Mała Kawowa Apokalipsa

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Nue
Posty: 1641
Rejestracja: wt wrz 30, 2008 9:35 am
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: Nue »

Przyzwyczai się w końcu i wtedy się biedactwo uspokoi ; podawaj jej przysmaki z palca - najlepiej takie , żeby zlizywanie trwało jak najdłużej i odciągało jej uwagę od kołnierza i szwów.
Nie zdziwiłabym się wcale, jakby mnie przy tym użarła - pierwszy raz w życiu, nawet nie miałabym żalu. Wolę zostawić ją w spokoju, bo jak podchodzę do klatki, zaczyna się poruszenie, wściekłe przekopywanie ściółki i rzucanie spojrzeń z rodzaju 'taka jestem biedna i mam właścicieli-zwyrodnialców'...
No i mnie samej serce się kraje :-\
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]

Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: ol. »

Biedna Mokka :( .
To właśnie są sytuacje, które mnie przerażają - kiedy my wiemy, że sytuacja wymaga takich a takich koniecznych działań, a one nie idą w parze z wolą zwierzaka i jego wyobrażeniem o tym co dla niego dobre.
Ale musi być prawdą także i to, co mi napisałaś, że gdzieś, na jakimś poziomie świadomości dociera do nich, że nie chcemy im krzywdy wyrządzić. Ciało i instynkt się buntują, ale ta głębsza istota jest w stanie wybaczyć. Trzeba w to wierzyć, tak chociaż odrobinę lżej.

I jak Mokka przeszła noc, przyzwyczaiła się już trochę ?
Noc to zdecydowanie ta gorsza część doby, za dnia powinna trochę pospać i dać odpocząć nerwom, ciału i Tobie.
Trzymam dalej kciuki, z każdą godziną mniej Wam zostaje tych trudów do zniesienia.
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: odmienna »

Nue pisze: ...Tak, tak. Kocham moje baby. Pal sześć te kilometry na wpół zjedzonych kabli, ponadgryzane łóżko, dwa wymuszone przez szczurzy wystrój wnętrz remonty, pogryzione firanki, ciuchy i koce, bobki zostawiane po kątach, kropelkowanie... Nieważny ten obgryziony wąż od zmywarki... a tych nadjedzonych butów i tak już nie lubiłam. Rzeczy materialne da się zastąpić nowymi, ale tych kochanych, serdecznych zwierzaków nie zastąpi żadna rzecz na świecie.
...No i „kij w bary” z piecem :D , skoro za z trudem organizowaną na niego kasę, można zawalczyć o jakiś Czarny Brylant. Na pewno bardziej się przyda jakiś nebulizator, zwłaszcza jeśli jak raz można sobie przypomnieć, że swego czasu lekarz radził nam nabyć taki dla siebie, tylko że wtedy nam się szkoda dwóch stów zrobiło :P ... Po co komu piec, skoro kupiło się ze względu na szczury parowar? To nic, że żarcie z niego jest niedosolone i takie jakieś... :-\ dla szczurów zdrowsze, to i ludzie grymasić nie powinni 8) !

Mokkuś- wytrzymaj.

Ale wiesz? przy każdej okazji podsuwałam wetom do osłuchania Gacusia z racji tego jego gadania; żałuję trochę, że nie kazałam mu jednak (mimo iż niczego niepokojącego nie było słychać) zrobić prześwietlenia. Myślę, że od zawsze miał chore serduszko i może to by wyszło.Gackowe gadanie, było wyraźnie związane z jego stanem emocjonalnym ;) Zawsze mnie dziwiło, że w gabinecie, Gacuś skrzętnie „milknie”. Gdy w końcu w tych płuckach „coś” wysłuchano, stan był fatalny...do dziś nie wiadomo, czy to było zapalenie płuc, czy woda w płuckach jest skutkiem głównie choroby serduszka. Przy pierwszej okazji każ prześwietlić Nessiola.
Awatar użytkownika
Nue
Posty: 1641
Rejestracja: wt wrz 30, 2008 9:35 am
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: Nue »

