Strona 59 z 77

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: śr maja 05, 2010 9:26 pm
autor: Akka
bardzo mi się podoba Nue to co piszesz, należy się cieszyć dniem dzisiejszym, i każdą chwilą spędzoną z Mokką. A kiedy nadejdzie ten czas godnie pożegnać. Ale to jeszcze nie ten moment...

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn maja 10, 2010 7:41 am
autor: Nue
Moje szczury są niesamowite.
Do tej pory najfajniej bobczyło im się za meblami. Oczywiście całkowite usunięcie twardych dowodów okazało się niemożliwe - trzeba by odsunąć od ściany cały skręcony ze sobą segment.
Ostatnio postanowiły pomóc. W czwartek po wybiegu znalazłam przy szafie całą kupkę wysuszonych bobków, wystarczyło tylko zgarnąć je na szufelkę. W piątek nastąpiła druga dostawa... zaglądam za meble - czysto :o !
Z Mokką tak sobie. Na nochalu coraz częściej porfiryna, na wybiegu najchętniej śpi pod moją bluzą, przy chodzeniu lekko powłóczy prawą tylną łapką (chociaż to jest akurat chyba spowodowane ostatnią operacją, kiedy wet wyciął jej guza ze sporym marginesem tkanki). Zauważyłam, że dość często chodzi w kółko po kuwecie, tak jakby zapomniała (albo nie widziała), którędy wychodzi się na górę. Wczoraj chyba coś ją bolało, wypuszczona schowała się w ciemnym kąciku i tak siedziała, ożywiła się trochę po podaniu paracetamolu dla dzieci. Ale apetyt wciąż jej na szczęście dopisuje. Jutro wreszcie odwiedzimy lekarza, bo będzie nasz pan Piotr.
Kraje nam się serce, jak na nią patrzymy, a najgorsza jest świadomość, że lepiej już absolutnie nie będzie :( I że drugi taki szczur nie trafi nam się już nigdy, bo Mokka jest najzupełniej wyjątkowa...

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn maja 10, 2010 3:03 pm
autor: Venefico
Nie ma żadnej szansy ? :(

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn maja 10, 2010 3:15 pm
autor: unipaks
Mokkusiu kochana , my całym sercem jesteśmy z tobą i pragniemy , żeby poprawa jednak nastąpiła!
Niech ci apetyt nadal dopisuje , a sił przybywa z każdym dniej więcej! :)
Wszystkim kawusiom ślemy buziaczki, dla Mokki dodatkowo serdeczny przytulas od nas :-*

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn maja 10, 2010 8:41 pm
autor: ol.
Która to taka zmyślna z tymi bobkami ? :D
Znając szczurze możliwości, ja przyjmuję, że szczupaki pomagają już choćby przez sam fakt nie utrudniania pewnych czynności czyszczenia i sprzątania :P

Jakoś mi umknął przedostatni post, ale z tym większą ulgą przeczytałam, że Mokka ma się trochę lepiej.
Mam nadzieję, że lekarz coś poradzi. Może zaproponuje jakieś preparaty na wzmocnienie ? Ten guzek, który się pojawił nie jest chyba wielkości, żeby coś uciskał, bolał ? :-[ No i trzebaby spróbować zastopować go lekami skoro operacja została wykluczona.

Z całych sił trzymam kciuki za Mokkę. Niech odzyskuje siły, niech nam jeszcze króluje długo, długo :)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: wt maja 11, 2010 9:43 am
autor: alken
Przytulaki dla Mokki i kciuki oczywiście!

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pt maja 14, 2010 12:12 pm
autor: Nue
Byłyśmy wczoraj u weta, czy raczej u pani wet, bo pan Piotr już w naszej klinice nie pracuje :-\ Niemniej jednak pani Asia też się troskliwie Mokintoszem zajęła.

