Cyklostadko: Strachkwas i Tobiasz Trzeci.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
A najpotworniejsze, wręcz ohydne jest to, że sprawcami tego nie są jacyś zwyrodnialcy, których w każdym społeczeństwie jest jakiś ułamek procenta i z którymi jakoś tam walczyć można. Tego w pełnym majestacie prawa dopuszczają się szanowani powszechnie przedstawiciele elit intelektualnych. W dodatku z pychą godną doktora Mengele znajdują pokrętne uzasadnienie swojego bestialstwa.... tak Cyklotymio, prosektorium w tym kontekście to całkiem sympatyczne miejsce... i nie łódź się Deli, że doczekamy sprawiedliwości- tym ludziom nic nie grozi w tej rzeczywistości. Ja im życzę nieśmiertelności.
Życzę im, by w ostatniej chwili życia, w przebłysku olśnienia, pojęli... by na ułamek sekundy dostali wrażliwe serce i by w tym świetle musieli trwać wieczność. Tak rozumiem piekło...
(Dlatego właśnie, że mam świadomość istnienia takich miejsc, sąsiadki Twojego Chłopaka mimo wszystko wzbudzają we mnie ciepłe uczucia).
Ufff...tym cenniejsze są dla mnie takie miejsca jak to Forum , choć w tej chwili nawet trudno mi współczuć Stedowi traumy kąpieli. Powspółczuję mu, gdy odreaguję wściekłość
Życzę im, by w ostatniej chwili życia, w przebłysku olśnienia, pojęli... by na ułamek sekundy dostali wrażliwe serce i by w tym świetle musieli trwać wieczność. Tak rozumiem piekło...
(Dlatego właśnie, że mam świadomość istnienia takich miejsc, sąsiadki Twojego Chłopaka mimo wszystko wzbudzają we mnie ciepłe uczucia).
Ufff...tym cenniejsze są dla mnie takie miejsca jak to Forum , choć w tej chwili nawet trudno mi współczuć Stedowi traumy kąpieli. Powspółczuję mu, gdy odreaguję wściekłość
- Czerwonaona
- Posty: 1093
- Rejestracja: ndz sty 21, 2007 1:55 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Jak nie ludzi musi byc człowiek i jakie brak wrażliwości musi nim kierować by zrobić coś tak strasznego.
Też ciesze się,że jest to forum i pare innych dzięki temu mam nadzieje,że kiedyś doczekamy zmiany podejścia tych cyber-ludzi:(
Też ciesze się,że jest to forum i pare innych dzięki temu mam nadzieje,że kiedyś doczekamy zmiany podejścia tych cyber-ludzi:(
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Panowie mi się chyba pobili!!! :<
Wypuściłam szczurki na pokój, zamknęłam klatkę (żeby Moon sobie też polatał, a nie - tylko by w klatce gnił...), wystawiłam im na zewnątrz poidełko i jedzenie i poszłam sobie na dwie godzinki do znajomych. Wróciłam, a tu psikus - drzwiczki wiszą na jednych zawiasach. Moon w środku. Spryciarz jeden... Wycałowałam ogonki na dobranoc i poszłam spać, jednak musiałam wstać koło czwartej i pouczyć się jeszcze. Noc jest dla szczurków świetną porą - od razu wylazły z klatki i domagały się mizianka. I wtedy zauważyłam u Edka jakieś dziwne zgrubienie na pleckach. Pomyślałam że to jakiś syf, paproch mu się przykleił, jednak po dokładniejszych oględzinach okazało się, że to strupek, długości może pół centymetra Podejrzewam Moona, bo o co innego mógłby się Edziuchna haratnąć jak nie o Moonowe ząbki?
Wypuściłam szczurki na pokój, zamknęłam klatkę (żeby Moon sobie też polatał, a nie - tylko by w klatce gnił...), wystawiłam im na zewnątrz poidełko i jedzenie i poszłam sobie na dwie godzinki do znajomych. Wróciłam, a tu psikus - drzwiczki wiszą na jednych zawiasach. Moon w środku. Spryciarz jeden... Wycałowałam ogonki na dobranoc i poszłam spać, jednak musiałam wstać koło czwartej i pouczyć się jeszcze. Noc jest dla szczurków świetną porą - od razu wylazły z klatki i domagały się mizianka. I wtedy zauważyłam u Edka jakieś dziwne zgrubienie na pleckach. Pomyślałam że to jakiś syf, paproch mu się przykleił, jednak po dokładniejszych oględzinach okazało się, że to strupek, długości może pół centymetra Podejrzewam Moona, bo o co innego mógłby się Edziuchna haratnąć jak nie o Moonowe ząbki?
