Strona 7 z 7

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: pt sie 10, 2007 3:48 pm
autor: zasadzkas
Genialne. To mój ulubiony wątek, na poprawę humoru. Zaglądam do tego brutala zawsze z wielką przyjemnością, bo fajnie o nim piszesz, z takim ciepłem i zabawnie. A jak fotki są to już miodzio. Pozdrawiam.

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: pt sie 10, 2007 4:04 pm
autor: zasadzkas
P.S. Mogę go wstawić na zbiorczy wątek interwencyjnych szczurów na dogomanii? To foto z jęzorem.

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: pt sie 10, 2007 7:58 pm
autor: RattaAna
jak miło czytać i oglądać Fredryczka takiego "udomowionego" ;-)
krwiopijko, może Ci swoją Laylę podrzucę, bo jak na razie efektów w oswajaniu nie widać...
kciuki dla panny a czochrańsko dla pana - od naszego babińca ;-)

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: ndz wrz 02, 2007 3:26 pm
autor: Telimenka
matko jakie powalajace zdjecia  ;D boze ale on jest wielkiiiiii ;) hle hle czochranko dla Szczurakow
i duuuuzo zdrowia dla nich  ;)

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: pn wrz 03, 2007 9:26 pm
autor: krwiopij
zasadzkas pisze: P.S. Mogę go wstawić na zbiorczy wątek interwencyjnych szczurów na dogomanii? To foto z jęzorem.
No pewnie. Będziemy bardzo dumni.  ;D

Chyba mnie przeceniacie. Ja go wcale nie oswoiłam - sam się oswoił. :P To wciąż nie jest szczur do leżenia na kolanach i głaskania, wciąż nie lubi, jak się go podnosi i wciąż się złości (chociaż tak trochę na pokaz, niezbyt poważnie), kiedy biega poza  klatką, a ja próbuję go dotknąć. Ale na klatce można go przytulać i całować (oj, jest co przytulać!  ;D), na cmokanie od razu pędzi w moją stronę i czeka na kawałek suszonego bananka i generalnie daje się bezproblemowo obsługiwać. Trzeba mierzyć oczekiwania na możliwości - Fredryk i tak moje oczekiwania przerósł. :) Hm, można powiedzieć, że w dosłownym sensie też - ten tłusty kotlet już 590 g waży. Niestety ma mały problem. Ostatnio zaczął się drapać dość mocno, porobił sobie strupki na barkach. Wygląda to na nawrót pasożytów. Dostał iwermektynę i jest już lepiej. Niestety ciężko stwierdzić, czy to u mnie czegoś się nabawił (nikt nie wie, jakie żyjątka zamieszkują szczeliny w moim parkiecie), czy to jego własne pasożyty znów ruszyły do boju. Póki co jednak jest OK, w piątek druga dawka leku i powinniśmy szybko sobie poradzić. Byle tylko Bandytka się nie zaraziła, bo ona i tak za dużo leków bierze.

Co do Bandytki, to nie za różowo jest ostatnio. Wczoraj poczuła się sporo gorzej, ciężko oddychała i dziwnie przy tym świszczała. Podałam jej Enarenal (jak co dzień, lek na serduszko) i Enrobioflox. Dzisiaj pani doktor ją osłuchała i rzeczywiście słychać jakieś zaostrzone szmery. Mamy nadzieję, że to oskrzela, a nie serce, są przyczyną. Zimno jest u mnie ostatnio, a Fredryk, ta ostatnia pierdoła, z uporem maniaka wyrzuca polarkową szmatkę ze szczurzego domku. Dzisiaj dzieciaku dostały nowy hamak z norką (kupiony na Allegro, polecam :P) i pudełko po butach wypełnione szmatkami, więc powinni im być cieplej. Oby się małej szybko poprawiło. Po dzisiejszych lekach (oczywiście przy antybiotyku zostajemy, do tego witaminki, steryd i jakiś roztwór wapnia na uszczelnienie naczyń) Bandit czuje się lepiej, oddycha lżej i nie wydaje już niepokojących odgłosów. Apetyt też jej dopisuje.

A tak w ogóle to serdecznie dziękujemy za słowa uznania - ja (bo to w końcu ja piszę) oraz Bandytka i Fredryczek (bo bez nich nie miałabym o czym pisać). :)

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: pt wrz 07, 2007 4:41 pm
autor: odmienna
... ej, krwio! co jest? najwierniejsi czytelnicy są tutaj i i dawaj nam tu zdjęcie jęzora!  ;D ;)

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: pt wrz 07, 2007 7:40 pm
autor: Telimenka
oj ;/ trzymam kciuki za Ban..

własnie Krwio! zdjecia zdjecia zdjecia!!!  :D

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: pt wrz 07, 2007 10:51 pm
autor: limba
kciuki mocno trzymane...

