Nowy Rok, siedzę przy laptopie zdołowana po bardzo nieudanym sylwestrze.
Przeglądam różne szczurze fora i wątki adopcyjne.. Nagle moim oczom ukazuje się mix Amisi i Kiruni, samiczka, z Warszawy ...
W tym momencie do kuchni, w której siedziałam wpada mama i widząc zdjęcie widniejące na monitorze krzyczy:
Mama: Amisia!
Ja: Nie mamo, to nie jest Amisia
Mama: A kto to?
Ja: Taka szczurka do adopcji
Mama robiąc wielkie oczy, jak dziecko, które właśnie zobaczyło cukierka (błagalnym tonem): Weźźźmyyy jąąąą!!!
I tym oto sposobem po dyskusji z domownikami nasza gromadka powiększyła się
Dzisiaj byłyśmy u naszej Pani doktor i wszystko jest z małą ok, poza wagą ... 610g
W związku z powyższym się odchudzamy (chociaż gdyby nie zdrówko to ja bym nie miała nic przeciwko temu żeby pozostała taką uroczą kluchą

)
Klusencja zwisa mi właśnie z ramienia (bo trudno powiedzieć, że na nim siedzi

), jest cudowną pieszczochą i przytulaką
Jestem obecnie na etapie wymyślania jej imienia, jak na razie wpadłam na Neytiri, co o tym myślicie?
Susu wymyśliła dzisiaj bardzo fajne imię w lecznicy ale jako, że mam świetną pamięć ale krótką to byłabym Kochana wdzięczna gdybyś zechciała mi je przypomnieć, pamiętam, że była to nazwa wina na L
Jak tylko zrobię małej jakieś fotki to wrzucę (postaram się zrobić to dzisiaj)