byłam mała i dopiero mi Nina o tym przypomniałaś

http://www.zysk.com.pl/catalog/product_ ... cts_id=117

Ah te codzienne wyzwania - rodząca krowa, pies potrącony przez samochód, generalnie cienie i blaski zawodu weterynarza. Nie tylko ze stron medycznej, ale moralnej i etycznej w stylu walka z gospodarzami aby nie topili kociąt. Może ktoś poza mną czytał?

Nina, słyszałam o tej serii i zastanawiałam sie, czy kupować. Jak przeczytasz, to powiedz czy dobre 

Przeczytałam dzisiaj połowe pierwszego tomu Heartland. Czyta sie szybko i miło bo książka lekka. Autorka może nie grzeszy jakimś wyjątkowym talentem ale ogólnie książka dość fajna choć momentami nudnawa Raczej dla osób 'siedzących w temacie' końskim Pewnie dzisiaj skończe pierwszy tom a jutro zabiore sie drugi
Mi ogólnie podoba sie to o czym jest ta książka. Kojarzy mi sie ze wspaniałym miejscem u nas, w Polsce, gdzie również leczone są końskie rany, gdzie konie mogą zapomnieć o cierpieniach i spokojnie dożyć kresu swoich dni. Kojarzy mi sie z Tarą

Własnie czytam trylogię Mroczne Materie.
Pierwszy tom to Złoty kompas - tak, jeśli kojarzy się Wam z tytułem filmu to nie jest to przypadek


Rzadko to mówię, ale chyba lepiej ogląda się film niż czyta książkę

W filmie bardzo przeszkadzał mi dubbing, ale jeszcze gorzej jest z językiem książki.
Nie wiem czy to wina tłumacza, czy autora, ale sposób narracji jest jakiś... naiwny, sztuczny, przesadnie szczegółowy, charakterystyczny dla opowiadań pisanych przez nastolatki.

Szkoda, bo fabuła ciekawa, treść wciąga, ale ten styl... ech.

vella: trafiłaś na najmodniejszy babski trend w pisaniu baby tak piszą. szczególnie te w usa. można dostać szczękościsku.

a ja ostatnio "Zmartwychwstanie" Tołstoja, które dla mnie rządzi, ale za często nie można, bo poraża. tołstojowski komentarz do mszy powinien każdy dzieciak wykuwać na pamięć. jak mi się kiedy zachce, to wam wklepię, za każdym razem płaczę ze śmiechu
i aktualnie ponownie "Bracia Karamazow" pana F.D, w zasadzie jak wyżej..... dobra rzecz.
a trochę wcześniej "Mistrz i Małgorzata" - po raz może trzeci dopiero... lubię, ale bez fajerwerków.

w ogóle lubię rosjan czytać.

yss pisze:vella: trafiłaś na najmodniejszy babski trend w pisaniu baby tak piszą. szczególnie te w usa. można dostać szczękościsku.

No tak, tylko, że autorem Mrocznych Materii jest Philip Pullman.
Facet podobno.

Zniewiesciały pewnie

vella: możliwe zresztą nazywam babskim stylem taki właśnie styl jak opisałaś, większość takich tfurców to kobiety, ale paru panów też już zdążyłam zauważyć to tak samo jak można powiedzieć 'przyjęła to po męsku'...

Skończyłam 5 tomów Heartlandu Z każdym kolejnym podobało mi sie coraz bardziej chociaż nie jest pisane stylem, który lubie. Teraz musze czekać na kolejny tom bo polskiej wersji jeszcze nie ma