Strona 60 z 77
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: wt maja 18, 2010 9:40 am
autor: Jessica
chcemy foty

zlituj się

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr maja 19, 2010 10:22 am
autor: Akka
ostatnio mało czasu mam na pisanie na forum, ale oczywiście cały czas ciepło myślimy o wszystkich kawusiach. Mokka to dzielna dziewczynka i na pewno będzie walczyć jak najdłużej... A co do robactwa to też to nie dawno przerabiałyśmy, i na pewno biomectin na pewno ich pogoni

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr maja 19, 2010 2:52 pm
autor: Nue
Nue, spróbujcie z dexavenem. działa szybciej, ale krócej; ale może postawi Ją na nogi..
ew większą dawkę dexafortu. wiesz ile dostała?
przy stałym podawaniu dawka bardzo rośnie..
Susu, Mokka dostała:
Dexafort 0,2 ml
Combivit 0,5 ml
Vit. C 0,5 ml
Enrobioflox 0,1 ml w zastrzyku (+ 4 porcje w syropie do podawania w domu, już wybrane, oraz zalecenie podawania vit. B1 - 1/4 tabletki dziennie)
Dziś do kontroli, ale ja sama widzę, że dobrze nie jest. Szczura już nie jest w stanie poradzić sobie z twardym jedzeniem, nie ma specjalnie apetytu, pochłepce trochę nutri, jogurt, kaszkę, skubnie jabłuszko czy pomidora. Cały czas dostaje betaglukan. Ale na wybiegu chętnie chodzi po pokoju, niucha, sprawdza stare kąty, niedługo bo niedługo - szybko się męczy...
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr maja 19, 2010 2:54 pm
autor: susurrement
osobiście bym zwiększyła dawkę sterydu np do 0,3 albo nawet 0,4 - jeśli będzie reakcja to super. jeśli nie to ew ten dexaven.
ew zmieniłabym antybiotyk np na oxywet.
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr maja 19, 2010 3:51 pm
autor: ol.
Siła złego...
Trudny czas teraz dla Was, ale Mokka ma w Was ogromne wsparcie i wie o tym. To takie okrutne, że wtedy właśnie kiedy nasi mali przyjaciele osiagną wiek, w którym szczerze polubią obecność człowieka, pozostaje już tak mało czasu, żeby pokosztować wspólnej bliskości...
Ale u Was niech będzie go jak najwięcej jeszcze ! Robactwo uprzykszone niech się zabiera precz, a Ty Mokkuś, dobrzej nam tutaj i nabieraj sił ! Żebyśmy same dobre wieści mogli wkrótce usłyszeć.
(Nue, a ten długaśny ogon Woseby jest może zapowiedzią wielkoszczura

)
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr maja 19, 2010 3:57 pm
autor: unipaks
podpisuję się pos słowami ol.; dobrze , że mokka pogodna jest i nadal zainteresowana światem wokół, oby tak dalej ! Niech jeszcze apetytu przybędzie i sił, żebyście mogli długo , jak najdłużej cieszyć się szczęśliwymi chwilami w swojej ludzko - szczurzej rodzince!

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr maja 19, 2010 9:15 pm
autor: *Delilah*
Najważniejsze, ze Mokka wykazuje zainteresowanie otoczeniem i jedzonkiem!
Jak się wzmocni na nutri, to na pewno powróci i do twardszego jedzonka. Miejmy nadzieje, ze to chwilowy kryzys.
trzymam kciuki i ogony za Mokkusie.
(Nue, a ten długaśny ogon Woseby jest może zapowiedzią wielkoszczura

)
Aa ja tam się nie zgadzam z tym stwierdzeniem, ze im dłuższy ogon, tym dłuższy szczuras

Np. Masumi na najdluższy a jest raczej drobna (noo moze przesadziłam, raczej - niewielka)

)
Buziaki dla Kawuś
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw maja 20, 2010 7:45 am
autor: Nue
Byłyśmy wczoraj u weta wszystkie pięć, paskudy dostały biomectin na kark, Mokka dodatkowo steryd i dwie tabletki przeciwbólowego tolfedinu do domu, z zaleceniem podawania po 1/4 tabletki w razie potrzeby. Ale nie w najbliższym czasie, bo póki co będzie działał steryd.
osobiście bym zwiększyła dawkę sterydu np do 0,3 albo nawet 0,4
Mokka dostała wczoraj 0,3 ml na moją prośbę. Przełaziła wczoraj praktycznie cały czas na wybiegu, łapki chwilowo jakby mocniejsze. No nic, zobaczymy. Dziękuję Ci susu za porady!
Jak się wzmocni na nutri, to na pewno powróci i do twardszego jedzonka. Miejmy nadzieje, ze to chwilowy kryzys.
Deli, nie wydaje mi się