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Eee, kto się czubi, ten się lubi !
Przesyłam chłopakom mizianko!
Przesyłam chłopakom mizianko!
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
W rodzinie różnie bywa przecież. (nie, żebym propagowała przemoc rodzinna) Najwidoczniej Moon stwierdził ,ze trzeba użyć innych niż słowne, argumentów.
Ale powodów do zmartwień raczej nie ma , bo jak mądrze napisała Nue, kto sie lubi ...
Ale powodów do zmartwień raczej nie ma , bo jak mądrze napisała Nue, kto sie lubi ...
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Panowie od jakiegoś czasu są już u mnie w domu, nie w akademiku. Niestety tu nie mają swojego łóżka, ale wypuszczam je jak tylko mogę Muszę bardzo pilnować, bo zaraz będzie wrzask "zabierz te szczury do klatki bo gdzieś uciekną i będziemy ich szukać!"
Muszę się pochwalić psem. Otóż bałam się, że Margo nie zaakceptuje moich ogonków. Szczeka na ptaki, goni koty, gryzie się z innymi psami (ma jakiś uraz chyba, wzięliśmy go ze schroniska), a szczurki o dziwo uszanował. Podszedł, powąchał (ja w tym czasie czuwałam i umierałam z obawy, że się na nie zechce rzucić i będę musiała go szybko złapać za pysk i wyprosić z pokoju), po czym położył uszy, podkulił ogon i się wycofał. Potem wielki foch, że pani ma nowe zwierzątka do kochania... Ile musiałam się go nagłaskać, nagadać i przekupić smakołykami, żeby wreszcie raczył się odgniewać i znów machać ogonem na mój widok... Ale jak tylko bawię się ze szczurkami, to podchodzi, patrzy i znów odchodzi pełen wzgardy
Mama się szybko uszczurowiła. Z początku nie chciała dotykać ogona ("fuj, wstrętny!"), a teraz to im nawet nowy hamak zrobiła i wymieniła Gdy wróciłam do Kraka na egzamin, dzwoniła do mnie i opowiadała, co tam chłopcy wyprawiają. A dokarmia je tak, że chyba się toczyć zaczną Nawet położyła obok klatki miseczkę z chrupkami i płatkami, żeby miała blisko smakołyki. Edziula się tak rozleniwił, że już nawet tuptać nie chce. Tak to już jest z rodzicami, jak się kiedyś dorobię dzieci, to pewnie je również będzie za bardzo rozpieszczać
Aaaa, zważyłam ich! Wyłożyłam wagę kuchenną papierem i jakoś mi się udało zważyć te wiercące się potworki... Moonio - 420 g, Edzio - 370 g Czyli jeszcze urosną?
Poza tym to się dalej piorą. Moon jest bez żadnych ran wojennych, Edziu ma jedno ucho ze strupkiem i ugryziony ogon (tym razem to nie był keczup...) Zdarza im się robić zawody pod tytułem "kto dłużej wytrzyma spojrzenie?" - stoją na tylnych łapkach i patrzą sobie w oczy, czasami i pół minuty, wreszcie ktoś z nich wymięka. Coś w stylu tego filmu - http://www.youtube.com/watch?v=D2jEM5aHHJc :/
Muszę się pochwalić psem. Otóż bałam się, że Margo nie zaakceptuje moich ogonków. Szczeka na ptaki, goni koty, gryzie się z innymi psami (ma jakiś uraz chyba, wzięliśmy go ze schroniska), a szczurki o dziwo uszanował. Podszedł, powąchał (ja w tym czasie czuwałam i umierałam z obawy, że się na nie zechce rzucić i będę musiała go szybko złapać za pysk i wyprosić z pokoju), po czym położył uszy, podkulił ogon i się wycofał. Potem wielki foch, że pani ma nowe zwierzątka do kochania... Ile musiałam się go nagłaskać, nagadać i przekupić smakołykami, żeby wreszcie raczył się odgniewać i znów machać ogonem na mój widok... Ale jak tylko bawię się ze szczurkami, to podchodzi, patrzy i znów odchodzi pełen wzgardy
Mama się szybko uszczurowiła. Z początku nie chciała dotykać ogona ("fuj, wstrętny!"), a teraz to im nawet nowy hamak zrobiła i wymieniła Gdy wróciłam do Kraka na egzamin, dzwoniła do mnie i opowiadała, co tam chłopcy wyprawiają. A dokarmia je tak, że chyba się toczyć zaczną Nawet położyła obok klatki miseczkę z chrupkami i płatkami, żeby miała blisko smakołyki. Edziula się tak rozleniwił, że już nawet tuptać nie chce. Tak to już jest z rodzicami, jak się kiedyś dorobię dzieci, to pewnie je również będzie za bardzo rozpieszczać
Aaaa, zważyłam ich! Wyłożyłam wagę kuchenną papierem i jakoś mi się udało zważyć te wiercące się potworki... Moonio - 420 g, Edzio - 370 g Czyli jeszcze urosną?