Niestety operacja rzeczywiście nie ma większego sensu, choć przyznam, że wbrew wcześniejszym deklaracjom jednak ją rozważałam. Ale okazało się, że oprócz guzka po lewej stronie coś zaczyna się dziać w węzłach chłonnych po stronie prawej, w okolicy miejsca po guzku wyciętym pod koniec lutego :( Pani wet daje Mocce 2 miesiące życia przy zastosowaniu kuracji objawowej, choć obecnie jej stan określiła jako dobry.

Szczura została niestety troszkę wymęczona, bo wetka chciała pobrać jej krew, niestety nie udało się, a dodatkowo ogon śmiertelnie się na mnie obraził i bojkotował mnie aż do dzisiejszego dnia, czemu się specjalnie nie dziwię. Dostała antybiotyk, witaminy i lek przeciwzapalny, do tego receptę na witaminę B, którą dziś wykupię w aptece, i cztery porcje antybiotyku do podawania w domu. Jedzie też już do nas opakowanie 60 kapsułek betaglukanu.

A dziś naprawdę jest lepiej! :D Nosek czysty, szczura zlazła z hamaczka jak dawniej, po prętach, i z apetytem wszamała śniadanie. Trzeba było wybrać się do weta wcześniej, nie mogę sobie wybaczyć, że zamiast ruszyć d..., to tylko siedziałam i biadoliłam, zupełnie jak nie ja :-\ Kurczę, tyle rzeczy 'mogłam', ale tego nie zrobiłam. Choćby ten betaglukan - może gdybym zaczęła kurację po operacji, nowe guzki by nie wyrosły...?

Ale 2 miesiące to sporo, a wcale nie jest powiedziane, że nie będzie więcej :) Razem damy radę.

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pt maja 14, 2010 1:38 pm
autor: unipaks
Nue , nie wyrzucaj sobie, ja po diagnozie od razu wyskoczyłam z pytaniem o beta, scano i co tylko można. Ale musiałam się pogodzić z tym , co faktyczne: że takie rzeczy niestety się mogą odnowić i to nawet bardzo niedługo po zabiegu. A jakie zdanie wetka ma o Galaskopie i Tamofixenie (Tamoxifenie?)
Dobrze , że szczura już się nie boczy i ma dużo apetytu oraz energii :) Ucałuj od nas Mokkowy nosek i wygłaszcz pozostałe kawusie, jesteśmy z wami! :) :-*

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pt maja 14, 2010 2:27 pm
autor: *Delilah*
Kraje nam się serce, jak na nią patrzymy, a najgorsza jest świadomość, że lepiej już absolutnie nie będzie :(
Ej, to ja mam monopol na czarnowidztwo, na tym forum!!!!
Nue, Mokka będzie z Wami jeszczo sporo czasu, przecież ma dla kogo życ, ma chęć do życia, kocha i jest kochana, ładnie zjada i nie poddaje się.
Wiadomo, te chwile są kruche i ulotne, ale to nie znaczy , że ich nie ma. Cieszcie się sobą, swoją obecnością..
Sciskam Was straszliwie i optymistycznie! :*

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn maja 17, 2010 12:25 pm
autor: Nue
Nieszczęścia chodzą parami, a nawet czwórkami. Jakby tego wszystkiego było mało, odkryłam u Mokki wszoły. Niedużo bo niedużo, ale są, najpewniej ze względu na obniżoną odporność :( U reszty paskudztwa nie stwierdziłam, ale łatwo toto przeoczyć, więc i tak trzeba będzie zabrać całe stadko do weta i zaaplikować biomectin.

Szczura dostaje witaminę B i enro, nosek już jakby czystszy. Łapeczki wciąż niezbyt pewne, ale na wybiegu dość chętnie człapie dookoła pokoju. Z apetytem trochę gorzej, ma problem z pogryzieniem twardych rzeczy, choć ząbki nie wyglądają na przerośnięte, a ogon ostatnio chętnie gryzie wapno tudzież ścianę (zauważyłam, że to norma, jak szczuras jest w gorszej kondycji). Dokarmiam ją Nutri, podsuwam przysmaki i rozpieszczam, jak tylko mogę. Bidulka moja kochana.