Po dzisiejszej nocy Mokuś zubożył się o 3 szwy, mimo kołnierza. Dziś przypadał ostatni zastrzyk i kontrola, no to pojechałyśmy, a wetka stwierdziła, że szwy trzeba uzupełnić. Czyli znów szycie. Ponadto ranę trzeba było przepłukać antybiotykiem, bo coś tam się zaczęło paprać. Biedna Mokka widać, że miała dość, pod koniec zaczęła się wyrywać i piszczeć, a ja usiłowałam ją przytrzymać i serce mi się ściskało. Mamy przemywać ranę rivanolem i smarować chitopanem, za 10 dni do zdjęcia szwów (hehe, brzmi jak żart).
Za to po powrocie do domu postanowiłam wymęczonej szczurze dać trochę wytchnienia. Zdjęłam jej kołnierz, wsadziłam do transporterka i cały czas trzymałam przy sobie, na szczęście szczura przespała spokojnie ładnych parę godzin, w międzyczasie zjadając podsuwane przysmaki.
Niestety pod wieczór Mokkuś znów zaczął przejawiać źle ukierunkowaną aktywność ;), więc obecnie bardzo smutny siedzi w klatce w gustownym kołnierzu. A propos kołnierza - musiał zostać przerobiony na jeszcze wyższy, w związku z czym szczura sama jeść nie może, trzeba jej podsuwać jedzenie na łyżeczce, choć jakoś jej się udaje napić z poidełka. Zdejmę jej jeszcze to narzędzie tortur późnym wieczorem, żeby coś zjadła i trochę odetchnęła, a potem niestety - znów trzeba będzie ją zabezpieczyć.
...No i „kij w bary” z piecem :D , skoro za z trudem organizowaną na niego kasę, można zawalczyć o jakiś Czarny Brylant.
Kasa to kasa, raz jest, raz nie ma, a brylanty, tym bardziej czarne, nie rosną na drzewach, więc jak się już ma jakiegoś, to trzeba o niego dbać za wszelką cenę! Ja już straciłam rachubę, ile wydałam u weta w ciągu ostatnich dni. Kto by to liczył? Najwyżej na wiosnę garderoby nie odświeżę ;D A co do pieca - odmienna, przecież idzie wiosna, będzie ciepło :P!

Nesiol płuca ma podobno czyściutkie, wet twierdzi, że to zdecydowanie coś w nozdrzach, sama zresztą zauważyłam, że w Nesiolowym gruchaniu ulgę przynosi odkichnięcie. O prześwietlenie pytałam, owszem, ale w naszej lecznicy problem polega na tym, że aparat nie jest przystosowany do takich małych zwierząt, podobno jest problem już jak robią rtg szczęki u małego psa. Dziwne, no dziwne, że nie zadbają o podstawowy sprzęt :-\
Aczkolwiek pracującym tam lekarzom jak dotąd nie mam nic do zarzucenia. Kompetentni, znający się na rzeczy fachowcy, z podejściem rzeczowym, ale nie bezdusznym. Trzecia lecznica w mieście, do której trafiłam - do trzech razy sztuka, a przedtem zdarzało mi się usłyszeć, że pan szczura nie osłucha, bo nie ma takich małych stetoskopów (wypowiedziane z lekką kpiną i pobłażliwie...). Nawiasem mówiąc, pan ten starał się moich szczurów nawet nie dotykać, a na wszelkie dolegliwości aplikował steryd lub antybiotyk...
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]

Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: unipaks »

Mokuś biedny i kochany..!Aż mi skóra cierpnie kiedy czytam co znów musi przechodzić...
A czy szczurkom można podać w odpowiedniej ilości jakąś herbatkę uspokajającą , żeby ją ukoić i usposobić do snu? ???
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Nue
Posty: 1641
Rejestracja: wt wrz 30, 2008 9:35 am
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: Nue »