Poza tym to się dalej piorą. Moon jest bez żadnych ran wojennych, Edziu ma jedno ucho ze strupkiem i ugryziony ogon (tym razem to nie był keczup...) Zdarza im się robić zawody pod tytułem "kto dłużej wytrzyma spojrzenie?" - stoją na tylnych łapkach i patrzą sobie w oczy, czasami i pół minuty, wreszcie ktoś z nich wymięka. Coś w stylu tego filmu - http://www.youtube.com/watch?v=D2jEM5aHHJc :/
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Może nie ustalili jeszcze władzy?
A co do rodziców.. to wiem. Mój niegdyś chudy dżindżer, był bliski toczenia się.. Trzymam je pod kluczem, bo skończy się na kilogramowych szczurach!
A chłopaczki na pewno urosną Nishuś waży 267 :]
A co do rodziców.. to wiem. Mój niegdyś chudy dżindżer, był bliski toczenia się.. Trzymam je pod kluczem, bo skończy się na kilogramowych szczurach!
A chłopaczki na pewno urosną Nishuś waży 267 :]
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Szczęściaro! A moja mama jeszcze nieuszczurowiona, choć moich szczurzych opowieści słucha całkiem chętnie. Jak już będę miała prawko i samochód, to je do niej zawiozę ;-)
Mizianko dla chłopaczków!
Mizianko dla chłopaczków!
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Taak
Mamy jakos podjerzanie szybko się uszczurawiają.
Mnie zawsze smieszy moja, kiedy wypiera(-ła) sie "szczurzych buziaczków" (tzn.od pewnego czasu juz nie, bo zostala nakryta na "gorącym uczynku"
Teraz już nie ukrywa, ze sie nie brzydzi dać Lili czy Runce buzi ( rodzina zoofilow ;)
gRATuluje "zaprzegniecia" Mamy do szycia hamaczkow , też będę musiała zastosować jakaś sprytna strategię, azeby moją do tego namówić .
No chyba, ze sprobuję z TZ ;) ( szyje miliony razy lepiej niz ja
Miziaki dla Szczurzeństw i Pieska
Mamy jakos podjerzanie szybko się uszczurawiają.
Mnie zawsze smieszy moja, kiedy wypiera(-ła) sie "szczurzych buziaczków" (tzn.od pewnego czasu juz nie, bo zostala nakryta na "gorącym uczynku"
Teraz już nie ukrywa, ze sie nie brzydzi dać Lili czy Runce buzi ( rodzina zoofilow ;)
gRATuluje "zaprzegniecia" Mamy do szycia hamaczkow , też będę musiała zastosować jakaś sprytna strategię, azeby moją do tego namówić .
No chyba, ze sprobuję z TZ ;) ( szyje miliony razy lepiej niz ja
Miziaki dla Szczurzeństw i Pieska
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Ufff... Dawno nie pisałam, ale miałam sesję, wynosiłam się z akademika i teraz zaczęły mi się praktyki w przychodni. Dostałam dziś na własność stary stetoskop pediatryczny i oczywiście musiałam go koniecznie przetestować na szczurkach - takiego bicia serca to mogłabym godzinami słuchać, coś wspaniałego!
Panowie jeszcze urośli i zrobili się bardziej do miziania, już potrafią dłużej usiedzieć na kolanach i dawać się głaskać, tulić i całować po dupkach
Wrzucę niebawem jakieś fotki!
Panowie jeszcze urośli i zrobili się bardziej do miziania, już potrafią dłużej usiedzieć na kolanach i dawać się głaskać, tulić i całować po dupkach
Wrzucę niebawem jakieś fotki!
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
No ! Czekamy i czekamy na te fotki ...
Fajnie, ze panowie miziasci, pewnie z czasem będziesz miala takie naramienne szczurze przyssawki, domagające sie uwagi:)
Zazdroszczę
U mnie tylko Sandijka jako tako wywiązuje sie z roli pieszczocha, a Masumi to całkiem odbilo i zrobila sie niedotykalska.
Fajnie, ze panowie miziasci, pewnie z czasem będziesz miala takie naramienne szczurze przyssawki, domagające sie uwagi:)
Zazdroszczę
U mnie tylko Sandijka jako tako wywiązuje sie z roli pieszczocha, a Masumi to całkiem odbilo i zrobila sie niedotykalska.