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: śr gru 05, 2007 11:42 pm
autor: krwiopij
Bandytka odeszła 25 października. Chorowała na infekcję dróg oddechowych i niewydolność krążenia. Dostawała antybiotyki, które nie działały - zrobiliśmy więc badania i okazało się, że to drożdżyca. Mocne leki, szczur coraz słabszy. Potem nagle silne duszności. Leki nie pomagały. Mogłam zrobić tylko jedno...

Fredryczek został sam. Nie lubi chłopaków, którzy mieszkają u mnie na tymczasie. Większość dnia śpi, ale raz czy dwa na dobę rozbudza się i szaleje po całym pokoju jak wielka śnieżna kula. :) Jest kochany i mięciutki, pozwala nawet całować się po brzuszku. ^^ Przywłaszczył sobie koszyk, który miał mi służyć jako półeczka na gąbki i ścierki do naczyń. Ale wybaczyłam - bo cudnie w nim wygląda. :P
Obrazek

Ogólnie jest zadowolony z mieszkania w akademiku. Robi co chce i kiedy chce, jest grzeczny i niekłopotliwy, nie ucieka z pokoju i nie gryzie moich gości. Tylko pewnie samotny jest... Chociaż nie powinnam, powoli rozglądam się z koleżanką dla niego. Dziewczyna na Święta to chyba najlepszy prezent, nie? ;)

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: czw gru 06, 2007 9:30 am
autor: Telimenka
widzialam Twoj opis o Bandi juz dawno..mimo tego zapalam swieczuszke [']..

Fredrykowi na pewno bardzo spodoba sie prezent  :). Babiarz z niego niesamowity hiih..A czemu nie powinnas organizowac mu kobiety? Chcialam jeszcze zapytac jak tam weterynaria?  :).Bo pamietam ze sie dostalas. Fajne studia?I ile mialas z chemi % zeby sie dostac i ile z bio na maturze ;).

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: pt gru 14, 2007 12:36 am
autor: krwiopij
Nie powinnam brać żadnego szczura już, bo oprócz Fredryka mieszka ze mną jeszcze trzech przystojnych kastratów - Diego, Pesto i Santino - których jakoś nikt nie chce adoptować... Miał być tymczas, a oni jakoś się zasiedzieli. Wciąż są do oddania, ale powoli zaczynam godzić się z myślą, że u mnie zostaną. Zatem w sumie mam 4 szczury, czyli całkiem dużo. Trochę za dużo prawdę mówiąc, biorąc pod uwagę ilość mojego wolnego czasu i możliwości podróżowania... Piąty to w sumie nie jest duża różnica, no i Fredryk by się ucieszył, ale to nie zmienia faktu, że raczej nie powinnam się doszczurzać.

Na wecie jest OK, dzięki. :) W sumie to fajne studia, sporo lepsze od zootechniki (którą zresztą częściowo kontynuuję), ale nie da się zaprzeczyć, że ciężkie. Ja niestety jestem natural born leniwcem, ciężko mi zmusić się do roboty, a tutaj po prostu trzeba - chyba że chce się wylecieć na zbity pysk z powodu jakiegoś głupiego kolosa... Dostanie się to nie był problem, w Lublinie liczą się też oceny z polskiego i angielskiego. :> Z biologii miałam chyba 80%, z chemii (której całej nauczyłam się w niecałe 5 miesięcy przed maturą :>) trochę ponad 50%. Czyli tak sobie, ale języki mnie podciągnęły na tyle, że trafiłam do pierwszej grupy, ponoć najlepszej. :P Dokładnie 100 punktów ponad próg przyjęcia miałam. W sumie 210 sztuk nas przyjęli, bardzo dużo.

Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

: pt gru 14, 2007 9:57 am
autor: Telimenka
hehe no to ladnie :D zdolna baba z Ciebie  :). Hmm chemia to w sumie tez nie moje ubostwienie za to biologie uwielbiam, szkoda ze  w Pń nie ma weterynari  :(. No ale jeszcze mysle nad medyczna tam sie ponoc nie jest tak trudno dostac. To zycze powodzenia na studiach,bedziemy sie radzic co do Ogonkow wiec specjalizacje juz masz narzucona jesli robisz  ;).

A co do Fredryczka.. szkoda ze on kastracikow nie zaakceptuje  ::) Uparty Bandzior..buziolki dla niego i mow jak poszukiwanie samiczki. W jakim wieku szukasz baby?  :)