Strona 6 z 13
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: sob kwie 09, 2011 1:16 am
				autor: jakuszewa
				Dziękujemy bardzo za miłe słowa 

 Panowie oczywiście wymiziani 
 
Dzisiaj byliśmy z Georgem u weterynarza... Przytrafiły nam się brzydkie odciski na tych małych piętkach, w opinii lekarza zaczęły przechodzić w ropnie.  Biorąc pod uwagę, że Chłopak ostatnio znowu zaczął kichać i wiecznie myć nosek odpuściliśmy leczenie miejscowe i zdecydowaliśmy się zaaplikować Floron... Same łapki smarujemy maścią z witaminą A i miziamy, miziamy i jeszcze raz miziamy, tak długo by maść się wchłonęła przed wylizaniem...  

  18-tego do kontroli... Mam nadzieję, że tylko po to by usłyszeć, że już wszystko ok.
Łapki Georga ostatecznie przekonały mnie do zmiany klatki. Może myślę nieprawidłowo, ale jak dla mnie zbyt dużo wspinania, a zbyt mało powierzchni płaskich... Tak więc wolierę mam w planach doczyścić i sprzedać, a kupić coś o podobnej powierzchni tyle, że dłuższe niż wyższe. 
Mam nadzieję, że moi Panowie będą zadowoleni z tej zmiany 

 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: ndz kwie 10, 2011 11:27 am
				autor: ol.
				myślę, że na pewno będą zadowoleni  
 (mam nadzieję, że już zastosowane leczenie przyniesie poprawę, a w raze czego może to wetowi coś pomoże http://ratguide.com/health/integumentar ... atitis.php
 
(mam nadzieję, że już zastosowane leczenie przyniesie poprawę, a w raze czego może to wetowi coś pomoże http://ratguide.com/health/integumentar ... atitis.php  
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: ndz kwie 10, 2011 11:34 am
				autor: Afera
				A może te odciski od ściółki? Czytałam gdzieś na forum, że od żwirku drewnianego lubią robić się odciski.
			 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: ndz kwie 10, 2011 8:36 pm
				autor: jakuszewa
				Dziękuję Wam bardzo za zainteresowanie Georgowymi łapkami 
 
Podaję mu ten Floron, łapki przemywam zieloną herbatą i srebrem koloidalnym. Póki co smaruję ciągle kremem z wit. i czekam aż apteka mi ściągnie polecaną przez Odmienną (Dziękuję Ci jeszcze raz! ) Ozonellę. Niestety mieli tylko na zamówienie.
Dzisiaj 3 dzień leczenia i widzę poprawę 

 Odciski na łapkach jakby troszkę mniejsze, mniej zaczerwienione, ranka zasycha 
 
Od ściółki nie, rzekłabym że raczej od jej braku. W wolierze granulatem mogę wysypać tylko szufladę, którą moi Chłopcy mają gdzieś... Wspinają się po kratkach, gałęziach i koszyczkach. Tyłki za ciężkie i nie chce im się schodzić na dół żeby się załatwić - robią pod siebie Brudasy. Brak miękkiego podłoża, syf w 15 minut po sprzątaniu klatki.... Myślę, że to główne przyczyny Georgowych odcisków. Dlatego też chcę zmienić im klatkę, na taką z porządną dużą kuwetą, w której mogłyby normalnie korzystać. Będą miały więcej powierzchni płaskich, które mi będzie łatwiej utrzymać w czystości.
Mam już nawet swój typ, czekam tylko na odpowiedź w kwestii wielkości odstępów pomiędzy prętami. Dla moich Chłopaków nawet 3 cm będą w sam raz, jednak nie wykluczam w przyszłości jakiegoś grzdyla (i oby był nim jakiś piękny Pan double rex  