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
- Czerwonaona
- Posty: 1093
- Rejestracja: ndz sty 21, 2007 1:55 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Wspaniali dorodni panowie i zapewniam ,że to nie koniec wzrostu wagi jak mamusia zacznie dokarmiać
Moje też się darła na widok ogona a teraz jak przychodzi to czasem pytam czy do mnie czy do moich sierściuchów.
Mizianko dla panów i czekamy na fotencje:)
Moje też się darła na widok ogona a teraz jak przychodzi to czasem pytam czy do mnie czy do moich sierściuchów.
Mizianko dla panów i czekamy na fotencje:)
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
aj , jacy młodzieńcy urodziwi, i jeszcze do pieszczot skorzy...tylko się cieszyć
A Edkowi proszę się nie dziwić - po cóż miałby tuptać , jak już niedługo dzięki twojej mamie przykula się , dokąd zechce - bez wyczerpującego przebierania nóżkami! . No i fajnie ci będzie mieć na kolanach takie puchate ,miziaste kule
Wygłaszcz wszystkie ode mnie i panienek , a Margo wycałuj za tolerancję
A Edkowi proszę się nie dziwić - po cóż miałby tuptać , jak już niedługo dzięki twojej mamie przykula się , dokąd zechce - bez wyczerpującego przebierania nóżkami! . No i fajnie ci będzie mieć na kolanach takie puchate ,miziaste kule
Wygłaszcz wszystkie ode mnie i panienek , a Margo wycałuj za tolerancję
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
haha mamy są ciekawe moja się wzbraniała, mówiła szczurom N I E , a gdy się już pojawiły - często d z i w n y m trafem dostają w swoje szczęki chlebek ^^ tuczy mi moje szkraby no!
-
- Posty: 2376
- Rejestracja: wt kwie 21, 2009 1:37 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kupa szczęścia. Czasem z przewagą pierwszej połowy ;)
Obiecałam, więc wrzucam fotki z dzisiejszej sesji. Oczywiście większość z tych fotek musiałam usunąć (cudne i artystyczne rozmazane dupki).
Znów zważyłam chłopaków. Edziu roztył się do 445g, niemalże doganiając Moona, który osiągnął 470g. Nie mogę się doczekać, kiedy przekroczą magiczną barierę pół kilo - więcej ciałka do kochania
Piękny Edziowy pyszczek, nic tylko wycałować (Uwielbiam tą białą bródkę)
Edziu w trakcie mizianiowej sesji
Moon szuka miejsca w mojej kołdrze, które idealnie nadawałoby się na wygryzienie dziury... (znalazł, przybyło nowe dziursko do kolekcji)
I jedyne wspólne zdjęcie z dzisiejszej (nieudanej :<) sesji.
Muszę jeszcze wspomnieć o tym, co ostatnio zrobił Edek, doprowadzając mnie do zgonu ze śmiechu... Żałuję, że nie mogłam tego nagrać. Otóż usiadł sobie w hamaku, na dupce, niemalże jak człowiek, po czym złapał za swój ogon obiema łapkami. Wydawał się wielce zdziwiony, jakby po raz pierwszy w życiu coś tak dziwnego wpadło mu w rączki. Szybko zaczął nimi przebierać, przesuwając ogon w łapkach aż do czubka, w końcu skończył się i wypadł mu z rączek Mina Edziula - bezcenna!
Znów zważyłam chłopaków. Edziu roztył się do 445g, niemalże doganiając Moona, który osiągnął 470g. Nie mogę się doczekać, kiedy przekroczą magiczną barierę pół kilo - więcej ciałka do kochania
Piękny Edziowy pyszczek, nic tylko wycałować (Uwielbiam tą białą bródkę)
Edziu w trakcie mizianiowej sesji
Moon szuka miejsca w mojej kołdrze, które idealnie nadawałoby się na wygryzienie dziury... (znalazł, przybyło nowe dziursko do kolekcji)
I jedyne wspólne zdjęcie z dzisiejszej (nieudanej :<) sesji.
Muszę jeszcze wspomnieć o tym, co ostatnio zrobił Edek, doprowadzając mnie do zgonu ze śmiechu... Żałuję, że nie mogłam tego nagrać. Otóż usiadł sobie w hamaku, na dupce, niemalże jak człowiek, po czym złapał za swój ogon obiema łapkami. Wydawał się wielce zdziwiony, jakby po raz pierwszy w życiu coś tak dziwnego wpadło mu w rączki. Szybko zaczął nimi przebierać, przesuwając ogon w łapkach aż do czubka, w końcu skończył się i wypadł mu z rączek Mina Edziula - bezcenna!