A czy szczurkom można podać w odpowiedniej ilości jakąś herbatkę uspokajającą , żeby ją ukoić i usposobić do snu? ???
Jakąś tam melisę mamy, można by spróbować, choć Mokka po założeniu kołnierza jest dziś wręcz nienaturalnie spokojna, że aż co jakiś czas sprawdzam, czy nic tam jej przypadkiem nie poddusza :-\
A w stadku bez Mokki jakieś takie... bezhołowie, Frappiszon śpi za szafą, Neska szukała Mokki w torbie, w której szczura była u weta, a potem na niej usnęła. Tylko Tchibo uznała, że trzeba robić swoje. Wyciąga z podręcznego śmietniczka zużyte (czyt. obsikane) szczurze ręczniczki papierowe i kawałki brystolu - pozostałości Mokkowych kołnierzy, i nosi je za szafę. Udało mi się podejrzeć, że rozbudowuje swoje gniazdo z ligniny i starej reklamówki ;D To taki kochany łobuz, a tak jakoś mało czasu jej poświęcam w notkach...
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]

Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: Babli »

ależ z tej Mokki wariatka ::) Zamiast jeden poczekać, to ta znowu te szwy wyrywa. Trzymamy mocno kciuki za Kawusię!
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: ol. »

Jeszcze raz próbowała :o
Mokkuś, nie rób sobie krzywdy maleńka ! Grzecznie śpimy i się goimy. Już jutro będziesz o krok do przodu.

Spokojnej nocy Wam obu życzę.
Awatar użytkownika
Nue
Posty: 1641
Rejestracja: wt wrz 30, 2008 9:35 am
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: Nue »

No i jesteśmy o krok do przodu, rana cała, wygląda na czystą, tylko szczur okrutnie w kołnierzu nieszczęśliwy :( Na nosie zaschnięta porfiryna, której nawet nie może sobie zmyć, i rzucane spod kołnierza błagalne spojrzenia... Ja sama mam oczy na zapałkach, wstawałam o 2 w nocy, żeby szczurę trochę nakarmić, potem o 5.45 pobudka, żeby dać jej choć pół godziny bez kołnierza, żeby mogła coś spokojnie zjeść, napić się, umyć i rozprostować łapki. I z powrotem... teraz już nie daje go sobie nałożyć tak łatwo, chowa mi główkę pod pachę i piszczy żałośnie. Ale jak trzeba, to trzeba, po powrocie z pracy znów dam jej parę godzin wolności bez kołnierza i pozwolę pobiegać ze stadkiem, oczywiście pod ścisłym nadzorem.
Myślę, że pomęczę ją tak do środy, do wieczora. Do tego czasu szwy zakładane w piątek, których nie udało się szczurze rozgryźć, powinny już w dużym stopniu spełnić swoje zadanie, te parę szwów uzupełnionych wczoraj też pewnie 'załapie', tym bardziej, że ranka jest 3x dziennie smarowana chitopanem. A w środę wieczorem założę jej już tylko opatrunek - wetka dała nam plaster do klejenia na sierść, pod to włoży się gazik lub zwykły plaster z opatrunkiem i oklei dookoła. Rozwiązanie akurat na dobę, czyli do czwartku, bo wetka ostrzegła, że opatrunek to już ostateczność, trzeba by go było codziennie zmieniać (czyli odrywać plaster od sierści, co niesie ryzyko naderwania rany), poza tym rana powinna mieć dostęp powietrza, żeby lepiej się goiła. Ale w czwartek (och, kiedy to będzie :() to już szczur będzie przecież prawie zagojony.
Och, ten mój kochany, cierpliwy, wymęczony Mokkuś... choć niby jest lepiej, nie puszczajcie kciuków...
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]

Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Awatar użytkownika
Aersnem
Posty: 160
Rejestracja: czw mar 12, 2009 5:53 pm
Lokalizacja: Pszczyna

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: Aersnem »

To dla was obu bardzo trudny i męczący maraton. Bardzo współczuję wam tych wszystkich zmagań ostatnich dni i życzę wiele zasłużonego odpoczynku, gdy wszystko już się dobrze skończy.

