Nie moge Ci nic doradzić.
Ty sama musisz podjąć tę decyzję.
Ja nie wiem, jak wyglada sytuacja.
Czy on sie poddał?
Powiem tylko, że kilka razy odwlekałam eutanazje, bo szczur do końca walczył. Miał energie, choc wygladał jak wrak. Myślałam, czy to juz i odpowiadałam, że poczekam... Rano znajdywałam sztywne ciałka... Nie wiem, czy umierali w meczarniach, czy szybko -nie wiem i żałowałam odwlekania, bo wtedy bym wiedziała, mże było OK.
Z Heniusiem też odwlekałam, ale on mnie obudził i umarł mi na kolanach -szybciutko, w drgawkach...
Kilka razy widziała w postawie szczura rezygnacje i wiedziałam, że to już, że tylko czeka...
Dwa razy widziała panikę! Straszną panikę, przerażającą panikę! Wtedy biegłam do najbliższego weta, bo takie to na mnie robiło wrażenie...
Madziu, to straszne chwile - dla Ciebie, dla Twojego kochającego serca...
Jestem z Tobą! :przytul: