Strona 6 z 6

Re: Maluchy Uli - Fuzzy ?`

: śr wrz 29, 2010 6:39 pm
autor: Justka1
merch pisze:emcia, bez szczurzej matki to sie nie uda :(,szkoda ich męczyć
Proponowałam emci wykorzystanie mojej samicy,która ma ciążę urojoną i pełno mleka.Ale emcia nie zrobiła w tym kierunku NIC.Uważam,że jest nieco nieodpowiedzialna...Wczoraj jechałam z samicą aż do Warszawy aby zciągnąć jej mleko,aby jej ulżyć,a obecnie ona sama cierpi...Już nie mówię o tym,że ponownie muszę narażać się na koszty związane z podróżą do Warszawy.
Nie bawi mnie taka zabawa.Przykro mi ale więcej nie pomogę.
Mam nadzieję,że ostatni maluszek został uśpiony i już nie cierpi.Emcia nie odzywa się więc nie wiem czy już wróciła.Mocno wierzę,że emcia nauczyła się nie brać szczurów z nieodpowiedniego źródła.To przykre,że czytając tematy na forum jeszcze popełniła ten błąd.
Szkoda,że maluszki cierpiały,a w szczególności ich mama,że nie wychowała swoich dzieci.
Starałam się pomóc ale na nic się zdały rozmowy >:(

Re: Maluchy Uli - Fuzzy ?`

: śr wrz 29, 2010 6:41 pm
autor: zuzka-buzka
Emcia, czemu się nie odezwałaś?! Ocaliłabyś 7 istnień... Pod nosem pełno mleka... A ty nic. >:(

Re: Maluchy Uli - Fuzzy ?`

: śr wrz 29, 2010 6:55 pm
autor: Justka1
Myślę,że emcia miała obawy co do mojej samicy ale zawsze jest jakieś ryzyko.Samica nigdy nie była mamą ale sprawdza się najpierw to z jednym maluchem najlepiej na terenie neutralnym dla samicy.Od wczoraj od godź 22 maluszki mogły już być z mamą zastępczą jeśli by je zaakceptowała.Nie na marne jeszcze w Warszawie pytałam Panią dr. jak to ma wyglądać oraz dzwoniłam do bardziej doświadczonych osób.Emcia mogła przyjechać do mnie,mogła zostać na noc,bo mieszkamy od siebie spory kawałek.
Obydwie nie jesteśmy zmotoryzowane ale zawsze można było znaleźć jakieś wyjście.
Wykarmiłam w swoim życiu jednego malucha(podkarmiałam drugiego) i wiem ile jest pracy przy jednym,a co dopiero przy takiej gromadce...
Współczuję utraty wszystkich szczurków łącznie z mamą ale to już jakby emci zasługa,do tego poniosła koszty związane z próbą ratowania matki maluchów.Oby to jej dało na przyszłość do zrozumienia.
emcia,mam nadzieję,że odezwiesz się na gg mimo moich wywodów w temacie,choć już Ci pisałam i mówiłam przez tel co o tym sądzę.Trzymaj się kobito,chciałaś dobrze ale nie wyszło,pomyśl na przyszłość.

Re: Maluchy Uli - Fuzzy ?`

: śr wrz 29, 2010 9:37 pm
autor: Emcia
Miałam być u weta o 16, myslalam że wtedy się spotkamy tam, bo wczoraj rozmawiałyśmy przez tel i stwierdziłyśmy, że spotkamy się dzisiaj i dałysmy sobie spokoj z lączeniem ich wczoraj w nocy.
Miałyśmy sie spotkac jak bede jechać do weta, ale niestety maluch nie przeżył do 16.. :(
Chciałam je przecież połączyć z Twoją samicą dzisiaj... Robiłam co mogłam, karmiłam je, masowałam, starałam się najbardziej jak potrafiłam :'(

Re: Maluchy Uli - Fuzzy ?`

: śr wrz 29, 2010 11:31 pm
autor: Justka1
emcia,oczywiście robiłaś co mogłaś i wkładałaś w to całe swoje siły.Współczuję tej sytuacji ale po prostu nie popełniaj na przyszłość takich błędów.
Myślę,że temat jest do zamknięcia,mamusia małych razem z nimi są już za TM i są tam szczęśliwe, już razem.

Re: Maluchy Uli - Fuzzy ?`

: czw wrz 30, 2010 7:05 am
autor: Licho
Emcia, przy takich maleństwach nie ma odkładania czegokolwiek na jutro, bo to jutro może nigdy nie nadejść - tak jak to się stało. Mam nadzieję, ze teraz już będziesz to wiedziała. Szkoda tylko, że aż takim kosztem.

[*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*]

Re: Maluchy Uli - Fuzzy ?`

: czw wrz 30, 2010 6:53 pm
autor: odmienna
jejku...Emcia; tak mi przykro! [*][/size][/b]

To było karkołomne zadanie. może i zrobiłaś coś nie do końca idealnie, ale walczyłaś jak lwica. :-*
Bardzo, bardzo mocno Cię przytulam.