Wszystkich odwiedzających przepraszam, że zaniedbuję swój wątek, ale aktualnie nie mam do dyspozycji aparatu, a wpisy bez zdjęć to już nie to samo

Ale postaram się coś z tym zrobić.
Co się dzieje u mnie w stadku: Maszka w piątek wieczorem parę razy kichnęła, w sobotę rano to samo, więc dostała 2x połowę rutinoscorbin, do poidełek dosypałam vibowitu. Dziś miałam w razie czego iść z nią do weta, ale już wczoraj było wszystko ok
Bałam się strasznie, że będę miała z Maszką to samo co z Nastką, co po części opisywałam tu:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=171&t=3408&start=330. Nastka pomimo długiego leczenia, najpierw scanomune, potem antybotykiem, do dziś kicha. Nie często, ale jednak. Czytając na forum o maluchach, które mimo leczenia nie przeżyły, cieszę się, że Nastce się udało..
Może to moc sprawcza jej imienia? Nastka to m.in skrót od imienia "Nadzieja", choć ja i mama czasami mówimy do niej "Nasturcja"

. "Bianka" natomiast oznacza "Białą", a mój haszczak kochany z biało-czarnego zrobił się właśnie (prawie cały) biały. A Maszka (której ciocią jest
macik001, bo pomogła mi wybrać dla niej imię

) wyglądała i wygląda jak Myszka (A mi imię "Masza" zawsze kojarzyło się z "Myszą"
Mam już listę z imionami dla moich kolejnych szczurów, więc czwarta szczura, w zależności od tego, które imię będzie do niej pasowało, dostanie imię z listy..