Mokka na pewno da sobie radę, zapomni o kołnierzu i okaże wielkie uczucie pańci za tak czułą opiekę :)
Lola [*][/size]
Trootka [*][/size]
Lola (pierwsza) [*][/size]
Awatar użytkownika
Nue
Posty: 1641
Rejestracja: wt wrz 30, 2008 9:35 am
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: Nue »

Mokka na pewno da sobie radę, zapomni o kołnierzu i okaże wielkie uczucie pańci za tak czułą opiekę :)
No właśnie, a ja wręcz spodziewam się, że szczura będzie miała w końcu dość i 'pęknie', miałaby pełne prawo wbić mi zęby w palec, jak wciskam na nią kołnierz albo grzebię przy ranie. Ale nie, to ciągle ten sam proludzki szczur. Co więcej, chętnie daje się przytulać i głaskać, wygląda na to, że przynosi jej to trochę wytchnienia i spokoju, mówię jej przy tym, jaka z niej piękna, mądra szczurcia, a ona tylko patrzy uważnie tymi swoimi ciemnymi ślepiami i słucha...
To, że jest piękna i mądra, już dawno sama wie najlepiej.
Uch. Mam 29 lat, etap egzaltacji w uczuciach już dawno mi minął. Ale kocham tego zwierzaka niesamowicie i nie ma w tym ani krzty przesady.
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]

Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: unipaks »

szczura jest naprawdę niesamowita i kochana , ale chociaż o tym wie , powtarzaj jej to zwłaszcza teraz bardzo często i tul serdecznie , żeby łatwiej mogła wraz z tobą przejść przez ten ciężki okres :)
Buziaki także dla reszty ogonków! :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: ol. »

Dzielna Mokka :)
Wcale Ci się nie dziwię, że takie uczucia wzbudza. Nie mówicie tym samym językiem, ale widać to co przekazują oczy jest ponad gatunkowymi podziałami.
No, jeszcze trochę. Wygłaszcz też ode mnie :)
Awatar użytkownika
Nue
Posty: 1641
Rejestracja: wt wrz 30, 2008 9:35 am
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: Nue »

Chyba jesteśmy do przodu. Wprawdzie jeden szew udało się szczurze wyskubać (nie mam najmniejszego pojęcia jak i kiedy), ale tragedii nie ma, to jest tuż przy końcu rany i nic się nie rozwala. Ranę skrzętnie obwąchuję parę razy dziennie ;D , wygląda na to, że się nie ślimaczy, chitopan ją fajnie skleił i zabezpieczył. A szczura chyba sama czuje, że to już niedługo :) Po założeniu jej kołnierza po prostu grzecznie kładzie się na hamaku. Wczoraj była na wybiegu ze stadkiem, specjalnie umieściłam w dużej klatce różne przysmaki, bo wiedziałam, że tam zajrzy i bingo, spróbowała wszystkiego, najadła się. Frappa uszczęśliwiona powrotem ukochanej koleżanki, bez Mokki przesypiała za szafą cały wybieg, a wczoraj to był nie ten szczur! Oczywiście bez czułego iskania (oczywiście pod okiem pańci) się nie obeszło.
My też już czekamy z utęsknieniem na koniec akcji 'kołnierz', nareszcie się wyśpimy :P
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]

Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Mokka, Frappe, Neska, Tchibo - Mała Apokalipsa

Post autor: ol. »

Świetnie ! Te wspólne chwile ze swoim stadem, na pewno Mokkę psychicznie podbudwały. Już bliżej niż dalej :)

Kochana Frapka z sercem na dłoni :-*
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”