 ) dlatego też przed zamówieniem wolę wiedzieć...
http://www.zooplus.pl/shop/gryzonie/kla ... 120/140662 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: ndz kwie 10, 2011 9:58 pm
				autor: Effie
				Madziu, mogę polecić furet towera 

 moje dziewuchy szaleją w nim jak burza... z góry na dół i z dołu na górę, wzdłuż i wszerz-  biegają caluteńki czas, więc chyba są zadowolone. Doublika widziałam do adopcji 

 bierz bierz 

 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: ndz kwie 10, 2011 11:00 pm
				autor: jakuszewa
				Effie Kochana, Towera to ja z wielką chęcią, ale za co? ;P 
Niestety nie mogę sobie teraz pozwolić na wydanie 900zł, 300zł na tą króliczą z zooplusa już i tak wyraźnie nadwyręży budżet domowy 
 
Poza tym Tower to więcej miejsca i pewnie nie potrafiłabym się powstrzymać przed doszczurzeniem  
 
 
Doubliki w ostatnim czasie były nawet dwa 

 Tyle, że Panienki... No, ale to chyba lepiej, bo chyba serce by mi pękło, że nie mogę zaadoptować...
Eh, właśnie skończyłam obkładać wolierę polarkami... Uff.... Pocięłam 2 koce na szmatki i hamaczki... Połową wyłożyłam klatkę, a drugą połowę zostawiłam na jutro na zmianę.  W tej klatce już bardziej mieć nie mogą 

 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: ndz kwie 10, 2011 11:18 pm
				autor: Effie
				Ja fureta kupiłam za 500 zł- używanego oczywiście, na drugim forum dorwałam taką okazję 

 dziewczyny biegają po nim więcej niż po lotni. W nocy tylko słyszę jak buszują 

 Był chłopak i dziewczynka double reksikowy do adopcji, pamiętam, bo tak sobie czasem zerkam na tematy 

 nic tylko brać- życie jest krótkie 

 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: pn kwie 11, 2011 8:41 pm
				autor: unipaks
				Dobrze, że łapki lepiej wyglądają, mam nadzieję, że dadzą się wyleczyć i nie będą sprawiały Georgowi bólu 

 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: wt kwie 12, 2011 11:50 pm
				autor: jakuszewa
				Leczenia dzień 5 

 Wczoraj sprowadzili mi tą Ozonellę, tak więc odstawiliśmy krem z witaminą A. Ozonella rzeczywiście rewelacyjna, pięknie się wchłania 

 Chłopacy natomiast mniej atakują Georga. Po kremie z wit.A wręcz wariowali... Całą piątką obłaziły biednego Georga próbując wylizać mu stopy... Fetyszyści?   
 
   
 
Łapki wyglądają coraz lepiej! Na jednej praktycznie prawie już nic nie ma 

 Na drugiej ciągle jest ranka, ale już nie taka duża, zasuszona i bardziej płaska 
 
 
  
Nie wiem czy zasługą jest Floron czy przemywanie i kremowanie, a może i jedno i drugie, ale poprawa jest wręcz kolosalna! 
Polarki natomiast, które wycinałam nożyczkami do paznokci (bo duże zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach), już następnego dnia powywalane z koszyczków... :roll:
Wykończą mnie... Za polarkową rozróbę zdecydowanie nie zasłużyli, ale co mi tam - jutro zamawiam nową klatkę 
 
Jeszcze raz dziękuję Wam za dobre słowo!
 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: śr kwie 13, 2011 2:12 am
				autor: Agatow
				Biedna łapeczka! Trzymam kciuki żeby szybko wszystko wróciło do normy 

 Miło poznać stadko, wymiziaj koniecznie!
 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: czw kwie 14, 2011 10:59 pm
				autor: Nietoperrr...
				Ja tak z partyzanta tylko i nie na temat,jedynie w kwestii informacyjnej...Jeżeli zamówiłaś tą samą klatkę,co zamówił jordan,a która jest teraz u mnie,to jest to strzał w dziesiątkę,a sprzątanie jej zajmuje dosłownie kilka minut...I nie trzeba jej nawet nosić do łazienki! 

 Wszystko otwierane,wysuwane,odczepiane...REWELACJA!!! 

 Wymyć pręty można na miejscu,bo cały dach otwierany i dostęp jest do każdego centymetra klatki,nie trzeba się gimnastykować.Półki na zaczepach,jeden ruch i już ściągnięte,kuweta wysuwana,poza tym wysoka,wiec nie syfią tak żwirkiem po pokoju.No i te kółka! 