Mokka ma guza z lewej strony, najprawdopodobniej z przerzutami. Leczenie tylko objawowe. Teraz szczura pochlipie jedzonka, połazi... ale liczę się z tym, że być może na dniach będę musiała podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu.
Co do twardszego jedzenia - widać, że szczura chętnie by zjadła, ale nie potrafi poradzić sobie z gryzieniem i nie są to przerośnięte ząbki, bo ostatnio często ściera je o wapienko, skontrolowała je także wetka i orzekła, że w pysiu wszystko w porządku. Mok dostaje nutri, deserki monte, jogurt, marchewkowego Kubusia, gerberki, które zlizuje chętnie, trzeba jej tylko dopilnować, żeby zjadła jak najwięcej. To jedzonko podaję jej osobno, poza klatką, bo we wspólnej klatce niestety za dużo by nie użyła. W związku z tym zastanawiam się, czy nie przenieść Mokki do osobnej klateczki i tak rozważam wszystkie za i przeciw... nie chcę, żeby była teraz sama i w dodatku przeżywała stres związany ze zmianą klatki, z drugiej strony miałaby dostęp do pożywnego jedzenia, którego nikt jej bezczelnie nie wyżre przez te 8-9 godzin, kiedy jesteśmy w pracy...
Tak, przeżywamy ciężki czas i dlatego tym bardziej Wam wszystkim dziękuję za wsparcie

Jesteście nieocenieni!
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw maja 20, 2010 11:28 am
autor: *Delilah*
.... kurde... nie sądziłam, że aż tak to wygląda... ale z drugiej strony zawsze może być lepiej (pamiętajmy, że szczury to niezwykłe stworzenia i niejednokrotnie mogą nas wprawić w zadziwienie swoją wolą życia i siłą wewnętrzną)
Skąd wiadomo, że są przerzuty?
Co do przeniesienia do osobnej klaty, to rzeczywiście nie jest to głupi pomysł, żeby część dnia Mokka spędzała w pobliżu miseczki... z ktorej reszta nie będzie się częstowała.
W nocy znów będzie miała towarzystwo i ciepło stadka.
Ja też chorutki zawsze przenosiłam na dzien do swojego łóżka z zestawem pożywnych smakołyków.
Trzymam kciuki z całego serca ... żeby wszystko się ułożyło...
i żeby TA decyzja odmaszerowała w zapomnienie...
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw maja 20, 2010 12:01 pm
autor: Nue
Skąd wiadomo, że są przerzuty?
Wetka wymacała jej już coś po drugiej stronie. Niestety nie ma tam możliwości zrobienia RTG i to jest jedyna wada tej lecznicy, choć w tej sytuacji potwierdzenie przerzutów na zdjęciu i tak niczego by nie zmieniło.
Co do przeniesienia do osobnej klaty, to rzeczywiście nie jest to głupi pomysł, żeby część dnia Mokka spędzała w pobliżu miseczki... z ktorej reszta nie będzie się częstowała.
Tak, tak właśnie zrobię, te 8 godzin bez stadka zniesie, a miseczka z ciągle dostępnym dobrym jedzonkiem w jej sytuacji - bezcenna.
Zapomniałam dodać, że dziś u nas wielkie powszołowe sprzątanie... mam nadzieję, że w futerkach już świństwo wyzdychało, co do jednej

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw maja 20, 2010 1:07 pm
autor: elusia
moja ulubiona Mokka

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pt maja 21, 2010 12:06 am
autor: unipaks
robactwo przebrzydłe

jakby nie dość już było zmartwień , to jeszcze i to!
W osobnej klateczce faktycznie szczura będzie mogła pojadać w spokoju , po twoim powrocie do domu nacieszą się sobą wzajemnie i tobą też ; a jak będziesz podsuwała jedzonko innym kawusiom to pewnie i ona chętniej z palca czy z ręki coś dodatkowo wtedy podje

trzymamy za nią kciuki , żeby miała jak najwięcej sił i żeby te guzy nie utrudniały jej życia

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pt maja 21, 2010 7:26 am
autor: Nue
ale z drugiej strony zawsze może być lepiej (pamiętajmy, że szczury to niezwykłe stworzenia i niejednokrotnie mogą nas wprawić w zadziwienie swoją wolą życia i siłą wewnętrzną)
Człowiek małej wiary ze mnie
Mokkuś dalej w klatce z dziewczynami. Wczoraj wieczorem wciągnęła dwie łychy monte, porcję nutri, kolacyjny ryż oraz pająka upolowanego w mrokach szafki pod zlewem, o czym poinformował mnie zniesmaczony TŻ. I zjada suchą karmę! Ożywiła się, spaceruje, od czasu do czasu nawet odpycha inne od miski, jak kiedyś

Czy to możliwe, żeby wszoły odebrały jej do tego stopnia chęć do życia? A może zaczął działać betaglukan?
Prosimy o skrzyżowanie palców, odpukiwanie w niemalowane i zawiązanie czerwonych wstążeczek, żeby nie zapeszyć

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pt maja 21, 2010 11:30 am
autor: *Delilah*
I zjada suchą karmę!

"A nie mowiłam" ,chciało by się rzec
Wszoły na pewno przyczyniły się do tak marnego stanu Mokki, pamiętam jak borykałam się z guzami Lilitki i oczywiscie wtedy też pojawiła się plaga,i juz myslałam, że Lili nie dożyje następnego tygodnia. Tymczasem kiedy wszoły zostały wybite co do nogi, to Lilityczny apetyt powstał niczym Feniks z popiołów

Jednak osłabiony organizm bardzo odczuwa takie nieprzyjemności jak wstrętne pasożyty.
Trzymam kciuki za Mokkę , oby tak dalej

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pt maja 21, 2010 2:31 pm
autor: Aersnem
Wierzę, że będzie ok i trzymam kciuki za Mokkę. Jak zawsze dopinguję kawkom, nawet jeżeli nie ma mnie tu za często. Lola i Trootka też przesyłają alfie wielkie pozdro (ale z bezpiecznej odległości
