Dziewczyny już w jednej klatce!!! O kilka dni wcześniej, niż zamierzaliśmy, ale po kolei...
Neska jest z nami od soboty, codziennie biegała z dziewczynami. Oczywiście nie obywało się bez małych przepychanek, ale generalnie było ok. Potem dziewuchy lądowały w swojej klatce, a ona w swojej...
Wczoraj mała od rana zachowywała się, jakby była chora. Nie wychodziła z domku, nie jadła. Ożywiła się dopiero wieczorem, kiedy przyszedł czas na wybieg z Mokką i Frappe. TŻ wymyślił, że może dobrze by było wstępnie przygotować nową klatkę i wpuścić do niej na kilka godzin całą trójkę, bo się nam mała rozchoruje z tęsknoty za towarzystwem...
Dzisiaj zamontowaliśmy tarasy ferplasta, zawiesiliśmy prowizoryczny hamaczek i wpuściliśmy najpierw Neskę, a po kilkunastu minutach Mokkę i Frapcia. Szczurasy oczywiście musiały wszystko dokładnie obadać i oznaczyć. Wszystkie były tak przejęte, że nie było mowy o robieniu sobie jakichkolwiek przykrości. A malutka czując obok szczurze towarzystwo dostała skrzydeł.
Mokkę trzeba było przekupić dropsem, bo na początku nowa klatka wcale jej się nie podobała. A wiadomo, że jak dostała jedna, to trzeba dać pozostałym dwóm

:
Potem szczurzyny zostały wypuszczone na wybieg, a myśmy podjęli przełomową decyzję: łączymy dzisiaj, a nie w sobotę! Baby się porządnie wybiegały, ja w tym czasie porządnie wyszorowałam dotychczasowe miseczki i uzupełniłam wystrój klaciory, w której, nawiasem mówiąc, pozostało jeszcze mnóstwo niezagospodarowanej przestrzeni i w związku z tym jadę jutro na poszukiwanie fajnej rury PCV tudzież plastikowego koszyczka
Przed ostatecznym wpuszczeniem całej trójki do nowej klatki wysmarowałam je aromatem waniliowym, tak na wszelki wypadek, bo na wybiegu mała zebrała od Frappy małe wciry... no i raz kozie śmierć, wpakowałam szczury do środka.
Od razu zapanowała pełna zgoda. Co prawda Mokka była lekko obrażona i postanowiła siedzieć samotnie na półce, podczas gdy Neska i Frappa iskały się na hamaku (tak!!!), ale w koncu nie wytrzymała i do nich dołączyła
Po prostu serducho rośnie na taki widok
Potem Mokka z małą przeniosły się do domku-norki, a Frappa została rozwalona na hamaku. Neska co jakiś czas przychodziła do niej w odwiedziny.
Jak do tej pory spokój. Dziewuchy dostały kolację (nic, o co można by się bić, żeby uniknąć przepychanek przy misce) i dalej zgodnie podrzemują

Widać, że za tym właśnie malutka tęskniła. A ja teraz dopiero widzę, że szczur samotny to NAPRAWDĘ szczur nieszczęśliwy.
No to szczury połączone, mamy swoje małe stadko