 Kurcze,jak to ułatwia życie!!!Klatka genialna,tylko strasznie dużo miejsca zajmuje 
 
 
Tak tylko pojawiam się na marginesie i znikam... 

 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: sob kwie 16, 2011 12:50 pm
				autor: jakuszewa
				Nietoperrr... pisze:Ja tak z partyzanta tylko i nie na temat,jedynie w kwestii informacyjnej...Jeżeli zamówiłaś tą samą klatkę,co zamówił jordan,a która jest teraz u mnie,to jest to strzał w dziesiątkę,a sprzątanie jej zajmuje dosłownie kilka minut...I nie trzeba jej nawet nosić do łazienki! 

 Wszystko otwierane,wysuwane,odczepiane...REWELACJA!!! 

 Wymyć pręty można na miejscu,bo cały dach otwierany i dostęp jest do każdego centymetra klatki,nie trzeba się gimnastykować.Półki na zaczepach,jeden ruch i już ściągnięte,kuweta wysuwana,poza tym wysoka,wiec nie syfią tak żwirkiem po pokoju.No i te kółka! 

 Kurcze,jak to ułatwia życie!!!Klatka genialna,tylko strasznie dużo miejsca zajmuje 
 
 
Tak tylko pojawiam się na marginesie i znikam... 

 

Dziękuję bardzo na info 

 Nie ukrywam,  że głównie na te ułatwienia liczę 

 Mam po dziurki w nosie całego pokoju w klatkowym syfie i kupczanego błota w każdym zakamarku klatki. To wręcz fascynujące ile te 6 małych dupek potrafi z siebie wydalić...  
 
 
Klatka już zamówiona, liczę na to że najdalej we wtorek będzie 

Widziałam zdjęcia w Twoim temacie 

 Nawet urządzić ją można fajnie, więc z każdym dniem jestem spokojniejsza  
 
 
Odnoście ilości zajmowanego miejsca... Wiesz, od biedy postawię na środku pokoju 

 hahaha
No, ale nie powinno być aż tak źle, zrobię małe przemeblowanko i na pewno gdzieś ją wcisnę 
 
Pozdrowionka! 

 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: śr kwie 20, 2011 12:50 am
				autor: jakuszewa
				W przygotowaniu do konkursu na kwietniowe zdjęcie do kalendarza mała sesja wiosenno-wielkanocna.
Dekoracje użyczone przez małoletnią Zuzannę chwilowo ochrypniętą przez nadmierne krzyczenie...  
 
 
Chłopakom towarzyszyły: 
- Członkowie przedwczesnej czekoladowej paczki świątecznej, 
- "Wielkanocna" pluszowa kaczka, 
- Własnoręcznie wykonana "zeszłoświętna" ozdoba papierowa, 
- Ulubiony kubeczek na jajka z dzisiejszą kolacją (;P), 
- Bukiecik z forsycji i mirabelki otrzymany od kochanego Tatusia (niestety nie przeżył...  

 ), 
- Gumka biedronka,
- Zerwany pod blokiem mleczuś poległy w Tuluzowej paszczy.
Fotografowanie szczurów w takiej scenerii to strasznie ciężka sprawa... Światło dość ostre, więc kaczka się prześwietlała gorzej niż Tuluz... Dekoracja była rozwalana, podgryzana i osikiwana...  

 Kwiatki się sypały na prawo i lewo...
Niespecjalnie jestem ze zdjęć zadowolona, ale faktem jest, że były robione na szybko. Może następnym razem będę bardziej zadowolona.
To część naszych wypocin - 
 
  
  
  
  
  
  
  
  
  
  
  
  
 
 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: śr kwie 20, 2011 2:15 am
				autor: Effie
				http://img42.imageshack.us/f/45679128.jpg/
Wymiękłam jak to zobaczyłam...Normalnie topi serduszko tą swoją minką i oczkami  

 Proszę go wykizimiziać ode mnie, stanowczo!!
 
			 
			
					
				Re: Mojego życia Chłopcy... ;)
				: śr kwie 20, 2011 7:32 am
				autor: Jessica
				jaka piękna sesja 

  rozczulająca 