Woseba awansowała na Nadwornego Kopulatora, upodobała sobie zwłaszcza Tchibo, która ucieka już na sam jej widok. Wczoraj łapałam ją i tarmosiłam, ona udawała, że się chowa, a jak straciłam zainteresowanie zabawą i zajęłam się czymś innym, to posłała mi friendly reminder, gryząc dotkliwie w piętę ;D Haszczeje w dziwaczny sposób, tak jakoś w poprzek, od połowy grzbietu, robi się srebrna, a futerko ma śliczne - gęste i lśniące. I ma jakiś nienormalnie długi ogon, żadna z moich szczur takiego nie miała, i automatycznie nasuwa mi się skojarzenie z małpą, zwłaszcza jak się Woś zawiesza głową w dół na prętach między innymi za ogon właśnie :-\ Ostatnio nauczyła się wspinać oburącz i obunóż po krawędzi regału, w związku z czym moje książki i stojąca na regale roślinka przestały być bezpieczne.

Tchibol zrobił się jakiś nieśmiały, pewnie ze względu na nieustanne molestowanie seksualne ze strony Woseby, ale jak ją zachęcić, to przykica i nawet daje się brać na ręce i głaskać. Neska gada jak najęta, zwłaszcza nad ranem, od wczoraj jest na antybiotyku, choć wetka niczego niepokojącego nie stwierdziła. Zrobiła się naprawdę kochana i kontaktowa i ma taką szczurzą mądrość w oczach, takie moje czarno-rudo-białe cudo ;D

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn maja 17, 2010 12:41 pm
autor: alken
Tylko zdjęć zabrakło, chciałam wyrazić swoją pretensję :P
A skąd wam się te wszoły wzięły...ściółka?
Zdrówka życzę wszystkim kawusiom ,szczególnie tym bardziej potrzebującym :-*

(zmień sobie w podpisie przy Wosebie ten znak zapytania bo jakoś tak zawsze wzbudza mój niepokój :P)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn maja 17, 2010 1:24 pm
autor: Nue
Wszoły ze ściółki najpewniej, ewentualnie z karmy... no bo skąd? Siana nie kupuję, bo jakoś nigdy nie cieszyło się zainteresowaniem. Ale nic to. Zwalczymy O0
Podpis zmieniony. Imię Woseba zostało tym samym ostatecznie zatwierdzone ;) Choć to imię stricte oficjalne, nieoficjalnie do szczury mówi się 'ty mała' albo 'diable'.
Zdjęcia... no wiem, przydałoby się, ale nie mam jakoś głowy ostatnio. W każdym razie spróbuję :)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn maja 17, 2010 1:32 pm
autor: StasiMalgosia
A to się paskudne robactwo uparło by dręczyć biedną Mokkę, ale biomectin pozwoli szybko rozprawić się z tym paskudztwem. Przyłącze się do prośby Alken bo dawno zdjęć kawowych panienek nie było a i to przedziwne haszczenie Woseby chętnie bym zobaczyła.

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn maja 17, 2010 3:25 pm
autor: unipaks
Na pohybel robactwu obmierzłemu :P , biedny Mokkuś... kuruj ją tam z paskudztwa , niech nie dręczą kawusi. Sił dużo życzymy słabującym nóżkom i apetytu większego , dzielimy się naszą energią i ślemy pozytywne myśli. :) Wszystkim kawusiom daj też od nas po buziaczku i wygłaszcz prosimy :-*
No i upraszamy o fotki , ja też cierpię na niedosyt porządnej kawy... :)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn maja 17, 2010 3:50 pm
autor: *Delilah*
Ta... robaki zawsze wiedzą, kiedy wybrac "odpowiedni moment...
Na szczęscie zazwyczaj szybko można się z nimi uporać i tego Wam życzymy:)
buziaczki i..........

chcemy foty